
Katarzynka35
Użytkownik-
Postów
306 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Katarzynka35
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
NO ja Teorio, też nie od razu miałam zawroty, tylko straszny bol głowy... i byłam totalnie otepiała... miewałam juz tego typu bóle - migrenowe, bo bolała mnie zawsze lewa skroń i lewe oko, ale to zawsze bylo zw. z miesiączką, w wówczas tak bez przyczyny... no ale pomyslałam, że to migrena, standardowo poboli trzy dni i przestanie... no ale nie przestała... dni uciekały a mnie bolała... może mniej niż na samym poczatku ale prawie non sto, znaczy codziennie przez miesiąc, gdzie tak w 2 tygodniu dołaczyły zawroty głowy, być może od stresy spowodowanego, że nikt nir wiedział co mi jest... i tak to narastałó... w końcu głowa przsstała boleć zupełnie... ale zawroty zostały i potem na nich się skupiłam... no więc pewnie się nasilały i przybierały różne formy... neurolodzy nie wiedzieli co to, generalnie po zbadaniu zawsze mówili, że nerwica i zapisywali benzodiazepiny plu jakies błednikowo - dotleniające mózg... uspokajaczy nie jadłam, a te na błędnik nie pomogły... więc szukałam przyczyby dalej coraz bardziej się stresując, więc odszly kolejne objawy zw. z glowa - napiecie, ucisk, szumy, chaos w glowie, dretwienia itd..... W sumie mnie jak bolała glowa to zawsze lewa skroń i lewe oko, albo coś za okiem - jakby tył oka lewego... pozdrowienia:) Katarzynka35 -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witaj Kaśka22, moja Imienniczko:) NO coś Ty, co możesz mieć w glowie skoro boli Cię od 7 lat? Naprawdę jeśli by było to coś bardzo poważnego, to wiesz... rozwija sie w ciagu kilku tygodni, mieisęcy, ale nie 7 lat!!! Poza tym mialabym inne objawy a nie bóle głowy.... Ja już jestem niemal weteranką jesli chodzi o bóle głowy... bolała mnie często już w podstawowce (kupę lat temu...), bolała w liceum, bolała na studiach... zwalałam a to na nieksie cisnienie, a to na niwyspanie, a to na zmeczenie.. a teraz jak patrz z perspektywy czasu myslę, że już dawno była nadwrazliwa i bojąca się wszytskiego i ze stresów mnie bolała.... dopadła tak naprawdę mocno rok temu i bolała non stop prawie miesiąc:( po tabletkach p -bólowych ból był do wytrzymania, ale nikt nie potrafił powiedzieć co mi jest, potem doszły zawroty i kupę innych objawów około "glowowych", myślałam, że dostanę wylewu, że mam SM, tetniaka, guza, zapalenie mózgu, chory błędnik i kupe innych rzeczy, miałam odpłatnie rezonans, ale uspokoił mnie tylko na kilka dni, bo zawroty były nadal a ja się stresowałam coraz bardziej... w końcu neurlodzy wysłali mnie do psychiatry, ten stwierdził, że długotrwały stres i obiecał, że po efectinie po tygodniu bedzie wyraźna poprawa... nie wierzyłam, ale tak się stało... więc już wierzę, że lęki, nerwica, stres może dawac naprawę wiele różnych, dziwnych objawów... pozdrawiam cieplutko:) Katarzynka35 [*EDIT*] Witaj Kaśka22, moja Imienniczko:) NO coś Ty, co możesz mieć w glowie skoro boli Cię od 7 lat? Naprawdę jeśli by było to coś bardzo poważnego, to wiesz... rozwija sie w ciagu kilku tygodni, mieisęcy, ale nie 7 lat!!! Poza tym mialabym inne objawy a nie bóle głowy.... Ja już jestem niemal weteranką jesli chodzi o bóle głowy... bolała mnie często już w podstawowce (kupę lat temu...), bolała w liceum, bolała na studiach... zwalałam a to na nieksie cisnienie, a to na niwyspanie, a to na zmeczenie.. a teraz jak patrz z perspektywy czasu myslę, że już dawno była nadwrazliwa i bojąca się wszytskiego i ze stresów mnie bolała.... dopadła tak naprawdę mocno rok temu i bolała non stop prawie miesiąc:( po tabletkach p -bólowych ból był do wytrzymania, ale nikt nie potrafił powiedzieć co mi jest, potem doszły zawroty i kupę innych objawów około "glowowych", myślałam, że dostanę wylewu, że mam SM, tetniaka, guza, zapalenie mózgu, chory błędnik i kupe innych rzeczy, miałam odpłatnie rezonans, ale uspokoił mnie tylko na kilka dni, bo zawroty były nadal a ja się stresowałam coraz bardziej... w końcu neurlodzy wysłali mnie do psychiatry, ten stwierdził, że długotrwały stres i obiecał, że po efectinie po tygodniu bedzie wyraźna poprawa... nie wierzyłam, ale tak się stało... więc już wierzę, że lęki, nerwica, stres może dawac naprawę wiele różnych, dziwnych objawów... pozdrawiam cieplutko:) Katarzynka35 -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
KOżlątko! No proszę a ja myślałam, że to tylko ja taka nawiedzona byłam i szukałam na forum Malformacji A-Ch... szukałam czegoś w necie na temat zawrotów głowy, czegoś co może dr pominęli i napotkałam to forum i naprawdę 99% objawów mi się zgadzało... tylko, że w miar e szybko się uspokoiłam, bo wówczas już byłam po rezonansie, ktory wyszedł ok... szukałam dalej, mimo, że dr neurolodzy mi mówili, ze to nerwicowe, ale nie dałam wiary... no ale ostattecznie dałam się przekonać udałam się do psychiatry i ten stwierdził, że jak nic lęki... znaczy nerwica lękowa, depresja nie... no i zapisał ów efecton - to to samo co velafax, ktory masz tylko efectin jest niestety droższy... Nie wiem jaka jest Twoja reakcja, ale u mnie poprawa była już po kilku dniach, po 7 dniach lykania zawroty, wszelkie zaqburzenia równowagi, bóle glowy minęły, drętwienia, napięcia skóry, ciśneinei i uciski w glowie i uszach oraz wrażenie, ze mózg mi się zagotuje albo wypłynie przez uszy minęły... Życzę Ci tego samego, niech Ci velafax pomoże!!! pozdrowienia:) Katarzynka35 -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witajcie! Ból głowy nie jest objawem guza czy tętniaka.... właśnie o to chodzi, że te najgorsze choroby nie dają wcale takich objawów... dlatego jesli macie bóle glowy czy zawroty itp. to nie sstresujcie się - to zapewne od nerwicy... też to wszytsko przerabiałam... czytałam forum o najgorszym guzie mózgu -glejaku, bbo byłam przekonana, ze go mam... one daja inne objawy - tracisz pamięć na 10 minut, tracisz wzrok na pół godziny, tracisz orientacje w terenie, idziesz i się przewracasz... ale nie tak, że czujesz, że Ci sie kręci w głowie, tylko idziesz i padasz...masz paraliż jednej strony ciała przez godzinę czy kilka godzin... nie możesz ruszac ręka czy nogą, zmienia Ci się charakter, smaki zapachy się zmieniają itp. KOźlątko, Ty też przerabiaaś malformację Arnolda Chiarego? Bo jak przeczytałam na ich forum objawy tej choroby to 99% mi pasowało do moich... dr psychiatra powiedział jednak, że jesli mam nerwicę w 100% i wszlkie "glowowe" dolegliwości są z tym związane... no i miał rację bo skoro mialabym inną chorobę to antydepresant egectin by mi nie pomógł, a tak zyje i mam się dobrze... na szczęśćie:) pozdrawiam zawrotowców, trzymajcie się!!! Katarzynka35 PS> a ja przez wiele miesięcy myślalam, że tylko ja mam - miałam takie paskudne objawy i myślałam juz o najgorszych chorobach... -
Tak, po efectinie mi minęłó, na szczęście, choć nie chcę reklamowac tego leku... ale prawdą jest, że po nim minęło mi w tempie niemal błyskawicznym.... niemozliwe, ale już pierwszego dnia po kilku godzinach lęki były mniejsze i zawroty też. Po 5 dniach wszytskie dolegliwości minęły a po w ósmym dniu zazywania efectinu jechałam nad morze na urlop będąc niewiarygodnie szczęsliwą osoba, że po tylu tygodniach, miesiącach zawrotów i stresów z tym związanych wreszcie czuję się NORMALNIE!!! Teraz minęłó ponad pół roku brania efectinu, mam brać jeszcze do lata... czasami mam gorsze dni, ale zawrotów nie mam tylko senności i zmęczenie, no i zerowe libido, co też jest wkurzające... ale wiosna idzie i jest troszke lepiej, bo zima taka troszkę dolująca:( A czy Ty mialeś jakies badania robione czy nic kompletnie? pozdrawiam serdecznie Katarzynka35
-
Witaj Pawełek 88 ja też tak miałam, mialam wiele objawów zw. z glową, zawrotami, uszami, oczyma, skórą glowy...miałam wszlkiego typu uczucie pełności w glowie, ucisków w glowie, uczucie przemiszczania się mózgu podczas ruchu czy kręcenia glową... miałam też wrażenie, przy odwracaniu się, że fizycznie odwróciłam glowę i jestem fizycznie już w innym punkcie, a psychicznie jakby mózg nie nadążał z reakcjami... mają glowę z tyłu i odwracając o przodu, fizycznie byłam z przodu a mózg jakby z opóźnieniem rejestrował tą czynność... głupie uczucie:( Błędnik raczej to nie jest być może jesli masz zawroty tylko wmomencie rychu szyją oprócz nerwocy mogą to być zwyrodnienia w kręgach szyjnych... mi pomogł efectin na wszelkiego typu zawroty i bóle glowy, choć czasami po kilkunastu godzinach przed kompem czuję naciski na tył glowy, napiecia, ale mam lordozę szyjna i jeszcze kilka rzeczy w kręgoslupie. pozdrawiam i poczytaj w wolnej chwili posty o zawrotach glowy i dolegl. zw. z glowa, tam wiele osób piszę o dziwnych odczuciach zw. z zawrotami, kolysaniem, wirowaniem, napieciem i ciśnieniem w glowie pozdrawiam cieplutko Katarzynka35
-
efectin i jego zamienniki=to samo dzialnie?
Katarzynka35 odpowiedział(a) na too_sensitive temat w Leki
Witam! Efectin jest drogi, ale moj dr powiedział, że ma najlepsze oceny pacjentów po efectinie... kilku próbowało - zrażonych kosztami leku - zamienić na innych tańszy - i po klku dniach zjawiało się twierdząc, że jednak zamiennik to nie to samo i gorzej sie czują, tj. na efectinie jednak zdecydowanie lepiej... tak opowiadał mi dr... ja biorę efecton 75 er i na szczęście nie mialam jakis sensacyjnych skutków ubocznych, te 2-3dni wielkich źrenic, gorszego spania i oblewania potem jakos przeżylam, tym bardziej, że bardzo szybko poczułam, że czuję poprawę i to bardzo znaczącą:) Więc ja sobie chwale efectin, choć znieczulił mnie emocjonalnie- zerowe libido i mniejsza radośc ze wszzytskiego...mam taki tumiwisizm, ale to podobno normalne:) pozdro katarzynka35 -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witaj ponownie Teorio! Ech, ja bym tak jak Ty dlugo nie wytrzymała... też mialam poczatkowo zawroty o różnym nasileniu, ale potem zdecydowanie przybrały na sile... zapewne dlatego, że dr nie wiedzieli co mi jest i coraz bardziej się stresowałam, że jestem cięzko chora:( wielu neurologów mi mowiło, ze to może byc od nerwicy, ale dodawało tez - żeby az takie nasilenie z takimi zawrotami, t by Pani musiała mieć cięzkie przejścia osobiste, jakąs tragedię, streso i wielkiej sile by dały takie zawroty.. a ja teoretycznie nie mialam nic takiego (dzieki Bogu)...ale jestem nadwrazliwa i stresuję się często... dlatego szybko tez nie zostałam zdiagnozowana... Co do tego uderzenia gorąca, czy tez oblewania potem, no to generalnie jak sie stresuję to raz mi jest gorąco, raz zimno, no a poczas paniki oczywiście też... Co do ceny efectinu, niestety nie jest tani:( ceny się jakoś często zmieniają i czasami płacę 45 zł. za opakowanie, a czasami koło 100 zł. osttanio cos tak jest refundowane i od kilku miesięcy jest to kwota za 1 opakowanie na miesiąc - koło 70 zł. Są tańsze zamienniki, ale mi dr mówił, że jednak cos jest z nimi nie tak - mimo tego samego skladu, bo ludzie wlaśnie chcą by efectin wymienił im na tańszy, po czym przychoza po kilku dniach i mowia, że wracają do efectinu, bo po zamienniku źle się czuja... Przykro mi, że akurat teraz przed zbliżającym się Ślubem masz zawroty:( Myslenie o slubie pewnie dodatkowo w jakims stopniu stresuje i zawroty sa wieksze... a pewnie się stresujesz jak każda Panna Mloda plus jak każdy nerwicowiec, czyli czy nie daj Boze podczas ceremonii coś złego nie bedzie się działo:(.... MNie jeszcze z tych dziwnych objawów zw. z glową strasznie "swędziły" uszy... normalnie tymi wacikami to myslałam, że się zadrapię do krwi... a to nawet skóra w uszach była tak napieta, ze az takie głupie odczucie dawała... tak mi dr tlumaczył, ze szymy w uszach i takie pulsowanie tez od napięcia... no musiał mieć rację, bo powiedział - sama się Pani przekona, jak za tydzień Pani do mnie przyjdzie... no i za tydzień była u niego z wiadomością - miał Pan rację - minęło!!!!!!!!!!!, mialam ochote go uściskać...i nastepnego dnia już jechałam na zarezerwowane kilka misięcy wczesniej wczasy... i trudno w to może uwierzyć, ale zero leku, strachu, ze nad morzem cos mi się bedzie dziać... beztrsoka cudna:) ok, lece spać, trzymaj się Teorio cieplutko:) pozdrawiam serdecznie wszytskich zawrotowców - nie dajcie się zawrotom! papappa [*EDIT*] Witaj ponownie Teorio! Ech, ja bym tak jak Ty dlugo nie wytrzymała... też mialam poczatkowo zawroty o różnym nasileniu, ale potem zdecydowanie przybrały na sile... zapewne dlatego, że dr nie wiedzieli co mi jest i coraz bardziej się stresowałam, że jestem cięzko chora:( wielu neurologów mi mowiło, ze to może byc od nerwicy, ale dodawało tez - żeby az takie nasilenie z takimi zawrotami, t by Pani musiała mieć cięzkie przejścia osobiste, jakąs tragedię, streso i wielkiej sile by dały takie zawroty.. a ja teoretycznie nie mialam nic takiego (dzieki Bogu)...ale jestem nadwrazliwa i stresuję się często... dlatego szybko tez nie zostałam zdiagnozowana... Co do tego uderzenia gorąca, czy tez oblewania potem, no to generalnie jak sie stresuję to raz mi jest gorąco, raz zimno, no a poczas paniki oczywiście też... Co do ceny efectinu, niestety nie jest tani:( ceny się jakoś często zmieniają i czasami płacę 45 zł. za opakowanie, a czasami koło 100 zł. osttanio cos tak jest refundowane i od kilku miesięcy jest to kwota za 1 opakowanie na miesiąc - koło 70 zł. Są tańsze zamienniki, ale mi dr mówił, że jednak cos jest z nimi nie tak - mimo tego samego skladu, bo ludzie wlaśnie chcą by efectin wymienił im na tańszy, po czym przychoza po kilku dniach i mowia, że wracają do efectinu, bo po zamienniku źle się czuja... Przykro mi, że akurat teraz przed zbliżającym się Ślubem masz zawroty:( Myslenie o slubie pewnie dodatkowo w jakims stopniu stresuje i zawroty sa wieksze... a pewnie się stresujesz jak każda Panna Mloda plus jak każdy nerwicowiec, czyli czy nie daj Boze podczas ceremonii coś złego nie bedzie się działo:(.... MNie jeszcze z tych dziwnych objawów zw. z glową strasznie "swędziły" uszy... normalnie tymi wacikami to myslałam, że się zadrapię do krwi... a to nawet skóra w uszach była tak napieta, ze az takie głupie odczucie dawała... tak mi dr tlumaczył, ze szymy w uszach i takie pulsowanie tez od napięcia... no musiał mieć rację, bo powiedział - sama się Pani przekona, jak za tydzień Pani do mnie przyjdzie... no i za tydzień była u niego z wiadomością - miał Pan rację - minęło!!!!!!!!!!!, mialam ochote go uściskać...i nastepnego dnia już jechałam na zarezerwowane kilka misięcy wczesniej wczasy... i trudno w to może uwierzyć, ale zero leku, strachu, ze nad morzem cos mi się bedzie dziać... beztrsoka cudna:) ok, lece spać, trzymaj się Teorio cieplutko:) pozdrawiam serdecznie wszytskich zawrotowców - nie dajcie się zawrotom! papappa -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witaj ponownie Teorio! Ech, ja bym tak jak Ty dlugo nie wytrzymała... też mialam poczatkowo zawroty o różnym nasileniu, ale potem zdecydowanie przybrały na sile... zapewne dlatego, że dr nie wiedzieli co mi jest i coraz bardziej się stresowałam, że jestem cięzko chora:( wielu neurologów mi mowiło, ze to może byc od nerwicy, ale dodawało tez - żeby az takie nasilenie z takimi zawrotami, t by Pani musiała mieć cięzkie przejścia osobiste, jakąs tragedię, streso i wielkiej sile by dały takie zawroty.. a ja teoretycznie nie mialam nic takiego (dzieki Bogu)...ale jestem nadwrazliwa i stresuję się często... dlatego szybko tez nie zostałam zdiagnozowana... Co do tego uderzenia gorąca, czy tez oblewania potem, no to generalnie jak sie stresuję to raz mi jest gorąco, raz zimno, no a poczas paniki oczywiście też... Co do ceny efectinu, niestety nie jest tani:( ceny się jakoś często zmieniają i czasami płacę 45 zł. za opakowanie, a czasami koło 100 zł. osttanio cos tak jest refundowane i od kilku miesięcy jest to kwota za 1 opakowanie na miesiąc - koło 70 zł. Są tańsze zamienniki, ale mi dr mówił, że jednak cos jest z nimi nie tak - mimo tego samego skladu, bo ludzie wlaśnie chcą by efectin wymienił im na tańszy, po czym przychoza po kilku dniach i mowia, że wracają do efectinu, bo po zamienniku źle się czuja... Przykro mi, że akurat teraz przed zbliżającym się Ślubem masz zawroty:( Myslenie o slubie pewnie dodatkowo w jakims stopniu stresuje i zawroty sa wieksze... a pewnie się stresujesz jak każda Panna Mloda plus jak każdy nerwicowiec, czyli czy nie daj Boze podczas ceremonii coś złego nie bedzie się działo:(.... MNie jeszcze z tych dziwnych objawów zw. z glową strasznie "swędziły" uszy... normalnie tymi wacikami to myslałam, że się zadrapię do krwi... a to nawet skóra w uszach była tak napieta, ze az takie głupie odczucie dawała... tak mi dr tlumaczył, ze szymy w uszach i takie pulsowanie tez od napięcia... no musiał mieć rację, bo powiedział - sama się Pani przekona, jak za tydzień Pani do mnie przyjdzie... no i za tydzień była u niego z wiadomością - miał Pan rację - minęło!!!!!!!!!!!, mialam ochote go uściskać...i nastepnego dnia już jechałam na zarezerwowane kilka misięcy wczesniej wczasy... i trudno w to może uwierzyć, ale zero leku, strachu, ze nad morzem cos mi się bedzie dziać... beztrsoka cudna:) ok, lece spać, trzymaj się Teorio cieplutko:) pozdrawiam serdecznie wszytskich zawrotowców - nie dajcie się zawrotom! papappa -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Teorio, doskonale Cię rozumiem... żylam z zawrotami glowy, z kolysaniem, wirowaniem, usuwaniem ziemi spod nóg i koeljnymi dziwnymi objawami od 19 marca do 19 lipca... porobiłam pełno badań, ktore wykluczyły inne mozliwości... nikomu tego nie życzę, bo tak jak na poczatku zawroty nie były stałe, to w miarę upływu czasu miałam je potem juz ciagle... nawet jak siedzialam to miala wrażenie - szczegolnie przy ruchu glową, że przed oczyma wszystko mi skacze... chodziłam z tymi zaburzeniami rownowagi jak pijak... do tego chaos w glowie, tak jakby mi tam się też wszytsko kręciło, myśli skakały, zapominalam o wielu rzeczach, mimo, że cały czas pracowalam, nie poszlam na L4, chociaz lekarze mi dawali zwolnienie to dłużej by nie dała rady... praca mnie mobilizowala, bedąc w domu na zwolenieniu nakręcałabym się jeszcze bardziej... kiedyś myślałam, że kolatania- napady szybkiego bicia serca są najgorsze, bo czlowiek wpada w panike i mysli, że serce mu za chwilkę wyskoczy, przestanie bić itp., ale pomagał mi na to zawsze metocard - wzięłam kawalek tabletki i po 20 minutach częstoskurcz mijał... niestety przy zawrotach takiego komfortu nie było, bo żadna tabletka mi nie pomagała.... dopiero ten efectin... chociaż ma też różne swoje minusy... Generalnie Teorio sama chyba nie powinnaś prosić o dany lek.. to dr powinien zdecydować co Ci zapisac, co dla Ciebie bedzie najlepsze... mi akurat dr utrafił...inna sprawa, to , że twierdzi, że to jeden z jego ulubionych leków, bo zdecydowanie najwięcej jego pacjentów go sobie bardzo chwali, że im pomógł... to antydepresant, ale ja depresji nie miałam tylko nerwicę lękową... zawroty glowy sa paskudne i współczuję wszytskim, ktorzy sie z nimi borykają... mnie doprowadziły na skraj wyczerpania nerwowego... Trzymaj się cieplutko Teorio! pozdrawiam mocno! Katarzynka35 [*EDIT*] Teorio, doskonale Cię rozumiem... żylam z zawrotami glowy, z kolysaniem, wirowaniem, usuwaniem ziemi spod nóg i koeljnymi dziwnymi objawami od 19 marca do 19 lipca... porobiłam pełno badań, ktore wykluczyły inne mozliwości... nikomu tego nie życzę, bo tak jak na poczatku zawroty nie były stałe, to w miarę upływu czasu miałam je potem juz ciagle... nawet jak siedzialam to miala wrażenie - szczegolnie przy ruchu glową, że przed oczyma wszystko mi skacze... chodziłam z tymi zaburzeniami rownowagi jak pijak... do tego chaos w glowie, tak jakby mi tam się też wszytsko kręciło, myśli skakały, zapominalam o wielu rzeczach, mimo, że cały czas pracowalam, nie poszlam na L4, chociaz lekarze mi dawali zwolnienie to dłużej by nie dała rady... praca mnie mobilizowala, bedąc w domu na zwolenieniu nakręcałabym się jeszcze bardziej... kiedyś myślałam, że kolatania- napady szybkiego bicia serca są najgorsze, bo czlowiek wpada w panike i mysli, że serce mu za chwilkę wyskoczy, przestanie bić itp., ale pomagał mi na to zawsze metocard - wzięłam kawalek tabletki i po 20 minutach częstoskurcz mijał... niestety przy zawrotach takiego komfortu nie było, bo żadna tabletka mi nie pomagała.... dopiero ten efectin... chociaż ma też różne swoje minusy... Generalnie Teorio sama chyba nie powinnaś prosić o dany lek.. to dr powinien zdecydować co Ci zapisac, co dla Ciebie bedzie najlepsze... mi akurat dr utrafił...inna sprawa, to , że twierdzi, że to jeden z jego ulubionych leków, bo zdecydowanie najwięcej jego pacjentów go sobie bardzo chwali, że im pomógł... to antydepresant, ale ja depresji nie miałam tylko nerwicę lękową... zawroty glowy sa paskudne i współczuję wszytskim, ktorzy sie z nimi borykają... mnie doprowadziły na skraj wyczerpania nerwowego... Trzymaj się cieplutko Teorio! pozdrawiam mocno! Katarzynka35 -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witaj Teoria:) No ja wiele lat odwiedziałam neurologa, a nie psychiatrę i neurologowi udało się lekami homeopatycznymi "ujarzmić" moej dolegliwości nerwicowe, więc funkcjonowalam sobie całkiem normalnie jedynie raz na jakis czas - np. raz na pół roku, raz na rok mialam napad kołatania serca co wywoływało u mnie panikę... nie miałam jakiś innych dolegliwości... dopiero jak rok temu mnie strzeliła ostro nerwica w innej formie - czyli z zawrotami chodziłam po dr i neurolodzy oglądnąwszy mnie od stop do glow, po liczncyh badaniach stwierdzili, że neurologicznie ok i zapisywali mi albo benzodiazepiny typu xanax czy afobam, ktorych nie jadlam, bo stwierdziłam, że takimi lekami nie chce się faszerowac, a 2 mi zapisało antydepresanty, ale też pierwotnie nie wzięłam, bo stwierdziłam, że szukam dalej przyczyn choroby, nie wierząc, że nerwica daje takie objawy... w końcu było coraz gorzej i poszlam po raz 1 w zyciu do psychiatry i to on mi zapisał antydepresant efectin i przekonał, ze moje objawy są podrecznikowe i to skutek dlugotrwalego stresu, ktory się pogłebial w miarę jak nikt nie potrafił znaleźć przyczyby zawrotów... więc stres większy i zawroty coraz większe plus nowe objawy... Tak więc podsumowując, neurlog może zapisać antydepresanty, bo mi zapisywali, ale nie wzięłam od nich, zaufałam dopiero psychiatrze... inna sprawa, ze to byla już moja osttania deska ratunku, bo czekając dlużej to chyba bym zwariowala... Ja jestem zła na neurologów, mimo, że placilam im za wizyty, ze powiedzieli - nerwica lękowa, to od nerwicy zapisali tabletki i do widzenia, natomiast psychiatra odpowiedział na moje pytania zdecydowanie bardziej dokładnie i wyjaśnił mi mechanizm, tak, że zrozumiałam skąd nagle tyle różnych objawów teoretycnie do siebie nie pasujących... czyli zawroty, ciśneinei w uszach w glowie, bole z tyłu oka i ten lifting na twarzy... jak zrozumiałam, ze to wszytsko jest ze soba powiązane to przestalam się tak bać... pozdrawiam serdecznie:) Katarzynka35 bez zawrotów:) -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witajcie KOchani! To ja, Katarzynka35, opisywana chyba post wyżej:) Mam od kilku tygodni jakieś problemy z wejścim na forum i z zalogowaniem się, ale teraz udało mi się:) Jak czytam te posty napisane w ciagu osttanich tygodni, to jakbym miała deja vu... Juz wiele razy opisywałam moje objawy i moja historię z zawrotami głowy, ale może jakoś to krótko podsumuje a komuś może to pomoże... A wiec nerwicę mam od ok. 15 lat, ale miałam ja ujarzmioną - tzn. od czasu do czasu ataki paniki plus kołatania serca... nigdy inych objawow nie było... 19 marca 2008 roku (pamietam ten dzień) obudziłam się rano z potwornym bólem glowy i wrażeniem jakby mi spuchł mózg... najpierw myślałam - migrena moja trzydniowa, ale po 3 dniach lepiej nie było... pobiegałam do neurologa - ok...do następnego - ok, a glowa bolala... im więcej czasu uplywało tym więcej dolegliwości się pojawiało... NIkt nie potrafił mi powiedzieć co mi jest... miałam rezonanas - też ok, w końcu po około miesiącu ból glowy minął, ale zostały zawroty glowy z którymi walczyłam od kwietnia do lipca... Najgorszemu wrogowi nie zyczę zawrotów... odwiedziłam kolejncyh neurologów, laryngologów, kardiloga, ortopedę, chirurga naczyniowca, okulistę... POżarłam kilka opakowań tabletek glownie na błędnik i dokrwienie, dotlenienie mózgu i nic... zawroty nadal były i to coraz gorsze plus kolejne objawy... w końcu w lipcu miała następujące dolegliwosci: -Zawroty głowy, uczucie usuwania ziemi spod nóg, uczucie kołysania jak chodziłam -Uczucie cięzkiej głowy i ucisku w glowie -uczucie ciśnienia w glowue, jakby mózg mi wrzał, gotował się, spuchł i jakby za chwilkę glowa miala mi wybuchnąc a para uszami wyjśc - takie wrażenie ciśneinia wysokiego, choć mam bardzo niskie -uszy - wrażenie ciśneinia w uszach, pulsowania, szumow -Oczy - obraz przed oczyma mi się kołysał, szczególnie po skręcie szyi - drżał mi, miałam wrażenie, ze oczy mam strasznie suche, jakby obolałe i że są jakoś ściągniete - jakby s tyłu ktoś mi je ciagnął,oczy bolały podczas ruchu nimi -straszne napięcie skóry twarzym szyi i rąk,ściągało mi skórę twarzy jakbym miała po liftingu... czułam straszliwe napięcie, potem pojawily się dretwienia twarzy skroni, pliczkow, żuchwy -uczucie nacisku z tyłu na głowę, na kark i szyję, jakby mi ktos polożył 100 ton... -Zawroty były mocniejsze przy schylaniu się do przodu, przy ruchu glowa do przodu... w uszach zaczynalo mi puslować w glowie też -uczucie splatania - wszytsko leciało mi z rak, potykałam się, wykonywalam czasem jakies bezwladne ruchy -totalny chaos w glowie- jakby neurony sie goniły, nie mogłam skupić mysli, słowa mi wylatywaly z glowy, dekoncentracja straszna... -potem dołaczyło jakby wrażenie, ze robi mi się co chwilę słabo, no i lek cały czas, ze nikt nie potrafi mi pomóc -Pewnie o czym zapomniałam... W każdym razie, bedąc na skraju wytrzymalości, udałam się 1 raz w zyciu do psychiatry - zapisał juz wychwalany tutaj przeze mnie efectin, po którym po tygodniu zaqzywania byłam jak nowo narodzona... 8 dnia zazywania pojechałam nad morze i wzytscy przecierali oczy ze zdumienia, że tydzień temu byłam niezdolna do wyjścia z domu o pobycie w narketach nie wspominając a nagle cudownie ozdrowiałam... minęły zawroty, lęki, poczułam beztroskę:) Rewelacja! Teraz cały czas jestem na efectinie - jeszcze tak do lata - musi minąć rok brania... sa dni gorsze, sa lepsze, ale nie ma zawrotów glowy ani lęków...dokucza trochę sennośc - byc może po efectinie, byc może w zw. z niskim poziomem zelaza i niskiem ciśnieniem To co mi najbardziej przeszkadza w tej kuracji efectinem to w tej chwili zerowe libido i jakby zbytnie wyciszenie emocji - leków brak, ale slabiej odczuwam też i radosne wydarzenia - takie trochę spłycenie emocjonalne... TYle ode mnie!! Dodam, że myślałam, ze mam guza, tetniaka, ze dostanę w każedj chwili wylewu, że mam stwardnienie rozsianae - bo mialam też uczucie slabszych nóg - jakby się uginały pod moim ciężąrem i jakoś się platały... wymyślałam pewłno chorób, łącznie z jakąś jamistością Arnolda Chiarego... TYmczasem okazało się, ze to "tylko" nerwica i efekt dlugotrwalego stresu, ktorego teoretycznie nie odczuwałam... ale to się kumulowało... KOńczę, bo trzeba iść spać:) Pozdrawiam serdecznie kochani zawrotowcy:) Trzymajcie się i nie wymyślajcie chorób, nie traćcie pieniędzy na badania i dr, bo ja straciłam chyba około 5.000, bo wszytsko robiłam odpłatnie by było szybciej, czekanie by mnie chyba zabiło... ech ile rzeczy bym mogła kupić za te pieniadze??? a tymczasem pomogło kilka tabletek efectinu by poczuc sie normalnie, a nie jak wrak człowieka... Katarzynka35 [*EDIT*] Witajcie KOchani! To ja, Katarzynka35, opisywana chyba post wyżej:) Mam od kilku tygodni jakieś problemy z wejścim na forum i z zalogowaniem się, ale teraz udało mi się:) Jak czytam te posty napisane w ciagu osttanich tygodni, to jakbym miała deja vu... Juz wiele razy opisywałam moje objawy i moja historię z zawrotami głowy, ale może jakoś to krótko podsumuje a komuś może to pomoże... A wiec nerwicę mam od ok. 15 lat, ale miałam ja ujarzmioną - tzn. od czasu do czasu ataki paniki plus kołatania serca... nigdy inych objawow nie było... 19 marca 2008 roku (pamietam ten dzień) obudziłam się rano z potwornym bólem glowy i wrażeniem jakby mi spuchł mózg... najpierw myślałam - migrena moja trzydniowa, ale po 3 dniach lepiej nie było... pobiegałam do neurologa - ok...do następnego - ok, a glowa bolala... im więcej czasu uplywało tym więcej dolegliwości się pojawiało... NIkt nie potrafił mi powiedzieć co mi jest... miałam rezonanas - też ok, w końcu po około miesiącu ból glowy minął, ale zostały zawroty glowy z którymi walczyłam od kwietnia do lipca... Najgorszemu wrogowi nie zyczę zawrotów... odwiedziłam kolejncyh neurologów, laryngologów, kardiloga, ortopedę, chirurga naczyniowca, okulistę... POżarłam kilka opakowań tabletek glownie na błędnik i dokrwienie, dotlenienie mózgu i nic... zawroty nadal były i to coraz gorsze plus kolejne objawy... w końcu w lipcu miała następujące dolegliwosci: -Zawroty głowy, uczucie usuwania ziemi spod nóg, uczucie kołysania jak chodziłam -Uczucie cięzkiej głowy i ucisku w glowie -uczucie ciśnienia w glowue, jakby mózg mi wrzał, gotował się, spuchł i jakby za chwilkę glowa miala mi wybuchnąc a para uszami wyjśc - takie wrażenie ciśneinia wysokiego, choć mam bardzo niskie -uszy - wrażenie ciśneinia w uszach, pulsowania, szumow -Oczy - obraz przed oczyma mi się kołysał, szczególnie po skręcie szyi - drżał mi, miałam wrażenie, ze oczy mam strasznie suche, jakby obolałe i że są jakoś ściągniete - jakby s tyłu ktoś mi je ciagnął,oczy bolały podczas ruchu nimi -straszne napięcie skóry twarzym szyi i rąk,ściągało mi skórę twarzy jakbym miała po liftingu... czułam straszliwe napięcie, potem pojawily się dretwienia twarzy skroni, pliczkow, żuchwy -uczucie nacisku z tyłu na głowę, na kark i szyję, jakby mi ktos polożył 100 ton... -Zawroty były mocniejsze przy schylaniu się do przodu, przy ruchu glowa do przodu... w uszach zaczynalo mi puslować w glowie też -uczucie splatania - wszytsko leciało mi z rak, potykałam się, wykonywalam czasem jakies bezwladne ruchy -totalny chaos w glowie- jakby neurony sie goniły, nie mogłam skupić mysli, słowa mi wylatywaly z glowy, dekoncentracja straszna... -potem dołaczyło jakby wrażenie, ze robi mi się co chwilę słabo, no i lek cały czas, ze nikt nie potrafi mi pomóc -Pewnie o czym zapomniałam... W każdym razie, bedąc na skraju wytrzymalości, udałam się 1 raz w zyciu do psychiatry - zapisał juz wychwalany tutaj przeze mnie efectin, po którym po tygodniu zaqzywania byłam jak nowo narodzona... 8 dnia zazywania pojechałam nad morze i wzytscy przecierali oczy ze zdumienia, że tydzień temu byłam niezdolna do wyjścia z domu o pobycie w narketach nie wspominając a nagle cudownie ozdrowiałam... minęły zawroty, lęki, poczułam beztroskę:) Rewelacja! Teraz cały czas jestem na efectinie - jeszcze tak do lata - musi minąć rok brania... sa dni gorsze, sa lepsze, ale nie ma zawrotów glowy ani lęków...dokucza trochę sennośc - byc może po efectinie, byc może w zw. z niskim poziomem zelaza i niskiem ciśnieniem To co mi najbardziej przeszkadza w tej kuracji efectinem to w tej chwili zerowe libido i jakby zbytnie wyciszenie emocji - leków brak, ale slabiej odczuwam też i radosne wydarzenia - takie trochę spłycenie emocjonalne... TYle ode mnie!! Dodam, że myślałam, ze mam guza, tetniaka, ze dostanę w każedj chwili wylewu, że mam stwardnienie rozsianae - bo mialam też uczucie slabszych nóg - jakby się uginały pod moim ciężąrem i jakoś się platały... wymyślałam pewłno chorób, łącznie z jakąś jamistością Arnolda Chiarego... TYmczasem okazało się, ze to "tylko" nerwica i efekt dlugotrwalego stresu, ktorego teoretycznie nie odczuwałam... ale to się kumulowało... KOńczę, bo trzeba iść spać:) Pozdrawiam serdecznie kochani zawrotowcy:) Trzymajcie się i nie wymyślajcie chorób, nie traćcie pieniędzy na badania i dr, bo ja straciłam chyba około 5.000, bo wszytsko robiłam odpłatnie by było szybciej, czekanie by mnie chyba zabiło... ech ile rzeczy bym mogła kupić za te pieniadze??? a tymczasem pomogło kilka tabletek efectinu by poczuc sie normalnie, a nie jak wrak człowieka... Katarzynka35 -
Witajcie kochani:) Oj, temat się rozwija o efectinie, a ja mam ciagle problemy, żeby sie dostac na stronę, albo mi pokazuje, że jest "invalid", albo nie chce mnie zalogować, nie wiwm co jest:( Ech, jak czytam Wasze posty, to ja chyba miała strasznie dużo szczęścia, że efectin na mnie tak szybko i dobrze podziałał:) na moje okropne zawroty głowy, ktore nie pozwalały mi normalnie funkcjonować... ja też bałam się wziąc efectin do ust - lekarz zapisał 75 er, ale ja "mądrzejsza" od niego zaordynowalam sobie przez 1 tydzień po 37,5 er - po prostu częśc granulek wysypywałam - i chyba była to decyzja sluszna, bo skutki uboczne miałam minimalne w porownaniu z tymi co czytam... troszkę źrenice rozszerzone, troszkę pocenie, bezsenności i jadlowstręt dwa dni... ale to można przezyć... naprawdę współczuję tym, co wymiotują po efectinie i mają jakies palpitacje serca:( może jednak zacząc od mniejszej dawki? po tygodniu dawkę zwiększyłam na 75 er i było ok... generalnie to ja juz pierwszego dnia, po kilku godzinach odczulam, że coś wzięłam - było to pocenie, wielkie źrenice, ale i mniejszy lęk... mimo zawrotów postanowiłam, że wyjdę z domku i wyszlam, pojechałam sobie na spacer potem do kawiarni i było ok... a po 3-4 kolejnych dniach zawroty zaczęł znikać, lęki tez i wszytskie dolegliwości, które mnie trzymały.... biorę efectin od końca lipca i latem - po roku brania ma zacząć odstawiać... czuję się dobrze, normalnie zyje, mam lepsze i gorsze dni, ale normalnie funkcjonuję, normalnie zyję:) troszkę przeszkadza mi "znieczulenie" emocjonalne o ktorym już pisałam, ale mam nadzieję, że po wyrzuceniu tabletek - znaczy skończeniu kuracji - i libido wróci do normy i radość z przeżywania:) na razie troszkę mi wszytsko "zwisa"... Generalnie to proście lekarzy o efectin o powolnym uwalnianiu - czyli "er", bo zmniejsza efekty uboczne, gdy powoli się uwalnia i nie daje od razu strasznych skutków ubocznych... Trzymajcie się efectinowcy:) pozdrawiam serdecznie!!! Katarzynka35
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Ech kochane, te wszytskie objawy to nerwica:( I zawroty głowy i kołysania i falowania i usuwanie ziemi czy dywanu spod nóg, uciski w glowie, ciśnienie w głowie, sciąganie skóry na twarzy, drętwienia twarzy, rak, uczucie pełnej glowy, chaosu, oszolomienia w glowie, takiego ciśnienia i wrażenie, jakby neurony chaotycznie biegały, przez co wrażenie jakby czlowiek był obok .... zero koncentracji, wzrok za mgłą, drżenie obrazu, niemozność skoncentrowania uwagi na jednym przedmiocie, miałam to wszytsko miałam jeszcze straszne bóle glowy i uczucie, ze moje nogi nie utrzymają korpusu, bo jest za cięzki, a nogi jak z waty...takie uczucie "miękkich" nóg, ktore jakoś mi sie plątały...miałam też takie jakby chaotyczne ruchu, a to sie potknęłam, a to coś przewróciłam, a to mi cos wypadło z rąk...no i lęki, lęki co się ze mną dzieje, co mi jest... a to wszytsko okazało się nerwicą... wstrętna choroba!!! pozdrawiam zawrotowców, trzymajcie się cieplutko! i pamiętajcie, że nie tylko Wy macie takie objawy...więc nie jesteście odosobnionym przypadkiem nie wiadomo jak tajemniczej choroby... -
Ech, skąd ja to znam faszerowanie się antybiotykami? bedąc w podstawowce i w LO non stop chorowalam, i mniej więcej raz na 6 tygodni mialam amtybiotyk - popuparna wówczas doxycyklinkę, ile ja tego skonsumowałam tego świństwa... Ale teraz biorąc efectin zdecydowanie zauważyłam, że odporność mi się poprawila! dr mówi, ze organizm podniósł swoja odpornośc, bo nie ma stresów...a zetsresowany ma zawsze mniejsza odporność. Skarb, a nie lepiej zamiast polopirynki dolozyć ecomer i esberitox, i oscillococcinum (homeopatyczne)... trzymaj się cieplutko, zdrówka Ci zyczę!! PS. a pogoda dziś nieszczegolna, wczoraj sloneczko świeciło i od razu raźniej czlowiekowi na duszy, dziś ponuro:(
-
O Skarb80! No a ja mam identycznie jak Ty... masz racje, też często płakałam na filmach i tak w ogóle... uczuciowa jestem:) a teraz popłakać się nie mogę! mama była w grudniu w szpitalu, miała operacje, normalnie to ja bym cały czas się bała - jak to ja, ze coś pójdzie nie tak - panika totalna, a teraz stresowałam się, ale w sumie spłynęło to troche też po mnie jak po kaczce... Ok, stresy dobrze, że efectin eliminuje, ale szkoda, że też te pozytywne emocje, wszystko takie płytkie, powierzchowne (orgazm też niby jest ale jakby go nie było:( a przy tym małe emocje:( NO ale chyba to jest proces odwracalny? NO Skarb80, ja biorę efectin do lipca i po drodze odczuwałam różne samopoczucia - najpierw po 5 dniach najgorsze nękające mnie objawy nerwicy lekowej w postaci koszmarnych zarowtów minęły, potem kolejne objawy odchodziły... leki odpłynęły... ale po drodze przez te pół roku samopoczucie było różne... przez pierwszy miesiąc czułam dośc duży przypływ sił witalnych, taki troszkę euforyczny - inna sprawa, że wpadłam w euforie, że zawroty w końcu zniknęły i mogę normalnie funkcjonować! ale były też fazy jakiegoś zmęczenia, senności, jakieś takie zmiany nastroju, bałam się troszkę, że efectin przestał działać, ale zrozumiałam, ze to nie jest cudowny zloty srodek po ktorym bdę się czuła fenomenalnie... teraz mam wrażenie jakby nadszedł taki czas stabilizacji... czuję się normalnie, normalnie funkcjonuję, choć nie ukrywam, że boję się jak to bedzie z odstawiniem i jak będzie kiedy odstawię, czy objawy nerwicy wróca... O Skarb80! Gorsze samopoczucie może być spowodowane grypą! Mam nadzieje, że nie bierzesz tabletek z pseudoefedryną, typu coldrex, fervex, czy gripex, bo one koliduja z efectinem i nie nalezy ich brać!!! zdrówka, pozdrowienia:)
-
Witaj Suzak29! No jak to różnie jest z tymi lekami, ja strasznie się bałam skutków ubocznych tych podczas pierwszego tygodnia, a przyjęłam, a raczej mój organizm przyjął go zdecydowanie dobrze, trochę ziewania było, pocenia i wielkich źrenic, ale to przeszło po 3-5 dniach, a po 5 dniach zniknęły też moje lęki i skutki nerwicy w postaci okropnych zawrotów glowy, oszolomienie w glowie, ucisk, napięcie, ciśnienei w uszach i w glowie przeszło:) też mogłabym duzo napisać o skutkach pozytywnych tego leku:) Martwi mnie cały czas to moje libido - zazdroszczę Ci Suzak!!! ja nie mam na seks żadnej ochoty:( no i odczuwam mniejszą, spłycona radość ze wszytskiego, zyję i funkcjonuje normalnie, jest ok i nie narzekam, ale jakby to jeszcze mi nie doskwierało, taka trochę obojetność to byłoby lepiej:) DR mówi, że niektorzy tak mają - spłyca im negatywne emocje: stresy leki ale coś za coś - spłycić też może i pozytywne emocje, no i u mnie tak spłyciło....mam nadzieję tylko, że jest to proces odwracalny:) pozdrawiam efectinowców!!! [*EDIT*]
-
Witam serdecznie:) Nie wiem jak to jest w zwyczaju, ale stary temat o efectinie został z pewnych wzgledów (rozmycie tamatu itp.) zamkniety na kłódeczkę:) Wydaje mi się, że efectinowcow jest jednak całkiem sporo i mają chyba prawo dzielić się swoimi spostrzeżeniami i uwagami podczas leczenia... czasami zdecydowanie latwiej znieśc skutki uboczne wiedząc, że nie "tylko ja tak mam" itp. Co wy na to? tzn. na temat Efectin cz. II? Są tu jeszcze jacyś efectinowcy? Ja konsumuję ten lek od lipca, zlikwidował mi straszne zaburzenia równowagi - zawroty glowy, kołysania, wirowania, drętwienia i napiecia twarzy i szyi, ciśnienie w uszach i ucisk w glowie, bóle glowy itp. Nawet mam wrażenie, że zwiekszył moją odpowrność, bo jako rasowy anemiczny zdechlaczek antybiotyki jadłam tonami a na grypę chorowałam jako pierwsza i to z jakimi sensacjami!!! teraz grypa wokół szaleje, cała rodzinka leżała, pomór straszny a ja odpukać w niemalowane zdrowa! aż nieprawdopodobne... MInus efectinu: zerowe libido, zmniejszenie także pozytywnych emocji, tj. oprócz spłycenia negatywnych rzecy: strachu, lęków, niepokoju, stresów, spłycił moje radosne doznania, mniejsza radość ze wszytskiego, ciagły tumiwisizm, ktory mam nadzieję, że minie po odstawieniu efectinu... To na tyle, pozdrawiam serdecznie:) Katarzynka35
-
nerwica a zmeczenie? czyli co sie dzieje w organizmie?
Katarzynka35 odpowiedział(a) na rin-tin-tin temat w Nerwica lękowa
Hmm, no u mnie nerwica kojarzy się m.in ze zmeczeniem... czasami niemal ciagłym zmęczeniem.. Inna sprawa, że to zmeczenie pojawia się zawsze kiedy mam więcej czasu na ... odpoczynek... czyli jak trzeba to sie mobilizuję (mam pracę twórczą, najgorsze są dni trzy dni - niedziela do wtorku, padam na pysk ale ze wszytskim się wyrabiam, natoiast w srodę kiedy moglabym sobie odpocząc psychicznie i fizycznie i ma luzy w pacy i mogę nawet nie iśc, to się "rozkladam", bo mam więcej czasu na myślenie o choróbsku... tzn. teraz już tak nie jets, bo biore efectin ale wczęnsiej było... a nie daj Boże jak zachorowałam na grypę, to moja nerwica już sobie wyobrażała, ze za chwilke będę miała powikłania, że już i się źle oddycha, więc może już mi padło na oskrzela, a może nawet na płuca...nakręcałam się strasznie... A odbiegając od tematu, u mnie w Poznaniu totalny pomór grypowy... wokół wszytscy chorzy... a ja? normalnie juz bym była chora 5 razy a teraz na razie jest ok, jakby mnie chwytało, ale po kilku godzinach organizm wygrywa z wirusem.. Mam teorie nawet - mam wrażenie, że biorąc efectin organizm mam zdecydowanie odporniejszy... może mniej jestem zestresowana, a tym samym odporność jest wyższa...? zastanawiające... pozdrawiam -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Tak, forum zdecydowanie pomaga:) Dorcia, idź do okulisty, ja też byłam, bo szukałam po kolei specjalistów, ktorzy mogli mi pomóc... Dokladnie tak samo jak Ty bałam się panicznie, że pewnie mam guza, tętniaka albo przez to uczucie ciśnienia w glowie zaraz dostanę wylew... Boże przecież zanim trafiłam na to forum to studiowalam forum o glejaku - najgorszym nowotworze mózgu, bo byłam pewna, ze go mam... mi wszytsko pasowało... no ale lekarzom nie, bo kolejni stwierdzali, że to guz nie może być (dają inne objawy), no ale nie wierzyłam im, bałam się, że się mylą, więc rezonans płatny sobie zrobiłam... ale na długo mi nie pomogł, bo niby się uspokoiłam, ale po 2 dniach zaczęłam ponownie wsluchiwać i zawroty znowu się pojawiły... ech, też myślałam, że tylko ja mam takie objawy...w sumie żałuję bardzo, że kiedy w marcu zawroty mnie nękały nie znalazłam od razu forum o nerwicy tylko szukałam po innych na temat tetniaków, wylewów itp. i stresowałam się coraz bardziej... trafiłam tutaj dopiero jak dwa dni przed wizytą u psychiatry - pierwszą... wczesniej jakbym trafiła i poczytała, że to może być wina nerwicy, która notabene mam od jakiś 15 lat to bym się nie doprowadziła do takiego stanu, ze antydepresanty musze konsumowac... a tak człowiek panikuje się i nakręca, ale jak nie panikowac, jak świat wiruje i ma się wrażenie, że za chwilę się straci przytomność...? pozdrawiam nerwicowcy, nie dajmy się:) dobrej nocy zyczę:) papa -
Witaj! Na nerwicę lękową moim zdaniem to nie wygląda... Zdecydowanie na nerwicę natręctw i może coś jeszcze do tego... zaniepokoiły mnie sformułowania, że mąż poszedł sprawdzić czy nie uderzył kogoś...Boże, czy ma jakieś urojenia??? to wygląda dość dziwnie... jakaś tlumiona agresja? Oleństwo musisz bardzo dokladnie z mężęm porozmawiać o jego samopoczucie, co się działo z nim w przeszłości... może były jakieś traumatyczne zdarzenia, ktore spowodowały u niego po czasie różne skutki... może przepytaj rodzinę mężą? NO a druga sprawa to jak najszybciej powinnaś z nim iść do lekarza...Nie czekaj z tym. Trzymaj się ciepło!!
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Dorcia! NO ja tak miałam, z tym wzrokiem, więc sie nie przejmuj, to też musi być nerwicowe. Ja choruję na nerwicę od ponad 15 lat, ale miałam ją oswojona i radziłam sobie, bo miałam od czasu do czasu wersję "sercową" czyli kołatania serca i uczucie paniki, ale normalnei sobie w sumie żyłam..bez żadnych uspokojaczy, no czasem validol, no i coś na szybkie bicia serca. Niestety w marcu 2008 r. dopadły mnie zawroty... tzn. najpiewr była trzytygodniowy bol glowy niewiadomego pochodzenia, zaczęłąm szukać przyczyny, nie znalazłam, ból minął ale pojawiły się zawroty... szukałam dalej i znowu nic... rezonans ok, błędnik ok, tetnice szyjne ok... im bardziej szukałam, tym bardziej się denerwowałam, że nikt nie wie co to, nakręcałam się, bałam się coraz bardziej... kołysania, wirowanie, chodnik mi się ruszał pod nogami, potem zaczłey do tego dochodzić jeszcze inne objawy ale wszytsko z glową związane - napięcie potworne skóry twatzy, szyi jak po jakims liftingu, dretwienia, uczucie ucisku,w glowie, uczucie pełnej glowy, uczucie chlupania, przelewania się w głowie, jakby tam mi się mózg gotował i wrażenie, że za chwilę para buchnie mi uszami... no i do tego ten wzrok zawsze miałam super, a teraz jakby zamazany no i... te drżenia... nie mogłam skupić wzrosku na jednym przedmiocie, miałam wrażenie, ze jak patrzę to mi drzy cały czas, tak jakby się ruszało przed moimi oczyma... a najgorzej jak prezesuwałam wzrok np. na bok... obraz latał do gory i na dół... jakby tańczył, chwilke zawsze trwało zanim się ustabilizował... to było okropne, bo mi się od razu zwiekszały zawroty... Boże myślalam, że wariuję! W końcu za namową wielu neurologów ktorzy mowili - stres, nerwica udałam się w końcu do psychiatry... no i okazało się, że decyzja była atrafna, choc nie mogłam uwierzyć, że nerwica, stres może dawać takie dziwne objawy... no ale skoro wczesniej brałam kupę tabletek i nic nie pomogło, a po 5 dniach brania efectinu 75 er zawroty minęły, a po kolejnych 2-3 dniach minęły i kolejne objawy, to uwoerzyłam, że koszmarna nerwica daje tak dziwne objawy... Nie mam zawrotów, nie mam drżeń, nie mam napięcia skóry.... boje się tylko czy to nie wróci, kiedy odstawię efectin, na razie biorę go pół roku ale powoli chciałabym go odstawić, bo nie chcę byc na tej chemii..po drugie - jestem tym tabletkom niesamowicie wdzięczna za pomoc, ale wkurza mnie, ze one uspokajając moje negatywne emocje, stresy i lęki, strasznie wyciszyły tez pozytywne emocje...przezywam radosne chwile jakos tak płytko... zerowe libido, radość z przyjemnych chwil taka przyciszona.. taka znieczulona jestem, chociaż innych skutków uboczncyh nie mam... pozdrawiam zawrotowców!!! -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Witajcie! Boże, no ja też tak miałam...przez kilka miesięcy szukałam przyczyny zawrotów, straciłam kupe pieniędzy, wzięłam pełno różnych dziwnych leków na zawroty, rezonans też miałam i im dlużej nikt mi nie potrafił pomoc, tym coraz gorzej się czułam, bo oprócz zawrotów pojawiły się kolejne objawy - drętwienie twarzy, ściąganie skóry twarzy jak po liftingu... starszne uczucie napiecia w głowe- takiego ucisku i pulsowania, ciśnienia w glowie... mialam wrażenie, ze tak mi się mózg gotuje i za chwilę para uszami mi wyjdzie... normalnie jakby wrzało mi w glowie, w uszach szumiało, nacisk na tył głowy... robiło mi się coraz częściej słabo, no i cały czas wirowanie, kolysanie... szczególnie przy ruchach głową...... nie mogłaam funkcjonować.. balam się, że wariuję w końcu stwierdziłam... ide do psychiatry... ten też mi powiedział, że to objawy nerwicy... a ja wczęsniejw to nie wierzyłam... z oporami ale wzięłam przepisany antydepresant - efectin i jakie było moje zdumienie zaskoczenia i radość olbrzymia jak po 5 dniach jego brania zawroty zaczęły mijać... po 7 dniach nie było już po nich śladu a ja powróciłam do świata żywych i od razu pojechałam nad morze... a wczesniej bałam się nawewt po domu chodzić o wyjściu na ulicę mowy nie było.... po tygodniu biegałam po plazy... lęki, że coś mie się stanie bliżej nieokreślonego zniknęły, uciski zniknęły, zawroty zniknęły... pojawiła się radośc i beztroska.... teraz jestem po poół roku brania efectinu... objawy nie wracają, jest bardzo dobrze, wkurza mnie tylko takie znieczulenie emocjonalne... slabiej odczuwam radosne uczucia - zerowe libido, taki generalnie tumiwisizm, ale podobno to noramlny objaw... pozdrawiam:) -
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Katarzynka35 odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Hej witajcie dziewczyny:) Dawno sie nie odzywałam, ale od miesiąca nie wiem dlaczego ale mam problemy z wejściem na stronę forum:( pojawia mi sie jakis dziwny napis invalid data supplied i koniec...nie wiem czy jakąs blokadę sobie sama na laptopie niespostrzeżenie zalożyłam? A propos zawrotów... no mam - raczej mialam niemal identycznie jak Amalka, ale juz chyba o tym pisałam:) szukałam u lekarzy różnych specjalności, nie dawałam wiary, że to nerwica może spowodowac to okropne kołysanie i wirowanie... zamiast czuć się lepiej, z dnia na dzień czułam się gorzej, bo kolejne leki - tez betaserc, też Histimerick - nie pomagały i wpadałam w panike, że te zawroty zowstaną ze mna juz do końca zycia... rezonans tez ok i wszytskie inne badania... zrezygnowana totalnie, czująca się jak jaiś zdechlak nad grobem udałam się siłą woli do psychiatry... tez mi zapisałał efectin 75 er... jaka byłsam zszokowana.. ja i antydepresant? czy ja wygladam na osobę z depresją? miała przecież glownie zawroty i bardzo chciałam zyć, a przecież- jak zawsze myślalam - ludzie z depresja chęci do zycia nie mają... a ja mialam olbrzymią... nie wiedziałam wtedy, ze na lęki i nerwice też zapisują antydepresanty.... no i po kilku dniach brania efectinu zawroty, po 5 miesiącach nękania minęły jak ręką odjął... co to była za radość!!! Biorę je od lipca... jeszcze z pół roku i czas odstawiac... boję się jednak, co to będzie po odstawieniu... a jak zawroty wrócą po kilku dniach??? pozdrawiam zawrotowców:) papa -
Witam! Po całym dniu ogladaia napisu "serwer przeciązony" albo invalid data supplied" udało mi się ponownie wejść na forum:) Nie wiem co to jest? czy tylko ja mam taki problem? a może przybyło po świętach tylu nerwicowców i okupują serwer? Ech Stapelio, dzięki za podniesienie mnie na duchu, ja przez dlugi czas myślałam, że to znieczulenie emocji to jest tylko u mnie.... i wystraszyłam się, że efectin zapisany na moje lęki i zawroty spowodował u mnie jakieś depresyjne samopoczucie! Bo jak się nie dziwić, skoro wyprzedaże są a ja - zakupocholiczja jakby nie było- podchodzę do nich jakoś tak zdecydowanie barzdiej obojetnie... aż się rodzinka ciężko zdziwiła dlaczego to Katarzynka w tym roku nie buszuje wokół pomadek, pudrów i ciuchów:) A na poważnie... mi to znieczulenie przeszkadza... bo odczuwam je i przez to odpowiadam lekarzowi, że na 100% nie jest jeszcze dobrze, bo czekam kiedy to minie....a wiadomo, że dopiero jak czlowiek powie, że jest naprawdę ok, to lekarz od tego czasu zaznacza sobie w swoim kajecie albo laptopku, że pacjent wyleczony i zaczyna już powoli wspominać czas odstawiania..... Mnie jesZcze niepokoi ten dziwny objaw organizmu jak nie dostanie o określonej godzinie efectinu... może jhak dostanie o polowę mniej podczas odstawiania to się potem przyzwyczai, ale na razie jest tak, ze - jak już wspomniałam - spóźnię się ze dwie godzinki z lekiem, to czuję już jakiś taki niepokój i jakoś mnie telepie... kurcze... to na tyle:) pozdrawiam wszytskich efectinowców Katarzynka35 PS. Chyba większość boi się odstawiania - mi dr mówił, że najczęsciej jest tak, że jak ktoś miał łatwe "wejście" w lek, to ma tez latwe "zejście" z niego, bez licznych skutków ubocznych... osobiście u mnie było ok więc mam nadzieję, ze z odstawianiem bedzie też ok.. inna sprawa to pytanie czy po tygodniu od zaprzestania brania efectinu nie dopadną mnie znowu zawroty, te objawy z ery - przedefectinowej....