-
Postów
5 532 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Illi
-
Relacja z rodzicami pomaga małemu człowieczkowi wykształcić tzw. mózg gadzi. To część odpowiedzialna właśnie za poczucie własnej wartości i bezpieczeństwa. W momencie natrętnych myśli masz poczucie, że może coś się stanie złego, pytanie dlaczego tak uważasz. Brakuje Ci poczucia bezpieczeństwa? Nie wiem jak jest, strzelam po prostu. Piszesz, że często płaczesz, od małego, czyli wyrażasz swoje emocje. Bycie wrażliwym nie jest niczym złym, natomiast trzeba umieć z tej wrażliwości potem wrócić do równowagi.
-
Jeszcze nie zaczęłam... w tamtym tygodniu uciekłam w sen, spałam całe dnie i noce. O ile od soboty wróciłam do względnego poziomu, tak dzisiaj znowu nie mogłam usnąć. Udało mi się odlecieć po 3, a po 6 znowu pobudka... dam sobie jeszcze tydzień, może się ustabilizuje samo, o ile nie będzie żadnych triggerów.
-
na prawdę bardzo dobrze, zwłaszcza wieczór. chociaż nasi przegrali półfinał czy masz jakieś swoje codzienne "rytuały" ?
-
takim, gdzie nie krzywdzi się drugiej osoby... tylko nie robiąc to kosztem samego siebie. co oznacza czuć się bezpiecznie?
-
chyba za wszystkich, ale wiem że muszę to zmienić. czy jakieś słowa powodują napięcie w ciele? jakie?
-
tak. umiesz definitywnie zrezygnować z relacji z dnia na dzień?
-
Byłem z kimś okropnym - opowieść ku przestrodze
Illi odpowiedział(a) na Futility temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Niestety w większości człowiek musi sparzyć się sam, żeby zrozumiał że ogień pali. Chociaż próby ostrzeżenia przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem są bardzo potrzebne. Jeśli chociaż 1 osoba na 1 000 000 wyciągnie wnioski to warto. Wiem, że jest ciężko zacząć szukać pomocy dla siebie... wiem jak łatwo jest się poddać i stwierdzić, że to i tak nie ma sensu. Bo po co? I tak się nic nie zmieni. Zmieni się... zobaczy się inne drogi którymi można pójść, możliwości poradzenia sobie, mechanizmy, które nas blokują.- 139 odpowiedzi
-
- dziewczyny
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@domi17s rozważałaś opcje jakiegoś środka lokomocyjnego? aviomarin Cię uśpi i prześpisz cały lot, pytanie tylko czy leci ktoś z Tobą znajomy czy sama?
-
Pytasz o akrofobię czy o dyskomfort związany z uczuciem spadania i "podnoszeniem się" żołądka? Odczuwanie dyskomfortu w momentach przeciążenia jest rzeczą normalną, zwykła fizyka i fizjologia ludzka. Dlatego astronauci czy piloci trenują swoją odporność na przeciążenia. Start nie jest taki straszny, chwilowe przyspieszenie które wciska w fotel. Turbulencje są na prawdę rzadkością, odczuwanie ich zależy też od miejsca gdzie siedzisz w samolocie. Samo lądowanie zależy dużo od ścieżki podejścia, metody lądowania (nienawidzę schodkowego) oraz lotniska docelowego. Ogólnie latanie samolotem na prawdę nie jest tak bardzo złe!
-
Wyraziłaś swoją złość, nie do końca to jest złe. Nie musiałaś, ale wyraziłaś. Chwilowe podniesienie głosu nie jest czymś strasznym, nie krzyczysz przecież cały czas na niego np. robiąc śniadanie. Z drugiej strony czytając Twój opis, że mąż nie robi nic, jeśli mu nie powiesz, trochę jakbym czytała o sobie. Pytanie czy rozmawiałaś z mężem, co Ci nie pasuje. Tylko nie w momencie jakiegoś spięcia, tylko wieczorem, na spokojnie. Rozmowa to zawsze pierwszy krok, może on po prostu nie wie, czego Ty oczekujesz.
-
Myśli są, tylko w obecnej sytuacji od razu przeradzają się w plany. Przejście od względnej stabilności do totalnej masakry następuje w ciągu sekundy po usłyszeniu słów, które tak bardzo ranią. I nawet świadomość w jakim celu są wypowiadane nic nie daje. Po prostu nie jestem w stanie udźwignąć swoich i do tego czyiś emocji. Problemem są tylko niedoskonałości w planach, żaden nie daje 100% pewności powodzenia. Nie chcę prób, jeśli nie uciągnę to chcę to skończyć raz i skutecznie. Na razie zostaje upuszczenie napięcia bólem fizycznym, ale co raz gorzej działa i na co raz krócej.
-
Od czwartku mój sen... on nawet nie leży i nie kwiczy, jego po prostu nie ma. Jedynie w piątek się wyspałam, co prawda po alkoholu, ale jednak. Chociaż to i tak nie jest żadne rozwiązanie.... Chyba wrócę do dropsów na obecny czas.
-
Wypis od weterynarza- ich opisy wizyt w naszym przypadku zawsze doprowadzają mnie do śmiechu No i fakt, że osoby które wyrzuciły kota, mają teraz finansowo pod górkę lecząc psa (żeby nie było pies nie cierpi na tym bo ich na to stać, po prostu lekko z nich zdzierają) no cóż, karma wraca
-
właśnie u mnie ten spokój i równowaga w ostatnim tygodniu zostały bardzo mocno zaburzone.
-
obecnie nie. jakie emocje Ci towarzyszą jak myślisz o porodzie (przebytym, nieprzebytym, swojej żony, partnerki etc.) ?