Skocz do zawartości
Nerwica.com

Roza00

Użytkownik
  • Postów

    552
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Roza00

  1. Wpadłam tu przypadkiem, bo siedzę na tym forum jedynie na hipochondrii. Mogę Ci jedynie napisać, że właśnie tak u mnie zaczęła się przygoda z nerwica, a potem już katastrofalna jazda z hipochondrią. Tak samo jak u Ciebie, na samym początku miałam objawy głównie z serca i z klatki piersiowej, mniejsza tolerancję na wysiłek i ciągły ból w klatce, dodatkowo okropne problemy z oddechem. Jeździłam po SORach, jak opetana, pewna, że umieram na zawał. I nie wierzyłam w żadne diagnozy. Tak mam zresztą do dzisiaj. Ja akurat jestem hipochondryczka, i uwierz mi, że to nie jest tak, że po badaniach wszystko przechodzi jak ręką odjal. Ja, pomimo, że 10 lekarzy mówi mi, że jestem zdrowa, radośnie twierdzę, że oni to się gówno znają, za przeproszeniem tak jak Teksas uważam, że Twoje objawy to psychika.
  2. @laveno uspokoj się, co Ty sobie wymyslasz... Mój tata i brat robili sobie ostatnio profilaktyczną morfologię i obydwoje mają podniesione monocyty w wartości bezwzględnej (liczbowej, nie procentowej) i żyją i nic im nie jest. Monocyty idą w górę również przy Stanach zapalnych i kiedy organizm się regeneruje po chorobie. Tak samo podniesione leukocyty i neutrofile wskazują na stan zapalny. Przy białaczkach te wartości są naprawdę BARDZO podniesione, poza tym występują nieprawidłowości w rozmazie recznym. Nie panikuj, nic Ci nie jest i nie analizuj w kółko tych wyników. Nie jesteś lekarzem, Google też nim nie jest. Wg internetu podniesione limfocyty to też od razu białaczka limfatyczna, tymczasem one idę w górę przy byle wirusówce lub osłabieniu odporności.... Jak się martwisz, to idź z tymi wynikami do rodzinnego, niech spojrzy i oceni.
  3. Takie ziarenka pod pachą, to nie zawsze są węzły. Ja też mam kilka takich ziarenek i to nie węzły, tylko jakaś tam tkanka. Mój mąż też tak ma. Moja koleżanka miała węzeł pod pachą, moja kuzynka też. U mojej kuzynki to nawet podejrzewali ziarnice. Ale to były gule widoczne gołym okiem. Ja teraz jestem chora, to mam na szyi węzłów od groma. Mój tata też ma gorączkę i kaszel i też ma cała szyję w guzkach. Chyba taka nasza uroda, niestety.
  4. A ja panikuje, nie dość że mam gorączkę to jeszcze na dodatek doszedł mi suchy męczący kaszel. Taki, że aż mnie klatka boli. No i już panikuje że to chloniak.
  5. Chyba będę żyła, bo i u mnie już wszyscy się rozłożyli. Co to za cholerstwo, to ja nie wiem. W życiu mnie tyle gorączka nie trzymała. Wczoraj miałam 40,3 wieczorem, dzisiaj rano 38.8, i nic nie działa. Lekarstwa zabijają ja Max o 0, 5 stopnia, ale i tak tylko na parę minut.
  6. A mnie coś totalnie rozłożyło. Wczoraj miałam prawie 40 stopni gorączki, dziś 39 od rana. Niczym nie mogę jej zbić. Już panikuje, że to jakaś śmiertelna gorączka.
  7. @zestresowana1990 dzięki za pocieszenie. Faktycznie, nerwica znów ma nade mną władzę. To samo mówili mi lekarze, że mam skłonność i powiększają się z byle powodu. Tylko ja mam ten problem, że bardziej wierzę wysssnym z palca opowiadaniom z internetu, niż ludziom, którzy skończyli medycynę. Mój mąż powtarza, że mam się nie martwić i nie myśleć o tym. Jutro wyjeżdżamy w góry i obawiam się, że sobie popsuje wyjazd z powodu tych głupich węzłów. Dokładnie tak samo, jak rok temu. W górach nie myślałam o niczym innym tylko o chloniaku, po roku nic się nie zmieniło.... To jest dopiero frustrujące. Ania, Ty się nie martw tymi jelitami. To na pewno z nerwów. Ten rak akurat w młodym wieku jest agresywny i wykancza z dnia na dzień. Masz dobrą morfologie, więc niemozliwe, żebyś miala ciężko chorobę, a krew była sobie idealna. Poza tym, tutaj tylu ludzi ma ten sam problem, co Ty, łącznie ze mną, że jest to niemożliwe po prostu.
  8. Właśnie się kapalam i wyszedł mi nowy węzeł w pachwinie. Oczywiście twardy i nieruchomy mam już dosyć tych węzłów. Ciągle mi się robią, od roku nie mam z nimi spokoju. Tam musi coś siedzieć!
  9. Mam guzka, ale nie wiem, czy to wezel czy nie, bo lekarka powiedziała, że to może od zadrapania. Na głowie są węzły-potyliczne. No niby wiem, że musiałabym być jakimś hiper dziwnym przypadkiem, żeby po tylu badaniach, wyszło, że jednak to jakoś nowotwór ale wiecie, jak działa hipo. Plus, te niesamowite historie, jak to tyłu lekarzy przez dwa lata zbywali i mówili, że to nic groźnego, że usg wychodziło dobrze, kre dobra, a końcu któryś to wycial, bo pacjent mega nalegal i PACJENT MIAŁ RACJE!
  10. Czytam, bo znów mi odwalilo. Kuźwa, no. Byłam u lekarza, powiedziała, że mam koło tego jakąś czerwona rankę i to pewnie od tego. A ranka to pewnie od macania. Więc w sumie to nie dowiedziałam się nic, poza tym, że mam się nie przejmować i dostałam skierowanie do dermatologa, żeby sprawdzić skórę głowy. Ot, diagnoza. Tego miejsca to się nawet na usg nie sprawdzi. Zwariuje.
  11. Właśnie przeczytałam, że ktoś miał mały Guzek na głowie, węzeł w sensie i okazał się agresywnym chloniakiem
  12. @laveno daj spokój z tym czytaniem. Do niczego dobrego to nie prowadzi, ewentualnie do całkowitego rozstroju nerwowego. Ja wczoraj też znów przez przypadek trafiłam na artykuł o chloniakach i mało nie zeszlam. Oczywiście, to znak, nie może być inaczej. No, bo jak wytłumaczyć fakt, że przez piękne, bezstresowe 24 lata swojego życia nie słyszałam o podobnym stworze, a teraz wręcz mnie ten temat osacza? Znak i koniec. Wymacalam sobie wczoraj coś pod pachą (który to już raz) i znów mi w głowie coś zakiełkowało. Na dodatek 4 luty był dniem walki z nowotworami, więc na fejsie na każdym kroku wyświetlało mi się coś o tej tematyce +rzecz jasna, komentarze Rodaków pod tymi postami, jakimi to lekarze są debilami, bo mamie/tacie/bratu/przyjaciółce etc. nie wykryli tego, tamtego, a wszyscy tak chętnie i skrupulatnie się badali. Jazda gotowa. Z drugiej strony, myślenie, że 14 niezależnych lekarzy, badajacych moje węzły, się pomyliło, jest już kompletną paranoją. Dziewczyny, dajcie spokój z trzustką, zolądkiem i jelitami. W naszym wieku one się praktycznie nie zdarzają.
  13. Ja się ciągle martwię tymi guzkami na głowie. Na dodatek ciągle od kilku dni leci mi krew z nosa. To znaczy wydmuchuję ta krew. Strasznie bolą mnie kości nóg, no i boję się, że ja jednak mam jakiegoś raka.
  14. Mam nadzieję, że macie rację, bo ja już snuje czarne scenariusze..... Boję się, że ten jeden Guzek na potylicy to wezel chlonny. Ja pierniczę, zawsze coś.
  15. No, ja tego nie mogę przesunąć ze skórą głowy. To ma strukturę wrośniętej wystającej kości, no ale nią nie jest, na pewno.
  16. Alicja, ale kaszki są twarde jak kość? Moje są twarde jak kość, takie jakby wrośnięte w otoczenie i nieruchome... Czytałam, że kaszki są przesuwane względem podłoża. Z drugiej strony,możesz mieć rację, mój tata tez ma na głowie twarde guzy.
  17. Jestem totalnie spanikowana. Pisałam wcześniej, że mam jakieś zgrubienie na kości skroniowej na głowie, niedaleko ucha. Dziś rano myłam głowę i wyczuwam kolejny guzek na części potylicznej. Pokazalam to mężowi i też to wyraźnie czul i sam mi kazał z tym iść do lekarza.... No i zapisałam się do rodzinnego na poniedziałek. Zdążyłam już też niestety otworzyć Google. I wiecie co przeczytałam? Otóż takie guzki i zgrubienia na kościach czaszki mogą być spowodowane naciskiem nowotworowym chloniaka.... I oczywiście, wpadłam w histerie, ze przez durnych lekarzy i ich totalna olewatorską postawę rak się we mnie rozhulal na dobre. Na dodatek od 3 dni leci krew z nosa i bolą mnie kości i stawy.
  18. @zestresowana1990 u mnie w toalecie różnie. Często mam biegunki itp. W toalecie bywam kilka razy dziennie. Z tym, że nie martwi mnie to, bo od zawsze toaletę zaliczam po każdym posiłku no i powiem Ci szczerze, że ja w ogóle nie zaglądam i nie analizuje, co i jak. Po prostu spuszczam wodę, bo boję się, że mój głupi mózg znowu sobie coś ubzdura. Poza tym na chwilę obecną rak jelita mnie nie przeraża, bo jestem na niego za młoda i nie jestem obciążona genetycznie, nikt u mnie w rodzinie na niego nie chorował. Oprócz mojego wujka, ale on sobie sam na tę trzustke zapracowal, po prawdzie. A pradziadkowie dozyli ponad 90 lat. Moi dziadkowie są po 70tce i też mają się dobrze. Za to wszyscy mają problemy z nadciśnieniem o sercem. Pocieszam się tym, że może mam takie geny, które choć trochę zmniejszają szansę na nowotwór.... Teraz mam za to nowy problem, zrobiło mi się jakieś zgrubienie na głowie, niedaleko ucha. Wyczulam przypadkiem, bo akurat się tam podrapalam. Zgrubienie jest twarde jak kość. Mój mąż też to czuje, pokazałam rodzicom, to kazali mi przestać wymyślać. Jak tata pokazał mi swoje guzy na głowie, to prawie zeszłam. Mówi, że ma to z 10 lat i nic się nie dzieje, jego ojciec i siostra też mają takie zgrubienia i mam nie szukać problemu na siłę. Tylko ja się boję, że to jakiś przerzut nowotworowy na kość albo coś... Ostatnio leci mi krew z nosa i bolą mnie strasznie kości. Boję się, że mam jakąś białaczkę. Tym razem jednak, o dziwo, obawiam się zrobić zwykła morfologię... Czytałam kiedyś, że Nergalowi wyszły na głowie guzki i okazało się, że to białaczka. @znerwicowana1993 Moja koleżanka, jak miałyśmy 20 lat, zauważyła, że pieprzyk na nodze, który miała w zasadzie od dzieciństwa wygląda jak klasyczny czerniak. Jak mi go wtedy pokazała, no to wyglądał tak samo jak na zdjęciu w Google. Wystraszyla się i poszła do dermatologa. Dermatolog jak to zobaczył to się przerazil i wypisal jej na cito skierowanie na wycięcie. Był tak spanikowany, że moja koleżanka w histerii zapisywala się do chirurga. Chirurg jak to zobaczył, to powiedział, że się nie podejmie wycięcia tak podejrzanej zmiany, bo jeżeli to czerniak, to może zaszkodzić w dalszym leczeniu. Na cito wypisal jej skierowanie do chirurga-onkologa i powiedział, że tylko on może to wyciąć, bo zmiana wygląda fatalnie. Nie muszę Ci chyba mówić, co przeżywała. Chirurg-onkolog podczas pobrania nie mówił nic, a jak go zapytała, co myśli i tej zmianie, to odpowiedział jej, że jak ma dużo szczęścia to będzie dobrze, a czerniak w młodym wieku zdarza się bardzo rzadko. 2 tygodnie czekała na wynik, leżąc w łóżku i wyjąc do poduszki,pewna, że ma tego czerniaka. Pamiętam, jak jej wtedy mówiłam, że coś co ma w takim samym stanie od dziecka, nie może się nagle okazać nowotworem. I miałam rację, bo wyniki przyszły pozytywne. To był zwykły pieprzyk. Piszę Ci to dlatego, że czerniak to rzadka choroba, a poza tym lekarze niejednokrotnie lubią postraszyc.
  19. Ania, przytulam Cię wirtualnie ja niestety mam tak samo, w natłoku głupich myśli nie jestem w stanie się wyrwać z tego letargu. Kiedyś też piłam wino dla odstresowania, a obecnie, tak samo jak Ty, się boje, ze coś mnie zacznie po alko boleć. Nawet jak mysle, że obecnie nic mi nie dolega, to boję się, że zachoruje w niedalekiej przyszłości.
  20. Zakazana, i jak? Dowiedziałas się już, że nic Ci nie jest?
  21. W ogóle nie rozumiem, czemu ten lekarz nie mógł zadzwonić bezpośrednio do Ciebie, jeśli już coś tam wyszukuje.... Tylko bawi się w jakieś informowanie przychodni, przychodnia ma poinformowac Ciebie. No, dla mnie to jakieś nienormalne. Jeżeli lekarz coś konsultuje od kilku tygodni i sam nie wie co, to chyba kontaktuje się bezpośrednio z pacjentem.... Bez sensu.
  22. A dzwoniłaś sama? Wiesz jak to w przychodniach, okres grypowy, mogą zapomnieć.
  23. Hej wszystkim. Czytam Was cały czas, ale w chwilach "remisji" się nie udzielam. Ostatnio znów mam gorsze dni. Co prawda, nijak ma się to do stanu, jaki osiągnęłam rok temu o tej porze, czyt. totalne dno psychiczne. Jednak nie jest najlepiej. Oczywiście, w mojej obsesji nie ma przełomu, najbardziej na świecie boję się tej cholernej ziarnicy/chloniaka. Paranoja totalna. Znów analizuje te węzły, które wyczuwam w dole nadobojczykowym. Chociaż każdy z radiologów mówił, że nadobojczykowym nie są powiększone, a te które czuje to są węzły przy przyczepie mięśnia MOS. Jedynu sukces, to fakt, że nie mierze już temperatury. Wczoraj wyczulam jakieś zgrubienie na głowie, niedaleko ucha. Nie muszę więc mówić, że wzięłam to rzecz jasna albo za węzła, albo za śmiertelnego guza. No i chodzę jak struta. Mój mąż nie może się nadziwić, jak można bać się od ponad roku jednej i tej samej choroby i ciągle kontrolować sobie szyję, pachy i obojczyki. No, jak widać na moim przykładzie MOŻNA. W szufladzie mam depralin przepisany parę miesięcy temu, więc chyba się z nim zaprzyjaźnie. Myślę też nad znalezieniem naprawdę dobrego terapeuty, bo długo nie pozyje, jak się tak ciągle będę o to życie bała. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że ten lęk ma podłoże psychiczne, bo pojawił się w momencie, kiedy mam taki nawał w pracy, że nie wiem, gdzie ręce wsadzić. Co za tym idzie, nerwów i stresów mi ostatnio nie brakuje. Mam nadzieję, że szybko opanuję ten atak.
  24. @zakazana88 jeżeli uważasz, że rezonans się pomylił, lekarze się mylą i nie możesz uwierzyć, że to po prostu tkanka tłuszczowa to nie wiem, czy coś Cię przekona... Ja też mam takie zgrubienie pod kolanem i jak je wymacałam to non stop je czułam, bolało mnie, przeszkadzało... Jak o nim zapomniałam, to nic mi już ze strony tego zgrubienia nie dolega. Naprawdę, mało miałaś przykładów co robi z Tobą Twoja psychika? Byłaś przekonana, że masz raka jelita, zegnalas się z życiem przez guza mozgu... Teraz wymacalas to zgrubienie i wkraczasz w etap, gdzie badania i lekarze już Cię nie przekonują.... Uwierz, że Ty naprawdę jesteś zdrowa fizycznie.
×