Skocz do zawartości
Nerwica.com

ElenaDarkness

Użytkownik
  • Postów

    278
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ElenaDarkness

  1. Też nie umiałam płakać po SSRI. I denerwowało mnie to, że ciągle byłam radosna. Odstawiłam tabsy i zaczęłam płakać. Na reklamach xD Oglądając "Sprawę dla reportera", "Uwagę" czy inne bzdety. Ciągle szukałam okazji do wzruszeń i byłam przy tym jak mała dziewczynka. Już wolałam siebie na SSRI xD
  2. Chciałam wziąć udział w ankiecie, ale żadna opcja mi nie pasuje. Nie wierzę w boga osobowego. Dla mnie Słońce jest bogiem. Księżyc też. Wierzę w kosmiczną energię W ogóle wierzę w energię, tę dobrą jak i tę złą. Wierzę w ciała astralne, w życie po śmierci, w podróże poza ciałem. Wierzę, że mam przyjaciół w kosmosie, którzy nade mną czuwają. Rodzinę tam i że jak umrę to będę sobie z nimi latać po kosmosie. Nie chodzi mi o kosmitów xD Tylko o jakby "dusze". Niewidzialne. Ciało to tylko opakowanie :) Albo więzienie
  3. Biorę tabsy. Albo skupiam się na innych. Albo gram w gry i zapominam o rzeczywistości. Albo filmy oglądam. Albo seriale, to już w ogóle magia. Nie ma mnie wtedy :)
  4. Nie, nie tu nie chodzi psychoterapię tylko o to czy jeśli już kiedyś brałam antydepresanty, odstawiłam je na rok to czy znów do nich wrócić. O to się rozchodzi. Edit: wróciłam, tyle, że do innych pillsów.
  5. U mnie drugi dzień. Właśnie połknęłam 25 mg. Mam brać przed snem. Miałam nadzieję, że będzie usypiać a tak tu jeszcze biorę melatoninę i piję herbatkę z melisą i... ciężko zasnąć Jeżeli chodzi o jakieś inne zmiany, to nie czuję nic. Mniej może myśli w głowie ale to dlatego, że sobie na nie nie pozwalam. Czekam na doła. Prawdopodobnie mam borderline, raz różowo raz szaro
  6. superb chyba przeczytałeś tylko temat wątku, bo nie o to chodzi o czym piszesz...
  7. Moim zdaniem to normalna reakcja. Uśmiechasz się bo bagatelizujesz, tym uśmiechem chcesz powiedzieć ludziom "to nic takiego, robię to 5 lat, przywykłam, to jak poranne picie herbatki" tak? Ludzie mimo to reagują inaczej niż byśmy chciały. Też tak mam.
  8. No właśnie tak schodziłam, stopniowo po konsultacji z lekarzem. Tym samym sposobem, stopniowo chcę zacząć brać. Tylko czy to nie pójście na łatwiznę? Podczas brania przeszkadzała mi moja znieczulica i to, że ktoś mógł na mnie pluć a ja byłam radosna... i miałam straszną ochotę rozmawiać i nawiązywać relacje z ludźmi a oni tego nie odwzajemniali. Wariatka.
  9. Nie wiem, zbyt rzadko bywam ale wesołe są emotikony haha Czy idziesz dzisiaj do pracy?
  10. Cześć. Miesiąc temu odstawiłam Zotral. Ten miesiąc miałam wrażenie, że trwa dobre kilka miesięcy. Przez ten okres zdążyłam nie źle wkurzyć się w pracy (nie uważam, że to z mojej winy, ale nie potrafiłam trzymać nerwów na wodzy, w trakcie brania tabletek umiałam zdusić złość w zarodku), aż tak, że musiałam zażyć jakieś ziółka uspokajające, które prawdę mówiąc g*wno dały. Jestem tak poirytowana, że rzucałam przedmiotami. Głowa jakby w prasce do czosnku! Ciągle chodzę wściekła a na głupich reklamach, chociażby Projekt Lady mam łzy w oczach... Wzrusza mnie byle pierdoła. Niestety moja recepta się przedawniła. W jednej aptece babka odmówiła mi z tego faktu wydania leku. Lekarz powiedział, że w każdej chwili mogę wrócić jeśli tylko będę się źle czuła. Mam zamiar odwiedzić kilka innych aptek, może ktoś się zlituje... ewentualnie zmienić 6 na 8... Lekarz jest w innym mieście i nie cieszy mnie fakt, jechania 300km i płacenia za głupi podpis! Czy na moim miejscu wrócilibyście do tabletek? Czy iść na psychoterapię (koszta...)? Czy zamordować kogoś na ulicy? (żarcik)
  11. Wiem, że nie powinnam narzekać, ale... chyba zżera mnie zazdrość... oczywiście mogło być gorzej i powinnam się cieszyć z tego co mam ale to, że inni mają lepiej, więcej do tego ludzie ich lubią to jest mi po prostu przykro:( Chciałabym się urodzić bogatą laską i rozbrajać wszystkich uśmiechem, miałabym grono przyjaciół i w pracy by mnie szanowano... Jak łatwo się nie którym żyje na tym świecie aż głowa boli. Jak się wyzbyć tej powierzchowności?
  12. Czy jeśli mój mężczyzna bierze Parogen a ja Zotral to może to jakoś wpływać na mózg naszego dziecka? Pytam łopatologicznie, ale mam nadzieję, że wiadomo o co mi chodzi
  13. Jesteś moim astralnym bratem bliźniakiem, bo utożsamiam się w 99% z tym co napisałeś, tyle, że ja jestem dziewczyną Obecnie mam przerwę w pracy, więc od jakiegoś czasu siedzę w domu, gram w gry (zazdroszczę konsoli), oglądam seriale, czytam komiksy najczęściej w łóżku w pidżamie cały czas eh:( Nie chce mi się kompletnie nic. Moi rówieśnicy założyli rodzinę, mają potomstwo, są na wysokim szczeblu kariery, są po studiach, rozwijają się, mają paczkę znajomych i spędzają czas aktywnie a ja odseparowałam się od świata i czasami jest mi z tym źle, czasami dobrze. Sama nie wiem. To się chyba nazywa stagnacją? Wegetacją, nie życiem. Tyle, że ja się tak mocno uparłam, że na prawdę bardzo ciężko mi się wyrwać z tego stanu. Chyba jest mi tak wygodnie, ciepło i bezpiecznie. A ludzie mnie zniechęcają, nie zaskakują niczym miłym, na większości się rozczarowuję, więc przestałam czuć potrzebę spędzania z nimi czasu. Nie wiem co mam ze sobą robić, boję się obudzić po 30-tce z poczuciem, że nic nie osiągnęłam w życiu. To bardzo przygnębiające uczucie. Czuję się przez to bezwartościową osobą, z drugiej strony akceptuję siebie w 100% taką jaka jestem, podoba mi się to jak się ubieram, jakie zrobiłam sobie włosy i jak się maluję. Wiem, że mogłabym dużo w życiu osiągnąć ale sama z tego świadomie rezygnuję...
  14. Mam nadzieję, że w mojej pracy nie wiedzą, nikomu nic nie mówiłam. W pracy jestem pogodna bo na codzień dobrze się czuję na lekach i sprawia mi przyjemność kontakt z ludźmi, lubię żartować i być uczynna, niestety też głośno narzekam jak coś mi się nie podoba, gdy czuję się wykorzystywana lub zmęczona, jednak teraz zdaję sobie sprawę, że sama do tego dopuszczam. W pracy mam na tyle powierzchowne kontakty z ludźmi, że raczej ich to nie obchodzi i nie mam potrzeby nikomu się zwierzać ani zbytnio nie ma czasu na pogaduszki tego typu. Uważam, że tak jest najlepiej odgrodzić życie prywatne od zawodowego. Nawet jeśli spędzasz w pracy większość swojego dnia i czujesz się tam już swobodnie to i tak warto pamiętać, żeby się nie przyzwyczajać za bardzo do ludzi i miejsca. Jedynie najbliższa rodzina może wiedzieć o mojej depresji a i tak nie wszyscy muszą:)
  15. Przez pół życia przypisywałam sobie depresję i nigdy nie zapomnę tego uczucia kiedy psycholog stwierdził, że faktycznie mogę mieć depresję. Czas mi się zatrzymał. Dziwne to było bardzo.
  16. Niestety nie wiem co inni myślą na mój temat, ale może to i lepiej? Mogę jedynie przytoczyć co kiedyś usłyszałam o sobie, albo co mi się wydaje jak ludzie mnie mogą postrzegać. Rodzice uważają mnie za inteligentną, mama za leniwą a ojciec za infantylną. Mój chłopak przyznaje to samo. Inni ludzie? Wydaje mi się, że mogą mnie postrzegać jako osobę wywyższającą się, bezpośrednią, wygadaną, zapatrzoną w siebie, nieprzewidywalną, która dużo narzeka, poza tym jest głupia, taką typową idiotkę-blondynkę. Na dodatek nie raz słyszałam, że jestem nie możliwa, nie poważna itp. Ludzie z reguły na pierwszy rzut oka mnie nie lubią.
  17. też mam ochotę na coś słodkiego, czekoladowego i dobrego mmm...
×