
Katarzynka35
Użytkownik-
Postów
306 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Katarzynka35
-
Nie, ja nie łączę z efectinem zawrotów glowy, nie zrozumielismy się:) Zawroty głowy trwające wiele miesięcy były głowną przyczyną zapisania mi efectinu przez lekarza. I to efectin spowodował, ze po wielu miesiącach kołysania i wirowania non stop pojawiła się diametralna poprawa i zawroty zniknęły po tygodniu. Trzy tygodnie było ok, i od trzech dni pojawiły się - co prawda lekkie - ale jednak zaburzenia równowagi zawroty... i stąd moje zaniepokojenie i pytanie skierowane do efektinowców, czy po miesiącu stosowania efectinu normalne jest, że mogly się pojawić jakieś gorsze dni, jakieś objawy z czasów przed efektinem? Bo z tego co wiem, co czytałam ten watek jednak duzo osób miało tak, że z dnia na dzień było lepiej i mniej więćej po meisiącu było juz super! U mnie po tygodniu było juz super, a teraz po miesiącu samopoczucie klapło nieco no i te lekie zawroty... dlatego pytam, ale to nie nakręcanie się:) tylko zwyczajna ciekawość pozdrawiam efektinowców
-
dzięki Gawron! NO jakoś zmartwień nie mam specjalnie, lęków też nie, po prostu pojawiły sie lekkie zawroty głowy i to mnie troszkę zaiepokoiło, że po miesiącu braia efectinu 75 er, w tym znaczącej poprawie jaka nastąpiła w już po 1 tygodniu i moim bardzo dobrym samopoczuciu taki jakiś regres się pojawił... i stąd moje pytanie do doświadczonhych efektinowców, którzy biorą ten lek dlużej, czy to normalne, czy może mój organizm już sie domaga zwiekszenia dawki? Wiem, dr mówił, ze moga być gorsze dni jeszcze przez długi czas, ale było juz tak super.. stąd mój niepokoik:) Będę wdzięczna za odpowiedzi:) pozdrowionka
-
Witaj Gawron! U mnie lekarz zdiagnozował nerwicę lękową, zresztą ja ja już miałam wcześniej ale sama sobie z nia jakos radziłam (u mnie ataki paniki sprowadzały się do napadu kolatania serca, na ktory szybkobrałam metocard), niestety kilka miesięcy temu pojawiły sie silne bóle głowy, które trwaly miesiąc, zawroty głowy, chwuejnośc niestabilności idt. Nakręciłam się, że mam raka, SM itd. i chodziłam po neurologach, byłam u laryngologów (myślalam, że to może błędnik) u ortopedy, naczyniowca, okulisty, szukałam przyczyn bólu glowy i zawrotów... Jakoś nie wpadłam, na to, że koleżanka nerwica zmieniła swoje oblicze i zaserwował mi inne objawy. Neurolodzy kierowali mnie do spychiatry twierdzili, ze to podloże emocjonalne, ale ja nie bardzo chcialam iść. W końcu mając niemal nóż na gardle poszła. No i dr zapisał mi efectin. Bałam się jak cholerka wziąć go, więc przez tydzień odsypywałam połowę. Ale nawet w tej dawne tak jak wczesniej napisalam było już dobrze, a 7 dnia lęki, zawroty i wszytskie inne dolegliwości zniknęły jak ręka odjął...Dlatego lek jest chyba dobrze dobrany. I tak dobrze było przez prawie trzy tygodnie... Niestety, tak od trzech dni czuje się gorzej, oczywiście nie jest to stan sprzed miesiąca, czy 2, ale skoro było juz tak super, to przyzwyczaiłam się do tego blogiego stanu i zycia bez leków, zawrotów glowy i szumu i ciśnienia w uszach.. a teraz znowu są tylko slabsze. Co się mogło stać. Chyba nie potrzebuje już zwiększenia dawki po tak krótkim okresie brania? Jest opcja, że efectin jeszcze na dobre nie rozwinął swoich wlaściwości leczniczych i bedzie znowu dobrze? Będę wdzieczna za pomoc!
-
Witaj Liljano:) Ech, najgorsze sa też nasze ataki paniki, wrażenie, że się za chwile umrze, myślenie, to "koniec".... to przerażenie, ta panika... trauma straszliwa... kto tego nie przeżył nie zrozumie... dlatego tylko nerwicowiec rozumie nerwicowca najlepiej i to jak może się czuć, że nie może tego opanować, chociaż bardzo chce... Ja też starałam się moje traumatyczne ataki "umierania" zamknąć gdzieś, by moje myśli, nie miały do nich dostępu... ale czasami w ciągu upływu wielu lat niestety myśli te natretnie wracały... na szczęście jest już lepiej.. Pozdrawiam Cię Liljano, witaj w naszym gronie:) PS. Długi ten Twój pościk:)
-
Witam! Jestem efektinowcem prawie od miesiąca:) Przez 1 tydzień była dawna 37,5 er, teraz trzeci tydzień lykam 75 er! I mam kilka pytania do konsumujących efektin, ktorzy mają więcej doświadczenia i styczności z tym lekiem.. Ja odczułam poprawę po 1 tabletce (autosugestia, efekt placebo?!) na jakies 5 godzin zniknęły moje koszmarne zawroty, zamiast lęków pojawiło się pobudzenia i jakis taki niesamowity optymizm, ze bedzie dobrze:) po 5 godzinach stan ten nieco oslabł, ale codziennie odczuwalam poprawę... zaczęły kolejno znikać moje objawy: niestabilnośc, zawroty, zaburzenia równowagi, napady leku i paniki, napeicie i cierpniecie skory twarzy, dziwne pstrykniecia, zapchania, tetnienia w uszach... 5 dnia nie odczuwalam już niepokoju, poczułam się jakby moje lęki zostały zamknięte i momo stresów nie wychodzą "na zewnątrz" 7 dnia brania było już bardzo dobrze, na tyle, że dzien później pojechałam na wcześniej rezerwowany urlop nad morze co dwa tygodnie wcześniej bło jeszcze nie do pomyślenia!!! Tam czułam się rewelacyjnie... jak siegnę pamiecią nigdy tak dobrze nie czułam sie nad morzem, w obcym miejscu... zawsze czulam się zaniepokojona, a efectin chyba sprawił, ze było super, w ogóle o nerwicy nie myślałam!!! i teraz dalsza część historii, mija prawie miesiąc mojego brania efektinu i od trzech dni odczuwam jakby jakiś regres! Wiem, że moga być i dni gorsze - dr mnie uprzedził - ale bardzo się zdenerwowałam tym, że jakby objawy znowu wróciły... czy to możliwe skoro juz tak dlugo biorę efektin? Objawy nie sa dokuczliwe, ale skoro przez 3 osttanie tygodnie już ich nie by to teraz nawet lekkie zawroty głowy jakoś mnie denerwuja ... bo było juz tak dobrze... DRodzy moi efektinowcy jak myslicie co to może być? Bo skoro objawy na jakis czas ustąpiły zupełnie, to lek jest chyba dobrze dobrany??? Gorąco proszę o radę, co o tym myslicie???
-
Aldaro! A skoro tak długo sie tym paskudztwem meczysz, nie powinnaś zmienic leków? Kurczę, mi lęki i napady paniki ustąpiły po 7 dniach brania efectinu, nie wiem czy to autosugestia, ale czułam się fatalnie, a teraz znacznie lepiej. Dla mnie praca była niemal wybawieniem, bo musiałam się zmobilizować... częsciowo kryć się przed ludźmi z zewnątrz z moimi dolegliwościami, nie bylo to latwe... Aldaro, ja też nie znoszę tlumów, dużej liczby osób, czuję sie jakoś tak źle, najchetniej uciekłabym do kącika, z racji mojej pracy czesto bywam na tzw. bankietach, spotkaniach, uroczystościach i tam wszytscy czuja sie zawsze beztrsoko i ja tylko licze minuty do końca, byle się wymknąć... z drugiej strony kontakt zludźmi daje mi duzo satysfakcji, tyle tylko, ze nie cierpię być w centrum zainteresowania... Aldaro! a skoro TY tak bardzo nie lubisz tlumów i źle się czulaś to może powinnać znaleźć po prostu w miarę "kameralną" pracę, czyli bepzieczna w małym gronie osób... wiem, że może być trudno, ale spróbuj!!!
-
Witaj Aldaro:) Piszesz, że od 8 lat sie leczysz i w tym czasie w ogóle nie pracowałaś? W jaki sposób się leczysz? Brałaś/ bierzesz jakies leki? 8 lat to kupa czasu, nie miałas jakies okresów poprawy? cały czas tak fatalnie, że nie bylaś w stanie chodzić do pracy? MI praca zdecydowanie pomaga, daje mobilizację... to czas kiedy chcąc nie chcą muszę przestać się włuchiwać w organizm i zając się "robotą". W okresach wzmozonej nerwicy (czyli przez osttanie mieisące kiedy wystapiły potężne zawroty głowy) było mi bardzo cięzko normalnie funkcjonować, nie moglam wychodzić na ulicę do różnych instytucji czego wymaga moj zawód (oj, mój zawód nie jest dla nerwicowca, no ale cóż...), bylam przywożona i odbierana z pracy, bo sama nie dawałam rady, bałam się, bo mna kołysało, wirowało, ziemia ustepowała mi spod nóg, ale jakoś mi praca mimo wszytsko uratowała mnie, że nie zwariowałam podczas tych najciężśzych dni... Co do pytania, jakie stawiasz, to nie wiem czy sa takie miejsca pracy, czy chodzi Ci o tzw. zakłady "pracy chronionej"? myślę, że wspaniale dasz sobie radę w "normalnej" pracy pozdrawiam ciepło
-
Witaj Człowiek Nerwica:) NIe stresuj się przekroczonymi próbami watrobowymi!!! Ja też kilka razy miałam podwyższony Alat i Aspat! O ile pamietam norma ich jest do ok. 40 a ja miałam koło 70... Ale pani dr mnie uspokoiła, proby watrobowe wychodza podwyższone po kilku rzeczach nie związanych z chorobą... m.in po zjedzeniu poprzednego dnia dużej porcji mięsska, po wysiłku fizycznym, po wyczerpaniu fizycznym/nerwowym, po konsumpcji tabletek: benzodiazepin, ale nawet zwyklego ibuprofenu i jest chyba jeszcze kilka inncyh przyczyn, ktore powoduja podwyższeni Alatu i Aspatu i to wcale nie jest choroba. A po Essentiale forte mnie po każdej tabletce bolał cały bok - watroba i miałam jakieś takie odbijania i mdlości, ale tak miałó byc bo wątróbka walczyła przy pomocy Essentiale z toksynami i wywalała je...w końcu się zregenerowała i Alat i Aspat wrócił do normy:) Też - podobnie jak Superbabka - myslę, że masz straszną nerwicę hipochondryczno - lekową... ech, skąd ja to znam? Bierzesz jakieś leki aktualnie czy męczysz sie tak bez rzadnych leków? pozdrawiam cieplutko!
-
Rafik, sorry za natrectwo, ale możesz mi napisać, czy po pamiętasz czy po miesiącu brania (ja dobijam do mieisąca) czułeś się już super, czy radykalna poprawa nastąpiła troszkę później? Czy jeszcze moge się ludzić, że bedzie jeszcze lepiej? Bo w moim przypadku po tygodniu brania efectinu 75 nastąpiła wielka poprawa- zniknęły leki i zawroty głowy czyli to co mi dokuczało bardzo od wielu miesięcy, natomiast tak od kilku dni obserwuję jakby mały regres... tzn. myślałam, że efectin jakoś mnie pobudzi bardziej do dzialania, doda energii itp. a mi się nic nie chce... tzn. funkcjonuję oczwiście normalnie, ale chciałabym by mi efectin dodał troszke energii... ale może ta sennośc, zmęczenie to wpływ nie nerwicy tylko mojego niskiego - od zawsze - ciśnienia (dzisiaj 80 na 57) i niedoboru żelaza... kurcze miałam nadzieję, że efectin coś pomoże, ale przecież to nie jest cudowny lek na wszytsko...
-
Człlowiek Nerwica witaj! Z tego co wiem, to zapach amoniaku z ust jest raczej z powodu cukrzycy - nadmiaru cukru we krwi, a nie zapalenia watroby...Badałes keidyś cukier? może też sie podwyższać z powodu stresów, może być dzidziczny, jesli ktoś u Ciebie w rodzinie chorował na cukrzycę mogleś ja odziedziczyć, ale nie zamartwiaj się... pozdrawiam i trzymaj się:)
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Wiitaj Sokratesko:) Czy cudowny to nie wiem, napewno nie jest tani, dr psychiatra powiedział, że jeden z najnowocześniejszych i dających mało skutków ubocznych a efekt - jak nazwa wskazuje leku - jest szybki. Efectin, może trudno uwierzyć (może efekt placebo?) a raczej jego działanie poczułam już pierwszego dnia, jakieś 3-4 godziny po zazyciu tabletki. POczułam dość silne pobudzenie, jakąś wielkę energią i czułam jak stres spływa ze mnie, a w głowie robi się jano a w całym organiźmie spokojnie... lęk gdzies uciekł... zawroty zniknęły, pojechałam z narzecoznym do kawiarni, chodziłam ulicami i... juz nie bałam się!!! Chodnik mie nie uciekał, myśli mi nie uciekały, poczułam się... bezpiecznie... ten stan minął co prawda po jakich 6 godzinach (opisuję cały czas 1 dzień efectinu) pjawiły się wieczorem jakies kołatania serducha i dodatkowe skurcze, ale ja już czułam, że niby są ale już czułam się bezpiczniiej. DRugiego i trzeciego dnia awroty jeszcze były ale jakby juz slabsze, natomiast nie da się ukryć, że były skutki uboczne (ziewanie non stop, rozszerzone źrenice, kompletny brak apetytu, troszkę bólu żoładka, lekkie nudności i troszkę szybszy puls, no i pocenie się w nocy), ale po 4 dniach minęły. Natomiast po 5 dniach minęły zawroty głowy, zachwiania równowagi, uczucie chwiania się, hiestabilności, slabych nóg, cierpnięcia i napiecia skóry twarzy i rąk, ciśnienia w uszach, balun jak głowa... Boże poczułam się normalnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wiem czy efectin jest cudownym lękiem, czy dopasowanym idealnie do mnie, ale zadzialał bardzo szybko - tak jak dr mówił - 7 dni i lęków nie ma.... u mnie wszytsko się zgadza choć wiem, że nie na wszytskich efectin działa... Ja po półrocznym kołysanieu się, koszmarnych zawrotah glowy i kilku tysiącach straconych na wędrówki po lekarzach i wykupywanie leków, które mi nie pomogły mogę w końcu normalnie funkcjonować... NIe czuję żadnego oszołomienia, że zażywam jakiś lek, choć generalie jestem wrażliwa na tabletki - np. po dwóch kalmsach ziolowych fatalnie się czułam, po nerwosolu też, generalnie po zwyklcyh ziołowych byłam otumaniona, po efectinie mam jasny umysł:) A TY Sokratesko, skoro wpisałaś się na tym poście rozumiem, że Twoim glownym problemem są zawroty głowa lub bóle glowy? Sluże pomoca i radami, bo z zawrotami miałam straszne przejśćia. Prze wiele lat moja nerwica "ograniczała" się raczej do częstoskurczów nadkomorowych (szybkich pulsów), niepokoju, uczucia umierania... a tu nagle pojawiło się cos innego, cos nowego. Na poczatku nie wierzyłam, że to nerwica i dlatego szukałam czegoś... namacalnego... tetnia, błęnik, guz, SM, borelioza, kręgi szyjne, zapchane zyły, magnez, tarczyca itd... pozdrawiam serdecznie -
Rafik, mam pytanie skoro efexor to odpowiednik efectinu, czyli konsumujemy to samo, czyli mniej więcej na "tym samym wózku" jedziemy:), to jak dlugo bierzesz juz efexor? na leki czy depresję? i jak dr kazał ci dlugo brać? MI leki i zawroty głowy minęły (mam nerwicę lękową), chociaz myślałam, ,ze może efectin spowoduje też jakiś przypływ energii:) a tego akurat nie mam, ale może to jednak wpływ mojego bardzo niskiego ciśnienia i niskiego poziomu żelaza, że chodzę bardzo często senna, mało mam energii i... nic mi się nie chce:) albo taki już leniuszek ze mnie:) aha, ja biorę ecetin ponad trzy tygodnie, z tym, że pierwszy tydzień brałam dawkę 37 er, w sumie więc dopiero od jakiś 17 dni biorę 75 er, czy może mi sie jeszcze polepszyć samopoczucie? pozdrowionka
-
Wróbelku Elemelku:) To dobrze, że dajesz radę bez leków:) Ja też przed wiele lat dawałam, choć raz było lepiej raz gorzej. W sumie osttanie dwa lata były super, kiedy nagle na wiosnę dostawał okronego bólu głowy (trwał miesiąc) i zawrotów głowy. Chodziłam od dr do dr... no i w lipcu byłam wrakiem i poszłam do psychiatry i ten mi zapisał lek, a ja będąc zdesperowana do granic możliwości, wzięłam po raz pierwszy coś mocniejszego:) bałam się bardzp, zapierałam się jak mogłam, ale terez nie żałuję, bo wiem jak było przed lekiem a wiem jak jest teraz... A to o czym pisałaś... to chodzenie po mieście i wsłuchiwanie sie w organizm, kiedy nastapi coś złego... znam to doskonale... w sumie nic się złego nie działo, ale ja swoim nastawieniem, że napewno cos mi się stanie prowokowałam w jakiś sposób ataki paniki... wystarczyło, że się troszkę zmęczyłam chodząc po mieście a serce siła rzeczy zamiast tętna spoczynkowego 70, robiło 100 i już wystarczyło... wpadałam w panikę i ze 100 robiło się w ciągu kilku chwil 150-160 a wówczas to już masakra, strach o zycie, umieranie i wszytskie "przyjemności"... watpliwe rzecz jasna... pozdrawiam Cię Wróbelku E.:)
-
Witajcie! Wyjazdy gdzieś "dalej" to zawsze był dla mnie problem. Od dobrych kilku lat kazdego lata zyłam w wielkiem stresie podczas urlopu nad morzem... bałam się, ze "coś" mi się stanie, czyli jakis atak paniki, jakies kołatanie serca, dodatkowe skurcze... a nad morzem do dr daleko jak to w nadmorskiej miejscowości. Wiecie, że pewnego razu gdy w domku obok mieszkał dr poczułam się tak beziecznie, że w razie czego mnie uratuje podczas "umierania"... W tym roku było inaczej trwające kilka misięcy zawroty spowodowały, że mimo rezerwacji miejsc noclegowych i wpłacowej zaliczki jeszcze tydzień przed wyjazdem nie wierzyłam, że dam radę... bo skoro po domu krązyłam jak paralityk, na ulicach się bałam, bo chodniki odjeżdżały mi spod nóg, to bałam się, że nad morzem będzie jedna wielka panika i zawroty jeszcze bardziej przybiora na sile. Udało się jednak. TYdzień przed wyjazdem zdesperowana do granic ostateczności, z obłędem w oczach zjawiłam się u psychiatry. Ten zapisał mi lek i stwierdził, że pierwsze pozytywne objawy jego działani powinny byc właśnie po tygodniu... Były i owszrm nawet po 5 juz dniach. Zdązyłam sie więć zapakować już bez zawrotów i po raz pierwsszy od wielu lat przezylam wspaniały urlop, nie bojąc się dodatkowych skurczów na plazy (bagatelizowałam je). TYm razem udało mi się naprawdę wypocząć. ZEro stresu, niepokoju, oszołomienia lekiem. Powróciła normalność:) A Wy w ogóle nie dajecie rady: Offtopicu i Wróbelku Elemelku wychodzic z domu? bierzecie jakies leki, jakąs psychoterapię macie?
-
Prawie każdy dzień jest bitwą, prawie zawsze przegraną.
Katarzynka35 odpowiedział(a) na kangurek temat w Witam
Witaj Kangurku:) Ech, doskonale Cie rozumiem, naprawdę i myślę, ze większośc forumowiczów również. My znamy doskonale to umieranie po kilka razy w miesiącu, inni nawet kilka dni w tygodniu, kilka razy dziennie.... MI pani kardiolog kiedyś powiedziała cos takiego, że wie od psychiatry, że poziom stresu podczas napadu palpitacji serca (kołatania, częstoskurczu) i tzw. ataku paniki jest taki sam jak u zawałowca. Nerwicowiec niby wie, ze badania sa ok, ale boi się i stresuje na poziomie stresu zawałowca jadacego erka, który nie wie czy przezyje... Wiesz, ja sie uspokoiłam, że nie mam raka- wlaśnie glejaka - na dwa dni po wykonaniu rezonansu. Rezonans ok, ale tylko dwa dni byłam spokojna, potem dopadly mnie watpliwości... a może radiolog cos przeoczyl, a może się poruszyłam i czegoś nie widać na kliszy itp.... TYlko nerwicowiec zrozumie nerwicowca jak może się czuć... Trzymaj się Kangurku:) -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witaj Kajmanko:) NO ja się tak wlaśnie odbijałam od lekarza do lekarza, między neurologiem, laryngologie, ortopedą (kręgi szyjne), chirurgiem naczyniowcem (przepływy szyjne) i okulistą. Bo niestety zawroty głowy i uszne szumy, piski, dzownienia i tetniania mogą mieć kupe przyczyn... mnie tez neurolog wysyłam do laryngologa, a laryngolog z powrotem do neurologa... oczywiśćie wszytskie wizyty odpłatnie, bo jakbym miała czekac na wizytę u neurologa 3 miesiące, to z moimi zawrotami nie wie dałabym rady... Po pół roku, kiedy nikt ni wiedział co mi jest i stawiali na nerwicę, potwietdziło się to... w końcu wylądowałam u psychologa i psychiatry i po niecałym tygodniu zażywania efectinu zawroty najwzyczajnie zniknęły i tętnienia w uchu też...Wiem co czujesz, bo zawroty to świństwo niebywałe... Trzymaj się Kajmanko! -
o kurcze Superbabko, dwa lata brałaś efectin? mi lekarz powiedział, że od 6 miesięcy do roku, ale z racji tego, ze moja nerwica trwa od czasów zamierzchłych więc raczej koło roku... Trzymam kciukole za Zolofcik! Musi byc dobrze:) dobrego, spokojnego, nie kołyszącego weekendu Ci życzę:) pappapapap
-
Witaj Superbabko! Cieszę się bardzo, że nowa dr okazała się super!!!!!!!!!!!!!!! I pewnie będzie tak jak powiedziała - przetrzymaj jeszcze tydzień a napewno bedzie bardzo dobrze! MOże taka Twoja też "uroda", że troszkę czasu musi upłynąć zanim lek zacznie działać... skoro na dzialanie efectinu czekalać miesiąc z tego co pamietam a mi zadziałam juz po 5 dniach, to świadczy, że kazdy organizm jest inny i sam decyduje, kiedy przyjdzie odpowiedni czas na polepszenie:) Życzę Ci by to kolysanie uiornie zniknęło! Ja dziś po raz pierwszy od 3 tygodni miała jakieś takie kołysania też - mimo brania tego efectinu - ale nie martwię się na razie - lekarz powiedział, że moga być podczas brania też gorsze dni i mam się nie przerażać, po tym może owo kołysanie spowodowala miesiączka, którą pojawiła się dzisiaj:) pozdrawiam, zyczę spokojnego weekendu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Witaj, witaj! POłapiessz się szybciutko:) pozdrowienia
-
co robić, kiedy ktoś mi bliski nadużywa clonazepamu?
Katarzynka35 odpowiedział(a) na ellenai temat w Witam
Witaj Ellenai! A kto zapisał tej osobie ten lek i na co? neurolog na padaczke czy psychiatra na lęki? Napisze jaką dawkę zazywa ta osoba? Bo napisałać, że po 2 albo 4 jednorazowo, a ma zapisane 2 razy po 1 tabletce, ale jakiej? 0,5 mg czy 2 mg? Bo jeżeli konsumuje dawkę 2mg w ilości 4 sztuk od razu to jakis koszmar!!!!!!!!!!!!!!! to końska dawka! bo to silny lek! BLiska mi osoba jadła przez dobrych kilka lat porcję 0,5 mg ale raz dziennie na noc, przed snem, ale i tak trudno było jej wyjść z tego uzależnienia.... Biorąc na noc, rano czuła się dość dobrze, ale po wzięciu wieczorem tej dawki 0,5 mg mówiła, że tak po pół godznie staje sie senna i troszkę oszołomiona...nie wiem ja może czuć się człówiek który wcina po 8 mg tego leku! Osoba Ci bliska powinna trafić szybko do psychologa i psychiatry albo neurologa! pozdrawiam! -
Witajcie! Ukrywałeś nerwicę przed rodzinka?! Jak dałes radę? Bo mnie wlaśnie rodzika wspierała, przynajmniej starała się wspierać jak miała np. atak szybkiego bicia serca - tzw. częstoskurczu.... zresztą no od razu ( a było to już dawno) jak pojawiły się moje problemy to rodzinka mnie zawiozła do neurologa i kardiloga, więc od samego początku wiedza... Jak Ty dałeś radę to ukryć??? Znajomi też wiedzą, tzn. oczywiście najbliżsi i też mnie wspieraja:) o prawda nie wszytscy mają wiedzę jaki to jest stan mieć nerwicę i jak się można uczuć, no ale nie wyobrażam sobie bym to totalnie ukrywała... zresztą to polowa sukcesu - móc liczyć na kogoś, moc opowiedzieć co się czuje i czuc sie przez to bardziej bezpiecznie... gdyby rodzinki nie było w moih napadac leku to chyba bym... umarła...panika byłaby jeszcze większa! SuperBabko! a jak ty się czujesz, zaczął dzialac ten Zoloft? Osttanio przeczytałam, że Stimuloton jest podobno odpowiednikiem Zoloftu... jeśli to prawda, to Stimuloton brała siostra mojej przyjaciółki... Po 3 tygodniach chciała odstawić bo zanej poprawy nie odczuła, dr jej nie kazała, kazała poczekac jeszcze ze dwa tygodnie... i fakt dziewczyna tak w 6 tygodniu poczuła się o niebo lepiej, a po 2 miesiącach rewelacyjnie... MOże też Zoloft/Stimuloton działa troszkę z opóźnieniem, ale chyba warto czekac... pozdrawiam serdecznie!
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Katarzynka35 odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
cześć Kasiu! NO a jak Ciebie boli ta głowa? w Określonym miejscu, cały czas tak samo, cała, czy w któryms szczególnym miejscu? no i jak często? czy nasila Ci się przed miesięczką? albo jak się zdenerwujesz? -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Katarzynka35 odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
NO Pająku:) Ja stwardnienie rozsiane też przerabiałam, też o tym myślalam, że mogę mieć... jak czytałam objawy SM to wydawało mi się, że mam jakieś 80%... koszmar pozdrawiam ciepło:) -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witaj! BYłam u 12 lekarzy różnych specjalizacji, zaden mi nie pomogł, więc w końcu pozlam do psychologa i psychiatry tak jak sugerowali mi neurolodzy, pani psycholog po wysluchaniu mnie stwierdziła, ze jakieś tabletki powinnam brać by poczuć się lepiej, bo jestem w fatalnym stanie i stąd jednak psychiatra. jestem z Poznania i udałam się do polecanego na naszym forum pana dr MIchała Michałowskiego... Wizyta nie jest tania, ale pan dr jest moim zdaniem bardzo dobrym specjalistą. Wizyta trwała godzinę, najpierw ja opowiedziałam po kolei moje przezycia i dolegliwości, potem pan dr zadał mi wiele pytać i potwierdził, że to nerwica lekowa- ostry stan... no i mimo, że zapierałam się przez wiele miesięcy nogami i rękoma by pójśc do psychiatry (wiadomo: stereotypy), teraz nie żałuję... po 5 dniach leki minęły jak ręką odjął, zawroty też i wszelkie zaburzenia równowagi, po tygodniu brania efectinu, ktory mi zapisał pojechałam na zarezerwowany wcześniej urlop nad morze. Wcześniej nie chciałam jechać, w ogóle nie wyobrazałam siebie nad morzem z lękami i zawrotami, bałam się strasznie, ze będa ataki paniki i jesli w domu mam zawroty to tam nad morze w obcym miejscu bedzie 3 razy gorzej (daleko do lekarza....) i okazało się, ze było fantastycznie.... pan dr zezwolił mi tż, że moge się opalać, oczywiście nie smazyć godzinami (wczesniej slyszałam stereotyp, ze po tego typu tabletkach nie wolno wychodzić na slońce, może uczulać, można dostać plam). Racjonalne dawkowanie slońca tak jak zalecał dr okazało się możliwe i jest dobrze. Wróciłam opalona, zadowolona i czuję się jak nowo narodzona. Nie mam żadnych skutków ubocznych, nie mam żadnego oszołomienia, nie czuje w ogóle że biorę jakieś tabletki... Nie byłam zwolenniczka tego typu tabletek, ale nie chcialam dłużej zyć jak wrak... bo tak sie czułam. Teraz jest normalnie. Wreszcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pozdrawiam serdecznie MOże Twojej siostrze wystarczy tylko rozmowa z psychologiem, czy robiła badania na poziom żelaza i magnezu oraz tarczycę? U mnie okazały się ok, więc pozostał tylko psychiatra. Bardzo sympatyczny notabene, do ktorego mogę dzownić o każdej porze dnia lub smsować w razie watpliwości:)