Skocz do zawartości
Nerwica.com

Katarzynka35

Użytkownik
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Katarzynka35

  1. NO ja przy okazji aalki z zawrotami też byłam badana na tarczycę... niby jest ok, ale wyniki zdaniem lekarza miałam dziwne, bo TSH bardzo niskie chyba 0.4 czyli na granicy normy a zkolei TS3 i TS 3 takie, że niby wszytsko ok, więc niby nadczynności ani niedoczynności mi nie grozi... inna sprawa, że w sumie rzeczywiście moje wszytskie objawy sa podobne do dolegliwości tarczycowych...wielokrotnie o tym myślalam, czy to nie tarczyca... tym bardziej, że na USG tarczycy wyszedł mi mały guzek... no ale jest inna sprawa, gdyby to była jednak tarczyca, to chyba po efectinie antydepresyjnym nie powinno mi się polepszyć? bo skoro po tygoniu brania efectinu moje on=bjawy zniknęły to gdyby przyczyna była nie nerwica a tarczyca to objawy niezaleznie od brania efectinu powinny dalej się utrzymywac!!! pozdrawiam Katarzynka35
  2. NO ja brałam przez pierwsze 8 dni też 37,5 chociaz dr mi kazał od razu 75 er (miałam silne zawroty), juz 7 dnia na tej dawce zawroty ustapiły, lęki też i już byłam obojetna wobec problemów, stresów i tego czy jadąc na urlop nie padnę tam... dr kazał mi zwiekszyć dawkę więc po tych 8 dniach zwiekszyłam do 75 er i cały czas na niej jestem (od końca lipca)... teraz jest już troche lepiej, ale w styczniu, lutym skarżyłam sie dr, że mam taki tumiwisizm, że aż mnie to wkurza... normalne znieczulenie... super, ze te negatywne - jak już pisałam, ale te pozytywne tez mi znieczuliło...w sumie dziwne uczucie... no a miałaś/masz depresje czy nerwicę lękowa, bo ja depresji raczej nie miałam... no w kazdym razie podsumowując efectin dla mnie jest strasznym znieczulaczem:) widać jednak, że organizmy różnie reagują... pozdrowionka papa Katarzynka35
  3. Moonlightsonata! Napisałaś, ze szukasz leku, który by Ci wyłączył emocje... MI właśnie efectin (czyli velafax) znakomicie to zrobił!!! Chociaż jestem zła, ze aż za bardzo jestem zobojetniała i mam tumiwisizm... zniwelował wszlkie złe emocje, nie mam leków, nie denerwuje się, nawet jakby nie mogę sobie poploakać co kiedyś często robiłam... zmniejszył też niestety dobre emocje - libidowe zerowe, radości przezywane jakos płytko, slabiej... Ty jak bralas velafax to nie zobojetbnil Cię ten lek? Jestem bardzo zdziwiona, mnie znieczulił emocjonalnie... pozdr.
  4. O, zgadzam się MOlko z Tobą, ja przezywałam ten sam koszmar! I też padały właśnie różne diagnozy... w końcu na skraju wyczerpania nerwowego, kiedy świat mi już totalnie latał, a ja miala wrażenie, że za chwilę stracę przytomnośc wyladowałam u psychiatry...no i przeszło po tygodniu więc też się zgadzam, że zawroty okropne mogą być od nerwicy i stresów... łykam efectin i jest ok. A swoją drogą jak Ty Molko wytrzymałaś tyle czasu z zawrotami? jak bym chyba napawdę zwariowała??? To zyć normalnie przceież nie można z tym badziewnym uczuciem:( pozdr. sredecznie Katarzynka35
  5. Witaj Marianie! Mi też wydawało się to dziwne, ale chyba newrica może być przyczyną zawrotów. zawsze po wielkich stresach chodziałam jak "pijana", kolysało mną itp. ale przechodziło... jak mnie dopadło to trzymało pięc miesięcy i z tygodnia na tydzień było gorzej, w lipcu 2008r. zawroty miałam już stojąc czy chodząc - non stop.... żadne lekarstwa nie pomagały... a też padały różne diagnozy - a może błędnik, a może niedotlenienie, a może moje niskie ciśnienie, a może tarczyca, a może magnez... łykałam tabletki a lepiej nie było, za to po tygodniu brania antydepresyjnego leku na lęki odeszły zawroty jak ręką odjął.... pozdrawiam serdecznie:)
  6. Witaj! z tego co wiem, to rezonans dokladniej pokazuje zminy w mózgu - z pewnościa jest dokladniejszy niz tomograf w wykrywaniu np. stwardnienia rozsianego, Malformacji Arnolda Chiarego, czy jakis chorób zw. z mieliną.. Na rezonansie widać też lepiej istoty białe i szare mózgu, gdzie z kolei moga wyjśc jakieś zmiany zw. z niedotlenieniem mozgu (wylew, niedokrwienie czy padaczka) tyle co wiem... a chyba musi być lepszy skoro w Poznaniu tomografię można zrobić za 300 zł. a rezonans za 600 zł., więc musi - teoretycznie - być dokladniejszy a jakie masz objawy??? pozdr. Katarzynka35
  7. Witajcie Teorio i Agusiuww! Teorio, miałam bardzo podobnie- jak stres, myślalam, ze za chwilkę już juz padnę i zemdleję, po czym zawsze jak stres puszczał zaczynała mnie boleć glowa i strasznie duzo zaczynałam gadać - to chyba tak spływaja te wcześniejsze emocje. Co do efectinu kochane... nie chcę go reklamować, bo wiem, że wielu osobom nie pomaga, jets podobno też zły w odstawianiu... bo dopiero jak go zaczęłam brać to się okazało, że wszytskie antydepresanty troszkę uzależniaja i nie jest tak że się odstawi z dnia na dzień, trzeba powoli zmniejszać dawkę... ja sie troszkę wlasnie zaczynam martwić odstawianiem, bo jak spóźnię sięok. godziny z wzieciem kolejnej dawki efectinu to zaczynam mieć dziwne samopoczucie - jestem rozdygotowana wewnatrznnie, niespokojna i wszytsko mi leci z rąk, boję się, że to organizm domaga się dawki efectinu... Prawdą jest jednak, że efectin bardzo mi pomógł, bo nie bylam już na skraju zalamnia nerwowego przez te zawroty glowy i wszelkie objawy "okologlowowe". Lęki moje zostały jakby zamknięte w jakieś klatce... Już pierwszego dnia poczułam, ze coś drgnęło i zawroty glowy zaczęły jakby się zmniejszać, drugiego dnia zaczęły się zmniejszać lęki, a generalnie 5 dnia jak wstałam stwierdziłam, że jest ok!!! i jak po tygodniu pojechałam do dr do kontroli - facet obiecał, że po tygodniu znikną leki a ja mu nie wierzyłam, to przyznałam mu rację - po 7 dniach brania tabletek czułam się już zbardzo dobrze... i po 2 kolejnych dniach już jechałam na urlop nad morze i czułam się fantastycznie! a kilkanaście dni wczęsniej jakby mi ktos powiedział, ze pojadę nad morze to bym nie uwierzyła w takim fatalnym byłam stanie...a nad morzem zauważyłam wiele zmian w moim zachowaniu - nigdy nie przepadałam za slońcem bo od razu robiło mi się jakoś słabo (jestem jasna blondynką), ale tym razem wszytsko było ok, od upału nie było mi slabo, a zawsze to byla norma... więc doszlam do wniosku , ze nawet lek przed tym, że bedzie mi slabo na plazy był właśnie typowo nerwicowy... efectin mi zupełni wyeliminował lęki i zawroty, tylko boję się czy to nie wróci po jego odstawieniu... biorę od lipca dawkę 75 er, zauważyłam też, że nie mam kołatań serca, mniej się męczę (zawsze bardzo szybko się meczyłam i od razu słabo mi było), minusem efectinu jest jednak obnizone libido, mała ochota na seks, i emocje zostaja trochę stłumione - negatywne to dobrze, bo nie chodzę zła jak osa, nie denerwuję sie szybko itp. ale mniej też przezywam radosne chwile... np. robienie zakupów:) ktore zawsze uwielbiałam... sprawia mi to radośc, ale nie tak euforyczną jak kiedys:) to tyle wracam do pracy:) Trzymajcie się Chętnie odpowiem na pytania jak bedziecie miały:) pozdrawiam mocno Katarzynka35
  8. Witaj Damianie! NIe jestem lekarzem, ale przeżywałam podobne katusze. MOim zdaniem cierpisz na tzw. dodatkowe skurcze serca. Ma je co drugi czlowiek, ale niektórzy ich w ogóle nie czują, a Ci co czują, wiedzą, że jest to cholernie nieprzyjemne uczucie, wrażenie, że serce się potyka, staje i można umrzeć.... też wpadałam w panikę totalną jak je miałam... Skoro mialeś wszelkie badania - Holtera i USG, to jesteś zdrowy... te dodatkowe skurcze mają ludzie zdrowi... lekarze je bagatelizują, z prostej prezyczyny - wiedzą, że od nich się nie umiera - dlatego pewnie bagatelizowali sprawę... inna sprawa, że być może starali się podejśc do Ciebie psychologicznie... jakby powiedzieli - tak ma Pan zaburzenia rutmu serca, musi Pan na siebie uważać, to jakbyś się poczuł? Inwalida, ktory na każdym kroku bada serca i który boi się wysiłku fizycznego... Pewnie nie chcieli byś wpadł w nerwice z tego powodu, ale szkoda, że nei zapisali czegoś na te skurcze... ja biorę metocard, kiedyś propranolol.. Skurcze dodatkowe dzielą się na komorowe i nadkomorowe, komorowe są wówczas jesli serce jest chore - źródłem nieprawidlowych skurczów jest serce, nadkomorowe sa wówczas kiedy niezaleźnie od serca pojawiają się - tzn. źródło ich powstania tkwi poza sercem - np. stan emocjonalny, nadpobudliwość. Skąd się biorą? O właśnie po wysiłku fizycznym (np. silownia...) kiedy jest niedobór elektrolitów- potazs, magnez, w chorobie, gdy gorączkujesz, gdy jestes zmęczony, po kawie też się pojawiają, gdy stres dopada... albo bez przyczyny... MI się pojawiają po dużych stresach, często na wiosnę jak brakuje witamin, jak wypiję zqa duzo kawy, albo gdy jestem bardzo zmęczona... Czasami miesiącami mam spokój, czasami w ciągu godziny potrafi mi "krzywo" zabić po kilkadziesiąt razy... To takie uczucie wykolejenia się serca z jego normalnego rytmu... czasmai mam silne uderzenie w klatce, jakby serce robiło fikołka, czasami slabiej to odczuwam, ale dziwnie szarpniecia, czy jakby mi coś tam chodziło... generalnie przynosi to straszny dyskomfort, ale staram się bagatelizować - tak mi radziła dr kardilog, która sama też to ma... Na pocieszenie powiem, że niektorzy ludzie mają w ciagu doby po kilka tysięcy tych dziwnych uderzeń... i specjalnie tego nie odczuwają... niektórzy mają po kilka, za to strasznie się źle po nich czują... MOja mam miała kiedys niedobór potasu i przez kilka dni, zanim jej się nie uzupełnił, miała co 4 uderzenie to "krzywe" pozdrawiam serd. Katarzynka35
  9. Witaj Agusioww! Nie znam zupełnie Twojego leku - więc nic mi on nie mowi, może jest za słaby... bys musiała powiedzieć o tym dr, że nadal objawy masz i nie czujesz się zbyt dobrze... Ja sie cieszę, bo efectin mi wyeliminował zupełnie lęki i - odpukać w niemalowane - nie mam ich od lipca 2008, podobnie jak zawroty, ktore były koszmarne... za to martwi mnie już teraz jak sie będę czuła podczas odstawiania efectinu - podobno jest cięzko oraz czy jak juz odstawie to zawroty po tygodniu nie wrócą a wraz z nimi koszmar... Każdy nerwicowiec gorzej się chyba czuje jak sa zmiany pogody... ja generalnie chodzę ciągle spiaca i zmęczona... POradź się lekarzowi jak z tym Twoim lękiem - podczas brania tabletek powinien zostać wyeliminiwany, jesli nie, to chyba musisz zmienić na inny... trzymaj sie cieplutko Katarzynka35
  10. Witaj Pawełek88 Tak, udało mi się przeczytać Twojego posta, zanim zniknął...:) Napisałeś, że masz bardzo podobnie - czyli obijanie się o kant stołu itp. Ja czułam się tak "niezgrabnie" jakbym nie miała świadomości przestrzennej, tak mnie zarzucało na boki, a to mi wypadało z rąk, a to sie obijałam o ścianę.... ręce takie niezgrabne, miałam wrażenie, że piszę jakieś kulfony, nogi słabe, jakby nie chciały utrzymac mojego korpusu... wszytsko leciało mi doslownie z rąk... nie wiem jak to nazwać, ale chyba wiesz o czym mówię:) to było też irytujące... Spokojnie, mie martw się wizytą u psychiatry... ja też się bałam, ale mialam na tyle dośc zycia w tym dziwnhym amoku z zawrotami i oszołomieniem i lękiem, że stwierdziłam, że musze iśc do niego, bo inaczej to chyba naprawdę zwariuję!!! Lekarz jak każdy inny- zapytał z czym przychodzę i kazał po kolei dokladnie opowiedziwć historię swoich dolegliwości.... pytał jakie badania miałam robione więc stwierdził, że bez sensu mnie wysyłać gdziekolwiek bo diagniza jest jedna...stwierdził, że mam objawy nasilonej nerwicy lękowej... zapisał ten efectin...i powiedział, że za tydzień mam się u niego zjawić-wtedy będę już w zdecydowanie lepszym stanie...no i miał dr racje, choc mu nie wierzyłam..efectinu bałam wziąć, bo antydepresant to zawsze i kojarzył mi się z cięzkimi przypadkami depresji - myślałam wówczas, że te leki biorą tylko osoby w straszliwym stanie, ktore straciły np. bliskich i są bliskie obłędu, leżą w łóżkach, nie jedzą, nie myją się, nie rozmawiają itp. mimo, że depresji dr u mnie nie stwierdził, tylko nerwicę ten efectin mi rzeczywiście pomogł... juz po 1 tabletce po kilku godzinach czułam w mózgu tak jakby lęk był wypierany przez dobre mysli - jakby zaczęła się toczyć miedzy nimi walka... tak yo moge opisac... po 5 dniach po prostu poczułam w pracy, że nie mam zawrotów, jakby spłynął ze mnie stres...7 dnia było już bardzo dobrze no i jechałam do dr na wizytę już szczęsliwa... Juz pisałam, że nie chce reklamowac efectinu, bo ma również skutki uboczne - mam chyba za duży "tumiwisizm" po nim i zerowe libido, ale lek pomaga:) boje się tylko co bedzie jak go odstawię, czy zawroty i te wszytskie inne objawy nie wróca... Pawełek, nie stresuj sie wizytą, tylko staraj się jak najwięcej rzeczy przekazać dr, czasami szczegóły są bardzo istotne... pozdrawiam serdecznie Katarzynka35 PS> MOim zdaniem to nerwica lękowa...
  11. W Poznaniu rok temu rezonans bez kontastu kosztował 600 zł. ale czeka sie dośc krótko - koło 2 tygodni, ja miałam wielkie zczęście bo czekałam... jedno popoludnie... zadzwonilam zarejestrowałam się, dostałam termin na za 2 tygodnie, po czym błagałam pania, ż ejakby ktoś zwolnil miejsce to niech do mnie zadzwoni, bo przez 2 tyg. to ja zwariuję...no i za 3 godziny zadzowniła, że pacjentka, ktora miała miec następnego dnia rano dostała grypy...:) Kurczę ale my wydajemy full siana na te badania:( A i tak się denerwujemy dalej, mimo, że wyniki sa ok... pozdrowionka:)
  12. Witaj Teorio:) Nie cały czas źle sie nie czułam, to różnie bywało.... miałam też dni gorsze i lepsze... w sumie cały czas chodziłam do pracy i w sumie najbliższe grono wspólpracowników wiedziało, żemam problemy i inni sie nie zorientowali...ale im dłużej to trwało tym sie coraz bardziej bałam, denerwowałam i stresowałam... czasami mi się wydawało, że jest już lepiej, bo zawroty są jakby lagodniejsze ale potem znów wracało... najgorzej wspominam czerwiec no i lipiec, bo czułam się coraz gorzej,a lipiec - wakacja i urlop to już masakra, bo do pracy nie chodziłam, więc mogłam się zająć.... sobą... i wczuwałam się no i to była gehenna:( aą wkońcu skończylo się 19 lipca wizyta u psychiatry... ale po drodze były tez dni takie kiedy chodzilam do marketu i robiłam zakupy, normalnei uczetsniczyłam w różnych spotkaniach zw. z moja praca i jakoś dawałam rade, ale dyskomfort był straszny... inna sprawa, ze jak mam duzo na glowie to sie mobilizuje i jakoś daję- dawałam rade, jak mam duzo czasu, to się skupiam na sobie i masakra - to podobno typowe dla nerwicowca - jakby ktoś był naprawdę chory to i praca go nie zmobilizuje, bo czuje się ciagle fatalnie... pozdrowionka:)
  13. Pawełek66! witaj! NO przeczytałam Twoja historię i moge powiedzieć, ze moja droga przez mękę była bardzo podobna.... Twoje objawy są bardzo podobne do moich:) przerabiałam to rok temu... chodziłam od lekarza do lekarza... neurolodzy też twierdzili, ze ok, laryngolodzy też, że ok, błędnik wyszedł ok, ale na wszelki wypadek reż mi dali betaserc, ale zjadklam 3 opakowania i nic... i właśnie - ja miałam szybko rezonans nie musiłam tak dlugo czekac... ale mimo, że wyszzedł ok, to mnie uspokoiło na dwa dni po czym jazsdy znów się zaczęły... im dalej w las tym gorzej było... im dlużej trwało oczekiwanie na diagnozę tym stres było coraz większy i zawroty coraz większe i co za tym idzie - wszlkie objawy... też uszy mnie dziwnie bolały - przez kilka sekund takie nerwobóle, ale generalnie to one mnie strasznie swedził y- aż tak do bolu i tez jakbym miała w nich cisnienie... o tym mózgu, chaosie w nim dezorientacji już pisałam... to wszytsko takie same... też siedziałam w necie i szukałam na co moge byc chora, tez sobie wmawiałam SM... potem nawet niejaką Malformacje Arnolda Chiarego - 99% objawow tej choroby pokrywalo się z moimi objawami... A wiesz co myslę jeszcze? oczywiście poza tym, ze masz nerwicę lękowa... ze cos jest c tą lordozą... ja tez mam zniesioną lordozę szyjna... i to tez może być źródłem zawrotów.... bo ja zauważyłam nasilenie objawów w momecie ruchu szyją/ glową- w dół, jak się schylałam... albo na boki...jak w dół to czułam straszny nacisk na tył glowy i wrażenie, że mózg mi się przewraca w glowie i zawroty byly większe, a jak na boki glowę odchylalam, to obraz przez oczyma mi skakał... wrażenie, że jestem jakby za szybą tez miałam - im wiekszy stres byl to to narastało... ale wracając do owej lordozy.. na poczatku ortopeda powiedział, ze moga być od niej podobne objawy do moich ale nie w takim az nasileniu i kazał zrobić wsyztskie inne bada nia by wyeliminować inne powody zawrotów... jak do niego poszłam i stwierdził, ze w glowie nic nie ma, tarczyca i błędnik ok, to stwierdził, że lordoza może dawać takie objawy, skoro inne ewent. przyczyny zostały wyeliminowane.... I troche musi być w tym racji, bo mimo, że biore fectin, to siedząc jednak dużo czasu przed laptopkiem w pozycji z przekrzywiona glową do przodu czuję po kilku godzinach zdecyd. większy nacisk na tył glowy, po czym ręce od razu słabsze, jakby lekkkie zawroty... bon takei siedzenie potęguje lordozę... inna sprawa to tez gdzies necie znalazłam, że lordoza może dawac objawy bardzo podobne do nerwicy... i potrzebny jest dobry ortopeda... by dobrze wytłumaczyć... Trzymaj się cieplutko, moim zdaniem masz w 100% nerwię lękowa, a brak diagnozy i wymyślanie chorób - spowodowało - tak jak w moim przypadku - niemal załamanie nerwowe i stres 24 godzinny bez odpoczynku... bo pewnie tak jak ja, zasypiasz myślać co Ci jest i budzisz sie rano i pierwsza myśl - jak się będę dziś czuł i co mie jest.... Na razie, pozdrawiam cieplutko!!!!!!!!!!!!!!!1 Katarzynka35 PS> Jakbym była pomocna, to napisz, postaram się odpisać i odpwowiedzieć szybko:)
  14. Pawełek66! witaj! NO przeczytałam Twoja historię i moge powiedzieć, ze moja droga przez mękę była bardzo podobna.... Twoje objawy są bardzo podobne do moich:) przerabiałam to rok temu... chodziłam od lekarza do lekarza... neurolodzy też twierdzili, ze ok, laryngolodzy też, że ok, błędnik wyszedł ok, ale na wszelki wypadek reż mi dali betaserc, ale zjadklam 3 opakowania i nic... i właśnie - ja miałam szybko rezonans nie musiłam tak dlugo czekac... ale mimo, że wyszzedł ok, to mnie uspokoiło na dwa dni po czym jazsdy znów się zaczęły... im dalej w las tym gorzej było... im dlużej trwało oczekiwanie na diagnozę tym stres było coraz większy i zawroty coraz większe i co za tym idzie - wszlkie objawy... też uszy mnie dziwnie bolały - przez kilka sekund takie nerwobóle, ale generalnie to one mnie strasznie swedził y- aż tak do bolu i tez jakbym miała w nich cisnienie... o tym mózgu, chaosie w nim dezorientacji już pisałam... to wszytsko takie same... też siedziałam w necie i szukałam na co moge byc chora, tez sobie wmawiałam SM... potem nawet niejaką Malformacje Arnolda Chiarego - 99% objawow tej choroby pokrywalo się z moimi objawami... A wiesz co myslę jeszcze? oczywiście poza tym, ze masz nerwicę lękowa... ze cos jest c tą lordozą... ja tez mam zniesioną lordozę szyjna... i to tez może być źródłem zawrotów.... bo ja zauważyłam nasilenie objawów w momecie ruchu szyją/ glową- w dół, jak się schylałam... albo na boki...jak w dół to czułam straszny nacisk na tył glowy i wrażenie, że mózg mi się przewraca w glowie i zawroty byly większe, a jak na boki glowę odchylalam, to obraz przez oczyma mi skakał... wrażenie, że jestem jakby za szybą tez miałam - im wiekszy stres byl to to narastało... ale wracając do owej lordozy.. na poczatku ortopeda powiedział, ze moga być od niej podobne objawy do moich ale nie w takim az nasileniu i kazał zrobić wsyztskie inne bada nia by wyeliminować inne powody zawrotów... jak do niego poszłam i stwierdził, ze w glowie nic nie ma, tarczyca i błędnik ok, to stwierdził, że lordoza może dawać takie objawy, skoro inne ewent. przyczyny zostały wyeliminowane.... I troche musi być w tym racji, bo mimo, że biore fectin, to siedząc jednak dużo czasu przed laptopkiem w pozycji z przekrzywiona glową do przodu czuję po kilku godzinach zdecyd. większy nacisk na tył glowy, po czym ręce od razu słabsze, jakby lekkkie zawroty... bon takei siedzenie potęguje lordozę... inna sprawa to tez gdzies necie znalazłam, że lordoza może dawac objawy bardzo podobne do nerwicy... i potrzebny jest dobry ortopeda... by dobrze wytłumaczyć... Trzymaj się cieplutko, moim zdaniem masz w 100% nerwię lękowa, a brak diagnozy i wymyślanie chorób - spowodowało - tak jak w moim przypadku - niemal załamanie nerwowe i stres 24 godzinny bez odpoczynku... bo pewnie tak jak ja, zasypiasz myślać co Ci jest i budzisz sie rano i pierwsza myśl - jak się będę dziś czuł i co mie jest.... Na razie, pozdrawiam cieplutko!!!!!!!!!!!!!!!1 Katarzynka35 PS> Jakbym była pomocna, to napisz, postaram się odpisać i odpwowiedzieć szybko:) [*EDIT*] o rany, przepraszam za tyle powtórek, mam jakies problemy z netem i mi owtorzyło posty a myślalam, że mi uciekly i w oóle się nie zapisały... soryy za zaśmiecanie.. Katarzynka35
  15. Pawełek66! witaj! NO przeczytałam Twoja historię i moge powiedzieć, ze moja droga przez mękę była bardzo podobna.... Twoje objawy są bardzo podobne do moich:) przerabiałam to rok temu... chodziłam od lekarza do lekarza... neurolodzy też twierdzili, ze ok, laryngolodzy też, że ok, błędnik wyszedł ok, ale na wszelki wypadek reż mi dali betaserc, ale zjadklam 3 opakowania i nic... i właśnie - ja miałam szybko rezonans nie musiłam tak dlugo czekac... ale mimo, że wyszzedł ok, to mnie uspokoiło na dwa dni po czym jazsdy znów się zaczęły... im dalej w las tym gorzej było... im dlużej trwało oczekiwanie na diagnozę tym stres było coraz większy i zawroty coraz większe i co za tym idzie - wszlkie objawy... też uszy mnie dziwnie bolały - przez kilka sekund takie nerwobóle, ale generalnie to one mnie strasznie swedził y- aż tak do bolu i tez jakbym miała w nich cisnienie... o tym mózgu, chaosie w nim dezorientacji już pisałam... to wszytsko takie same... też siedziałam w necie i szukałam na co moge byc chora, tez sobie wmawiałam SM... potem nawet niejaką Malformacje Arnolda Chiarego - 99% objawow tej choroby pokrywalo się z moimi objawami... A wiesz co myslę jeszcze? oczywiście poza tym, ze masz nerwicę lękowa... ze cos jest c tą lordozą... ja tez mam zniesioną lordozę szyjna... i to tez może być źródłem zawrotów.... bo ja zauważyłam nasilenie objawów w momecie ruchu szyją/ glową- w dół, jak się schylałam... albo na boki...jak w dół to czułam straszny nacisk na tył glowy i wrażenie, że mózg mi się przewraca w glowie i zawroty byly większe, a jak na boki glowę odchylalam, to obraz przez oczyma mi skakał... wrażenie, że jestem jakby za szybą tez miałam - im wiekszy stres byl to to narastało... ale wracając do owej lordozy.. na poczatku ortopeda powiedział, ze moga być od niej podobne objawy do moich ale nie w takim az nasileniu i kazał zrobić wsyztskie inne bada nia by wyeliminować inne powody zawrotów... jak do niego poszłam i stwierdził, ze w glowie nic nie ma, tarczyca i błędnik ok, to stwierdził, że lordoza może dawać takie objawy, skoro inne ewent. przyczyny zostały wyeliminowane.... I troche musi być w tym racji, bo mimo, że biore fectin, to siedząc jednak dużo czasu przed laptopkiem w pozycji z przekrzywiona glową do przodu czuję po kilku godzinach zdecyd. większy nacisk na tył glowy, po czym ręce od razu słabsze, jakby lekkkie zawroty... bon takei siedzenie potęguje lordozę... inna sprawa to tez gdzies necie znalazłam, że lordoza może dawac objawy bardzo podobne do nerwicy... i potrzebny jest dobry ortopeda... by dobrze wytłumaczyć... Trzymaj się cieplutko, moim zdaniem masz w 100% nerwię lękowa, a brak diagnozy i wymyślanie chorób - spowodowało - tak jak w moim przypadku - niemal załamanie nerwowe i stres 24 godzinny bez odpoczynku... bo pewnie tak jak ja, zasypiasz myślać co Ci jest i budzisz sie rano i pierwsza myśl - jak się będę dziś czuł i co mie jest.... Na razie, pozdrawiam cieplutko!!!!!!!!!!!!!!!1 Katarzynka35 PS> Jakbym była pomocna, to napisz, postaram się odpisać i odpwowiedzieć szybko:)
  16. Witaj! Coraz nas więcej, a ja rok temu myślalam, że tylko ja mam takie głupawe objawy i zupełnie ich nie wiązałam z nerwicą...kołatania serca, lęki kojarzą się z nerwicą, ale uciski w glowie, sztywnienia, dręrwienia, napiecia w głowie, czy skóry glowy już zdecydowanie mnie... Smutne jest to, że o tym mało sie mówi... i biedny pacjnet biega od lekarza do lekarza... musi przejśc ich całe mnóstwo, kupę badań by na końcu się dowiedzieć, że to "zwykła nerwica"... która zazwyczaj jest po tej wędrówce jeszcze silniejsza niż na jej poczatku, bo nikt nie potrafi powiedzieć co dolega, człowiek sobie wyobraża Bóg wie co... i stres narasta.... maskra... SZkoda, że nie miałam tej wiedzy, co teraz rok temu... myślę, że jakbym wiedziała od razu, że to objawy nerwicy, to nie skończyłabym u psychiatryw strasznhym stanie... pozdrowienia
  17. Witaj Kasiu22 Cieszę się, ze rezonans wyszedł dobry:) w sumie... można sie było tego spodziewać:) a wiesz co Ci powiem? Masz nerwicę:) Pozdrawiam cieplutko:) Katarzynka35 PS. a mówiłam, że badanie trwa w ok. 20 minut, a nie godzinę... ludzie bzdury gadają chyba tylko po to by innych straszyć...
  18. Witaj! Nie wiem czy cos można brać dodatkowego, ale na pocieszenie Ci powiem, że niestety po większości antydepresenatów są tego typu skutki uboczne:( Zarówno u facetów jak i u kobiet:( libido kiepskie, brak ochoty na seks, brak orgazmu, ale bardzo płytki, inny niz kiedyś... też nie bardzo sie z tym moge pogodzić, ale cóż mi pozostaje... MOże Twoja dziewczyna zrozumie Cię...wiem, ze to trudne... trzymaj się Katarzynka35
  19. Cześc Kaśka22! I jak badanie? Rezonansik? Wszytsko ok, jak sądzę:) Swoja drogą, to ja nie znoszę tej kapsuły, nie mam klaustrofobii, ale w tej machinie czulam się jak zamknieta w rurze kanalizacyjnej...mimo, że nie jest to badanie inwazyjne, to jakoś mi się nie podoba i wolałabym juz chyba gastroskopię niż po raz drugi rezonans.... inna sprawa, że teraz są nowoczesne urzadzenia w ja miałam chyba w przedpotopowym... Odezwij się Kasiu, jak przeżyłaś badanie? masz wynik? papa katarzynka35
  20. Tak, przynajmniej myslę, że to była dezorientacja, taki chaos, oszołomienie w glowie czułam, nie mogłam się skoncentrować, mysli mi uciekały, slowa uciekały, miałam problemy czasami z wyslowieniem się, jakałam się, była własnie zdeorientowana, jakby mózg w wraz z nim myśli non stop mi się ruszały, a ja nie mogła się skupić... często zapominałam, co chciałam- miałam zrobić, po co np. poszłam do kuchni, chodząc (uczucie słabszych nóg, cięzkiej głowy, ktora jakby chwiała się na boki, nie możnośc utrzymania jej na zbyt "cienkiej" szyi - wrażenie, że głowa mi spadnie) pominę już, ze ziemia mi się ruszała, alebo usuwała spod nóg, nogi miałam takie uginające się, to jeszcze wszytsko zwalałam, tak jakbym nie miała poczucia przestrzennego, a to się zahaczyłam o róg stolika, a to uderzyłam o róg biurka, a to źle postawiłam szklankę, która spadła... takie troche poczucie nierzeczywistości tez... ech jakby sie skupić i wymienić wszytskie objawy, które po kolei mi się ujawniały to dużo by tego było, ale generalnie wzytsko zw. z glową.... A Ty bierzesz jakies leki? czy mialeś w ogóle jakies badania? pozdr. Katarzynka35
  21. Kaska22! Nie martw się tak, bedzie ok, zobaczysz!!! weź sobie dziśiaj coś na uspokojenie, bo się niepotrzebnie tak przejmujesz! wiem, wiem, ja też panikowalam przed badaniem, ale napawdę niepotrzebnie... na miałam badanie 20 minut- azwyczaj rezonans glowy tyle trwa... nie wiem kto powiedział Ci, że godzinę... 20 minut da się wytrzymać w tej kapsule. trzymaj się dzielnie!!! Katarzynka35
  22. Ale Kaśko 22 no co Ty! Jaki guz, wlaśnie to co napisałaś - te dodatkowe objawy - świadczą nie o guzie a wlaśnie o nerwicy... masz te objawy od nerwicy!!!!!!!!!!!! I sie nie stresuj, bo jeszcze gorzej bedziesz się czuła, zawroty bedą większe! a Kiedy dostaniesz wynik? Bo ja dostałam po 2 godzinach... pozdrawiam Katarzynka35
  23. Aldaro35! Nie budzę się z rozedrganym ciałem, ale przypominam sobie że na poczatku mojej przygody z efectinem - tj. w pierwszych kilkunastu tygodniach brania miała od czasu do czasu takie drgania sekundowe różnych części ciała - glownie palców u rąk i nog.. tak mi od czasu do czasu mięsnie podskakiwały... a to spadanie o którym piszesz to nie jest czasem taki sekundowy zawrót głowy? też miałam, ale w 1 miesiącu brania efectinu, potem na szczęście ustąpił - tak jakbym nagle leciała do tyłu w jakąs przepaśc - doslownie sekundę to trwałó... potem minęło... pozdrawiam cieplutko:) Katarzynka35
  24. Oj, podziwiam Cię Teorio, ja wytrzymałam bez leków niecałe 5 miesięcy, po czym właśnie nie mogąc już chodzić nawet do sklepu, na zakupy, czy nawet na ulicę spasowalam (a był to lipiec i wszedzie już zaczęły się wyprzedaże a ja nie mogłam iść hihi, to mnie dodatkowo zmobilizowało by iść do lekarza i pozbyc się tego)... zreszta mi sie już potem robiło coraz częściej słabo, już miewalam takie jakies odloty, że bałam się, że wpadnę jeszcze w jakąs depresję, bo czułam się coraz dziwniej... to dziwne czucie ciała, slabe nogi, glowa taka ciężka, że szyja nie mogła jej udźwignąc... wrażenie, jakbym miała żyły w szyi pozatykane i krew mi nie dochodziła do mózgu... a tam chaos w glowie, mysli biegały, oszołomienie kompletne....no i poszłam po raz i w zyciu do psychiatry...no i dostałam ten efectin... i teraz żyje bez zawrotów, mając wielką nadzieję, że jak przestanę konsumować efectin to jego efekt w postaci braku zawrotów zostanie!!!!!!!!!!!! buziaczki dla was kochane:) Katarzynka35 PS> Musimy sie wspierać, a mnie też wspierano na tym forum w najgorszych momentach:)
  25. NO tak, Kaśko22, po miesiącu przestała mnie boleć, ale bolała mnie non stop i przez miesiąc byłam non stop na przeciwbólowych, bo inaczej nie mogłabym funkcjonowac... po miesiąsu przestała mnie boleć ale w sensie przewleklego bolu, a nie, że nie mam w ogóle bolów glowy, bo mam, ale nie trwa po miesiąc... A generalnie Kasko 22, to guzy nie objawiają się bółem glowy, naprawdę to nie takie objawy!!! ona powoduja naciski na różne miejsca odpwiedzialne za mowę, czy wzrok... więc objawy sa inne!!! uwierz! a ja miałam rezonans bez kontrastu i wszytsko wyszło ok i widać dobrze... Teorio! Ja też niekoniecznie mam problemy ze snem, raczej nie cierpie na bezsennośc, właśnie jak miałam te silne zawroty rok temu to najchetniej bym leżała w wyrku i spała, spała... byle nie wstawać... a generalnie spię dużo raczej, w wekendy do 10.00, w dni powszednie wstaje o ósmej ale do pracy - mam to szczęście - mogę przyjśc w sumie kiedy chcę ( koło 10.00) inna sprawa, ze chodzę późno spać -koło pierwszej, nawet drugiej, o szóstej bym nie dała rady wstać a w ciagu dnia czasami ucinam sobie popoludniowe drzemki, bo mnie normalnie ścina z nóg i muszę się zdrzemnąć... ale to może efekt efectinu - taka troszkę senności i zmęczenie... pozdrówka:)
×