-
Postów
167 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Heather
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Lekarzem nie jestem ale moim zdaniem strasznie ci się długo wkręca ta dawka. Pytanie czy to co teraz odczuwasz to uboki sertry czy nasilenie nerwicy? Jeśli to drugie to przynajmniej mi, lekarz zaproponował podniesienie dawki do 150 mg w razie braku poprawy przy 125 mg. U mnie poprawa była, dlatego trochę dłużej odwlekałam podniesieniem dawki, natomiast gdybym się męczyła tak jak ty pewnie zrobiłabym to dużo szybciej. 1szy dzień na 150 mg. Trochę gorzej spałam po wzięciu, trochę ciężej było wstać rano, trochę większy mam lęk wolnopłynący. Czyli ogólnie nie najgorzej :) Mam nadzieję, że uboki szybko przejdą i osiągnę sertralinową nirwanę
-
Ja dziś po wizycie. Zwiększam do 150 mg od jutra i mam nadzieję, że pójdzie gładko. To moja docelowa dawka. Dostałam zwolnienie już tylko na 2 tyg, więc szykuje się definitywny koniec laby Niestety w mojej pracy się bardzo wiele zmieniło i pewnie długo tam nie popracuje... No ale cóż, to już nie są problemy, które sertra może rozwiązać (a szkoda ) Na 125 mg czuje się bardzo dobrze, jednak czasem jeszcze mnie lęk złapie (na krótko) dlatego decyzja o zwiększeniu. Patrzę na nią pozytywnie. Ogólnie wszystko gra i trąbi, uboki minęły, mogę powiedzieć, że nie tylko wróciłam do siebie, ale jest lepiej niż było
-
Hej dziewczyny, jestem obecnie na wyjeździe zatem dostęp do internetu mam ograniczony :) Biorę cały czas 125 mg i jest okej, natomiast jak wrocę do domu to zwiększę do 150 mg. Nie chciałam psuć sobie wakacji więc dlatego te 150 mg dopiero po powrocie. W pt mam lekarza, zobaczymy co on na to powie. Nie biorę żadnych wspomagaczy, lęk mniejszy, nasila się po zapaleniu papierosa (wyrzut dopaminy wiadomo) i chwilę po... Powinnam rzucić, wiem, bo sama sobie szkodzę, tym bardziej, że organizm denerwuje się na samą myśl o zapaleniu... Dziwnie te nałogi działają, oj dziwnie... Powrót do pracy bardzo mnie stresuje, wiem, że się tam sporo pozmieniało jak mnie nie było więc w ogóle serce mam w gardle jak sobie o tym pomyślę
-
Dokładnie. Ja na 50 mg czułam się fatalnie, dosłownie chodziłam po ścianach. Od 75 mg zaczęła się poprawa. Podnoszę na 150 mg bo tak zalecił mi lekarz, a poza tym skoro na 125 mg jest dobrze, to na 150 mg powinna być już totalna idylla Nie brałam benzo od czasu dawki 50 mg. Jedynie propranolol i bardzo fajnie działo 10 mg. Przy przechodzeniu na 125 mg było dość gwałtownie, nawet atak paniki się zdarzył, ale z takim doświadczeniem dałam radę bez benzo. Po ok. tygodniu uboki minęły całkowicie. Benzo to leki zawierające benzodiazepiny - silną substancję przeciwlękową do krótkiego stosowania doraźnie. W moim przypadku to jest cloranxen.
-
Też tak miałam i bardzo mi to przeszkadzało, bałam się, że mi tak zostanie na zawsze, ale ustąpiło po podniesieniu dawki. U mnie dobrego samopoczucia ciąg dalszy, czasem trochę mnie to przeraża, bo mam świadomość, że jest to sztucznie wykreowany nastrój i czuje się jak po narkotykach... ale hej, w sumie to jestem Mam ochotę chodzić i nucić tę piosenkę, bardzo podobnie się czuję
-
Nie chce wchodzić w kompetencje lekarza, ale dla mnie to też nieco dziwne, że nie chciał przepisać benzo "bo uzależnia" bo kurczę, nie uzależnia od pierwszej tabletki, tylko trzeba się nieco bardziej postarać. Te leki są stworzone do brania krótko, ale są bardzo skuteczne. Mnie lekarz wręcz zachęcał do brania cloranxenu w kryzysach i, że 2 tyg, mogę spokojnie brać na noc i w czasie dnia codziennie, a po tym czasie doraźnie w razie potrzeby. Nie uzależniłam się w ogóle, zostało mi nawet kilka tab. z pierwszego opakowania, a drugie stoi nieotwarte. Co do hydroksyzyny to musi zadziałać, skoro nic innego nie masz. Mam hydro w domu też, ale na lęki brałam benzo zawsze, bo hydro za bardzo mnie usypiała.
-
Tak, to również bardzo istotne. Szczególnie, że na początku brania ma się ochotę wywalić te leki przez okno, bo pogarszają i tak już zły stan. Wtedy śmiało bierz benzo albo inny szybki uspokajacz. Musisz się uzbroić w cierpliwość i nie poddawać się. Jeżeli dasz sertrze szansę, to cię nie zawiedzie. Wiem z własnego doświadczenia :)
-
Sertagen to po prostu nazwa handlowa generyka,który zawiera sertralinę, zatem wszyscy na tym wątku bierzemy to samo. Po miesiącu powinnaś już zauważyć poprawę, zatem zacznij śmiało. Początki mogą być bardzo ciężkie, tj negatywne objawy mogą się wzmocnić, ale wszystko z czasem powinno ustąpić. W razie czego od tego jest ten wątek, żeby sobie ponarzekać Ja biorę sertrę od 10 maja, co 3 tyg. podnosiłam dawkę. Obecnie jestem na 125 mg, a docelowo zwiększę do 150 mg. Czuję się dobrze. W końcu :)
-
U mnie sertra się rozkręciła. Lęki coraz mniejsze. Właściwie często występują w chwili kiedy sobie o nich przypomnę. Np. dziś robiłam zakupy (sama!) i w środku ich robienia sobie zdałam sprawę gdzie jestem i co robię i dopiero doszedł do mnie lęk. Czyli działa to na zasadzie "coś ci za dobrze idzie... chyba o czymś zapomniałaś" Nie indukowany myślami, sam się nie pojawia. Co ciekawe zdecydowanie mniej go odczuwam poza domem.. W domu cały czas jest ten lęk wolnopłynący, choć oczywiście mniejszy. Zdecydowanie mniej się przejmuję co ludzie pomyślą, co jest super. Wcześniej takie sytuacje jak wypakowanie zakupów na taśmę, schowanie koszyka, odezwanie się do kogoś obcego wywoływały we mnie duży dyskomfort. Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą na zasadzie "co ona wyrabia?" mimo, że nie robiłam nic dziwnego (chyba ), a jak się odzywałam to zaczynałam dukać i mówić niewyraźnie i z tego powodu, zawsze mnie proszono o powtórzenie, co tylko pogarszało sprawę. Ogólnie myśli, że mówię albo robię coś głupiego nie zniknęły całkowicie, ale sertra sprawia, że się tym nie przejmuje. Czuję zdecydowanie, że jest to efekt farmakologiczny, coś jak po wypiciu alkoholu, tylko na trzeźwo Oby tak dalej :)
-
Jak masz nadwagę to wydaje się to super, wiadomo , ale to nie jest takie fajne, jak się nagle słabo robi, a potem sobie uświadamiasz, że jest 18:00 a ty zjadłaś 3 herbatniki i wafelka Albo stoisz przed lodówką, żołądek ssie i krzyczy żreć, ale głowa ma ochotę zwymiotować na widok tego żarcia... Gdyby nie mąż, to bym chyba nawet zakupów do domu nie robiła
-
A u mnie dziś chyba pierwszy dzień na 125 mg kiedy udawało mi się zapomnieć o lękach. Oczywiście nadal są, ale nie dominują. Oby tak dalej. Niby po 10 dniach powinnam zwiększyć do 150 mg ale w sob. mam bardzo ważny dzień więc nie chciałabym się źle czuć, a wiadomo jak jest ze zwiększaniem dawki, tak więc raczej poczekam z tym do ndz. Co do apetytu na sertrze, to dla mnie jedzenie mogłoby nie istnieć...
-
A ja wszystkie ataki paniki miałam właśnie po 2-3 godz. od wzięcia... Nie wiem zatem z czego to wynika. Nie biorę przez to sertry na jawie, tylko budzę się codziennie o 6:00, biorę tabsy półprzytomna i dalej idę spać, właśnie po to aby nie czuć tego wchodzenia bo jest bardzo nieprzyjemne. A tak dziś napięcie bardzo duże, serce dokucza... wezmę chyba propranolol
-
Zmniejszyły się na pewno. Szczególnie wiem to po fakcie, że lęki są niewidoczne dla ludzi z zewnątrz, czyli mogę robić wszystko i nikt nie widzi niczego dziwnego, a na początku bałam się własnego cienia i język mi się plątał. Z tymże, jest to dobra mina do złej gry. Najgorzej jest zdecydowanie tuż po przebudzeniu. Wstaję w łóżka, ubieram się i serce już mi wali tak jakbym właśnie przebiegła maraton... A im później tym lepiej z tym, że cały czas jest lęk i napięcie, niepokój... Jakbym zapomniała zrobić coś ważnego. Myśl np. o pójściu do apteki powoduje falę lękową, mniejszą, większą, ale jest. Inna rzecz ja cały czas zwiększam dawkę więc rozumiem, że z tego może wynikać niestabilność leku i staram się nie przejmować ubokami i patrzeć w przyszłość pozytywnie. Tym bardziej, że sertra mimo wszystko postawiła mnie na nogi i pozwala z pozorami, ale zawsze, w miarę normalnie funkcjonować.
-
Dzień dobry inez :) U mnie też dziś udany poranek. Byłam rano z psem u weterynarza (oj ciężko było wstać ) i tak się przejęłam jego stanem, że w ogóle nie myślałam o swoim i bardzo wszystko na plus. Koncentracja, gadka itp. Z psem też wszystko w porządku całe szczęście więc podwójna radość Mnie rano też tylko płatki wchodzą W ciągu dnia podgryzam herbatniki albo paluszki. Wieczorem staram się za to nadrabiać deficyty kaloryczne, wczoraj sałatką z dużą ilością majonezu ale i tak waga cały czas idzie w dół, pojawiła się 4ka z przodu na wadze.
-
Nie wypowiem się na temat paro, ale jeżeli chodzi o sertrę to wszystkie objawy jakie opisujesz, przydarzały się też innym i są to przemijające skutki uboczne... Na wypadanie włosów i osłabienie biorę dodatkowo suplementy. Co do spuchniętych oczu to mnie dawały w kość ze względu na wysuszone spojówki - kupiłam Starazolin Hydro i teraz zakraplam raz na noc i mam spokój na cały dzień. Niestety uboki przy sertrcie są normalne, ale nie jest to uczulenie jako takie. Przynajmniej z tych objawów, które opisujesz. Lekarzem nie jestem, ale skoro on sugerował podniesienie dawki to wie co mówi. 25 mg to dawka dla niemowlaka, u dorosłych nie ma działania terapeutycznego. Takowe zaczyna się od 50 mg. No ja docelowo 150 mg. Oprócz kiepskiego poranka reszta dnia całkiem nieźle, byłam na zakupach, nic złego się nie działo. Trzymam za ciebie kciuki :)
-
A mnie dziś dopadła klątwa zwiększania ponad 100 mg Miałam 2 wybudzenia, jedno przed 6:00 czyli gdy biorę lek i jedno po... Oba krótkie i szybko zasnęłam w sumie, ale jakże różne w odbiorze... To przed wzięciem leku na zupełnym lajcie, za to to po 1,5 godz... Oooo z atakiem paniki. Czułam się jakbym się cofnęła o kilka tyg... Zaczęło mi dosłownie wyć w uszach i nie mogłam zasnąć. Stwierdziłam, że otworzę oczy i to był zdecydowanie zły pomysł, bo obraz mi drgał, w odbiciu w lustrze miałam zniekształconą twarz, ręka wyglądała jak nie moja itp. typowe moje nerwicowe strachy na lachy, przewróciłam się na drugi bok, zamknęłam oczy i pomyślałam sobie o tym jak bardzo jestem zmęczona... I, że w sumie to mogę zwariować do reszty, bo już mam dość... Może nawet będzie lepiej niż jest teraz? Dosłownie zaczęłam się cieszyć na myśl o tym zwariowaniu.. I oczywiście jak można się domyślić strachy na lachy poszły sobie precz Nie zwariowałam haha Zaczynam się czuć jak jakiś komandos... Zastanawiam się na ile jest to przyzwyczajenie do lęku i zmęczenie nim, a na ile mój osobisty progres w radzeniu sobie z nimi... Teraz wstałam, wzięłam propranolol bo wiadomo, że to będzie średnio udany dzień i czekam na lepsze dni... Aż się kurczę wierzyć nie chce, że takie 25 mg może powodować takie odpały, ale pocieszam się tym, że skoro zamiata w złą stronę, to będzie miało wystarczająco dużo siły, żeby pozamiatać też w dobrą potem Dokładnie taki mam zamiar :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7