Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrycja03

Użytkownik
  • Postów

    348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez patrycja03

  1. Właśnie najpierw to ja bym musiała chyba przestać tak o tym myśleć najpierw, bo mama mi powiedziała, że jeśli o tym myśle to będę to odczuwać, bo ten nasz mózg taki jest i po prostu im więcej o tym myśle to to mi tylko pojawia się bardziej i bardziej, ale nigdy nie zdarzyło się żebym zwróciła czy coś, ale się tego boje i tak...Ehh, najgorsze jest to że taka gastroskopia w moim wieku (mam 16 lat) mnie przeraża ogólnie, że trzeba jakąś rurę wsadzać mi do gardła, a ja to mam jakoś połknąć, fuj, nigdy by mi się nie udało. A poza tym, to gdybym poszła do mojej rodzinnej lekarki, to ona by mi ten brzuch zbadała, po naciskała i wątpię żeby dała skierowanie na takie dosyć poważne badanie jak gastroskopia...A co do tych wrzodów, to czy byłoby mi tak niedobrze przy każdym jedzeniu czegoś? albo nawet czasem gdy czegoś nie jem ani nic? tak jak mówiłam, mama mi mówiła że niby wrzody jak się ma to nie boli żołądek tylko za mostkiem, a przynajmniej ona tak miała. A co do Helicobacter to ja tak tylko zapytałam, czy da się to wykryć w badaniach kału, ale mi nic nie wyszło, każda próbka wyszła dobrze także no
  2. Ehh, witajcie kochani ponownie, czytam sobie Was, może nie regularnie niestety, ale czytam dziś. Ja osobiście mam dość od wtorku. Pamiętam jak pare miesięcy(?)temu pisałam tutaj, że skoro nic się nie działo wtedy ze mną takiego i cieszyłam się z życia, to że zapewne pewnego dnia ta wstrętna hipochondria mnie zaatakuje potrójnie, no i miałam racje. Właśnie teraz nadszedł ten czas, z pewnością. A mianowicie, od wtorku od godziny 20-tej zaczęło mi być niedobrze i czułam że musze na toaletę iść, no to poszłam (nie miałam żadnej biegunki). No i gdy wróciłam to się po prostu przeraziłam, że to może być jakiś wirus grypy czy coś takiego, bo było mi potem cały czas niedobrze i tak mnie muliło że to masakra...Oczywiście mówiłam o tym mamie, no i nic, stwierdziłam że jeśli ma to być wirus to no 3 dni może i już będzie dobrze. Ale nie jest. Do dziś cały czas (może z małymi przerwami, bo na przykład w nocy mi w końcu przechodzi) jest mi niedobrze, muli mnie, czuje obrzydzenie do jedzenia, przez co mało jem i to bardzo...boje się też tego, że moge w końcu zwymiotować, a ja mam właśnie ten lęk też przed wymiotowaniem...no i oczywiście zaczęłam sobie wymyślać, że to na pewno nie jest żaden wirus bo już by było dobrze albo przynajmniej lepiej, a tak nie jest, a więc zaczęłam sobie wkręcać raka żołądka lub wrzody, lub jakaś bakteria...ale...jak robiłam te badania kału potrzebne do sanepidu na potrzeby szkoły (tylko że to sprawdzali chyba tylko salmonellę i jakąś tam inną jeszcze bakterie, trzy próbki miałam) i wszystkie te trzy próbki wyszły prawidłowo, czyli nie wykryli żadnych drobnoustrojów. A na przykład tą helicobacter pylori da się wykryć również w kale, czy raczej nie?;/ albo z tymi wrzodami...rozmawiałam sobie wczoraj o tym wszystkim z moją mamą, no i ona ogólnie miała wrzody i je leczyła, miała też kamienie w woreczku żółciowym, no i..ona mi powiedziała, że wrzody jak się ma, to wcale nie boli żołądek, tylko w mostku i tak w górę aż do przełyku chyba...a mnie jak jest właśnie niedobrze to mnie boli tylko brzuch i ten żołądek chyba uciska, ehh nie wiem ale boje się jeść i jak mam coś zjeść to jestem chora normalnie...wczoraj i dziś płakałam z bezsilności...jeszcze do tego okres mi się spóźniał 9 dni i w czwartek chyba dostałam w końcu, więc dodatkowo mnie podbrzusze boli...ale błagam, pomóżcie mi, doradźcie, pocieszcie czy cokolwiek jeśli umiecie, bo ja nie wiem już co robić:”) mama mi jeszcze powiedziała, że w poniedziałek zadzwoni do mojej Pani psychiatry i zapisze mnie do niej na wizytę...pewnie dopiero będzie na początku nowego roku, bo za pierwszym razem też troche czekałam, aish...
  3. Ehh a ja miałam dziś w nocy pewną sytuacje dziwną...Gwałtownie się obudziłam jakoś po 3 w nocy, no i tak gwałtownie usiadłam na łóżku i nie mogłam wziąć oddechu chwilowo, aż wiecie było słychać ten charakterystyczny dźwięk gdy ktoś nie może łapać oddechu (takie „hyyy” chyba wiecie o co chodzi.) No ale już potem było okej, szybko mi to minęło ale się przestraszyłam nieźle i bałam się na nowo zasnąć bo bałam się że będzie znów to samo. Na szczęście już się to nie zdarzyło. Eh ale przejęłam się tym naprawde co to mogło być? lub z czego? miał ktoś z was kiedyś podobnie? czasami mam też tak (bardziej w dzień lub ogólnie gdy nie śpię), że tak nagle w niespodziewanym momencie poczuje takie mocniejsze bicie serca (może z dwa mocne uderzenia) i wtedy jakby na chwile nie moge oddychać, tak jakbym sama sobie nos zatkała i nie oddychała też ustami. Ale po chwili przechodzi no ale jednak się przejmuje...
  4. Jeśli dobrze myśle i chodzi nam teraz o to samo, to ja tak mam czasami. Nie często, ale zdarza się. Też sie zawsze zastanawiam czy to jest normalne i czy to widać jak już mi sie tak zdarzy..Sama nie mam pojęcia z czego to jest, ale nigdy sie tym nie przejmowałam i uwierz mi, to nie jest na pewno nic złego!!
  5. Ehh...Witajcie znów...ja czuje, że hipochondria do mnie wraca...w sensie, mam ją cały czas niestety, ale wiedziałam i coś czułam, że niedługo porządnie mi znowu dowali...I chyba właśnie nadchodzi ten czas...A mianowicie, jestem w średniej już szkole na profilu hotelarstwo, no i konieczne jest zrobienie badań sanepidowskich, czyli badanie kału. No i dziś rano robiłam pierwszą próbkę (zostały mi jeszcze dwie czyli jutro i pojutrze) i ten kał trzeba dać do takiej fiolki którą się zamyka takim patyczkiem i to jest też jakby zakrętka. No i były problemy z tym, bo nie chciało wejść w ogóle, a moim koleżankom weszło bez problemu od razu, no i ja razem z mamą już takie przerażone byłyśmy, ja się boje do teraz że coś może w tych badaniach wyjść, jakaś bakteria czy robaki czy cokolwiek innego...Albo nawet krew...Boje się tego w cholere, wyniki są chyba do tygodnia lub dwóch, a ja już cała się zmartwiłam tym...Od razu pomyślałam, że to coś oznacza, że może coś wyjść w tych badaniach i dlatego tak się stało...moja mama powiedziała coś w stylu „to jest jakiś feler” i ja nie wiem jak mam to odbierać...czy chodziło jej o to że to jakaś usterka z tym jest i po prostu coś się zepsuło, czy może jednak chodziło jej tez o to, że to jakiś znak czy coś...no i od rana już taka jestem zmartwiona tym...Pocieszcie mnie jakoś czy coś, błagam. Ja nie moge teraz myśleć o chorobach czy czymś złym, skoro mam szkołe. Co jeśli faktycznie coś wyjdzie??? potem się w końcu udało to włożyć już, moja mama odkryła, że to trzeba chyba odkręcać troche koniec tej fiolki, w której części znajduje się jakiś płyn nie wiem co to jest. No ale, jak pytałam moich koleżanek, to im to weszło normalnie...Bez żadnych takich sztuczek, wcisnęły tylko i juz, a my z mamą wciskałyśmy to już z całych sił i się nie udało w ten sposób...
  6. Jejku strasznie Ci współczuje sytuacji z mężem ...Ale tak czy inaczej musisz być silna, jeśli nie dla niego to chociaż dla samej siebie, rodziny. Jeśli chodzi o nerwice to doskonale Cie rozumiem, ostatnio też myślałam że może umieram, bo było mi tak strasznie zimno w nocy a miałam tylko 38.0 stopni gorączki, no a nigdy nie miałam dreszczy przy takiej temperaturze, ale wzięłam tabletke żeby mi minęły i no niepotrzebnie się bałam znównie martw się, będzie wszystko dobrze, jakoś się zawsze musi ułożyć. A byłaś u psychiatry może? albo chodziłaś na terapie lub leki brałaś? jeśli nie to może to jest czas żeby spróbować?
  7. Dziękuje! już od paru dni czuje się już dobrze, minęło mi wszystko i mam nadzieje że szybko nie wróci. Dziś rano wzięłam ostatni antybiotyk, dziękuje za pocieszenie
  8. Hejka kochani...ja od wczoraj mam gorączke, dziś wszystko się pogorszyło, gorączka najwyższa jaką zdążyłam mieć to 38.9 stopni..tak mnie bolą węzły chłonne (tak mi się wydaje że to one bo mnie cała szyja boli po lewej stronie..) gardło mnie troche boli, katar mam i chyba powiększony migdał...byłam u lekarza z tym i powiedziała że angina to nie jest ale wydaje mi się że jakieś zapalenie gardła czy coś, dostałam antybiotyk i dziś biore pierwszą dawkę...do tego cały czas mnie głowa boli tak cała pulsuje bez przerwy, no i czuje się jak podczas anginy 2 miesiące temu...tylko że ona jej nie stwierdziła a więc mam do was teraz pare pytań...Czy jest możliwość żebym miała powiększony ten mój odrośnięty migdał z powodu jakiejs zwykłej infekcji? i czy jest możliwość że moge go jakby czuć końcem języka po lewej stronie? bo właśnie jak coś mówie albo tak przesuwam język na sam tył to właśnie czuje na nim jakby coś tam było...No i jeszcze jedno, czy jeśli mam czasami gorączke 38.2 stopni lub nawet by było w jakiś dzień troche więcej to i tak mogą wystąpić u mnie dreszcze i żeby mi zimno było? bo aktualnie tak mam i miałam niedawno 38.2 i tak mi zimno było że to masakra...no i się boje że to może być coś groźnego ale w gardle tego nie widaćwięc błagam pomóżcie️️
  9. jeśli powiedziałabym o tym mamie to i tak by mnie nie zapisała do tego gastrologa bo powie znów że wymyślam, no a do tego sama się boje i no nie wiem kurde, to wszystko miałoby tak nagle wyjść? sama już nie wiem, nie wiem nawet czy nie powinnam wrócić do leków lub poprosić jakoś mame żeby zapisała mnie na jakąś terapie bo inaczej to mi nie minie i może być tylko gorzej
  10. kurde, a ja znowu przychodzę z nowym problemem...od wczoraj chyba jakoś zaczęłam czuć taki jakby dyskomfort w nadbrzuszu (nie wiem czy tak się odczuwa dyskomfort tam ale wydaje mi się że tak) i zauważyłam że jak zjadłam wczoraj na obiad filet z kurczaka wiecie taki smażony to że potem mnie tak jakby brzuch bolał albo żołądek nie wiem sama już i zaczęłam jakby powoli wiązać fakty że „a co jeśli to mogą być wrzody żołądka lub nawet kamienie w woreczku żółciowym?” i dziś właśnie dalej tak mam do teraz i czuje taką jakby ciężkość właśnie w tym nadbrzuszu, no i dziś zamowilam z siostrami i mamą sobie pizze i ja zjadłam jeden kawałek bo już drugiego nie mogłam i znowu to samo znowu wydawało mi się jakby mnie zaczynało boleć, potem zjadłam sobie ten drugi i znów to samo a to jeszcze w sumie było od razu a na necie pisze (tak oczywiście nie mogłam się powstrzymać od przeczytania o tym i o tym w necie:)....) że niby ten ból się odczuwa dopiero jakoś po 1-3h po tym obfitym czy smażonym posiłku... i do tego teraz mi się co jakiś czas odbija i nadal jakby czuje lekki smak tej pizzy gdy mi się odbije, boli mnie brzuch i nie wiem czy teraz nie z tego że się przeraziłam i zestresowałam no i do tego mam wrażenie jakbym zgagę miała tak co jakiś czas...ale sama nie wiem czy to może być zgaga? albo czy mi się może wydawać? bo ja czuje to tylko chwilowo a ona chyba tak o szybko nie przechodzi...najgorsze w tym wszystkim jest to, że co jeśli moje kolejne przypuszczenia się potwierdzają i moge naprawde mieć te kamienie lub wrzody????!bo pamiętam jak właśnie moja mama miała chyba i te kamienie i te wrzody...wiem że kamienie w woreczku żółciowym miała na pewno tylko to jeszcze było jak miała 30 ileś lat, to chyba było blisko 40-stki niestety dokładnie nie pamiętam.... i wiem że na te kamienie jest obciążenie genetyczne i do tego chyba jeszcze mój dziadek z babcią mieli, Jeny ja nie chce tego mieć pomóżcie błagam️ nawet chyba bardziej boje się teraz tego niż tych problemów z gardłem...
  11. Mama mi powiedziała że jutro może zapytać kiedy będzie moja lekarka, więc jeśli pojde do niej to ona mnie na pewno uspokoi uff
  12. Wróciłam dziś z tego lekarza. No i szczerze ani troche mnie nie uspokoił. W dodatku nie był to mój więc dodatkowo nie ufam takim. Był to Pan doktor tym razem, światło było fatalne w tym gabinecie więc gdy otworzyłam usta to powiedział że nie widzi nawet migdałka tylko same gardło. No więc chciał mnie męczyć patyczkiem i na darmo, bo ze mną się nie da, nie cierpie mieć tego w buzi zwłaszcza tak daleko, a i tak i tak by tego migdałka nie zobaczył bo nie świecił latarką ani nic a tak jak mówie słabe oświetlenie tam było także. Gdyby poświecił latarką jeszcze podczas gdy ja otworzyłam naprawde szeroko usta to jestem pewna że by zauważył te zmiany które ja widziałam i niestety widze nadal. Więc nie uspokoiłam się ani troche a moja mama myśli że się uspokoiłam a tymczasem będę się kurde dalej zadręczać no i co mi po tym lekarzu nie moim :(
  13. no tak masz racje ahh mam na jutro niestety do lekarza na 13:30, bo nie ma mojej i idę do innego. Jeszcze do tego mam nieprzyjemny smak w ustach.
  14. to może być przewlekłe zapalenie migdałków nawet jeśli mam tylko jeden właśnie ten odrośnięty? kurde...ja to się nawet boje że może to być faktycznie nawrót anginy albo nawet niedoleczenie jej ahh jak my się zadręczamy tym wszystkim, zamiast korzystać z wakacji i cieszyć się życiem...widzę że ty masz za to problem z uchem, oczywiście wyimaginowany problem. Skoro twój mąż zaglądał ci aż 2 razy do ucha i nic nie widział to naprawde nie musisz się o nie obawiać, to wszystko wymyśla twój mózg, zresztą jak nam wszystkim. Wiem że łatwo mówić komuś a trudniej już samemu to zrozumieć ehh
  15. kurde...martwi mnie cały czas ten odrośnięty migdał...jak myślicie, nawet jeżeli jest mały, to trzeba będzie go usunąć ponownie? bo ja mam wrażenie że jak zdarzają się przypadki kiedy ten migdał odrośnie mimo tego że był usunięty całkowicie, to mam wrażenie, że on już nie spełnia i tak żadnej funkcji immunologicznej(?)i jedynie jest szkodą dla organizmu...no a do tego to małe białe coś zaraz obok tego migdała...i jeszcze zauważyłam że nawet na tym migdale jest coś białego ale to bardzo malutkie, taka kropeczka. Kurde no martwie się tym strasznie
  16. Właśnie wiesz co, dzięki tobie jakoś przestałam się bać że to mógłby być ten rak jamy ustnej czy gardła. Jednak teraz nadal się martwie tym białym czymś właśnie co mam w tym miejscu w którym zaznaczyłam, bo nie wiem czy to może nawrót anginy czy jakaś ropa a ropa w gardle zwłaszcza wydaje mi się być niebezpieczna.....ehh moje myśli o tych rzeczach wracają:( spokojnie, jestem pewna że na tym USG brzucha na pewno nic by ci nie wyszło, a więc dla świetego spokoju dla ciebie możesz się umówić także na to, mówie ci że nic nie wyjdzie a dzięki temu będziesz mogła odetchnąć z ulgą na pierwszym także nic nie wykaże jestem pewna!!
  17. @alicja_z_krainy_czarów o właśnie o to mi chodzi co zaznaczyłam kółkiem, tylko że mój ten migdałek jest mniejszy i to o wiele tak, że prawie go nie widać, a to białe coś mam dokładnie na krawędzi tego co zaznaczyłam (a przynajmniej tak wyglada jakby było na krawędzi)
  18. znaczy no, ja to coś białe mam właśnie tak zaraz obok tego migdałka, on sam nie jest jakiś duży bo no tak jak mówiłam odrósł mi, a drugiego nie mam na szczęście bo nie odrósł. No i mam właśnie po mojej lewej stronie gardła zaraz jak się kończy ta „ścianka” mała w której są zawsze migdały to to coś mam dokładnie na samej krawędzi, ah ciężko mi jest to wytłumaczyć i nie chce żebyś źle zrozumiała czy coś. Ale jeśli to faktycznie ropa to co mam z tym zrobić? a no i też mam krzywą przegrodę niestety, od urodzenia chyba.
  19. Chwila, czyli ty mówisz o mnie, że to ja mogę mieć tą rope? czy teraz o sobie że ty tak myślisz że masz, chociaż jeśli tak to ja myśle że na pewno tak nie jest. A co do tych powikłań to w sumie to możliwe jest, bo tak jak mówiłam miałam jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego angine, no i mój lekarz przepisał mi oczywiście antybiotyk ponoć był bardzo silny i dlatego miałam go brać przez tylko trzy dni i raz dziennie, więc coś wątpie że mogłam się całkowicie wyleczyć skoro tylko brałam go przez trzy dni...
  20. Witajcie, to znów ja, długo się nie odzywałam ale to dlatego ponieważ było na szczęście dobrze, czytałam was ciągle. No a dziś przyszłam tu z kolejnym problemem, a mianowicie chodzi mi o mój odrośnięty (lub nawet dalej odrastający) migdał. Nadal się nim martwię, ponieważ nie moge uwierzyć że on mi mógł odrosnąć...i to w dodatku prawdopodobnie ten, który miałam wycinany gdy miałam te 2/3 latka :( no i jakieś chyba 2 dni temu coś mi się zaczęło wydawać że mnie jakby zaczyna gardło boleć, no i pomyślałam że oby to nie była znowu angina...więc poszłam do lustra i poświeciłam latarką po gardle żeby zobaczyć czy jest czerwone, no i zobaczyłam na tym łuku podniebiennym że mam takie chyba z dwie czerwone kropki, nie jakieś duże ale są widoczne. No i troche mnie to zmartwiło, a że zawsze też patrze sobie na ten odrośnięty migdał, to tym razem również na niego spojrzałam i się troche nie ukrywam przeraziłambo zauważyłam dokładnie obok niego takie maluutkie ale widoczne białe coś, nie wiem jak to określić ale wygląda jak jakieś ziarenko(?)nie mam pojęcia naprawde a przecież nie będe wstawiać tutaj zdjęcia bo to jednak nie jest przyjemny widok czyjegoś gardła...i od razu mam milion myśli że to może jakiś rak jest, albo ropa i strasznie się boje! a nie wiem czy mówic o tym mamie, bo ona myśli że mi już przeszło z tym wymyślaniem tych chorób itd, a tak naprawde to nie...codziennie teraz się tym zamartwiam i to mi nie daje spokoju, ogólnie stan mojego gardła, nie wygląda to dobrze według mnie, chociaż kto wie...może gdyby lekarz mi do niego zaglądnął to stwierdził by, że jest z nim w porządku i że każde zdrowe gardło tak wygląda...nie wiem naprawde, ale poważnie się przeraziłam tym białym czymś, boje się błagam pomóżcie
  21. dziękuje za pocieszenie, naprawde to mnie uspokoiło
  22. Kurcze martwie się troche...może niepotrzebnie ale nie wiemod wtorku kiedy już zaczęłam się źle czuć to od tego czasu do teraz boli mnie głowa strasznie i momentami pulsuje, żaden lek nie pomaga i nie przestała mnie boleć nawet na chwile...ogólnie mam tą angine i ten antybiotyk Pani doktor przepisała mi i mam go brać przez 3 dni raz dziennie (jest silny podobno i dlatego raz dziennie dwie łyżeczki duże) a dziś będzie ostatni raz...i zastanawiam się jakim cudem ta angina mi minie? przecież powinno się brać antybiotyk przez 10 dni conajmniej...boje się że mi nie przejdzie i jeszcze potem dostane jakiegoś powikłaniaco robić? błagam pomóżcie mi i z tą głową tak samo bo mama mnie ciągle zapewnia że mi przejdzie ale kurde...zapomniałyśmy nawet zapytać co ze szkołą w poniedziałek, a mi bardzo zależy teraz bo zakończenie już 19 czerwca został dosłownie tydzień i dwa dni a ja jeszcze odchodzę z niej
  23. Hejka to ja, wróciłam do was lecz cały czas czytam! co tam u was? u mnie w sumie nie za dobrze...byłam dzisiaj u lekarza bo od trzech dni miałam wysokie gorączki i okazało się że mam angine! moja mama powiedziała Pani że myślałam iż jak mam usunięte wszystkie migdałki (oprócz trzeciego) to nie powinna mnie złapać angina...A ona mi powiedziała że mi jeden ten podniebienny odrósł! zdziwiłam się strasznie no bo usuwałam ten ostatni podniebienny jakieś 6 prawie 7 lat temu i teraz się takie coś okazało...troche się przeraziłam, miał może ktoś z was tak samo jak ja i wam odrósł?? sprawdziłam sobie w lustrze niedawno i faktycznie po mojej lewej stronie taki w kształcie jakby kwadratu(?) mały wyrósł...boje się że może jeszcze bardziej urosnąć i jeszcze sie okaże że znów pójdzie do usunięcia a ja już nie chce:( jak myślicie?
×