Skocz do zawartości
Nerwica.com

emikado

Użytkownik
  • Postów

    282
  • Dołączył

Treść opublikowana przez emikado

  1. Ḍryāgan, nie chodzi o to, że wskoczysz do filmiku, ale czy nie przeniesiesz wrażeń z porno do reala z podobną do porno aktorki kobietą. Tak samo jak zazdrośni są faceci to także zazdrosne są i kobiety, nawet o obrazki.
  2. Ḍryāgan, sporo kobiet uważa porno aktorki za konkurencje.
  3. Lilith, rynek raczej jest zapchany rękodziełem domowego wyrobu typu ozdoby świąteczne, biżuteria, ale z roku na rok rośnie zapotrzebowanie na produkty wyrabiane ręcznie - kwestia znalezienia odpowiedniej niszy. Jakiś czas temu coś czytałem o kobiecie, który zajęła się bodajże rytownictwem, chyba w drzewie, a może w metalu..(?) Już nie wiem, ale wyszło, że to był strzał w 10-tkę i niezły biznes w obecnym czasie. Łączenie starego, dawnego z nowym to coś co przyciąga uwagę. Inny przykład. Kiedyś były tkane kilimy, które rozkładało się na łóżkach. Teraz takie kilimy wiesza się na ścianach. Czasy się zmieniają, ale sięgamy po to co było i adaptujemy do obecnych warunków życia. Jesteś dobra w rękodziele, więc pomyśl co chętnie kupiłabyś sama, a nie ma tego na rynku, albo jest bardzo drogie. Być może pasja przemieni się u Ciebie kiedyś w zawód - łączenie przyjemnego z pożytecznym i tego szczerze Ci życzę. Pomyśl. Działaj. Powodzenia!
  4. carlosbueno, uważam, że to wszystko zależy od nas samych, a jeśli ktoś ma z tym problem to jest to jego problem i tyle.
  5. Podobno nadzieja umiera ostatnia. Akceptacja czasu śmierci i działanie.
  6. Lunaa, na razie zaciśnij zęby i zepnij poślady, bo tak będzie obecnie, ale w przyszłości, nie aż tak bardzo odległej, wszyscy ludzie na tej planecie dostaną po dupie. Nie będę szerzej o tym pisał, ale będzie taki dzień, że każdy "przeczyta" każdego, czy tego chce czy nie chce. Wszyscy powariują, ale ch** mnie to obchodzi. Każdy musi mieć świadomość tego, że psychika jest krucha i łatwo ją zniszczyć.
  7. Heledore, co jeśli nie tylko stan się utrzymuje, ale i stale narasta? Psychika młodego człowieka jest krucha, emocjonalność bujna, często też nadwrażliwość. Ludzie ukrywają jacy są i stwarzają pozory silnych, ale im osoba silniejsza na zewnątrz tym łatwiej jest ją zranić - tylko trzeba wiedzieć, gdzie wbić tą szpilę. Faceci są zwykle dość tępi pod tym względem i podchodzą do sprawy fizycznie, natomiast kobiety celują w emocje i taka celna szpila od kobiety, może rozwalić faceta - nawet doszczętnie. Co dopiero wśród młodzieży - w takich latach człowiek jest zupełnie niewykształcony i dziki.
  8. carlosbueno, Co do niskiego testosteronu to już wystawiam receptę: 3 cebule dziennie. Odrobina czosnku. Poważnie :)
  9. Lęki i nadszarpnięte przez innych ludzi, otoczenie, doświadczenia - bariery ochronne?
  10. carlosbueno, myślę że w ciągu życia to i wszyscy. Może i jest jakiś wyjątek, ale to bardziej przedwczesne przypadkowe zgody, więc nie mieli jeszcze ci ludzie za życia "okazji" do takiego myślenia.
  11. wiejskifilozof, wesela są w weekendy! Tylko w sobotę do ŚDS chodzisz?
  12. Lunaa, poszukaj sobie zainteresowań i hobby - będzie Ci w życiu weselej i ciekawiej.
  13. wiejskifilozof, w okolicy masz jakieś pewnie domy weselne. Idź popytaj czy nie potrzebują kogoś do pomocy. Niech Cię brat podwiezie, ale sprawę załatwiaj sam. Jakie warunki sobie dogadasz to takie będziesz miał. Wcześniej jednak zorientuj się jakie stawki są wypłace w Twojej okolicy. W ten sposób dorobisz sobie do renty. Działaj!
  14. Kobieta dynamit, mężczyzna fajtłapa. "Wykastrowałam faceta w 3 lata" Kobiety kastrują mentalnie swoich mężczyzn. Z powodzeniem. Często kobieta, nawet bezdzietna, zaczyna w związku funkcjonować w roli matki, traktując partnera jak dziecko, któremu musi przypomnieć, żeby nosiło czapkę i ciepłe majtki. On chodzi jak w szwajcarskim zegarku, ona jest jak ów czasomierz nakręcona. On milczy, ona pokrzykuje, nie znosząc sprzeciwu. I choć sformułowanie, że to "kobieta nosi spodnie w tym związku" jest już wytarte jak dżinsy z dzieciństwa, to bywa ono nader trafne. Mężczyzna w takim związku funkcjonuje jak przedszkolak, często nie z własnej woli. Kobieta jest bowiem przekonana, że trzeba za niego umyć podłogę, bo on zrobi to niedokładnie i przy okazji obleje ścianę brudną wodą. Jest przekonana, że on nie wie, co jest dobre, a co złe i jaką decyzję ma podjąć. I właściwie taki związek może być idyllą, jeśli obu stronom ten specyficzny układ odpowiada. Problem jednak w tym, że rzadko tak bywa. – Mężczyzna długo nie czuje, że jest niezadowolony. Zaczyna się buntować dopiero po jakimś czasie, dokładnie tak jak buntuje się dojrzewające dziecko. Często uświadamia mu to otoczenie, na przykład koledzy, którzy zapraszają na wspólne oglądanie meczu. Jeśli ten facet dziesiąty raz z rzędu odmówi, bo "żona prosiła, żeby wywiesił pranie", to w końcu zacznie do niego docierać, że "żarty" kolegów z jego pantoflarstwa wcale nie są żartami – opowiada psychoterapeutka par Monika Dreger. Owego siedzenia pod kobiecą miotłą można się nauczyć; nie jest to cecha cichego fajtłapy, z którą się rodzimy. Podobnie kobieta, która rządzi władzą niepodzielną, nie rodzi się jako żeńska wersja domowego Hitlera. Wpływ na zajmowanie określonych ról w związku mają jednak rodzinne wzorce, co przyznaje Weronika, twierdząc, że "wykastrowała faceta w trzy lata". - Tu się kłania Freud. W moim domu był typowy model rodziny patriarchalnej, w której kobieta była dodatkiem do związku. Mój ojciec był absolutnym macho, więc ja sobie wymyśliłam, że będę miała partnerski związek z fantastycznym facetem, którego wydawało mi się, że znalazłam. Chodząca encyklopedia, typ wrażliwca, romantyka i artysty. Nieświadomie zaczęłam go wykańczać – zaczyna opowiadać Weronika, która z Markiem wytrzymała kilka lat. Opowiada dość klasyczną historię o tym, że wychodząc z domu rodzinnego, marzyła o tym, żeby egzystować inaczej niż rodzice i funkcjonować w lepszym modelu związku. Niechcący zaczęła jednak "być swoim własnym ojcem". Twierdzi, że wszystkie cechy, które imponowały jej w silnym ojcu, zaczęła przenosić na swoje małżeństwo. - Stałam się facetem w tym związku – kwituje. Jak twierdzi Monika Dreger, to dość częsta sytuacja. Matriarchat lub patriarchat w rodzinnym domu, determinuje nasze zachowania związkowe w dorosłym życiu. – Nie wypracujemy takiego związku bez zaplecza, nie odnajdziemy się bez niego. Albo powielamy schemat naszych rodziców, albo go odwracamy – mówi psycholożka. Tak właśnie było w przypadku Weroniki i Marka. Ona odwróciła schemat, on się do niego w naturalny sposób przystosował. W jego rodzinnym domu również panował matriarchat. Pierdoła i utracjusz życiowy To ona podejmowała w tej relacji decyzje, od niego nie zależało absolutnie nic. Życie domowe średnio ją interesowało, dlatego fakt, że Marek doskonale gotował, był przez nią przemilczany, czy wręcz niezauważany i naturalny. Interesowała ją głównie kariera oraz dobre wychowanie i wykształcenie ich wspólnej córki. – Traktowałam go jak mebel w moim domu. Uważałam go za pierdołę, utracjusza życiowego. Tylko że nawet o meble trzeba dbać, żeby nie skruszały i nie pokryły się kurzem – ocenia po latach Weronika. Tymczasem jego bogate życie wewnętrzne czasem ją intrygowało, częściej jednak irytowało. Pisał jej wiersze, recytował je, zostawiał romantyczne liściki za drzwiami. Nie rozumiała jednak jego priorytetów. - Kiedy ja nie mam kasy, to nie zastanawiam się nad tym, czy na pewno się w swojej pracy spełniam, czy czasem nie otaczają mnie głupki, czy jestem w 100 procentach zadowolona. Jeśli straciłabym pracę i nie mogłabym znaleźć innej, która by mnie satysfakcjonowała, to poszłabym chociażby na kasę do Biedronki, a nie marudziła. On natomiast był idealistą, który zamiast pamiętać o tym, że żadna praca nie hańbi, zdawał się w kwestii finansowej na mnie – mówi Weronika. Twierdzi, że przede wszystkim Marek jej już nie imponował. Nie zarabiał, nie umiał się postawić, był niezaradny. Spełniał tylko cztery z dziesięciu jej wymagań: dobrze gotował, świetnie tańczył, był diabelsko inteligentny i jest doskonałym ojcem. Do tej pory, wiele lat po rozwodzie, spędzają razem każdego Sylwestra. "Mogłabym mieć każdego" Weronika twierdzi, że nigdy swojego mężczyzny nie poniżała. Nigdy też nie otrzymała od niego sygnałów, że on myśli inaczej. Niestety Magda nie uniknęła tego błędu. - Jak przypalił obiad, to mówiłam mu, że "nawet tego nie potrafi zrobić", wzdychałam na widok jego za dużego brzucha w sytuacjach intymnych. Zdarzyło mi się nawet powiedzieć na jednej imprezie, że powinien się cieszyć, że w ogóle ze mną jest, bo mogłabym mieć każdego – mówi trzydziestolatka. Przyznaje, że choć była wtedy pijana, to bardzo żałuje tych słów. Ale nie są już razem, bo ją zdradził. A tego nie była w stanie wybaczyć. Nietrudno jednak zgadnąć, jaka była przyczyna tego skoku w bok – jego kobieta obniżyła mu poczucie wartości na tyle, że szukał jej potwierdzenia w cudzych ramionach. I choć oczywistym jest, że trzeba zdradę potępić, to staje się ona w tym momencie bardziej zrozumiała. - Nierzadko do gabinetu seksuologicznego przyprowadza męża kobieta. Ona mówi, co jej przeszkadza i jaki jest problem. Niejednokrotnie wręcz się awanturuje, a na moją prośbę, żeby poczekała na korytarzu, nie reaguje. Twierdzi, że jej mąż przekręci informacje, że będzie się wstydził – opowiada seksuolog Zbigniew Izdebski, dodając, że jest różnica między mobilizacją mężczyzny, a jego upokorzeniem. I twierdzi, że z owego upokorzenia właśnie mogą brać się problemy ze wzwodem i sprawnością seksualną. – Czasem brak erekcji może być spowodowany czynnikami biologicznymi, a czasami niechęcią do kobiety, lęku przed nią – opisuje. I tak było w przypadku Magdy. Choć do seksuologa nigdy ze swoim chłopakiem nie poszła, to jego problemy ze współżyciem były coraz bardziej widoczne. Dziewczyna wciąż jednak twierdzi, że jej partnerowi poniżające uwagi na ogół nie przeszkadzały, a być może nawet go stymulowały (m.in. do ciągłej walki o nią). Seksuolog stawia jednak inną tezę. Zwłaszcza, że finalnie mężczyzna Magdę zdradził. - Niektórzy mężczyźni w moim gabinecie mówią, że się nie odzywają, bo wiedzą, że na każde ich słowo przypadnie artyleria kobiecej argumentacji. I że finalnie i tak ją przegrają, dlatego po prostu milczą i przeczekują. Zgadzam się z tym, że dyplomacja jest w związku ważna, ale jednak każdy ma poczucie własnej godności – mówi. On ją zdradził, ale to ona podjęła decyzję o rozstaniu Kiedy poczucie naruszenia własnej godności jest tak silne, że ciężko je wyprzeć nawet przed samym sobą, mężczyźni odchodzą. - Czasem mężczyźni mają odwagę wyjść z tego związku. Wszyscy w ich otoczeniu ich żałują i współczują, a później przyklaskują takiej decyzji, co często dla rządzącej dotychczas kobiety jest kompletnie niezrozumiałe – twierdzi Izdebski. Jego zdaniem najwięcej decyzji o rozwodzie zapada podczas świąt, kiedy kobieta jest w ferworze przygotowań i musztruje mężczyznę przy całej rodzinie. – Już niedługo święta, a to czas niezwykle konfliktogenny. Pamiętajmy jednak, żeby takiej kobiecie alfie zwrócić uwagę w cztery oczy, a nie przy wszystkich, bo jeszcze bardziej upokorzymy mężczyznę i doprowadzimy do eskalacji smutku i gniewu – mówi Izdebski. Mężczyzna Magdy odszedł do innej. Facet Weroniki również, ale … to ona podjęła decyzję o jego wyprowadzce. To ona złożyła papiery rozwodowe, choć Marek żył od jakiegoś czasu w równoległym związku z inną kobietą. Nie przyznał się. "Ta trzecia" zadzwoniła do Weroniki do biura z pretensjami, dlaczego ona nie chce mu dać rozwodu.To piękna pointa tego związku. Co zrobić, żeby zostać wykastrowanym? Tak naprawdę wystarczy przyznać, że związany z nami człowiek jest od nas lepszy, w związku z czym ma pełne prawo do podejmowania wszelkich decyzji. To dobrowolne oddanie przywódczej pałeczki, która po jakimś czasie staje się magiczną różdżką, której mocy nie sposób przeskoczyć. Niezależnie od tego jakiej płci ów człowiek jest. https://kobieta.wp.pl/kobieta-dynamit-mezczyzna-fajtlapa-wykastrowalam-faceta-w-3-lata-6235460496479873a
  15. B do mnie pasuje bardziej, ale Ok! odpowiem. Ciekawi mnie dlaczego ludzie stawiają przed innymi przeszkody i wzajemnie utrudniają sobie życie. Szukam odpowiedzi i być może czegoś się tu dowiem.
  16. Czym są? To proste - testowaniem partnerki /-ra lub kandydatki /-ta do związku. Na ile można sobie pozwolić. Jak bardzo temu komuś zależy. Uciekają się do tego głównie kobiety, ale też i faceci, tylko nie tak często. Stosujecie? i z jakim skutkiem?
  17. Lilith, w czym jesteś ponadprzeciętnie dobra a przy tym i lubisz to robić? Ewentualnie jakie ekstremum Cię mocniej ciekawi?
  18. Vorenus, z racji tego, że mieszkam poza cywilizacją to trochę rozmawiam z kobietami przez neta, ale moje cele poznawcze są inne - zwykłe niezobowiązujące do niczego takie tam pogaduchy, a nie żaden podryw. Ale Ok! Czasem wystarczy proste - wydajesz się interesująca i chcę cię bliżej poznać. Kobiety dostają multum wiadomości i na początku nie ma najmniejszego sensu produkować się. Zainteresuje się to zainteresuje, nie to nie - bywa różnie i nigdy nie wiesz jak trafisz. W każdym bądź razie nie skupiaj się na urodzie, traktuj ładną buzię jako zwykły bonus do tej osoby. Kobiety są znieczulone na banały typu - jesteś piękna! itp. Graj pod emocje - ich żywioł lub dostrzeż intelekt - tu czują się niedowartościowane. Słuchaj co mówią, czytaj co piszą. Zapamiętuj! ale nie bierz na poważnie. Mniej też świadomość tego, że kobiety nie odróżniają rynku matrymonialnego od rynku seksualnego i za niewiedzę ostro płacą - dają dupy i są zostawiane po prostu. Są przez to uczulone i nieufne, bo boją się wykorzystania i nie rozumieją dlaczego tak jest. Kobietę zaciekawią tematy, które poruszą jej emocjonalną stronę i wpłyną na dobre samopoczucie. W przeciwieństwie do facetów potrzebują ciągłej stymulacji emocjonalnej. Unikaj rozmów o aborcji, eutanazji, religii, polityce itp. Pamiętaj natomiast, że chyba każda kobieta potrzebuje czułości i zaangażowania emocjonalnego, ale nie wykładaj przypadkiem historii swojego życia z miejsca. Dozuj odpowiednio info o sobie. Pokaż, że jesteś tajemniczy, ciekawy, niedostępny - je to kręci. Podchodź do nich zawsze pewnie i zdecydowanie, ale nie zgrywaj też jakiegoś przygłupa - co to nie ja. Niedopowiedzenia to skok zainteresowania o milion procent. Raeal! Nie ważne co mówimy tylko jak to jest odbierane - to się tyczy i kobiet oczywiście. Rozkład znaczenia komunikatu to jakieś: 7% - słowa 38% - głos 55% - ekspresja mimiczna - mowa ciała - komfort, relaks, pewność siebie itd. Pamiętaj! -zawsze mniej przy sobie więcej kasy -płać za wszystko -dbaj o samopoczucie kobiety -gdy pada kup parasol, kawiarnia, uber-taxi -nigdy nie bądź żyłą i nie skneruj kasy -lekko zabawny -lekko szarmancki -pamiętaj o datach, kwiatach itp. pierdołach ble ble ble Ja sobie pozwalam na różne jazdy, ale mnie interesuje umysł ludzki, eksperymentuje różnorako i słowem pisanym. Rozmówczynie zwykle wiedzą jak jest i że nie mam złych intencji. Ciebie interesuje podryw, więc zadbaj o to, żeby chciała więcej Ciebie i myślała o Tobie bez przerwy.
  19. Wszystko co zostawiacie w necie - zostaje i kiedyś może być wykorzystane przeciwko Wam samym(zawsze istnieje takie ryzyko). Ludzie miejcie świadomość tego!
  20. emikado

    Filmy i seriale

    ...a może Zagadki wszechświata z Morganem Freemanem?
  21. Szpinak. Jednak to już bardziej pappardelle ze szpinakiem, cebulą i czosnkiem.
  22. indianer, podoba mi się jak piszesz - ładnie, składnie i rzeczowo. Pominę tu Ciebie i może kilka słów o Twojej dziewczynie, ale to słowa wariata - pamiętaj. Jest zablokowana i bez jej chęci zmian nic nie zrobisz. Ona musi chcieć chcieć po prostu. Pomijam różne czynniki zewnętrzne na które nie mamy praktycznie żadnego wpływu, ale zostają te wewnętrzne - fizyczne i umysłowe. Umysł to nie tylko intelekt, ale i psychika właśnie. Przy braku wiary, wytrwałości, braku wizji, planów i celów ciężko jest determinować jakieś wybory, po prostu w sukces się nie wierzy i z góry zakłada, że wszystko będzie porażką. Nastawianie na mnogość porażek i ten jeden sukces jest czymś dobrym, ale nie bez optymizmu, determinacji, ochoczego działania. U niej tylko sam pesymizm i jedna wielka wymówka. Czyli podejmuje te złe i nic nie wnoszące do życia wybory. Na początku powinna zdefiniować czym jest dla niej szczęście, następnie czego oczekuje od życia. Kolejne pytanie to jak to osiągnąć i czy chce tego. Musi wyjaskrawić cele. Mieć plan na życie. Niech wszystko rozpisze sobie na papierze. Kolejna rzecz to wejrzenie w siebie. Odpowiedzenie sobie na pytanie jaka jest sama. Dlaczego nie próbuje. Dlaczego rezygnuje, wycofuje się zbyt wcześnie, poddaje się. Czy powodem jest też i lenistwo. Co ją rozprasza. Skąd te wymówki. Dlaczego brakuje jej pewności siebie. Czy otoczenie w którym obecnie żyje jest dla niej dobre. Czy boi się bardziej tego, że się uda, czy nie uda. Ile tak naprawdę jest w niej cierpliwości. Czy awans społeczny, dobrobyt nie tylko materialny, ale i duchowy jak i umysłowy, pozytywne osiągnięcia - to dla niej coś złego. Czy jej strach to nie w istocie niemal same negatywne fantazje. Czy zamiast czynów, czyni tylko słowa. Czy chce zmian, czy woli trwać w zawieszeniu. Czy jest na tyle pokorna, aby przyznać, że nie wie wszystkiego. Czy jest uczciwa z samą sobą i zgodna. Niech sobie zada te i inne pytania. Niech sobie odpowie czym jest dla niej spełnianie się i czy chce iść ku temu. Czy jest na tyle silna, aby zdyscyplinować siebie. Następnie niech zapyta siebie, czy dążenie do perfekcjonizmu to nie jest strata czasu i zasobów własnych. Czy podejmując wyzwanie zawsze porównuje siebie z innymi. Czy myślenie o przeszłości przeszkadza właśnie myśleć o przyszłości. Czy tragizuje, panikuje bez żadnej przyczyny. Czy tylko i wyłącznie narzeka, skupia się na negatywach i zupełnie nie dostrzega jakichkolwiek pozytywów. Czy ma własne poglądy, czy tylko i wyłącznie kieruje się zdaniem innych. Czy chce się zmienić, swoje myślenie, postrzeganie spraw, charakter, osobowość. Czy tylko dostrzega skrajności, gdzie wszystko albo nic. Czy przejmuje się tym jak inni o niej myślą. Czy "wróży przyszłość z kart" bez jakichkolwiek prób, faktycznej wiedzy praktycznej i doświadczenia. Takie pytania ma sobie zadawać sama i sama odpowiadać na nie. Jeśli będzie chciała zmian, nakreśli zarys dalszego życia na kartce papieru i będzie działać i wykreślać punkt za punktem, a przy tym zmieniać się to z każdym dniem będzie lepiej. Z każdym dniem - nie od razu. Ewentualnie psychiatra, psycholog, terapia, ale tu też musi chcieć się zmieniać, bo tylko siąść i wysłuchiwać jak ktoś coś mówi i po godzinie zapomnieć i wrócić do tego co było to skutek będzie i żaden. Rozmawiajcie i poprzez rozmowę odkrywajcie siebie na nowo. Ludzie zwykle tylko ułamek siebie przekazują innym, a reszta jest skryta, gdzieś głęboko w wewnętrznej otchłani.
  23. Ta sprawa jest prosta. Bierzesz cokolwiek w łapki, pierwsze lepsze krzesło i rozkurwiasz gościa - inni zamkną japę i z drogi już zejdą. Kto ma miękkie serce to musi mieć twardą dupę, bo będzie jebany w nią ciągle. Masz dość przyjmowania okazywanego braku szacunku? Postaw się i tyle. Nie twierdzę, żebyś chodzi po ulicy i napieprzał ludzi, ale czasem trzeba postawić sprawę jasno i pięść ku temu dobrze służy. Jak jestem poza domem to mam zawsze w kieszeni kastet, a nuż znajdzie się ktoś, kto będzie skłonny chętnie go smakować.
  24. carlosbueno, nie wiem ile masz lat, ale zmień myślenie. Przestań patrzeń w przeszłość, bo ona już była i nie wróci. Przeszłości nie zmienisz, ale możesz wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość właśnie. To o przyszłości myśl teraz. Ok. Twierdzisz, że dzisiaj jesteś w chujowym położeniu. No dobrze, więc zastanów się o zrobić, żeby za rok, 5 lat czy 10 było Ci znacznie lepiej i w życiu łatwiej. Myśl perspektywicznie, długofalowo. Zawsze nastawiaj się na 99 porażek i ten jeden sukces. Chcesz kobietę w życiu? Ogarnij w pierwszej kolejności sam siebie, a ktoś się pojawi z czasem. Ideały to nie jest kobieca domena a męska właśnie, pokaż im coś namacalnego, coś co odczują swoimi zmysłami. Pokaż, że masz ciekawe życie i jesteś skłony zaprosić doń kogoś. W pierwszej kolejności zmień myślenie i przestań się użalać nad sobą.
  25. carlosbueno, daj spokój, lepiej mieć jakiekolwiek życie, niż go w ogóle nie mieć. Są ludzie którzy mają totalnie pod górkę już od urodzenia i cisną naprzód. Nie bez przyczyny. Co by nie powiedzieć o życiu to nie można zaprzeczyć, że jest nader ciekawe i chce się zwykle doświadczać więcej i więcej. Można się kłócić o samą nawet codzienność - ale czy ktoś obiecywał, że będzie w życiu łatwo?
×