Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrycja03

Użytkownik
  • Postów

    345
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez patrycja03

  1. Właśnie ja się strasznie nastawiłam tylko na te wrzody...Na nic innego, tylko i wyłącznie te wrzody..Nie wiem co ja się tak na nie uwzięłam
  2. Ja leczę. Jestem już rok na antydepresantach, następną wizytę u psychiatry mam na 30 stycznia ustaloną, i jeszcze mam zamiar chodzić po lekcjach do mojego psychologa szkolnego na tą terapię wspomagającą. Ja się naprawdę boje, że skoro za każdym razem każda choroba którą sobie wkręcałam okazywała się być na podłożu psychicznym, to że teraz się już skończyło i dolega mi coś naprawdę fizycznie
  3. A jaki to jest ból? w sensie, pewnie możesz nie wiedzieć, ale pytam, bo mi chodzi o ten ból gdy robi się niedobrze. Wiesz o jaki, prawda? jak np jest przy grypie żołądkowej. Czasami czuję tylko jakieś jakby nie wiem czy do końca palenie(?)ale nie w żołądku ani za mostkiem czy pod żebrami, po prostu tak jakby w przełyku i nie mam tego cały czas tylko czasami chyba w nocy tylko ale przechodzi po paru sekundach i po paru minutach znów jest i znów nie ma itd aż w końcu przestanie całkowicie. A wracając do tego bólu przy wrzodach, to mama mi mówiła, że to jest uczucie palenia/pieczenia, a mnie właśnie boli jedynie tak, jakbym miała wymiotować..Czasami też na pewno z głodu, jeszcze z tego bo okres mi się zbliża i uh..A ja się totalnie boję, że gdy jest mi tak niedobrze to że to wrzody są...
  4. Kochani, a jak Wy myślicie, czy jeżeli faktycznie miałabym te wrzody czy coś ogólnie z żołądkiem, to czułabym ból prawie że cały czas, a nie z przerwami?.. Bo ja mam tak, że znów mnie to atakuje, pare dni siedzę w domu i się tym zadręczam i tylko bardziej nakręcam i się okropnie boję ...A potem po tych paru dniach wszystko mija, jem normalnie, mam duży apetyt wtedy znów, no i ogólnie to gdy nic mnie nie boli ani o tym nie myśle to ja naprawde uwazam, że zycie jest piękne...Ale gdy o tym pomyśle znów trochę dłużej, to automatycznie czuje jakby mi to wszystko wracało...Każdy z moich przyjaciół, nawet mama i siostra mi mówiły już tyle razy na ten temat, że to widać że to na pewno jest wina psychiki i w ogóle...Ale ja i tak dalej swoje. Jak Wy uważacie?
  5. No może i jestem za młoda, w tym roku będę mieć już 17 lat, no ale na każdej stronie w Google pisze o tych wrzodach, że mogą pojawić się u KAŻDEGO, niezależnie od wieku..No i dlatego tego się tak boje, ehh
  6. Kochani, a jak Wy myślicie, czy jeżeli faktycznie miałabym te wrzody czy coś ogólnie z żołądkiem, to czułabym ból prawie że cały czas, a nie z przerwami?.. Bo ja mam tak, że znów mnie to atakuje, pare dni siedzę w domu i się tym zadręczam i tylko bardziej nakręcam i się okropnie boję ...A potem po tych paru dniach wszystko mija, jem normalnie, mam duży apetyt wtedy znów, no i ogólnie to gdy nic mnie nie boli ani o tym nie myśle to ja naprawde uwazam, że zycie jest piękne...Ale gdy o tym pomyśle znów trochę dłużej, to automatycznie czuje jakby mi to wszystko wracało...Każdy z moich przyjaciół, nawet mama i siostra mi mówiły już tyle razy na ten temat, że to widać że to na pewno jest wina psychiki i w ogóle...Ale ja i tak dalej swoje. Jak Wy uważacie?
  7. O kurcze, no to faktycznie masz rację. Ta książka nie jest dla nas odpowiednia, ja wiem jakim atakiem paniki by się to u mnie skończyło, gdybym coś takiego tam przeczytała o tym pogotowiu itp. Zresztą jak pewnie u większości z nas. Więc widzę, że ta książka ma swoje plusy i minusy
  8. Ehh dziękuję:(( boję się nawet dziś cokolwiek zjeść, no ale muszę co nie...Jeszcze w nocy właśnie zaczęłam czuć jakiś dziwny ból po lewej stronie brzucha na wysokości pępka, może trochę wyżej, a do tego na tej samej wysokości plecy, taki sam ból i wystarczy, że tylko przejadę palcem po skórze w tym miejscu i już czuję ten dziwny ból..No i oczywiście moja pierwsza myśl: „na pewno to z żołądka przez te wrzody i ból mi promieniuje do pleców” no po prostu cudownie. Co do Ciebie, Kochana, może źle spałaś czy coś? może leżałaś na tej nodze tak bardzo, że aż po prostu krew chwilowo nie była w stanie tam dopływać i potem właśnie cierpnie. A teraz to pewnie Twój mózg sobie zapisał to uczucie i masz wrażenie, jakbyś dalej tak miała i przez to się możesz tylko bardziej nakręcać, ale ja wiem, że to na pewno przez złe spanie/ułożenie tej nogi. Miewam czasami tak na przykład z rękami, obudzę się w środku nocy bo czuję jak mam dosłownie ścierpniętą rękę i aż mi sama opadała dłoń normalnie:O oczywiście trochę zawsze panikuje mimo wszystko, ale gdy tylko przechodzi to już jest w porządku. Może porób coś innego? coś co lubisz? żeby jakoś odwrócić uwagę od tego uczucia, bo Twoja psychika teraz zapewne skupia się tylko i wyłącznie na tym. Trzymaj się, Kochana
  9. Hej, ja często myślę o śmierci. Właśnie częściej, gdy idę spać i wtedy tak jakoś o tym myślę, no i oczywiście się tego boję..Bo wiem, że już nigdy nie zobaczę mojej rodziny, mojej dziewczyny z którą mam się spotkać dopiero w wakacje...A co jak nie dożyje? ehh..Albo zawsze mam też tak, że gdy jest jakiś wieczór taki cudowny, że wszyscy u mnie w domu mają humor i w ogóle jest super, to ja mam odrazu myśli typu: „oho, to pewnie oznacza, że coś może mi się stać. Ten wieczór jest zbyt fajny, żeby było inaczej”, ale jednak za każdym razem kończy się normalnie, tak jak zawsze. Bez niczego złego. Nie cierpię tego.. A ja ogólnie znów się nakręcamznów płakałam, bo znów zaczęło mi być niedobrze, nawet chyba nie mogę znów o tym jedzeniu myśleć, po prostu uh...Aktualnie chyba mi minęło ale pewnie wróci, wiem, że to nie koniec i że nie przestanę znów ot tak o tym myśleća do tego wszystkiego jeszcze, moja mama przedwczoraj opowiadała mojemu tacie, o takiej kobiecie, która przychodziła do niej do sklepu (nie piła alkoholu, jedynie paliła) i podobno chorowała tylko na serce. A na następny dzień, po tym gdy była u mojej mamy w sklepie, to w domu zaczęła wymiotować krwią i po prostu zanim przyjechała karetka to było już za późno...I powiedziała, że pewnie coś tam miała w tym żołądku czy tam brzuchu, bo dziwne, żeby z powodu chorego serca nagle zaczęła wymiotować krwią..No i od tego momentu to ta historia pogłębia moją wkrętkę (bądź realną chorobę, nikt nie wie ) na wrzody żołądka cały czas..Wystarczy, że zacznę znów o nich myśleć tak bardziej intensywniej, i już gotowe te same objawy u mnie. Po prostu niedawno się znów popłakałam, bo mam dość...Następną wizytę u psychiatry mam dopiero na 30 stycznia, to już mi się ferie skończą 26 i boję się, że do tego czasu nie przejdzie mi to znów i będę musiała po prostu chodzić z tymi myślami do szkoły tak bardzo się boje, że naprawdę to mogą być te wrzody, a nie na podłożu psychicznym...Ja nie chce tego po prostu...Dla niektórych z Was to może być błaha choroba, ale nie dla mnie..Do tego wszystkiego boje się jeszcze samej gastroskopii więc jest mi z tym wszystkim 3x gorzej..Tak bardzo chciałabym żyć normalnie, jak kiedyś, nie zamartwiać się każdym błahym nawet objawem, nie wymyślać odrazu najgorszej choroby..Nawet już szczerze to wolę mieć wkrętkę na coś związanego z oczami, ale nie z układem pokarmowym czy oddechowym no... Również Was pozdrawiam. Trzymajcie się cieplusio, kochani
  10. Rocznikowo już 17 lat mam. No może i nie są, ale ehh..Ja wraz z nimi, boje się także tego badania, gastroskopii...Bo tylko ona może dać 100% diagnozę... Oo to dobrze, że u Ciebie było lepiej! i oby tak dalej! Co do tej wyrzynającej się ósemki - wiem co czujesz;( mi na dole z obu stron rosną (albo już przestały rosnąć) i wystarczyło, że jedzenie delikaatnie dotknie prawej ósemki i już się zaczynał okropny ból, na szczęście chwilowy!
  11. Cześć, a mi znów chyba coś się dzieje... Od wczoraj wieczora zaczęłam mieć znów to takie wrażenie jakbym miała mieć ten odruch wymiotny i sie znów boje i jak połykam ślinę (bo w sumie to chyba czuje to tylko wtedy gdy połykam samą śline) to czuje jakbym miała taka gule w gardle i nie wiem boje sie nadal ze to wszystko jest z tego żołądka ze serio coś mi jest i mam tez takie wrażenie, jakbym czuła krew na tylnej ścianie gardła czy coś?¿ no i tu kolejny strach o to, że to może z jakiegoś wrzodu czy coś...Boje sie że nagle zacznie mnie boleć brzuch ale tak cholernie bardzo, i ze to oznacza wtedy tylko jedno: pęknięcie wrzodu lub żołądka:)))). Boje się cholernie. A teraz zaczynam też ferie..Chce je spokojnie spędzić a nie... No i do tego może już jakoś z pół godziny albo godzine/dwie czuje taki jakby kolkowaty(?) ból jakby pod żebrem o ile to w ogóle pod nim jest (chociaż w sumie to o to boję się najmniej jeśli mam być szczera) i nadal boje sie że to żołądek...I że te wrzody to wszystko powodują... Ja zwariuje jeżeli znów nie będę mogła jeść przez to wszystko
  12. Właśnie ja już sobie wyobrażam, że to pewnie te wrzody mnie wtedy bolą gdy naciskam, albo tak brzuch wypinam w gôre na przykład leżąc i wtedy tez to czuje Ahh masakra...Oni widzą nas zupełnie zdrowych itd a my siebie jakbyśmy już umierały normalnie
  13. Właśnie chce mieć nadzieje, że jest to normalne, ale coś mi nie wychodzi zbytnio, ehh... Wiesz kochana, to na pewno nie jest nic groźnego! Moja przyjaciółka mi mówiła, że jeżeli coś złego by się działo w organizmie to wtedy występuje wysoka gorączka. (Ale taka wysoka, nie typu 37 i coś tam, no i nie licząc przeziębień i różnych gryp, bo wtedy to wiadomo że się ma gorączke). Także na pewno to nie jest żaden wyrostek ani nic groźnegoteraz jest ten okres tych wszystkich wirusów itd i może Cię dopadło, pare dni i będzie dobrze!!
  14. Ogólnie to, muszę Wam powiedzieć, że ja znów coraz bardziej nakręcam się na to, że to może być realna choroba, tym razem naprawdę...Gdy naciskam sobie nawet lekko na brzuch, w sensie tak na środku nadbrzusza, to czuje taki właśnie dziwny ból i to jest chyba właśnie w żołądku...Ogólnie to mam pusty żołądek, jadłam ostatni raz coś około 20-21 i to były płatki z mlekiem, raczej było dobrze po nich i nawet czułam się przez chwile lepiej, humor mi wrócił i w ogóle, no ale...Później znów wróciło wszystko...I aktualnie jedyne co robie to czasami pije sobie sok Kubuś Play, a tak to mam pusty żołądek i no..Ale nadal zastanawia mnie ten ból podczas nawet lekkiego uściśnięcia na tym środku, tak centralnie na poziomie żeber...Nawet nie umiem opisać tego bólu, bo gdy już naciskam tam, to się boje trzymać chociaż przez chwile dłuższą tak ręki, bo boje się po prostu...Błagam, powiedzcie mi że to jest normalne...Bo jak nie, to to oznacza właśnie tylko jedno...A mi niedługo zacznie być już wszystko jedno. Jeszcze dziś do mojej dziewczyny palnęłam po południu, że ide spać na wieki. A ona się na mnie wkurzyła, nie dziwie się no ale...Ja nie jestem w stanie myśleć w ogóle racjonalnie..Nie mam żadnego wsparcia wokół siebie, u rodziny...Nie mam...
  15. Ooo to naprawdę super, że chociaż troszke Cię rozśmieszył! Jestem pewna, że na pewno się wybudzisz po tym wszystkim i okaże się, że jesteś zdrowa jak ryba! a nawet bardziej! Na pewno wszystko przebiegnie zgodnie z planem, nic się nie martw, będę trzymać za Ciebie mooocno kciuki! Ja znów gorzej się czuje...Około 22-23 grałam z siostrą, bratem i mamą w dwie gry i mój mózg zamiast się skupić na tych grach, był bardziej pochłonięty myślami o tym wszystkim co teraz mi jest...Czy w nocy będzie dobrze, czy jutro dam radę coś zjeść, czy nadal będzie mi niedobrze, czy będzie gorzej...Mam dość eh...
  16. Ja biore SSRI a dokładniej to Asertin 50 jedna tabletka wieczorem. A Ty jakieś bierzesz? Ja też jakoś staram się jeść a przy tym nie myśleć zbytnio o tym, że może mi być niedobrze czy coś, bo tak moge potem mieć i no eh. Niepotrzebne nakręcanie się.
  17. Hej, cóż, naprawde? ja jakoś starałam sie zjeść płatki z mlekiem co mi się udało jakoś o 16 czy 17 chyba, później jakoś o 21 lub 22 zjadłam dwie kanapki na pół i tez jakoś mi sie udało, no ale później znów zaczęło mi być niedobrze i uhh...Znów te myśli samobójcze wracają, leki nie pomagają, było tak dobrze i znów się zawaliło samo...Płacze prawie cały czas, na razie jest jedynie spokojnie gdy to pisze, boje się gdy nastanie dzień.
  18. Cześć kochani, to znów ja...Nie byłam w stanie nadrobić wszystkich stron waszych postów, więc nadrobiłam tylko te dwie ostatnie strony. No i wracając do tematu mnie - boje się, że to wszystko mi wróciło, wraca...W sensie ta wkrętka na te wrzody żołądka..Od paru godzin jest mi niedobrze strasznie, znaczy aktualnie nie czuje tego chyba w ogóle albo przynajmniej nie aż tak. I miałam chyba luźniejszy stolec jakoś dwa razy i...boje sie ze znów to będzie tak długo trwać, że to jednak pomimo wykonania badań krwi i USG jamy brzusznej, to i tak jest coś poważnego...tak bardzo sie boje ze znów nie będe w stanie jeść...Uhh ja już mam naprawde dosyć
  19. Cześć kochani, już dawno jestem po badaniu USG, ale wchodzę do was dopiero teraz. Ogólnie załączę wam zdjęcie opisu tego badania no i szczerze to myśle że się uspokoiłam, ale podczas badania tak mi serce waliło, że to masakra! jedyne co mnie zastanawia teraz, to ten pęcherzyk żółciowy obkurczony echoujemny..Czy to coś oznacza złego, czy może tak ma być? ostatni raz piłam coś i jadłam wczoraj i dziś w nocy piłam sok. A rano nic i przed badaniem też nie, wie ktoś co to znaczy z tym pęcherzykiem?
  20. Hejka kochani, czytam was cały czas i staram się być z wami na bierząco. Ja jutro mam już to USG jamy brzusznej..szczerze? obawiam się, że coś tam zobaczy staram się myśleć jednak pozytywnie, ale to jest dla mnie bardzo trudne..I te czarne scenariusze same mi wskakują do głowy, eh. Mam na 14:45, cały czas o tym myśle i chce być już po prostu po. Ale..Obawiam się również tego, że może mi później jednak tylko to USG nie wystarczyć. Ehhh, trzymajcie za mnie kciuki:( tak ogólnie, to wynik wychodzi od razu? czy to trzeba czekać?
  21. Dziękuję Ci, naprawdę. Pewnie masz racje z tym, że znalazłoby się coś nowego, eh...u mnie tak to działa właśnie niestety
  22. Po prostu szacun. Ja bym nie umiała tak myśleć aktualnie, nie wiem czy w ogóle umiałabym tak pozytywnie myśleć w tych chwilach ataku. Cóż, faktycznie nadal się obawiam o to że coś mi może być (z tym żołądkiem), nie mam pojęcia dlaczego się chyba tak uwzięłam na te wrzody...
  23. Dosyć przekonująco piszesz...Fakt, tak szybko mi nie pomogą, a skoro znów zaczęłam sobie jakby to wkręcać z tymi wrzodami, to teraz nie były te objawy właśnie tak bardzo silne jak było to te 2 tygodnie temu. Tak, mam SSRI, a dokładniej Asertin 50. Dzięki wielkie, mam nadzieje że będę myślała o tym coraz mniej ehh. Ty również się trzymaj.
  24. Właśnie co do leków to sama nie wiem czy rzeczywiście nie pomagają...Co do tego dlaczego myśle że mogę mieć wrzody - tak, mam objawy bo bez nich pewnie bym sobie tego nawet nie wymyśliła i nie myślała o tym. Znaczy...Gorsze te objawy miałam jakoś 2 tygodnie temu. Wtedy to ja miałam takie myśli samobójcze nawet żeee...Ugh nie chce do tego wracać no a od wczoraj po prostu znów tak przeciętnie zaczęłam o tym myśleć i się no boje że po tych 2 tygodniach objawy znów wróciły, a więc oznacza to że je mam no ale każdy wokół mnie, kto zna moją historie i to na co aktualnie mam wkrętkę, to mówią że za dużo o tym myśle i no że nic mi nie ma, a jedynie jestem chora na psychice eh...
×