Abigail_1Sm25

A powiedziałeś swojemu lekarzowi w przychodni o tych szpitalach? On na pewno coś z tym zrobi, tzn. może trochę zmieni Ci leki, np. zwiększy dawkę czy zmieni lek. Bo lek ma nie tylko nie powodować zbyt wielu efektów ubocznych, ale i leczyć, pomagać. A Rispolept chyba nie pomaga Ci tak bardzo, jak powinien. Ja też uważam, że lepiej leczyć się w przychodniach. Ale nie uważam, żeby takie rzeczy działy się w szpitalach.

Słuchaj, szpital to piekło. Wiem coś o tym. Panicznie się boję szpitali. Ale wiesz, w tych szpitalach, w których ja byłam, nie działy się takie rzeczy, naprawdę. Owszem, nie było miło, ale na pewno tam nie zabijano ludzi. kite, pomyśl co napisałeś/napisałaś. On jest chory, a Ty go wyśmiewasz. Nieładnie. I jak tam z Rispoleptem Consta? Czujesz jakieś zmiany w działaniu leku w przeciągu 2 tygodni? Jak długo bierzesz ten lek i jak szybko po rozpoczęciu leczenia odstawiłeś 1 mg?

To się nazywa psychoza. Idź szybko do lekarza. Inaczej znowu trafisz do szpitala, a tego chyba nie chcesz. Bierzesz coś?

Gratuluję zdrowego rozsądku ;-) Tylko nie zmuszaj do niego innych. Dobrze, że mnie nie badałaś ;-)

Chora psychicznie matka może być lepsza dla dziecka od zdrowej. Nawet zdrowa matka nigdy nie wie, czy kiedyś nie zachoruje. W takim razie żadna kobieta nie powinna zachodzić w ciążę. Rozumiem, że jesteś mądrzejsza od biegłych psychologa i psychiatry, którzy mnie badali? To może zostań biegłym? Albo sędzią? Takie mam przekonania.

Miło jest czytać Wasze posty, oj, miło... Myślałam że chociaż osoby z podobnymi problemami będą rozumiały tę niesprawiedliwość... A tu zaskoczenie. Biorę za niedługo ŚLUB choć jestem CHORA PSYCHICZNIE. Będę miała DZIECI, o ile Bóg pozwoli. Sąd wyraził zgodę. Aha, i umiem się zabezpieczać. Może ostry ten post, za co przepraszam, ale bardzo dotknął mnie ten temat.

Po kawie zawsze robię się bardzo nerwowa. Ale i tak piję jedną rano :)

Zrobiłam sobie test, wyszło, że przeważają, i to bardzo, cechy melancholika :)

Dobrze, ale ile mg to jest? Są tabletki 1, 2, 3 i 4 mg :) Więc to różnica, jaką tabletkę bierzesz.

W pełni jestem melancholiczką :) I nie jest mi z tym źle!

W lipcu przyszłego roku, jeśli sąd wyrazi zgodę, będę żoną mojego Narzeczonego. Już teraz, gdy o tej ceremonii myślę, wszystko mi się wywraca, tak się boję... Choć z drugiej strony nie mogę się tego wydarzenia doczekać :) Moim problemem jest nie tylko nerwica, ale i schizofrenia paranoidalna, tak przynajmniej mówi lekarz (choć pani psycholog się z nim nie zgadza) - dlatego potrzebujemy zgody sądu... Boję się także tej rozprawy i modlę się, aby podczas niej i ślubu nie było mi dziwnie... Macie jakieś rady?

Skorpiono, dziwne rzeczy piszesz... Może powinieneś się udać do lekarza? Schizofrenia jest chorobą, i to poważną. Wiem, bo sama na nią (wg mojego psychiatry) choruję... Nie wolno jej lekceważyć i tłumaczyć zależnością widzenia świata od osoby! Krzywdzisz tym ludzi, sprawiasz, że może nie pójdą do lekarza i nie uzyskają tak potrzebnej im pomocy. Będą żyli w swoim świecie, świecie urojeń i omamów. To na pewno nie jest właściwe.

Mariano Italiano, a jaką masz zapisaną dawkę? Ja np. biorę 3 mg na noc i chwalę sobie. Zasypiam po nim (zazwyczaj) łatwo, a nie budzę się senna czy przytępiona. Ogólnie lek ten wyciszył moje nadmierne emocje, uspokoił mnie, choć też nie zawsze tak działa. Ale ja jestem ogólnie odporna na leki :)

Uwielbiam koty :) Moja kotka Nefretete (Nefre, Nefka) gdy mruczy też często ociera się noskiem o nosek :) A poza tym jestem cała otoczona kotami: moi rodzice mają dwa (Cezar i Kleopatra, takie już antyczne imiona:)), moja znajoma sąsiadka ma jednego, rodzina mojego Narzeczonego ma dwa.

Przytyłam ponad 10 kg po Velafaxie SR... To był koszmar!

Lepiej do psychoterapeuty niż do psychologa :)

Biorę odpowiednik Neurolu, Zomiren SR 1 mg - od listopada (choć na początku brałam zwykłe 0,5 mg). Porównując Zomiren i Neurol, lepiej na mnie działa ten pierwszy, gdyż bardziej uspokaja, ale też (czasem) usypia (nic za darmo :)) Ogólnie rzecz biorąc, Zomiren działa dobrze, uspokaja mnie, hamuje lęki, wycisza. Niestety, uzależniam się od niego, działa coraz słabiej. Jednak nie będę zwiększać dawki, a przynajmniej nie chcę tego. Od dawna nie było dnia, w którym nie wzięłabym Zomirenu, choćby 0,5 mg. Ten lek wyciąga mnie chwilowo z jednego bagna (lęki, niepokój) i wciąga w drugie (uzależnienie).

niepewna siebie, ja żyję niemal w ciągłym strachu o życie i zdrowie mojego Narzeczonego. Mam czarne myśli zawsze, gdy gdzieś wychodzi/wyjeżdża, zwłaszcza daleko. To, że zamieszkaliśmy razem, podziałało jeszcze gorzej na mój lęk. Nie radzę sobie z tym, jak on gdzieś wychodzi - obojętnie do pracy, na studia czy do rodziców. Męczy mnie to moje zachowanie i nie wiem co robić...

Kiedyś byłam zagorzałą fanką niebieskiego w prawie wszystkich jego odcieniach, ubierałam się właściwie cała na niebiesko. Kilka lat temu przerzuciłam się na czarny - oddaje mnie chyba najlepiej ze wszystkich kolorów (choć właściwie czerń nie jest kolorem).

mgielka, mi lekarz zalecił branie Rispoleptu tak godzinę przed snem.

Zeldox 2 razy dziennie po 80 mg, Zomiren SR 1 mg rano, Rispolept 3 mg przed snem. Z tym że ja choruję na zespół paranoidalny...

Roberrrto, wiem, że to dziecinne. Ale ja mam w sobie dużo z dziecka, dużo pragnień niespełnionych w dzieciństwie. Taka już jestem i nic na to nie poradzę... Choć pani psychoterapeutka stara się mi pomóc, ale to chyba jeszcze będzie trwało długo. Muszę przyznać, że masz rację. Wiesz, racjonalnie, rozumowo to ja to pojmuję. Ale w grę wchodzą także emocje, które nijak się mają do moich racjonalnych myśli. Pytanie, co wygra danego dnia, danej chwili - rozum czy emocje?

Ja także nie potrafię zaakceptować pracy mojego Narzeczonego... Ostatnio przed jego wyjazdem wykrzyczałam mu, że go nienawidzę i kocham... Nienawidzę jego pracy, nie jego samego, wiem o tym, ale czasem trudno mi to rozgraniczyć. Nienawidzę tego, że pracuje te 8h i jestem wtedy bez niego - ja nie pracuję, mam rentę. Może i chodzę na oddział dzienny, ale zarówno przed, jak i po nim jestem jeszcze sama. Nienawidzę tego!

Ja przez ponad 2 tygodnie mialam u siebie na ok. 25 m2 3 kotki. Byly to 2 kocury od moich rodzicow, ktorzy wyjechali na wakacje, i moja kotka. Istny sajgon w domu, hi hi. Koty zrzucaly co popadnie, spaly i lazily wszedzie, bily sie nawzajem dla zabawy. Mila odmiana, ale chyba wole miec w domu tylko moja Nefke. Przepraszam za pisownie, ale klawiatura mi sie psuje.

Ja schudłam nie ćwicząc, ponad 10 kg. Prosta zasada - MŻ (mniej żreć) ;-) Polecam Ci dietę 1000 kcal, chociaż jest restrykcyjna i wymagająca wytrwałości. Jeśli nie 1000, to może chociaż 1500 kcal? Też schudniesz, ale wolniej.