Skocz do zawartości
Nerwica.com

jamees

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jamees

  1. jamees

    Śląski zlot 2018

    życia nie rozumiem
  2. jamees

    Śląski zlot 2018

    exodus!, ile masz lat?
  3. Z jednej strony można dojść do wniosku, że w wielu wypadkach dawkowanie musi być zależne od wagi (stąd dzieci jeśli chodzi o rozmaite leki mają inną dawkę), ale w tym przypadku one działają "w głowie", więc trudno stwierdzić. Lepiej rzeczywiście spróbuj znaleźć lekarza, który Ci odpowie na każde pytanie. Jeśli się nie zna, to lepiej szukaj innego. Taka moja opinia
  4. To jak będziesz u niej, zapytaj dlaczego nie możesz brać tego leku, dlaczego jest niedobry. Ja z lekarzami psychiatrami, z którymi miałem do czynienia zawsze się dogadywałem i zawsze pytałem co i dlaczego. W 75% (3 na 4) byłem zadowolony z "obsługi". Pewnie ktoś zapyta, dlaczego zmieniałem tak często lekarzy, skoro wszystko mi pasowało. Przeprowadzki...
  5. Ja jestem nerdem, ale nie po zawodówce. I czytam książki
  6. Nie wiem, jak układy z żoną, czy to rozumie, ale najważniejsze jest wsparcie bliskich osób. Możesz też spróbować zmienić leki, tudzież lekarza, ale przy pełnym wsparciu rodziny (taka choroba współuzależnia jak alkoholizm wg mnie). Oczywiście to tylko moje luźne myśli, ja miałem problem innego rodzaju. Ale z doświadczenia i perspektywy czasu wiem, że oparcie w kimś nie zastąpi żadnych leków ani leczenia. Oczywiście nie wszystko jest proste, ale wspólnymi siłami zawsze da się radę. Tego jestem pewny. Mi się prawie udało, ale druga połówka straciła cierpliwość :DD PS Fajnie się czyta post bez błędów i ze znakami interpunkcyjnymi....
  7. Ja ostatnio znalazłem w internetach tę stronę : https://psychomedic.online/ Z racji tego, że też nie mieszkam w Polsce, dla mnie to opcja idealna. Zapisujesz się na wideokonsultację i recepta przychodzi na adres zamieszkania, gdziekolwiek w UE. Na razie jestem po pierwszej "wizycie" i czekam na receptę. Jeśli kogoś interesuje ten temat, mogę napisać, czy były problemy z receptą w Niemczech (jeśli takowa przyjdzie pocztą, na razie czekam, pewnie z półtora tygodnia :))
  8. jamees

    Śląski zlot 2018

    To co robiliście na zlocie, graliście w Monopol?
  9. jamees

    Wstyd

    Całe szczęście, że ja mam to już za sobą.... Znaczy się wstyd...
  10. jamees

    Śląski zlot 2018

    To ja jestem za. Może mi się uda
  11. Nie musisz mi współczuć ja mam to za sobą. Może nie do końca, bo siedzi w głowie, ale mam spokój. Życzę powodzenia i oczywiście zaplanuj to dobrze, tak jak napisałeś.
  12. jamees

    Co mi dolega?

    Wcale nie napisałem, że wiem co mnie stresuje. Chociaż po tak długiej obserwacji samego siebie i spojrzeniu na swoje dzieciństwo, wiem co u mnie wywołuje niepokój i wzmaga natężenie występowania nerwicy natręctw. BRAK STABILIZACJI. Brak stabilizacji emocjonalnej, uczuciowej, spowodowana brakiem własnej rodziny, tzn. żony i dzieci. Właśnie jestem świeżo po zakończonym kolejnym związku i znowu natręctwa mi się nasiliły. To, że wiem dlaczego tak jest nie pomaga mi bynajmniej w całkowitym wyleczeniu. Chociaż na pewno znacznie lepiej znać genezę i przyczynę swoich zaburzeń. Dlatego radzę Ci iść do lekarza. Jak trafisz na dobrego specjalistę (o co w tej specjalizacji medycyny jest wg mnie raczej nietrudno: wydaje mi się, że lekarz psychiatra musi się charakteryzować dużą empatią i chęcią niesienia pomocy, skoro wybrał taki zawód), on już nakieruje Cię w odpowiednią stronę. I pamiętaj, że im więcej mu powiesz, tym bardziej Ci pomoże. Tego nie da się zdiagnozować rentgenem, USG, czy badaniem krwi... Zaczynam filozofować, to na dzisiaj wystarczy :D
  13. jamees

    Co mi dolega?

    Zawsze jest temat wstydu. Jak to będzie wyglądać. Nie jest to temat do chwalenia się, zwłaszcza, że ludzie - tak jak piszesz - będą patrzeli na Ciebie jak na świra. Ja doszedłem w swoim życiu do takiego etapu, że ogromna większość opinii większości ludzi na mój temat mnie nie interesuje. I tak każdy każdego obgaduje za plecami, mnie to nie przeszkadza, a jak komuś coś nie pasuje, to niech powie mi to w twarz i może nie zadawać ze mną. To jest chyba największe osiągnięcie mojej terapii, obojętność na to, co ludzie powiedzą. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.... Moja rada: Im szybciej pójdziesz, tym lepiej.
  14. jamees

    Śląski zlot 2018

    Pracuję za granicą i muszę taki wypad wcześniej zaplanować niestety...
  15. Z tą eksmisją i przymusowym odwykiem to nie jest do końca tak jak piszesz. Mój ojciec leczył się "przymusowo" (i tak musiał wyrazić zgodę na to leczenie), ale przerwał potem i nic nie mogliśmy zrobić. Kompletnie nic. Czasem wręcz spotykaliśmy się z niechęcią organów sądowych/policji, gdy chcieliśmy wysłać go na przymusowe leczenie. Ot, człowiek lubi sobie czasem wypić, co w tym złego? Czasem się awanturował, potem przestał, ale życie z pijakiem w domu, nawet gdy się nie awanturuje jest piekłem. Nie jest się pewnym jutra. To jest chyba najgorsze. W moim odczuciu nie ma innej rady jak całkowite odcięcie się od takiego ojca. A liczenie na to że się zapije na nic się zda. Szkoda zdrowia i czasu. Ja się nabawiłem przez to nerwicy natręctw i wylądowałem (na własne życzenie) w psychiatryku. I paradoksalnie w tym szpitalu poczułem się dopiero jak człowiek, poczułem szacunek i to pozwoliło mi odbić się od dna, wyprowadzić, wyjechać za granicę, zacząć żyć normalnie. Zastanów się nad tym, bo szkoda czasu i zdrowia. Tego nikt Ci nie zwróci...
  16. Ciężko znaleźć dobrą kobietę do życia. Takie czasy. Większość ludzi myśli tylko o sobie. Potrzeba samorealizacji (czytaj muszę mieć więcej, osiągnąć więcej w tym wyścigu szczurów). Sam szukam kobiety ciepłej i pragnącej rodziny i myślałem, że taką znalazłem. Była po przejściach, myślałem, że doceni spokój i kogoś, na kogo może liczyć, oparcie, stabilizację, a tu się okazało, że jak odbiła się trochę od "dna" (długi, brak pracy) to całkiem inny człowiek. Czułem jak nasze drogi się rozchodzą i już nie byłem jej potrzebny. Użyła mnie do swoich celów. Ku przestrodze: nie dawaj od siebie wszystkiego na początku, bo potem już nie będziesz miał co dać... A kobiecie ciągle mało. Czasem mi się wydaje, że jestem skazany na samotność do końca życia, ale z drugiej strony wiem, że nic nie można robić na siłę.
  17. jamees

    Śląski zlot 2018

    Kurde chętnie bym dotarł, ale nie dadzą mi urlopu w robocie. Chętnie spotkałbym się z ludźmi z podobnymi problemami. Dajcie znać, jeśli zlot wypali i gdzie i kiedy planujecie następny, jeśli takowy nastąpi...
  18. Tak jak pisał KotJarosława zmień lekarza. Ja leczyłem się u 5 (oczywiście nie na raz, ale po kolei) i w 4 przypadkach lekarze Ci naprawdę chcieli pomóc i słuchali pacjenta. Niektórzy lekarze to wiesz... wydaje mi się, że nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji w jakiej znajduje się pacjent i nawet nie próbują dotrzeć do źródła problemów. Tylko proszki, proszki....
  19. Wirginia, ja mam często podobny sen, ale z nieprzygotowaniem do klasówki. Myślę, że interpretacja jest podobna, ponieważ nie interesuje mnie rywalizacja indywidualna czy coś. Ale mnie to męczy czasem strasznie i jestem potem niewyspany...
  20. Proponuję całkowite odcięcie się i wyprowadzkę. Przerabiałem to, straciłem 10 lat życia, nerwy. Nic w zamian. A chciałem tylko spokój... Nikt nigdy nie wygrał z alkoholikiem jeśli ten SAM nie chciał z tym skończyć. Koniec. Kropka
  21. A takie rady od ludzi nie będących w takiej sytuacji są nic nie warte...
  22. Miałem podobną sytuację życiową. Jedynym wyjściem okazała się wyprowadzka i prawie całkowite zerwanie kontaktu. Miałem wyrzuty sumienia i czasem mnie łapie żal, bo ojciec zachlał się jakiś rok temu. A mnie przy nim nie było... Ale moja obecność nic by nie zmieniła. Powoli wychodzę z tego bagna współuzależnienia, wszystko powoli wraca na swoje miejsce. Odtruwam umysł. Niewyobrażalny komfort psychiczny, nie martwię się już czy przyjdzie mniej lub bardziej pijany, czy trzeba będzie sprzątać po nim, czy trzeba będzie pilnować, aby nie rozwalił czegoś, czy mnie nie obudzi jak w końcu zasnę swoim pijackim zachowaniem... W takiej sytuacji nie może być mowy o żadnych kompromisach, człowiek, który pije już tak długi czas zmienia całkiem punkt widzenia i jak SAM pewnego dnia (na "wczesnym etapie" niszczenia swoich szarych komórek wódą) nie obudzi się na dnie i nie stwierdzi, że kończy z tym, NIKT za niego tej decyzji nie podejmie i nie zmieni jego życia. Ratuj się, póki możesz, taka moja rada.
  23. Wydaje mi się, że wahania nastroju są ściśle związane z natręctwami. Przynajmniej w moim przypadku. Zażywam aktualnie Mozarin 200 mg (lekarz powiedział, że to maksymalna dawka dobowa tego konkretnie leku) i mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z leczenia. Mało skutków ubocznych i nie są one zbyt uciążliwe. Natomiast co do leków trzeba porozmawiać z lekarzem (domyślam się, że chodzisz do psychiatry skoro masz leki). Im więcej mu powiesz na temat Twoich odczuć co do leku, tym bardziej Ci pomoże. Dobór leków jest sprawą indywidualną i jeden lek będzie działał na Ciebie lepiej, drugi gorzej. Zgodzę się z tym w 100%. Co do genezy chorób psychicznych sami lekarze nie są pewni jak dokładnie powstają i czasem potrzebna jest chemia, ale oczywiście psychoterapia nigdy nie zaszkodzi. I zrozumienie wśród najbliższych, a z tym bywa różnie....
  24. jamees

    Co mi dolega?

    Wydaje mi się, że rzeczywiście bez wizyty u psychiatry się nie obejdzie. Im szybciej tym lepiej
×