Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zed

Użytkownik
  • Postów

    268
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zed

  1. W moim przypadku żadne ćpanie tabletek czy chodzenie na terapię nic nie da bo ja nie chcę się dostosować do tego, co jest w Polsce. Od dziecka czułem się tutaj obco, od zawsze miałem problemy ze zrozumieniem polskiej mentalności, od zawsze polski sposób bycia wydawał mi się dziwny, nie mój. Do dziś dnia nie rozumiem, dlaczego Polacy mimo tego, że jest u nas coraz gorzej, popierają polityków oraz Kościół którzy de facto są w głównej mierze odpowiedzialni za ten stan rzeczy, dlaczego hołdujemy prymitywnym zachowaniom, dlaczego ciągle panuje tabu dotyczące pieniędzy, dlaczego ciągle złorzeczymy sobie itp. Na Zachodzie tego wszystkiego nie ma. Po prostu i aż tyle. Tam się żyje w pewnym sensie bardzo prosto, nawet powiedziałbym mechanicznie ale wbrew pozorom to właśnie ta mechaniczność powoduje, że człowiek tam czuje się bezpieczny i na luzie. Tam prawa człowieka są respektowane a ci, którzy je łamią ponoszą automatycznie tego konsekwencje. Rynek pracy jest oparty o inne wartości, dostanie pracy z ulicy jest czymś normalnym bo tam nikt nie spędza większości swojego zawodowego życia na jednym i tym samym etacie i miejscu. Zmiana pracy jest tam czymś tak normalnym, jak zmiana ubrania codziennie. Ludzie są mili, otwarci, chętni do nawiązywania kontaktów i udzielania pomocy. Nie są nastawieni agresywnie, nie mają patologicznych zachowań znanych z polskiego społeczeństwa. Tam nie trzeba być kimś, aby spokojnie żyć i nie martwić się o jutro. Ale przeciętny Polak tego nigdy nie zrozumie, bo po pierwsze jest właśnie przeciętny, a po drugie ma wbudowany zespół cech i nawyków, które skutecznie izolują go od zrozumienia i umiejętności przyjęcia tych wartości, które w przeważającej liczbie zachodnich społeczeństw uchodzą za normalne i powszechnie akceptowane.
  2. Dlatego już w październiku ląduję u moich znajomych w UK :). Tam pracy pod dostatkiem, w dodatku takiej, która jest dla mnie interesująca i spełnia moje wymagania. Ludzie inni, mentalność inna a najważniejsze to to, że poza moimi znajomymi nie ma tam żadnego Polaka :).
  3. Oczywiście, że nie bo zarówno psychologia jak i leki działają na objawy a nie dotykają przyczyn. Podam mój przykład: moje stany depresyjne biorą się z tego, że nie chcę i nie za bardzo potrafię wpasować się we współczesny rynek pracy, polegający na zapierdalaniu od rana do wieczora w jakiejś beznadziejnej korporacji (tudzież jako szczur za śmieszne stawki u kogoś, kto uważa, że skoro ktoś nie posiada należytych kwalifikacji, można go eksploatować ile się chce), a na znalezienie pracy zgodnej z moimi predyspozycjami mam niewielkie szanse. No i co na to psychologia? Ano odpowiedź jest prosta: trzeba szukać sposobu na dostosowanie się do tego, co jest (bo psychologia przyjmuje założenie, że to zawsze jednostka jest w błędzie, a świat zawsze ma rację; nie poddaje w wątpliwość założeń czy struktur społecznych, które to mogą być przyczyną złego samopoczucia jednostki bez jej winy). Nawet nasz forumowy ekspert radził mi to :). Leki podobnie. Masz depresję - weź tabletkę. Masz stany chwiejności emocjonalnej - weź tabletkę. I zaczyna się spychologia, zamiatanie przyczyn pod dywan. We współczesnym, wysoko rozwiniętym świecie odsetek osób cierpiących na różnego rodzaju zdiagnozowane zaburzenia natury psychicznej, w tym przede wszystkim depresję, cierpi ogromna ilość populacji. odsetek leków przepisywanych na te dolegliwości jest horrendalne wysoki i stale rośnie. Nikomu nie przyszło do głowy, że przynajmniej połowy z tych problemów można by było się pozbyć zmieniając nasz tryb życia, sposób, w jaki funkcjonuje społeczeństwo. Ale to jest praktycznie niemożliwe, bo sporo ludzi nadal uważa za najwyższą wartość posiadanie pozycji społecznej, nieograniczoną konsumpcję, konkurowanie z innymi dla samej zasady. i tego uczy się nas od małego. Niestety coraz więcej ludzi nie wytrzymuje tego tempa (nasza planeta już dawno przestała wytrzymywać, dziś obchodzimy Dzień Długu Ekologicznego, a wraz z nim wiadomość, że od 1 stycznia br. wyczerpaliśmy już światowe zapasy surowców, oznacza to, że mając dopiero połowę roku już nie mamy zasobów na jego drugą połowę, a to oznacza, że ich eksploatacja stale się zwiększa). Ale co tam, psychologia powie na to zaburzenie, które trzeba leczyć. Dlatego mam w dupie psychologię i wszystkich tych doktorków i panie psycholożki, które swoje wykształcenie mogą se włożyć między dwa pośladki i się podetrzeć kwitem magistra ;).
  4. Porównując się z facetami z portali randkowych zawsze będziesz się czuł gorszy i niedowartościowany bo na tych portalach nie liczy się szukanie partnera / partnerki de facto, a raczej bajera i podryw. Wyjdź do reala, tam szukaj, nawiązuj kontakty. To lepszy sposób na poznanie jakiejś osoby niż spędzanie czasu w miejscach, o których piszesz.
  5. Ja bym tylko dodał, że w tej chwili na świecie zaczyna być widoczny trend do korzystania z zasad komunizmu, o którym mówisz w celu poddania człowieka jak najściślejszej kontroli. Globalizm, korporacjonizm oraz związana z tym myśl maja na celu całkowite ujednolicenie społeczeństwa ale zdziwiłby się ten, który by sądził, że ma to doprowadzić do uwolnienia człowieka od katorżniczej pracy i innych posług. Chodzi o całkowitą manipulację i poddanie jednostki ludzkiej całkowitej kontroli. Już wprowadza się powoli czipowanie, znikają płatności gotówką, przelewy internetowe są już dziś normą. To bardzo szybka droga do tego, aby każdego obywatela poddać 24-godzinnej inwigilacji i patrzeć mu na ręce nawet wtedy, gdy śpi.
  6. Jak byś się dowiedział, kto te statystyki przeprowadza i jaka jest przy ich tworzeniu manipulacja na potrzeby medialne, to byś szybko zmienił zdanie :). W tej chwili mamy do czynienia z czymś, co można nazwać feminizacją społeczeństwa, stąd po pierwsze kobiety mają tak silną pozycję (poza tym, w Polsce nie od dziś kobiety mogą pozwolić sobie na grymaszenie; w krajach zachodnio-europejskich panują dość inne od naszego zwyczaje z tym związane), dwa że faceci stali się zgnuśniali. Jest mnóstwo kobiet, które wybierają życie singla, bo nie chcą się angażować w relację, ale często są to osoby samotne, cierpiące na brak możliwości znalezienia partnera. Zbyt wysokie i nierealne wymagania niszczą relacje, powodują, że kobieta i / lub mężczyzna nie mogą znaleźć odpowiedniej osoby. No i gdzie Ty widzisz tych mężczyzn, którzy sa wyrywani przez owe dziewczyny? :) Dyskoteki? Myślałem, że mówimy poważnie...
  7. Nie, niestety to nie to samo. Zbyt wygórowane wymagania zaprzeczają zdrowo pojętym wysokim wymaganiom typu kultura osobista, zadbana sylwetka, szeroko rozumiana zaradność życiowa (niekoniecznie zarabianie milionów itp.). Statystyki to jedno, a real to drugie. Bardzo dużo ludzi będąc w związkach czuje się samotnymi, stąd duża liczba rozstań i skoków na bok tudzież odreagowywania.
  8. Te nie jest wzrost wymagań tylko nierealne oczekiwania. Odsetek samotnych panien jest ogromny w porównaniu z latami poprzednimi. Stawiając zbyt wysokie wymagania nie ma się dużej szansy na relację z drugą osobą bo te wymagania wykluczają kompromis oraz nie budują bliższych relacji a te z kolei można osiągnąć tylko poprzez umiejętność nawiązywania dialogu i szanowanie drugiej osoby. A dziś zarówno kobiety, jak i mężczyźni patrzą w sposób mocno narcystyczny i hedonistyczny na życie swoje, jak i oczekują go od innych, również potencjalnych partnerów.
  9. Zgoda, tu jest duża paralela. Jednak są i różnice. Starożytny Rzym upadł przede wszystkim dlatego, że pozwolił barbarzyńcom przenikać do wyższych struktur społecznych dotychczas zarezerwowanych dla rodowitych Rzymian (czyli ludzi, którzy identyfikowali się z kulturą rzymską i żyli podług jej wzorców). Współczesna Europa zaś niepotrzebnie asymiluje i przyznaje prawa socjalne setkom tysięcy imigrantów, którzy nie chcą się integrować kulturowo a zachodnie rządy nazywają to tolerancją. I tu leży przyczyna problemu. Niewłaściwa polityka, moim zdaniem w jakiś sposób celowo prowadzona, aby osłabić Europę jako kontynent.
  10. Przemawia przez Ciebie duża frustracja, poza tym nie podajesz merytorycznych dowodów na obalenie postawionych tez. Powrót do patriarchatu nie jest już możliwy nie tylko ze względu na to, że cywilizacja poszła ,,do przodu" ale ponadto rzeczywistość dziś stawia inne wymagania i nie ma zapotrzebowania na zastępy umięśnionych mężczyzn dzierżących topór i walczących na każdym roku (całe szczęście zresztą). Neonazistowskie bojówki kryjące się za fasadą patriotyzmu to bandyterka i gówniarzeria a nie dojrzali faceci. Czechy są bardzo specyficznym narodem, polecam sięgnąć do historii tego społeczeństwa, aby dowiedzieć się, dlaczego tacy są i jakie czynniki ich ukształtowały. Nie powinniśmy patrząc na nich oceniać całej Europy.
  11. Bo portale randkowe to nie miejsca do szukania partnerki/partnera :). Żaden z modeli nie jest cywilizacyjnie skuteczny. Patriarchat był potrzebny i dobrze się sprawdzał w czasach, gdy potrzeba było siły i odwagi do przetrwania ale teraz w swojej pierwotnej formie jest reliktem, który hamuje rozwój ludzkości. Bardzo dobrze się stało, że ludzkość zaczęła w końcu sięgać po matriarchalne wzorce zachowań, problemem natomiast stało się wynaturzenie tych cech, co można obserwować po poczynaniach co poniektórych stronnictw społeczno-politycznych lobbujących np. na rzecz środowisk LGBT czy innych tego typu. Europa Zachodnia upada przez wiele innych czynników, wśród których jednym z istotniejszych jest odcięcie się od swoich podstaw i całkowita laicyzacja oraz materializacja życia. Zauważ, że społeczności arabskie, kolonizujące teraz tamte rejony, są społecznościami mocno duchowymi (w sensie mają u podstaw wzorzec oparty na religii czyli Islamie, na zbiorze praw i wynikających z tego zasad postępowania). Europa odrzuciła wzorce zbudowane na chrześcijaństwie a próbuje przyjąć i ustanowić wzorce wypracowywane przez szeroko rozumiane środowiska lewackie, które de facto lansują politykę kolejnej socjalistycznej utopii (patrz ustawodawstwo Unii chociażby). Nie dziwię się, że taki eksperyment zawodzi, bo nie jest on zbudowany na tym, czym jest człowiek w swojej naturze, zaprzecza on po prostu jestestwu ludzkiemu. Plus polityka socjalna państw Europy Zachodniej, która u swojego podłoża ma poczucie winy wobec byłych państw kolonialnych (z których de facto pochodzi większość imigrantów).
  12. Brawo. W końcu ktoś napisał coś konkretnego. Mógłbym tylko dyskutować nad tym, czy kiedykolwiek zapanuje ta równość. Moim zdaniem niestety nie zapanuje, a patrząc się na obecny model społeczny (kapitalizm) i jego ogromne poparcie przy jednoczesnym coraz bardziej pogłębiającym się kryzysie i podziale i rozwarstwieniu społecznym wydaje mi się, że człowiek jako gatunek ma jeszcze bardzo długą drogę przed sobą, aby wznieść się na wyżyny i zastąpić swoje odzwierzęce popędy czymś bardziej konstruktywnym. Globalnie stoimy ciągle na bardzo niskim stopniu świadomości.
  13. Ale to raczej dobre, że skończyły się czasy chlania i perfidnego znęcania się nad kobietami. Tu nie o to idzie w tym wątku. Inna sprawa, że dziś kobiety mają wygórowane wymagania i stąd jest wiele rozwodów czy relacji, gdzie nie ma miłości czy wsparcia obustronnego. Płacimy cenę za fascynację płytkimi wartościami.
  14. Wnosząc po Twoim nicku, jesteś osobą wierzącą. Ale nieważne, do czego innego zmierzam. Domyślam się, co chciałaś dać znać. Że wartość powinno budować się wokół tego,co my możemy dać innym. Racja. Problem tylko w tym, że współczesne społeczeństwo ma to totalnie w dupie. Odrzuciło ono większość tego, co kiedyś uchodziło za wartość. Współczesne społeczeństwo łaknie konsumpcji, chce i pożąda łatwego i przyjemnego życia wypełnionego sztucznie kreowanymi potrzebami. Pragnie hedonistycznej przyjemności a odrzuca ofiarowanie siebie. W sumie to widzimy to samo, tylko z innej perspektywy,. Ja nie mogę ofiarować pewnych wartości poprzez twórczość, Ty nie możesz ofiarować poprzez wiarę. Ten świat nie dla takich osób, jak my.
  15. Kolega z pracy lat 30. Nazwijmy go Zenek. Chleje. Mieszka z rodzicami w czteropokojowym mieszkaniu. Dorzuca się do rachunków. Daje mamie 400 zł, a resztę przelewa. Zarabia 2500-3000 zł. Znalazł sobie koleżkę - debila z którym walą wódę. Zamiast się ogarnąć, coś sobie kupić, zainwestować w siebie, walą wódę. Szkoda faceta bo dobry z niego kumpel. W sumie nie dziwię się, że mieszka ze starymi. 2 lub 3 klocki w dużym mieście to gówno a nie pieniądz. Po opłaceniu rachunków i paru innych rzeczy zostaje na niewiele więcej niż na chlanie. A mieszkanie na stancji w kilka osób to porażka. Podany przez Ciebie przykład to sfrustrowany koleś, który nie wiadomo co by robił, i tak będzie w czarnej dupie (bo tak poukładany jest system u nas). Koleżka Zenka od chlania - lat 28. Pracuje razem z nami. Nazwijmy go Edek. Edek wychowywał się w popegeerowskiej, patologicznej rodzinie. Chodzą plotki że rodzice Edzia nie umieją pisać i czytać. Wóda leje się przy każdej okazji. Jak Edzio miał wyrosnąć na normalnego, zdrowego faceta? Chleje i dużo rozrabia na mieście. Szalony wariat. Podskakuje do ludzi na wiejskich zabawach i zawsze dostaje oklep. Ma bardzo zły wpływ na Zenka. Bije Zenka po pijaku, a ten boi się oddać. Kłaniają się wzorce DDA. W Polsce jest tego mnóstwo. Kilkaset lat ciągłych wojen, rozbiorów i beznadziei spowodowało, że ludzie tutaj przestali wierzyć w cokolwiek. Alkohol stał się jedyną formą ucieczki a patologia z tym związana urosła do rangi modelu społecznego. Nie ma w tym nic śmiesznego. Andrzej, lat 29. Trzeci kolega z pracy. Mieszka na wsi. Siedzi w komputerze, ogląda seriale i gra w gierki online. Zawistny typ, ale da się go lubić. Obżera się słodyczami, ma duży problem z nadwagą. Nie wiem czy pomaga na gospodarstwie, ale podejrzewam, że nie i sam się tego wstydzi. Fakt, komputery i gry to gówno. Ale nie wiem, czy kiedykolwiek mieszkałeś na wsi czy jeździłeś na nią. W Polsce życie na wsi to niejednokrotnie walka z wiatrakami. Ceny za plony ledwo dają na przeżycie. Perspektyw za dużych nie ma. Znowu widać frustrację i niemoc, bo polski rząd gówno robi dla swoich obywateli, zostawiając ich samym sobie. Beznadziejniak, lat 29. Ostatni z brygady. Przechodziłem stany depresyjne. Bardzo pomogła mi praca. Miałem dwuletni okres w moim życiu kiedy nie mogłem się pozbierać. Nie byłem w stanie poszukać pracy. Przerażała mnie wizja samodzielnego, dorosłego życia. Dzisiaj na skutek wielu czynników udało mi się ogarnąć na tyle, by próbować wziąć odpowiedzialność za siebie i za innych. Sporo ludzi tak ma, serio. Popatrz na polski rynek pracy, na to, co się dzieje. Albo zapierdalasz w korporacji, albo jesteś szczurem (a właściwie to i tak nim jesteś, bo nawet robiąc w korpo, musisz robić to, co ci każą). Coraz więcej ludzi ma tego dosyć, wymiękają. I ja się im nie dziwię bo ile można pędzić? Odpowiedzialność piszesz. To ja się pytam, gdzie jest odpowiedzialność tych, którzy sprawili innym ludziom takie piekło? Czy oni czują się odpowiedzialni za losy milionów innych osób, które zapierdalają na ich dobrobyt? Nie sądzę. Żaden z nas nie ma dziewczyny. I ja się nie dziwie, bo mało kto umie znieść żądania rozkapryszonej księżniczki, której ciągle jest mało i która ciągle tupie nóżką bo coś się jej nie podoba. Bo chce, aby facet dobrze zarabiał ale ciągle był przy niej. Bo chce, aby facet był męski ale jednocześnie delikatny jak ona. Bo coś tam. Niestety, na tym relacji damsko-męskiej się nie zbuduje. Partnerstwo wymaga zaangażowania obydwu stron a niestety współczesne dziewczyny, zapatrzone w bzdurne seriale i pisma mody bardziej śledzą poczynania bogatych celebrytów i chcą, aby wszyscy mężczyźni tacy byli. No i potem mamy nieudane relacje, mamy zawody miłosne, mamy to całe gówno, które widać dookoła. Tu nie ma podziału na mężczyzn którzy zawinili i kobiety, które są ok. Całe współczesne społeczeństwo zostało spierdolone przez naszą cywilizację polegającą na nieustanej konsumpcji i oddaleniu się od siebie. Twoja wizja mężczyzny to wizja kogoś z przed dobrych kilkuset lat, kiedy życie wymagało tego, aby facet ogarniał wszystko, a kobieta siedziała w domu i rodziła dzieci. Dziś się sporo pozmieniało (niekoniecznie na lepsze) ale ten wzorzec już umarł i nie wróci (chyba, że zejdziemy ponownie do epoki kamienia łupanego, w co jestem w stanie uwierzyć, patrząc na to, co człowiek robi ze światem i jak siebie traktuje nawzajem). A na koniec moje pytanie: jesteś takim mężczyzną, o którym piszesz?
  16. Zed

    Anomalie na ziemi 2018

    Pominąłeś dwie rzeczy: 1. Wpływ człowieka na przyspieszenie globalnego ocieplenia 2. Znaczna wycinka terenów leśnych asymilujących dwutlenek węgla i inne gazy Sumując, ocieplenie i zlodowacenie to procesy niemożliwe do zatrzymania, jednak działalność człowieka znacznie przyspieszyła ten drugi. Ponadto człowiek do tego stopnia zdegradował większość terenów naturalnych, że można mówić o masowym wymieraniu innych gatunków z tego powodu.
  17. Wkładu czego? Polskiej zaściankowej mentalności pod tytułem PiS plus Kościół? Sorry, jesteś hipokrytką nazywając mnie pasożytem a tych, co popierają ten system ludźmi dającymi coś innym. Skoro chcesz być matką polką ponoszącą wszelkie trudy innych pokoleń, Twoja sprawa. Ja nie zamierzam. Chcesz pracować za najniższą krajową 24/h dobę bo tutaj jest jak jest i nie chcesz przeciw temu się zbuntować, Twój problem. Mnie nie potrzeba większości tych gadźetów, którymi otaczasz się Ty i większość społeczeństwa i nie zamierzam na to łożyć z własnej kieszeni! Mnie inni ludzie przestali obchodzić już dawno temu, kiedy zrozumiałem, że ja ich nie obchodzę tak samo. To, że dana zbiorowość żyje podług pewnych praw nie oznacza, że każda jednostka musi się tym prawom poddawać. Na tym polega zdrowo rozumiana demokracja i tolerancja, niestety w Polsce jest to ciągle niezrozumiałe, czego Ty jesteś wręcz podręcznikowym przykładem. Skoro inni jedzą z talerza, Ty jesz także. Bo tak każe tradycja, bo tak robi większość. Jak większość pije wódkę, Ty też ją pijesz bo tak trzeba? Nie mam pytań ... poziom świadomości polskiego społeczeństwa jest zatrważająco niski. Nie wiem, kto Ci rozpierdolił życie ale na pewno nie ja. Pojedź na Zachód i pożyj tam, zrozumiesz, o czym mówię,. Dzieci mieć nie planuje, a już na pewno nie z żadną Polką, bo to oznacza same problemy. Również mi miło zakończyć dyskusję z kimś, kto biernie zjada to, co mu zostaje zrzucone ze stołu.
  18. Mój wybór? Czy ja sporządzam ustawy, które w świetle prawa decydują o tym, kto i ile zarabia itp.? Wolne żarty. A może według Ciebie, skoro w zawodzie, który wybrałem i z którego nie mam takich pieniędzy, jakie bym chciał mieć, mam pójść do innej pracy? A nie przyszło Ci do głowy, że może nie chce chodzić do innej pracy? Że może mam czelność dopominać się o swoje zamiast biernie podporządkowywać się temu, co jest dookoła i nie wychylać się ponad szereg? To nie moja wyjątkowość Ciebie tak denerwuje tylko moja otwarta negacja społecznego porządku, który uważam za totalny syf, który nic nie daje a tylko ciągle żąda. Ubodłem Ciebie w Twój słaby punkt pod tytułem społeczne dostosowanie. Ciebie i miliony takich jak Ty boli niemiłosiernie, że są na świecie osoby, które ten porządek negują i mają czelność jeszcze wołać o coś w zamian,. A i owszem! Dlaczego mam nie dopominać się o to, co jest przynależne każdej jednostce? Czy praca ma być czymś tak ekskluzywnym, że aby to osiągnąć, trzeba o to walczyć z innymi? Dlaczego w Niemczech, w Anglii, w większości państw zachodnich z pracą problemu nie ma, a na pewno nie ma takiego problemu, jak u nas? Dlaczego tam ludzie potrafią być dla siebie mili i nie robią problemów z czegoś, co jest przyjęte za normę, za coś totalnie naturalnego? Niestety, w Polsce zarówno mentalność jak i rynek pracy jest zgoła inny. Ciągle panuje tutaj specyficzny klimat, w którym wierzchówka ma wszystko, a reszta prawie nic. I jest to przyjęte jako standard, coś czemu większość społeczeństwa się nie dziwi, wręcz popiera, bo tak łatwiej przeżyć od pierwszego do pierwszego. Skąd twierdzenie, że żyję na czyjś koszt? Czy to ładnie zaglądać komuś w majtki i wyciągać z ich koloru pochopne wnioski? Ale to Polska właśnie, to nasza polska mentalność, gdzie sąsiad sąsiadowi wilkiem, gdzie każda krytyka tego posranego ustroju rodzi zawiść a jakakolwiek próba wygrzebania się z tego grajdołka rodzi zazdrość. Wiesz, co Ci powiem? Twoja depresja zniknęłaby tak jak zniknęła moja, kiedy wyjechałem na Zachód. Jak ręką odjął zniknęła przytłaczająca większość problemów egzystencjalnych, bo tam po prostu egzystencja jest dziecinnie prosta. Tam nie ma potrzeby walki o sprawy, które tej walki nie wymagają. I to jest ta drobna różnica, również w mentalności, którą Ty pokazałaś ostatnim wpisem w całej okazałości. Zastaw się a postaw się. Jestem Polakiem, choćby na złość całemu światu. I dlatego Polska ciągle przegrywa wyścig o to, aby stać się kolejnym europejskim społeczeństwem ze wszystkimi jego atrybutami. A uprzedzając pytanie co bardziej złośliwych, dlaczego w takim razie nie wyjadę ponownie, odpowiem, że podobnie, jak przeciętny Niemiec, Anglik czy Francuz wolę mieszkać u siebie niż na obczyźnie. Niestety, w Polsce jest to o tyle ciężkie, że mieszkając tutaj trzeba zniżyć się do poziomu, który jest reprezentowany przez ogół społeczny, który nie łaknie niczego ponad przeciętność. A tych, którzy ponad tą przeciętność chcą się wychylić, traktuje się jak zbędny balast, coś co przeszkadza. I chyba nie będę miał innego wyjścia, niż wyemigrować ponownie bo z taką mentalnością jest mi nie po drodze. Najprawdopodobniej będę musiał wykonywać tam rzeczy nie związane z tym, co lubię i w czym czuję się dobry ale co tam, przecież tylko Polacy wymyślili towar eksportowy pod tytułem polski worker - na wyjeździe doceniany, w kraju gardzony. Nic dziwnego, że wszędzie maja nas za naród wątpliwej wartości bo tylko ktoś poniżej poziomu człowieka traktuje drugiego w taki sposób.
  19. Gdyby mi się powodziło, to bym nie płakał :). Zarabiam na czarno, nieregularnie i nie mam szansy na legalizacje swojej profesji chyba, żebym się przerzucił na komercję a tego robić nie chcę bo już to samo słowo powoduje u mnie odruchy wymiotne. Taki system powinien istnieć a nie istnieje, bo rządzący nie mieliby z tego powodu jakichkolwiek profitów tylko, że 99,9 procent ludzi tego nie chce zrozumieć a ponadto, kiedy zaczynasz im o tym mówić, uważają ciebie za kogoś co najmniej niepełnosprawnego umysłowo. Orwell stał się rzeczywistością, a mass media nową religią.
  20. Tak, mi. Ale system robi wszystko, aby takich jak ja się pozbyć bo po pierwsze idę pod prąd do ogólnie panujących trendów i ogłupiałego społeczeństwa, po drugie robię to na czarno bo gdybym zalegalizował to, co robię, dużą część musiałbym oddawać ,,państwu" czyli karmić złodziei oraz łożyć na ogół społeczeństwa, które ma mnie totalnie w dupie i tylko wymaga i żąda, zamiast czasami pomagać.
  21. Ludzie, bo praca jest więzieniem! Pora wyjść na ulicę i głośno zażądać tego, co si nam należy czyli całkowitej wolności i bezwarunkowego dochodu!
  22. Jeżeli ,,normalna" praca sprawia problem, to jak jestem ciekawy, dlaczego? Bo ja też bym chciał móc normalnie pracować, robić coś co przynosi pożytek innym tyle tylko że teraz najczęściej w pracy jest się korpo-szczurem, a poziom usług i to, co one oferują, to nadaje się to do kosza włożyć. 90 procent depresji jest spowodowanych w właśnie tą gonitwą za przetrwaniem, podczas gdy praca nie powinna wpływać tak negatywnie na człowieka. Skoro jakaś osoba musi ubiegać się o rentę, aby być zatrudniona, to ja nie mam pytań.
  23. Sama narzekasz, że masz problemy z rynkiem pracy a negujesz mnie za to, że otwarcie to mówię. Widzisz tu jakąś logikę?
  24. Mam ale spotyka się to z krytyka społeczeństwa wychowanego na konsumpcji oraz materializmie. Trudno egzystować tam, gdzie trwa nieustający wyścig szczurów i gdzie wyższe wartości są traktowane jako coś zbędnego.
  25. W czym dokładnie? W tym, że nie godzę się na bycie podrzędnym imigrantem w obcym państwie (chociaż miałbym tam lepsze warunki, niż tutaj) i jednocześnie neguję polską rzeczywistość? Owszem, bo mnie nie interesuje wybieranie pomiędzy tzw. większym i mniejszym złem. Dla mnie obecnie zarówno tzw. Zachód jak i Polska są miejscami, gdzie czuję się wręcz fatalnie. Niestety, globalizm dotarł już wszędzie, a wraz z nim korporacyjny model myślenia i bezmyślny konsumpcjonizm plus marksistowski model rzeczywistości. Mnie takie coś nie interesuje.
×