Skocz do zawartości
Nerwica.com

Koshi

Użytkownik
  • Postów

    108
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Koshi

  1. Wiem że jest wątek ale tam są opisane tylko różnice chemiczne w budowie leku co niezbyt wiele mi mówi.
  2. Ten lek działa na podobnej zasadzie co Lerivon? Obecnie biorę Lerivon 30 mg przed snem i śpię dość dobrze, ale czytałem że Lerivon to już stary lek i chcę się zorientować, czy jest może coś nowszego i lepszego jeżeli chodzi o leki na spanie.
  3. Jest tutaj ktoś kto testował Wenlafasyne i Sertraline i mógłby mi nakreślić mniej więcej różnice jakie odczuł między tymi lekami? Z tego co wyczytałem w internecie to są to dwa najbardziej pobudzające leki przeciwdepresyjne. Oczywiście nie chcę jakiegoś przesadnego kopa jak po amfie. Po prostu nie chcę takiego zamroczenia jakie miałem na Escitalopramie dlatego przeszedłem w pierwszej kolejności na Wenle i zacząłem od dawki 75 mg.
  4. Dwa dni temu odstawiłem esci i tramadol, wrzuciłem wenle i czepie mnie jak cholera. Nie wiem czy to efekt odstawienia esci czy skutki uboczne pierwszych dawek wenli? Bo wątpię żeby tramadolu, którego zażywałem tylko doraźnie.. Po jakim czasie działa ta wenla bo czytałem różne opinie?
  5. Dokładnie taki mam zamiar. Raz odstawiłem tramal to odstawię go drugi raz. Ale zrobię to dopiero wtedy, kiedy przejdę jakąś solidną rehabilitacje. Gdybym teraz przeszedł na nowe leki przeciwdepresyjne, to byłby to kolejny miesiąc wycięty z życiorysu, bo nie zrobiłbym ze sobą nic dopóki leki nie zaczną działać. A też nie jest powiedziane, że te nowe leki okażą się skuteczne. Choć już wiem, żeby w mojej sytuacji celować w wenlafaksyne lub sertraline. Przez ostatni rok brałem 400-500 mg tramalu na dobę i te dawki już na mnie nie działały tak jak kiedyś. W zasadzie to brałem je tylko po to, żeby czuć się normalnie, a nie dobrze. Więc wyszedłem z założenia, że skoro tramal już nie działa to go odstawię, bo przecież jak wytrzymam te 2 tygodnie to powinienem się poczuć nawet lepiej. I to było oczywiście błędne założenie, bo po odstawieniu okazało się że tramal cały czas działał i bardzo dobrze znieczulał mnie ale fizycznie. Nawet w tym ostatnim roku jego stosowania. Tyle tylko że psychicznie nie odczuwałem już tego ,,błogostanu''. Oczywiście próbowałem w domu brać ketonal, ale to nie jest ten kaliber. Wszystkie te leki przeciwbólowe maja to do siebie, że działają bardzo krótko. Nawet morfina mimo że działa mocniej to jednak znacznie krócej. Morfina była w moim przypadku dobrym lekiem na noc do spania w pierwszych dniach po operacji. Ale na co dzień w domu, chodząc do pracy, tramal jest nieoceniony. 8-10 godzin odczuwasz psychicznie skutki zażycia tramadolu, oczywiście bardzo pozytywne. A znieczulenie fizyczne możesz odczuwać nawet cały dzień po dobrej dawce. Także do normalnego życia czy powrotu do sprawności fizycznej tramal jest numerem jeden w mojej ocenie i osobiście wolałem go brać mimo, że miałem przez pewien czas możliwość brania teoretycznie mocniejszych leków jak morfina i te wszystkie morfino-podobne kodeiny itd. To wszystko jest moim zdaniem syf dobry tylko bezpośrednio po operacjach i może dla typowych narkomanów którzy chcą być na dobrym haju przez te 2-3 godziny po zażyciu. Po tramalu jest 10h POWERA, jesteś spokojny i opanowany, ale jednocześnie pobudzony do działania. Jesteś w stanie zrobić dosłownie wszystko o każdej porze dnia i nocy. Tak w ogóle to tramal jest najlepszym lekiem jaki kiedykolwiek brałem, a testowałem wiele tego rodzaju specyfików z morfiną na czele. Tramal działa bardzo dobrze na depresje, na lęki, na pewność siebie, na poprawę nastoju, na wzmocnienie i dodanie sił, przeciwbólowo, rozluźniająco i uspokajająco, nasennie..No skubaniec działa dosłownie na wszystko, a co najważniejsze to jedna dawka działa prawie cały dzień, co czyni go lekiem wyjątkowym. Jak dotąd nie spotkałem się z innym lekiem który miałby tak wiele różnych zastosowań, będąc przy tym tak skuteczny. Pewnie dla wielu z was wyglądam w tym momencie na lekomana, ale ja naprawdę nie zacząłem brać tramalu dla przyjemności (Niżej wkleję swoje RTG z jednej operacji a przeszedłem takich kilka i to w bardzo krótkim odstępie czasu) Tak samo teraz nie wróciłem do tramalu żeby poprawić samopoczucie, bo po esci było nawet nie najgorzej. Wróciłem do tramalu, bo mimo szczerych chęci nie mam fizycznie i psychicznie siły do robienia czegokolwiek, zwłaszcza na tych zamulaczach od psychiatry. A jestem teraz w takim momencie swojego życia, w którym muszę bardzo dużo popracować nad sobą, żeby wrócić do optymalnej sprawności fizycznej, a myślę, że żaden inny lek nie da mi w tym momencie tego co tramal.
  6. No cóż, wytrzymałem 1,5 miesiąca całkowitej abstynencji od tramalu co w moim stanie psychofizycznym uważam i tak jest dobrym osiągnięciem. Jestem po prostu zbyt słaby żeby po tak wielu operacjach dojść do siebie bez leków przeciwbólowych. Zwłaszcza, że zestaw leków które biorę to esci+lerivon a to zdecydowanie nie są leki dla mnie. Nie wiem i kompletnie nie rozumiem czym się kierował psychiatra przepisując mi taki właśnie zestaw. To są w mojej ocenie 2 zamulacze, a jak weźmie je osoba bez siły i chęci do czegokolwiek to mogą tylko zaszkodzić. A że nie mam zamiaru męczyć się kolejny raz ze skutkami odstawienia tym razem esci i tego dziadostwa o nazwie lerivon to już dzisiaj wprowadziłem do swojego menu 50mg tramadolu i jestem zdziwiony, bo czytałem że tolerancja tramadolu nie spada, więc nie powinienem nawet odczuć takiej dawki po 3 latach brania a jest póki co tak: Tak, jestem życiowym przerywem, ale wole przegrywać na stojąco niż siedzieć i patrzeć przez okno na zamulaczach...
  7. Witam. Mam kilka pytań do osób dobrze zorientowanych w kontekście leków przeciwdepresyjnych. Moja sytuacja jest dosyć skomplikowana. Nie mam czystej depresji tylko miewam epizody depresyjne wywołane zaburzeniami osobowości i sytuacją w której się znajduję. W ostatnich kilku latach przeszedłem sporo dużych operacji, w tym kręgosłupa i przez kilka lat zażywałem tramadol, który był dla mnie lekiem idealnym, dopóki nie wytworzyła się tolerancja. Pomagał mi nie tylko przeciwbólowo, ale też przeciwdepresyjnie i nasennie. Byłem po nim jednocześnie pobudzony do działania, ale będąc przy tym spokojny i opanowany w dobrym nastroju, a w nocy bardzo dobrze spałem. Jednak po tych kilku latach przestał na mnie działać tak jak na początku, musiałem cały czas zwiększać dawki, więc postanowiłem go odstawić. Lekarz przepisał mi własnie escitalopram 10 mg rano i lerivon 30 mg na noc. I żeby nie było, że wchodzę tu na świeżo po odstawieniu tramadolu i pierwszych dawkach escitalopramu które naturalnie powodują skutki uboczne. To było oczywiste, że będę się czuł źle w pierwszych dniach i tak rzeczywiście było. Ale całe to piekło już przeżyłem. Problem w tym, że poprawa jest niesatysfakcjonująca. Biorę te leki już prawie 4 tygodnie i czuję się jak warzywo. Nie mam sił ani ochoty do robienia czegokolwiek. Do tego jestem strasznie rozkojarzony i nie mogę się na niczym skupić. Już nawet nie wspominam o dolegliwościach bólowych, które odbierają mi resztki sił witalnych. Także na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że nie mam nawet wyjścia i muszę wrócić do tramadolu. Uważam, że odstawiłem go zbyt wcześnie nie przechodząc żadnej rehabilitacji i teraz nie mam nawet siły żeby jechać na głupi basen. Także planuję powrót do tramadolu przynajmniej na te 2-3 miesiące dopóki fizycznie nie wrócę do formy. Ale chciałem się lepiej zorientować w temacie antydepresantów przed kolejną wizytą u psychiatry żeby mi nie wcisnął kolejnego super zestawu ,,który na pewno pana uspokoi''. Czy istnieją takie leki przeciwdepresyjne które mnie pobudzą do działania, dadzą przysłowiowego kopa, podobnie jak robi to tramadol? Jeżeli tak, to jakie to są leki? I do jakich leków należy w takim razie escitalopram? Jest bardziej zamulającym/uspokajającym czy pobudzającym lekiem przeciwdepresyjnym? Jeżeli ktoś jest dobrze zorientowany w temacie to proszę żeby jakoś przystępnie naświetlił mi ten temat.
×