Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrycja03

Użytkownik
  • Postów

    345
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez patrycja03

  1. Tyle, że po pierwsze sama się tego jednak boje, no a po drugie moja mama cały czas mi mówi że mam przestać sobie wymyślać bo powód leży w mojej psychice a nie naprawdę w żołądku...No i wiem że by ze mną nie poszła i tak i tak. Musze czekać już chyba po prostu na ten termin na to USG jamy brzusznej...A prywatnie pewnie tym bardziej by ze mną nie poszła
  2. Tak dostałam i je biorę już może trzeci tydzień? no a co do tych wrzodów to sobie je niby ubzdurałam ja się boje właśnie myśleć że sobie to ubzdurałam, bo boje się że może jednak faktycznie jest coś nie tak i potem może być po prostu już na wszystko za późno...Mama i przyjaciółka mi ciągle wałkowały i wczoraj tak samo, że to jest raczej piekący ból, a mnie nie piecze. Po prostu mnie boli tak jak komuś jest niedobrze. Znaczy aktualnie to chyba nie, sama nie wiem, ale boje się zjeść jednak ehh
  3. jeju pomocy no...po wizycie u psychiatry wszystko było dobrze, nie wymyślałam sobie już tych rzeczy i przede wszystkim mogłam jeść normalnie, znów byłam szczęśliwa i cieszyłam się życiem, ale...dziś się zestresowałam czymś (błahostka, no i wcześniej też się oczywiście stresowałam czymś na pewno, ale nie było mi nic po tym..) i po paru godzinach albo nawet godzinie, miałam jeść kolacje no i prawie nic nie zjadłam bo znów poczułam mdłości i że jest mi niedobrze więc odstawiłam...Oczywiście moje myśli były tymi najgorszymi no i są nadal bo nadal tak mam i nadal tak myśle...Nadal o tych wrzodach matko droga noznów czuje lekkie załamanie psychiczne...ja nie chce znów tego przeżywać, nie chce się znów bać jeść...
  4. Cześć kochani, ja wczoraj byłam już u psychiatry i przepisała mi teraz 4 opakowania tabletek Asertin 50 i mam brać przez chyba 4 miesiące i na styczeń mam kolejną wizytę. Od wczoraj biorę już całą tabletkę, no i będę chodzić sobie do mojego szkolnego psychologa na tą taką jakby terapie. No i przez chyba 2 dni było dobrze ogólnie, dzień przed wizytą super się czułam i mogłam jeść normalnie itd, no nie myślałam o tym wszystkim co mi było. Wczoraj też zjadłam normalnie obiad bez żadnego myślenia głupiego i było dobrze, najadłam się i w ogóle. A dziś rano wstałam no i tak sobie pomyślałam co dziś sobie zjem, no i zauważyłam że jakby nie czuje znów apetytu(?)i znów powrócił ból brzucha i te wszystkie prawie objawy które miałam wkręcając sobie te wrzody czy cokolwiek innego w tym żołądku. No i próbuje się uspokoić i mówić sobie, że przecież gdybym miała chociażby te wrzody, to raczej tak nagle by mi samo wszystko nie przeszło prawda? i teraz by nie wróciło po dwóch dniach gdy było dobrze?
  5. Miałam z tym jedzeniem dokładnie tak samo jak Ty (a może mam nawet dalej? albo mieć będę), ostatnio przez tydzień mało co jadłam albo prawie że nic, bo bałam się że zwymiotuje czy że będzie mnie jeszcze bardziej brzuch bolał...jak tylko czułam jedzenie w ustach to z dwa razy miałam prawie że odruch wymiotny przy osobnych posiłkach. Dziś się aż sama dziwie, bo udało mi się normalnie zjeść obiad wow, to oczywiście dobrze i chce żeby już wszystko wróciło do normy. Również sobie wymyślam różne groźne choroby żołądka, chociaż w sumie to najbardziej boje się, że mam wrzody...jakoś tak o nich najbardziej myśle niż o reszcie tych niebezpiecznych chorób. Jutro jadę do psychiatry, bo każdy wokół mnie twierdzi, że to jest znów tylko i wyłącznie moja psychika...ale najgorzej, jeśli to mi nie przejdzie po tej wizycie u niego...i, co wtedy? wtedy oznacza, że mam racje...
  6. Ehh, a ja jutro już jadę do psychiatry, no i boje się, że może mi to nie przejść po wizycie u niej, a wtedy to oznacza, że jest to realna choroba ogólnie to, on mi może zlecić psychoterapię? czy kto ją zleca?
  7. Moja mama o wszystkim wie, mówię jej cały czas jak się czuje itd. Aż chyba ma mnie dość...Tata za to mówi, że wymyślam znów coś, no i też mówi, że tylko go denerwuje ...No i mama razem z młodszą siostrą i przyjaciółką cały czas mi mówią, że to tylko znów moja psychika tworzy, że tak naprawdę to nic mi nie ma, ale ja wciąż im nie wierze...W piątek jak już pisałam mam wizytę u mojego psychiatry, a na razie dziś powiedziała mojej mamie, żeby mi podawać ten Asertin 50 - po połówce dwa razy dziennie, czyli jedna połówka po południu (albo rano, już zapomniałam) a druga połówka wieczorem. Zobaczymy czy jakoś wytrwam do tego piątku...Najgorsze jest też dla mnie teraz to, że czuje taki ucisk na ten żołądek jakby, no i jest mi dalej niedobrze, mam wrażenie jakbym miała mieć zaraz odruch wymiotny...Miał może ktoś z Was tak samo jak ja, lub podobnie? bo mnie to wciąż martwi...
  8. Masz racje pewnie, więc zapewne przy kolejnych takich myślach spróbuje tam zadzwonić. Dziękuje
  9. nie, ja mam 16 lat. A więc moge zadzwonić tam w każdej chwili i co mi to może pomóc jakoś? moja mama wie o wszystkim...tacie jakbym powiedziała to prędzej by mnie zabił i powiedział, że znów sobie coś wymyślam
  10. ja już naprawde nie daje sobie rady...mam okropne myśli samobójcze, boje się nocy, boje się jeść bo wiem że nie umiem, boje się tego wszystkiego...chce już ten piątek i iść do tego psychiatry bo naprawde stanie sie coś złego.
  11. No właśnie nie uspokoiły mnie...do psychiatry mam na piątek dopiero, a w dodatku nadal nie umiem nic jeść, a jak już jem to od razu mi się pogarsza i jest mi bardziej niedobrze a czasem nawet mam prawie odruch wymiotny gdy czuje tylko jedzenie w ustach...i to mnie tez bardzo martwi
  12. ja czasami też mam taką temperaturę, spokojnie to na pewno nie jest nic złego, ale jeśli będziesz się czuł gorzej albo po prostu będziesz się chciał upewnić, że to nic złego, to przejdź się do rodzinnego i on sam nawet powie, że to może jedynie być zwykłe przeziębienie czy coś w tym stylu
  13. Ej kochani, bo dziś podobno mają być już po 15-tej wyniki tych badań krwi, no i mama mi powiedziała, że jeśli miałabym jakieś wrzody na żołądku czy cokolwiek innego, to by wtedy wyszło podwyższone CRP, a więc jeśli nie będzie podwyższone, to znaczy że nic mi nie jest?:(
  14. Widocznie jakieś przeziębienie Cię zbiera czy grypa. Wątpię, żeby to było coś groźnego, a teraz właśnie rozpoczął się ten okres przeziębień itd, także myślę, że to na pewno tylko to
  15. A ja już wróciłam z pobierania krwi. Okropnie się dziś czuje, jem na siłę mimo tego że jestem głodna ale nie umiem jeść...
  16. Nawet nie mów...dlatego ja się tak strasznie boje, że teraz to już naprawdę coś mi jest...ale...gdyby to był jakiś mały problem a nie duży, to raczej nie bolałoby mnie aż tak...dlatego chce jak najszybciej już ten listopad i to USG zrobić i sie dowiedzieć...chociaż dobrze by było jeśli by mi przeszło z tym brzuchem, wtedy bałabym sie mniej.
  17. ehh, a ja dziś byłam u tego mojego rodzinnego lekarza z tym brzuchem...zbadała mnie i powiedziała, że nie widzi powodów do tego żeby to była jakaś poważna choroba czy coś...no ale ja się tak źle czuje przez to, że aż nie chce mi się w to wierzyć że może mi nic nie jest...dała mi skierowanie na USG jamy brzusznej, ale mam dopiero termin pod koniec listopada...no i dała jeszcze na morfologię, żelazo i CRP, no i jeszcze badanie na kał na pasożyty i na mocz też. Ehh, jutro idę na to badanie krwi, a nawet mnie nie uspokoiła, dalej mi jest niedobrze i mnie mdli i do tego czuje jakby mi coś żołądek uciskało czy coś...Jezu mam dośća do psychiatry to nowe terminy są dopiero od listopada i są na nowy rok...ale moja mama jutro jedzie do tego mojego psychiatry i zapyta czy mnie się da gdzieś wcisnąć czy coś, bo ja naprawdę nie daje sobie już rady...
  18. Jest mój lekarz rodzinny, więc mama mnie zapisała i dziś idę na 11:20, zobaczymy co powie...Boje się, że mogę jej nie uwierzyć, jeśli mi powie że nic się nie dzieje i jest wszystko ok, bo to jednak jest żołądek i no, uciskając rękami brzuch to może się okazać że jest wszystko w porządku, ale..co jeśli dzieje się coś właśnie wewnątrz żołądka? a ona stwierdzi, że nie potrzeba skierowania na inne badanie?
  19. Witaj, ja sama od wtorku cierpię z bólu brzucha, jest mi niedobrze cały ten czas, czasem mniej czasem bardziej i żyje po prostu w dosłownym strachu, zjeść też nie umiem nic jeść, nawet o tym jedzeniu myśleć nie moge...
  20. Ehh, jutro nie idę do szkoły, bo dalej mi nie przeszło, no i po prostu wiem, że nawet jeśli będę w większym gronie osób, znajomych, to to mi dużo nie da, no i nie przestane myśleć o tym...Wczoraj moja mama chyba się już aż zdenerwowała, no i powiedziała mi, że mam zacząć brać na nowo te tabletki Asertin 50, które mi przepisała mój lekarz psychiatra, no to wzięłam wczoraj pierwszą tabletkę (oczywiście połówkę, bo ja nie mogę tak od razu raczej brać całej). No i gadałam sobie ogólnie wczoraj też z młodszą siostrą o tym wszystkim co jest ze mną, bo znów z tego wszystkiego płakałam (tak, moja młodsza o 3 lata ode mnie siostra jest w stanie być dla mnie jak taki mini prywatny domowy psychiatra czy psycholog.) no i ona, moja mama i jeszcze przyjaciółka mówią mi, że to jest ze stresu i ja sobie teraz po prostu wyobrażam te najgorsze choroby...kiedyś jeszcze byłam w stanie uwierzyć w ich słowa, wiem, że psychiatra będzie mówił takie same lub podobne, ale on to robi po prostu tak można że nawet powiedzieć PROFESJONALNIE. Ja nie umiem przestać myśleć o tym i po prostu od wtorku myśle tylko i wyłącznie o tym, mam już najgorsze scenariusze nawet...jutro mama dzwoni do tego psychiatry mnie umówić na wizytę, boje się, że terminy mogą być długie i będę miała nawet na listopad lub grudzień jak nie dalej...No i jeszcze, jak tylko zaprowadzi brata do szkoły, to idzie do lekarza zapytać czy jest moja lekarka, jeśli będzie to idę do niej...Eh, naprawdę nic jeść nie umiem
  21. właśnie nie wiem sama ahh..ale ogólnie miałam pare miesięcy temu robione normalne badanie kału do laboratorium, no i nic nie wyszło..nawet utajonej krwi nie było.. Trzymam za Ciebie mocno kciuki! oby Ci sie udało wszystko i było dobrze
  22. ja nie pije gazowanego bo nie lubię, wody właśnie nie lubię ale jeśli to by miało coś dać to zacznę..kawy też nie pije, tak samo żadnego alkoholu i też nie pale niczego
  23. Właśnie najpierw to ja bym musiała chyba przestać tak o tym myśleć najpierw, bo mama mi powiedziała, że jeśli o tym myśle to będę to odczuwać, bo ten nasz mózg taki jest i po prostu im więcej o tym myśle to to mi tylko pojawia się bardziej i bardziej, ale nigdy nie zdarzyło się żebym zwróciła czy coś, ale się tego boje i tak...Ehh, najgorsze jest to że taka gastroskopia w moim wieku (mam 16 lat) mnie przeraża ogólnie, że trzeba jakąś rurę wsadzać mi do gardła, a ja to mam jakoś połknąć, fuj, nigdy by mi się nie udało. A poza tym, to gdybym poszła do mojej rodzinnej lekarki, to ona by mi ten brzuch zbadała, po naciskała i wątpię żeby dała skierowanie na takie dosyć poważne badanie jak gastroskopia...A co do tych wrzodów, to czy byłoby mi tak niedobrze przy każdym jedzeniu czegoś? albo nawet czasem gdy czegoś nie jem ani nic? tak jak mówiłam, mama mi mówiła że niby wrzody jak się ma to nie boli żołądek tylko za mostkiem, a przynajmniej ona tak miała. A co do Helicobacter to ja tak tylko zapytałam, czy da się to wykryć w badaniach kału, ale mi nic nie wyszło, każda próbka wyszła dobrze także no
  24. Ehh, witajcie kochani ponownie, czytam sobie Was, może nie regularnie niestety, ale czytam dziś. Ja osobiście mam dość od wtorku. Pamiętam jak pare miesięcy(?)temu pisałam tutaj, że skoro nic się nie działo wtedy ze mną takiego i cieszyłam się z życia, to że zapewne pewnego dnia ta wstrętna hipochondria mnie zaatakuje potrójnie, no i miałam racje. Właśnie teraz nadszedł ten czas, z pewnością. A mianowicie, od wtorku od godziny 20-tej zaczęło mi być niedobrze i czułam że musze na toaletę iść, no to poszłam (nie miałam żadnej biegunki). No i gdy wróciłam to się po prostu przeraziłam, że to może być jakiś wirus grypy czy coś takiego, bo było mi potem cały czas niedobrze i tak mnie muliło że to masakra...Oczywiście mówiłam o tym mamie, no i nic, stwierdziłam że jeśli ma to być wirus to no 3 dni może i już będzie dobrze. Ale nie jest. Do dziś cały czas (może z małymi przerwami, bo na przykład w nocy mi w końcu przechodzi) jest mi niedobrze, muli mnie, czuje obrzydzenie do jedzenia, przez co mało jem i to bardzo...boje się też tego, że moge w końcu zwymiotować, a ja mam właśnie ten lęk też przed wymiotowaniem...no i oczywiście zaczęłam sobie wymyślać, że to na pewno nie jest żaden wirus bo już by było dobrze albo przynajmniej lepiej, a tak nie jest, a więc zaczęłam sobie wkręcać raka żołądka lub wrzody, lub jakaś bakteria...ale...jak robiłam te badania kału potrzebne do sanepidu na potrzeby szkoły (tylko że to sprawdzali chyba tylko salmonellę i jakąś tam inną jeszcze bakterie, trzy próbki miałam) i wszystkie te trzy próbki wyszły prawidłowo, czyli nie wykryli żadnych drobnoustrojów. A na przykład tą helicobacter pylori da się wykryć również w kale, czy raczej nie?;/ albo z tymi wrzodami...rozmawiałam sobie wczoraj o tym wszystkim z moją mamą, no i ona ogólnie miała wrzody i je leczyła, miała też kamienie w woreczku żółciowym, no i..ona mi powiedziała, że wrzody jak się ma, to wcale nie boli żołądek, tylko w mostku i tak w górę aż do przełyku chyba...a mnie jak jest właśnie niedobrze to mnie boli tylko brzuch i ten żołądek chyba uciska, ehh nie wiem ale boje się jeść i jak mam coś zjeść to jestem chora normalnie...wczoraj i dziś płakałam z bezsilności...jeszcze do tego okres mi się spóźniał 9 dni i w czwartek chyba dostałam w końcu, więc dodatkowo mnie podbrzusze boli...ale błagam, pomóżcie mi, doradźcie, pocieszcie czy cokolwiek jeśli umiecie, bo ja nie wiem już co robić:”) mama mi jeszcze powiedziała, że w poniedziałek zadzwoni do mojej Pani psychiatry i zapisze mnie do niej na wizytę...pewnie dopiero będzie na początku nowego roku, bo za pierwszym razem też troche czekałam, aish...
  25. Ehh a ja miałam dziś w nocy pewną sytuacje dziwną...Gwałtownie się obudziłam jakoś po 3 w nocy, no i tak gwałtownie usiadłam na łóżku i nie mogłam wziąć oddechu chwilowo, aż wiecie było słychać ten charakterystyczny dźwięk gdy ktoś nie może łapać oddechu (takie „hyyy” chyba wiecie o co chodzi.) No ale już potem było okej, szybko mi to minęło ale się przestraszyłam nieźle i bałam się na nowo zasnąć bo bałam się że będzie znów to samo. Na szczęście już się to nie zdarzyło. Eh ale przejęłam się tym naprawde co to mogło być? lub z czego? miał ktoś z was kiedyś podobnie? czasami mam też tak (bardziej w dzień lub ogólnie gdy nie śpię), że tak nagle w niespodziewanym momencie poczuje takie mocniejsze bicie serca (może z dwa mocne uderzenia) i wtedy jakby na chwile nie moge oddychać, tak jakbym sama sobie nos zatkała i nie oddychała też ustami. Ale po chwili przechodzi no ale jednak się przejmuje...
×