Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zed

Użytkownik
  • Postów

    268
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zed

  1. Z różnych powodów. Generalnie musiałbym ostro zapierdalać a ja chce żyć z tego, co mnie interesuje.
  2. W Polsce panuje taka mentalność, że wszystkiego się odechciewa. A problemem jest słowo ,,doświadczenie". Nie masz doświadczenia, nie masz pracy. A mówili mi, abym został w UK......
  3. Dokładnie. Dodałbym, że chodzi tutaj raczej nie tyle o fiasko socjalnej polityki (bo ona przez szereg lat bardzo dobrze funkcjonowała i powodowała, że utrzymywało się w tamtych krajach status quo), tylko o to, że pewne kręgi polityczno-ekonomiczne (nazwijmy je neoliberalnymi oligarchami finansowymi) spostrzegła, że można ją wykorzystać do siania fermentu i powodować powolny rozkład europejskiego społeczeństwa poprzez działania opisane w powyższym cytacie. A według mnie (chociaż chciałbym się mylić) dzieje się tak dlatego, że planowana jest kolejna wojna. Przypatrzmy się i porównajmy to do czasów z przed II Wojny Światowej. Podłoże było podobny: kryzys finansowy na świecie, rosnące niezadowolenie społeczne, przenoszenie winy na pewne grupy ludzi (wtedy byli to głównie Żydzi, dzisiaj są nimi tradycyjni Europejczycy). Chodziło o rozbicie społecznego ładu a nic tak nie wzmacnia gospodarki i nie zapełnia kabzy jak produkcja nastawiona na produkcję broni. Przemysł zbrojeniowy to dosłownie złoty interes i ci, którzy teraz rządzą doskonale o tym wiedzą. Przymiarki mamy w Syrii. Oby to się nigdy nie spełniło, co napisałem wyżej.
  4. W Polsce panuje taka mentalność, że wszystkiego się odechciewa.
  5. Socjalizm nie jest możliwy do zrealizowania ze względu na to, że nie wszyscy chcą żyć podług filozofii równego dzielenie się. Tu tkwi przyczyna porażki tego systemu. Zresztą skrajny kapitalizm jest w pewnym sensie tym samym: masy pracują ku chwale dnia jutrzejszego a garstka z tego korzysta. Niebezpiecznie zbliżamy się właśnie do tego punktu. Coraz większe tempo pracy za coraz bardziej głodowe pensje, wyścig szczurów, aby dostać się na sam szczyt i mieć upragniony raj w postaci wszelkiego rodzaju dóbr materialnych i swobód społecznych. Komunizm był tym samym, z tą tylko różnicą, że tam ideałem była praca robotnika w hucie, a w kapitalizmie ideałem jest praca w korporacji. Efekt jest natomiast ten sam: masy musza pracować na garstkę opasłych wieprzów, którzy maja czelność decydować o tym, co kto myśli, jak żyje i co robi.
  6. Tu akurat masz dużo racji.
  7. Ja za Ciebie odrabiać pracy domowej nie zamierzam :). Jeśli nie chcesz włożyć odrobiny wysiłku w to aby zapoznać się z tak podstawowymi pojęciami, jakimi są ideologia lewicowa i prawicowa to trudno. Nie obrażaj się więc, kiedy inna osoba dyskutująca z Tobą i odpowiadającą na Twoje posty wytyka Ci brak kompetencji i wiadomości w danym temacie. Podany przez Ciebie przykład robotnika z ideologią lewicową nie ma absolutnie nic wspólnego, bo to jest przykład reżimu. Zakładam, że zmierzasz w kierunku marksizmu oraz leninizmu jako źródłu zła. Jest w tym nieco prawdy, ale aby zgłębić to zagadnienie, polecam zapoznać się bliżej z historią bolszewizmu w ówczesnej carskiej Rosji, poczytać o rewolucji październikowej, o założeniach i dogmatach filozofii Marksa i Engelsa oraz przynajmniej nieco zbliżyć się do tego, o czym mówili Lenin i Trocki. Temat spory, więc nie dziwię się, że spora liczba osób ma mgliste pojęcie o tym i że powtarza uklepane frazesy, które równają Stalina i reżim komunistyczny z dogmatami lewicowymi wyrosłymi na bazie marksizmu. A żeby było jeszcze ciekawiej, lewica to nie tylko marksizm i bolszewizm (które to bardziej były walka klasową niż systemem walczącym o zniesienie nierówności społecznych). O tym, czym jest współczesna lewica, dowiedzieć się można sięgając po XVIII-wieczne filozofie pozytywizmu oraz anarchizmu, na podłożu których rozwinęły się zachodnio-europejskie poglądy lewicowe.
  8. Nie myl lewactwa z lewicowością bo to dwa bardzo odległe poglądy! Poczytaj najpierw o genezie powstania tych prądów, o tym, czym jest lewica i skąd się wywodzi i jakie stawiała sobie postulaty a potem komentuj bo właśnie tego typu powtarzanie utartych frazesów serwowanych przez media 24 godz/dobę to lest owo ,,lewactwo" :).
  9. Głupi jesteś jak but :).
  10. Lewactwo to termin trochę obraźliwy ale jednak sporo w tym racji. Mieszasz różne pojęcia. Lewak to termin stosowany w przeszłości do wszystkich osób reprezentujących skrajną lewicę i używany w świecie zachodnim. Dzisiaj termin ten rozszerzył się do ogółu osób wyznających poglądy lewicowe bądź takie, które stoją w sprzeczności z szeroko rozumianymi poglądami prawicowymi, co według mnie jest bezsensowne, bo co innego osoba lewicująca a co innego skrajny ortodoks lewicowy. To, że dziś każdy każdego wyzywa lewakiem to też znamiona współczesnych czasów, które nie maja żadnej głębszej filozofii i to w pewnym sensie jest też powodem, dla którego termin lewak w ustach prawicowców ma uzasadnienie w oparciu o wszystkich tych, którzy w sposób jasny i precyzyjny nie umieją wyargumentować swoich racji. Lewackie myślenie to tez termin, który odnosi się do ogólnie popularnych teraz trendów w cywilizacji zachodniej, takich jak popieranie kultury gender, równouprawnienia osób LGBT czy nawet działaczy i aktywistów działających na rzecz ochrony środowiska. Czyli wszystkich tych, którzy w mniemaniu prawicy próbują osłabić tradycyjne wartości, najczęściej oparte na dominacji płci męskiej oraz szeroko pojętemu wizerunkowi człowieka jako pana całego świata. (Sporo z tych tradycji ma swoje korzenie w europocentrycznym widzeniu świata oraz w post-kolonialnej polityce traktowania innych nacji oraz osób o odmiennych wartościach i preferencjach społecznych stojących w opozycji do tych tradycyjnych wartości.) Tak to wygląda w dużym skrócie :).
  11. Tu bardziej chodzi o to, ze współczesny mężczyzna z tego powodu, że wiele z jego dotychczasowych obowiązków i cech zostało przejętych przez kobiety z takich a nie innych przyczyn i nie jest to dobre bo robienie z faceta baby jeszcze nic dobrego ludziom nie przyniosło. Cała tu kultura gender jest o kant dupy potłuc. Już mamy pokolenie mężczyzn metroseksualnych co to nigdy w życiu fizycznie nie pracowali, nie maja też obowiązków, które kształtowały poprzednie pokolenia, więc gdzie mają nauczyć się być tym mężczyzna skoro odbierane są im ich naturalne skłonności psychofizyczne?
  12. Wydaje mi się, że z moimi predyspozycjami miałbym łatwiej ale to temat na oddzielną dyskusję. Nie umiem się wpasować w komercyjne podejście i nic na to nie poradzę. Nie czuje tego jak i ducha czasów współczesnych.
  13. Przepraszam, ale mnie tworzenie czegoś takiego nie interesuje. Gry komputerowe i temu podobne to dla mnie kicz, tandeta, odbierają mi poczucie jakiejkolwiek estetyki. Ale dziękuję za chęć pomocy, doceniam to.
  14. Błąd w dedukcji. Macho nie istnieje już conajmniej od czasów lat 50tych, czasy Johna Wayne'a czy Brudnego Harry'ego i jemu podobnych minęły raczej bezpowrotnie. I chyba dobrze, bo wojskowa dyscyplina nie prowadziła do poszerzania horyzontów myślowych raczej. Porno nie szkodzi? Człowieku, popatrz się, ilu jest ludzi myślących w kategoriach ,,zaliczyć" i po wszystkim. Prawica i lewica to dziś przeterminowane slogany. Prawicowcy do dzisiaj bezwzględni troglodyci niemający pojęcia o tym, czym jest zdrowo pojmowany nacjonalizm lub patriotyzm, lewicowcy zaś żądają tylko, aby im dano ale nie dają od siebie nic w zamian.
  15. Jasne, że myślałem i na myśleniu się nie skończyło. Chodziłem do takiego, jak i do coacha. To jest pic na wodę bo w Polsce pracodawcy nie zatrudniają osób bez doświadczenia a państwo nie robi nic, aby tworzyć np. ulgi dla pracodawców zatrudniających takie osoby albo tworzyć bazę edukacyjną (te wszystkie kursy oferowane przez urzędy to ściema, po nich nic człowiek dalej nie umie). W rezultacie u nas osoby chcące się przekwalifikować latami zapełniają pośredniaki podczas gdy na Zachodzie bardzo chętnie są zatrudniani (wiem, bo byłem już na wyjeździe). Tu nie praktycznych rozwiązań bo ze sztuki dziś nie da rady wyżyć chyba że grając disco polo albo malując portrety w Kazimierzu Dolnym na rynku i to też przy dobrych wiatrach.A psycholog czy doradca rynku nie zmieni ani mojego podejścia, bo to jest tożsame z tym, kim się jest i jakie ma się predyspozycje właśnie. A moje stoją o 360 w stronę przeciwną do zapotrzebowania na rynku pracy dzisiaj. Zresztą co mi może poradzić taki doradca? Żebym został grafikiem komputerowym? To jest bagno, jeśli już nawet dostaniesz się na staż do jakiejś firmy, to zapierdalasz za marną kasę od rana do nocy wykonując bezmyślne zlecenia, w których nie liczy się kreatywność tylko tempo i spełnianie zachcianek jakiegoś ,,Janusza biznesu", który ma takie pojęcie o grafice czy sztuce projektowania jak ja mam pojęcie o matematyce, ale to on rządzi bo on płaci. I koło się zamyka. Polecam zapoznać się z artykułem na ten temat, tam jest wszystko świetnie opisane, jak pracują dziś graficy (a tak naprawdę większość ludzi w każdym z zawodów, nie tylko tych twórczych jeśli w ogóle można mówić tutaj o twórczości): https://www.goldenline.pl/grupy/Pozostale/grafika-komputerowa/blaski-i-cienie-pracy-grafika-komputerowego,2905874/ Ja nie potrafię pracować w ten sposób. Rynek pracy dzisiaj nie jest zainteresowany kreatywnością, tylko chłamem i tandetą spełniającą potrzeby przeciętnego zjadacza chleba, który jest już tak mocno niewyedukowany że niedługo trzeba będzie za niego mówić, pisać i czytać (serio mówię, poziom wykształcenia ludzi jest dziś tragiczny, jeśli nie gorzej). Ale to właśnie dziś jest uważane za kreatywność: umiejętność wciśnięcia tandety gdzie tylko się da.
  16. To nie tak :). Używki istniały od zawsze i ludzie lubowali się w nich od zarania dziejów (misteria, sabaty, święta). Porno nie było, był natomiast nieprzytomny seks i gwałty podczas wojen (śmiertelność była spora, poza tym nie miano zabezpieczeń i ogólnie kultura współżycia była niska). Hazard był tylko w innej formie (rycerskie turnieje, przekupstwo, kościelne intrygi). Technika ogłupia, fakt ale to jest wina tego, że producenci i rządy nie dbają o właściwe wychowanie człowieka, a tylko wciskają kolejne gadźety. Elity były od zawsze, zamknięte grupy również (kościół, bractwa rycerskie, masoneria, sekty religijne). Siłka była na wojnie a że wojen było sporo to i mięśnia ciągle przybywało. Plus ciężka praca na roli. Drogi były, są i będą (fakt, że za dużo tego ale mniejsza o to). Fora nie przeszkadzają, pod warunkiem, że ktoś pisze z rozsądkiem. To, co się dzieje to jest szeroka kwestia feminizacji społeczeństwa zachodniego za sprawą lewackiej propagandy i kół tym zainteresowanych. Europejska kultura chyli się ku upadkowi bo staliśmy się zniewieściali w sensie zanegowania pierwiastka patriarchalnego. Żadna skrajność nie jest dobra, tak jak kiedyś kobiety nie miały nic do powiedzenia tak dziś maja o wiele za dużo (a raczej nie tyle kobiety, co lansowany pseudo-kobiecego styl życia i negacja męskiego pierwiastka jako takiego w ogóle, zresztą pewnie panie będą mogły coś o tym powiedzieć). Tu tkwi przyczyna. Plus materializacja bez duchowości. Zanegowaliśmy jako cywilizacja świat ducha/psyche, plus to, że odwracamy się od kolektywnego stylu życia. Indywidualizacja i bycie sobkiem to główne przyczyny upadku relacji międzyludzkich. Kiedyś człowiek zmieszany wątpliwościami zwracał się do duchownego lub mnicha w klasztorze, względnie szamana czy czarownika. Dziś idzie do psychologa czy psychiatry. Różnice widać jak na dłoni (bo gdyby psychologia pomagała, to nie byłoby tylu nieszczęśliwych ludzi). Nie można opierać wszystkiego wyłącznie na materii.
  17. Lewacka propaganda robi swoje...niedługo to facet będzie rodzić dzieci Masakra....
  18. Może warto zadać sobie pytanie, czy to nie ludzie, którzy Cię otaczają są na tyle nudni i nie pasujący do Ciebie, że masz problem z komunikacją. Niestety, psychologia uparcie twierdzi, że to zawsze i tylko zawsze jednostka jest chora a nie ogół i koło się zamyka....
  19. W ogóle dziwi mnie, że ktoś kogoś próbuje rozliczać ze swojego prywatnego życia. Każdy mieszka i żyje tak, jak mu wygodnie. Co mnie dziwi najbardziej, to właśnie w miastach, pośród ludzi rzekomo ,,cywilizowanych" bardzo często dochodzi do obrabiania drugiej osobie dupy, wytykania mu jakiś błędów czy stylu życia podczas gdy na wsi i owszem, obgadywanie jest, ale jednocześnie każdy żyje po swojemu. PRL zrobił tragedie, przesiedlając tysiące osób ze wsi do miast po to, aby mogli pracować w fabrykach i zakładach pracy. Ci ludzie nigdy się do końca nie zasymilowali z kulturą miejską, a ich dzieci właśnie to tacy obgadywacze, niby inteligencja ale słoma z butów wystaje i czasem obornikiem zaleci :P. A kredyty to najbardziej makiaweliczny sposób na zniewolenie człowieka. Dziwię się, że ludzie u nas są ciągle tak głupi, że dają się na to nabrać. Zamiast wyjść na ulicę i zrobić porządny rozpierdol chodzą jak to stado baranów i ciągle narzekają.....powodzenia :).
  20. PS Byłem w kilku miejscach na świecie i wszędzie widziałem to samo: totalną komerchę, wszędzie knajpy z turystami, wszystko nastawione na tania rozrywkę plus mnóstwo syfu poza głównymi szlakami (naprawdę mnóstwo syfu, w Polsce czegoś takiego nie ma, choć może trudno w to uwierzyć). Dodaj sobie do tego skorumpowanych urzędników i policję, która chce ciągle d Ciebie kasę i szybko Ci się znudzi mieszkanie w tropikach. (Jak ktoś nie wierzy, polecam wybrać się na Ukrainę chociażby, zasmakuje wtedy ,,wschodniej" gościnności, jak trzeba będzie bulić za mandat, który tak naprawdę jest łapówką.) Gdybym dysponował wystarczającą ilością gotówki, to już dawno bym się wyprowadził. I tu tkwi niestety przyczyna tego, co mnie osobiście męczy: jak nie jest się majętnym człowiekiem, to dziś ma się przesrane bo jest się uzależnionym od wolnego rynku, na którym musisz ciągle oferować coś, co chcą inni. A ja chciałbym się całkowicie odciąć od tego, wyprowadzić poza cywilizację i mieć wszystko w dupie i robić, co mi się podoba.
  21. Ale co to ma wspólnego z mieszkaniem na polskiej wsi? Mnie nie ciągnie do wyjazdu na drugi koniec świata.a kiepskie samopoczucie jest związane z globalnym gonieniem za rzeczami materialnymi, za zwiększającym się pędem życia, za potrzebą dostosowania się do szybko zmieniającego się rynku pracy itp. Mam znajomych jeżdżących w tamte rejony, wszyscy zgodnie mówią, że Azjaci są pracoholikami i że ich mentalność jest drastycznie różna od naszej i że jeśli ktoś nie lubi żyć w tempie, to będzie się tam czuć nie najlepiej (no chyba, że ktoś lubi klimaty turystyczne ale to mi się kojarzy jak najbardziej z nowoczesnym, konsumpcyjnym trybem życia również). Plus fakt, że tam dla białego człowieka jest bardzo ciężko z pracą bo to są kraje o dużej stopie bezrobocia. Przykład Twojego znajomego jest dla mnie taki sam, jak przykład kolegi, który wyjechał mieszkać w Bieszczady. Wszędzie można znaleźć swoje miejsce, jeśli się czuje, że to jest to właśnie. Ja czuje, że moje miejsce jest tutaj, w Europie a nie gdzieś na drugim krańcu świata.
  22. A co w takim razie byś proponowała, jeśli idzie o mieszkanie na wsi lub w małym miasteczku i utrzymywanie się?
  23. A nie wydaje Wam się, że to nie my jesteśmy zaburzeni tylko nasza cywilizacja już tak została wypaczona że za zaburzenie uważa się osobowość samotniczą, stroniącą od tych wszystkich rozrywek dookoła? Mam nieodparte wrażenie, że współczesna cywilizacja wyrugowała z życia takie aspekty, jak umiejętność przebywania ze sobą, cieszenie się chwilą, samotność czy ciszę. Na jej miejsce natomiast wrzuciła ciągły pęd, nieustający konsumpcjonizm oraz strach przed byciem samemu (co daje doskonały czas na poznawanie samego siebie).
  24. Czyżby? Przypatrzmy się....w mieście większość osób musi pracować na etacie, nieważne, jakim ale musi poświęcać określoną i przede wszystkim stałą cześć swojego życia na pracę, za którą dostają wynagrodzenie (najczęściej niewspółmierne do wysiłków wkładanych w wykonywanie tejże pracy). Dojazdy zajmują dodatkowe minuty cennego czasu. Im miasto większe, tym dojazdy dłuższe. Pracodawcy, którzy nierzadko są ludźmi, którzy ciągle się bogacą na oferowaniu danych usług, cisną pracowników, aby ci podnosili swoje kwalifikacje, często własnym kosztem, przeznaczali swoje wolne chwile na uczestniczenie w szkoleniach, przyswajaniu określonej wiedzy itp. Dziś nawet w soboty ludzie często pracują a słowo etat straciło swoje pierwotne znaczenie, bo nierzadko zostaje się w pracy, aby nadrobić różnego rodzaju zaległości lub, co częste, wyrobić normę (znowu określoną przez pracodawcę). Ale nawet zakładając, że znajdzie się pracę na 8 godzin dziennie, i licząc dojazdy plus czas potrzebny na wykonanie innych niezbędnych zajęć, takich jak zakupy, gotowanie, zadbanie o swoja garderobę i kilkanaście innych rzeczy, zostaje nam wolny jedynie weekend, i to też przy założeniu, że nie mamy na głowie rodziny itp. Teraz porównajmy to z życiem na wsi czy życiem poza wyścigiem szczurów. Owszem, na wsi często żyje się ciężej pod względem materialnym, trzeba nierzadko ciężko pracować przy zbiorach czy samemu załatwiać mnóstwo innych rzeczy, takich jak choćby remont czy naprawa swojego domu, jednak jeśli policzyć o zsumować wszystko do kupy, statystycznie sporo zależy od Ciebie, bo tylko od Twojej zaradności i pomysłowości zależy, ile i jak dużo będziesz przeznaczał czasu na swoją prace, aby żyło Ci się na tej wsi komfortowo. Dodać należy, że kiedy jest zła pogoda lub zima, najczęściej tej pracy jest o wiele mniej, nie ma stojącego nad Tobą szefa, nie ma etatowego kieratu itp. To samo z tzw. wolnymi zawodami. Tutaj masz o wiele większa dowolność, choć są one niejako uzależnione od tego, na co aktualnie jest podaż na rynku pracy (wyjątek stanowią jednostki, które swoją pomysłowością i geniuszem mogą zaoferować coś na tyle unikatowego, że w szybkim czasie staja się osobami majętnymi i nie muszą już potem aż tak martwić się o swoją przyszłość, no chyba, że w parze z geniuszem idzie zamiłowanie do trwonienia pieniędzy na imprezy i temu podobne). Dla mnie staje się jasne, że życie poza miastem, albo poza miejskim pędem i nieuczestniczenie w wyścigu szczurów ma więcej plusów. Tu nie ma mowy o zaburzeniach nerwowych tylko o skali wartości, które są ważne dla danej osoby. Jak słusznie zauważyli przedmówcy, wieś nie jest dla każdego a już na pewno nie dla kogoś, kto chce ciągle nowych bodźców i rozrywek.
  25. Wydaje mi się, że to nie wniesie nic do dyskusji więc pozwolisz, że nie odpowiem na to pytanie bo mi nie chodzi o kwestie roztrząsania tego, czym się zajmuję i ewentualnego dociekania, czy jest to sedno problemu czy nie tylko stwierdzenie, czy moja sytuacja to zaburzenie czy po prostu niedopasowanie i w zależności od tego jakie kroki powinienem podjąć. Tyle. Psychoanaliza mnie nie interesuje :).
×