No to powiedzmy , że jestem dojrzala.:) W moim przypadku , miałam złe dzieciństwo.Widzialam samobojczą śmierć mojego ojca.I właśnie wtedy mnie (miałam wtedy 10 lat) zaczęłu nękać duszności , i niepokój.Oczywiście nikt wówczas nie pomyślał o psychologu , i tak zaczęła się jazda.Od tamtego dramatu upłynęlo wiele lat , a ja wciąż się męczę.Oczywiście , nie tylko ta tragedia , zaważyła na moim zdrowiu..Wydarzylo się jeszcze dużo...I tak trwa to do dzisiaj.Jak więc widzisz , nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi.Każdy z nas ma inny życioryś , i inne problemy.Pozdrawiam Cię :)