
_Req_
Użytkownik-
Postów
309 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez _Req_
-
Wiekszosc facetow potrafi obyc sie bez seksu jak trzeba:) i tak w sumie powinno byc, nie znaczy to ze robia to chetnie. Tak samo jak dla kobiety seks powinien byc wazny jesli szuka stalego partnera. Nie wiem tylko czemu przykladasz wage do opinii innych osob na ten temat(bez wzgledu na to czy jestes napalencem czy tez nie), to tylko opinia osoby ktora Cie nie zna. Mnie opinie innych nie ruszaja wcale, nie powoduja ani zlosci ani checi tlumaczenia sie. Dodatkowo jesli sa uogolnione i niejednokrotnie pisane w zlosci tym bardziej traca na wartosci dla mnie. salirka Co mam na mysli? To ze z jakiegos powodu kobiety staja sie coraz mniej atrakcyjne dla facetow do tego zeby tworzyc z nimi zwiazki. Nie wiem czy niestabilnosc uczuciowa,duze wymagania a w trakcie rozstania strata sporej czesci majatku(jesli nie bylo intercyzy) sa jednymi z glowniejszych powodow czy problem jednak tkwi duzo glebiej. Statystyki rozwodowe tez nie zachecaja zbytnio. Swiat internetu, ktory spowodowal ze wszyscy(choc glownie kobiety) zamiast szukac rozwiazan problemow uciekaja od nich i niejednokrotnie zwiazki rozpadaja sie szybciej niz tworza. To czy dla kobiet zwiazki sa ryzykowne czy nie i na ile tego nie wiem tak dokladnie, ale wiem ze kobiety w razie rozstania lepiej na tym wychodza. Jednak to nie jest tematem tej dyskusji tylko chodzi o mezczyzn ktorzy bojkotuja zwiazki.
-
Ḍryāgan no tak kobieta to calosc jednak bez wzgledu czy facet przyklada wage do intelektu czy nie czy przyklada wage do innych wartosci czy nie to jednak nie spotkalem faceta ktory bylby z kobieta ktora nie pociaga go fizycznie. Dla kazdego wlasnie ta jedna rzecz zawsze i niezmiennie jest wazna. Jej "waznosc" spowodowana jest ochota na seks, dlatego nie dziwi mnie ze czasami jestesmy uwazani przez kobiety jako "durni napalency"
-
wieloraki :) bo dla niejednej kobiety wyglada to tak ze tylko. Moze powodem jest to ze je denerwuje ze my przykladamy do seksu jednak dosc duza wage. W kazdym razie nie mam jej za zle ze ma takie odczucia ani tez mnie nie dotykaja w zaden sposob bezposrednio. neon i to tez moze byc jedna z przyczyn przez ktore mezczyzni nie chca sie wiazac z kobietami. Dochodzi jeszcze prawo.. ktore powoli zaczyna traktowac kobiety jak "swiete krowy" Ile zwiazkow wytrzymuje do konca? heh.. wiele rozpada sie juz po 3-5 latach... znam wielu mlodych mezczyzn ktorzy nie chca takiego ryzyka.. zwlaszcza ze stres i koszty z tym zwiazane ponosza oni. Nie dziwie im sie wcale sam nie jestem pewny czy w dzisiejszych czasach mialbym odwage zaufac i zwiazac sie z kobieta, zwlaszca ze one nie ryzykuja prawie niczym.
-
NN4V tak to luzna gadka z mojej strony cale te glupoty to wprowadzenie do zadanego pytania bylo... tez moje nie jest ale jak zwykle zadalem sobie trud xD zeby "ladnie po swojemu to napisac". xD to wywod jakiegos polskiego doktora medycyny bodajze na podstawie badan francuskich i amerykanskich naukowcow ktorzy od jakiegos czasu badaja przyczyny degeneracji spoleczenstwa. Heh, kto by pomyslal ze taka moralnosc w facetach siedzi....ciekawe na jakiej podstawie kobieta mialaby wam niby uwierzyc ze nie tylko na seksie facetom zalezy. Jezeli spotyka na swej drodze tylko facetow ktorzy sa sfiksowani na seksie a dla wszystkich facetow jest to wazna czesc zwiazku i bez porzadnego seksu zwiazek sie nie utrzyma ... dodajac ze osoba ktora kusi na seks jest facet... jej zdanie na ten temat jest jak najbardziej uzasadnione. Jesli jakis facet twierdzi ze zalezy mu na wnetrzu kobiety to moze niech sobie czeka z seksem az kobiecie sie zachce... bedzie mial bogate zycie seksualne xD... O tym ze faceci sa sfiksowani na seksiei swiadczy tez fakt ze kazdy ma ladna kobiete. Po co niby ma ladna? Zeby podziwiac jej walory intelektualne? Zapewne ;P jak facetowi juz nie staje i chce sie zabierac dopiero wtedy za kobiety to jest wtedy beznadziejnosc do szescianu.
-
Jak dla mnieto najkrotsza i najbardziej trafna z mozliwych generalizacji faceta :) Wczesniej na koncu posta zadalem pytanie czy aby na pewno a jesli tak to na ile kierujemy sie rozumem/wiedza a nie jestesmy sterowani zwiazkami chemicznymi wytwarzanymi przez nasz organizm? Mysle ze one maja duzy wplyw na nasze postrzeganie rzeczywistosci bez wzgledu na pochodzenie spoleczne, wyksztalcenie, rozum czy inteligencje i niejednokrotnie nami steruja. Mysle tez ze to wlasnie czynniki zwiazane z biologia sa w duzej mierze "winne" nieodpowiedniemu dobieraniu sie partnerow, a ignorowanie biologii i zachowan odpowiednich dla plci konczy sie rozpadem zwiazku ktory z poczatku wydawal sie tak obiecujacy.
-
Bo akurat to ma duzy wplyw na zachowanie kobiety w stosunku do dziecka czy tez partnera. u mezczyzny oksytocyna sprawia ze robi sie senny, u kobiety testestoron nie ma wplywu na pociag seksualny bo jego produkcja w organizmie jest zbyt mala. Wiec po co pisac o czyms co nie ma zwiazku z tym o czym sie chce pisac? W ten wlasnie sposob za kazdym razem powoli ale skutecznie schodzisz z kazdego tematu na milion rozdrobnionych nikomu nie potrzebnych pierdol.
-
Nie jestem ksiazka do biologii ani poradnikiem psychologicznym. Jesli ktos chce zdobyc doglebna wiedze o hormonach czy tez innych rzeczach jest wiele publikacji z tym zwiazanych. Nie jestem tu zeby pokazywac ludziom prawdy tylko zeby sobie luzno pogadac. Mylisz sie iiwaa jesli myslisz ze mysle jak myslisz hehehehe... Nie pisalem nic o wszystkich mozliwych sytuacjach w ktorych wydzielaja sie hormony... nie pisalem tez nic o seksie dla osob w wieku 30++ Nie wspomnialem tez ze lubic niemowleta moze tylko osoba ktora nie wie co to jest miec w domu niemowle xD taka ktora wie lubi ale tylko cudze i tylko na krotka chwile. Co do ilosci partnerowi postrzegania potomstwa... teoretycznie nie musi.. jak jest w praktyce poszukaj w publikacjach ktorych pojawia sie coraz wiecej.
-
Heh.. jak zwykle temat poszedl w inna strone... B-2 na odczucia i mysli "przyszlej matki" ma wplyw szereg czynnikow. Oczywiscie wiele kobiet ma wysoko rozwinieta swiadomosc w kierunku bycia matka, jednak nie bagatelna czesc kobiet jej nie ma. Duza role odgrywa oksytocyna. To kobiecy hormon wytwarzajacy sie przy porodzie i powodujacy skurcze macicy. Pozniej pojawia sie wraz z hormonem odpowiadajacym za produkcje mleka podczas karmienia piersia. To oksytocyna powoduje ze pokarm wyplywa z piersi. Pewnie to jedno z glownych jej zadan, ale nie jedyne. Oksytocyne nazywam hormonem "szczescia" kobiety, duza jej ilosc powoduje iz zmniejsza sie ilosc kortyzolu i obniza cisnienie krwi, dzieki temu stres ktory odczuwa kobieta jest lagodzony. Rownoczesnie zmniejsza lek, podnosi poziom zaufania i dziala uspokajajaco. Duza ilosc pozytywnych odczuc z nia zwiazana wplywa na emocjonalna wiez z dzieckiem powodujac uczucie blogosci, milosci. Nieodpowiednie zachowanie w mlodosci jednak pozostawia trwaly slad w zachowaniu i odczuciach kobiety jak rowniez mezczyzny( tylko sprawa odczuc meskich a zwiazku emocjonalnego kobiety z dzieckiem nie maja nic ze soba wspolnego wiec jej nie opisze) Chodzi glownie o pierwsze kontakty seksualne. Przez zbyt szybkie i nieprzmyslane przygody z seksem zarowno mezczyzni jak i kobiety robia sobie krzywde. U mezczyzn inaczej dziala to niz u kobiet ale mi chodzi o kobiety teraz. Sam seks nie jest tak wazny dla kobiety(moze dlatego ze kobiety nie posiadaja hormonu ktory inicjowalby taka potrzebe), dla kobiety wazne jest to co dzieje sie zaraz po. Jesli jest ze stalym partnerem z ktorym zdecydowali sie razem na wspolne spedzenie zycia, po seksie sa razem czuja sie zadowoleni i szczesliwi i wytwarza sie oksytocyna ktora te uczucia poteguje. Jesli przy pierwszym kontakcie seksualnym kobieta nie zaznala tej bliskosci po, to jej "matryca" ktora sie tworzy zapisze ze nic nie bylo ze seks nic nie znaczy i ze jest nie wazny. Za kazdym razem po takim seksie wytwarzane jest mniej oksytocyny. Im wiecej kobieta ma partnerow przed zalozeniem rodziny tym mniej oksytocyny produkuje jej organizm. Po zajsciu w ciaze ilosc tej oksytocyny nie jest taka jak powinna byc. Niejednokrotnie kobieta nie lapie wiezi z dzieckiem. Zaburza sie jej odczucie milosci. Takie kobiety niejednokrotnie nie potrafia stworzyc dlugotrwalego zwiazku i nie potrafia zbudowac zdrowej i zrownowazonej wiezi z dzieckiem. Jaka role odgrywa wiec nasza psychika w tym wszystkim a jaka biologia?
-
ad 1. Nawet jesli jakiekolwiek potrzeby sa przy okazji zaspokajane, druga osoba nie jest mi do niczego potrzebna. Ja chce z nia byc.Wiec wymiana "dobr i uslug" nie wynika z zapotrzebowania na nie. ad 2. Emocje to stan irracjonalny i zdystansowanie sie do nich nie spowoduje najmniejszej zmiany w nich. Twoja teoria jest troche na wyrost przynajmniej dla mnie. Sformuowania "prawdziwe ja" uzylem do okreslenia tego co kazdego czlowieka charakteryzuje, tego co tworzy uczucia i kieruje tokiem myslenia kazdego. Nic nie powie wiecej o Tobie niz reakcje pod wplywem silnych emocji, kiedy pusci fasada i nie bedziesz myslec o kontrolowaniu siebie. Nie jest to namacalne ale i wplywu na to sie nie ma.
-
Hmmm... nie wiem juz jak mam wam to wytlumaczyc, moze dlatego jest to takie trudne ze wystepuje w zlozeniu slowo "wartosc". W tym przypadku wartosci tej nie mierzy sie tym co potrafisz zrobic, chodzi tylko o to zeby zdac sobie sprawe ze moje istnienie jest cos a najlepiej duzo warte. Tylko ludzie ktorzy potrafia wylaczyc ocenianie i porownania potrafia je miec jak rowniez napelniac nim innych. Wiara w siebie czy tez wiarta we wlasne sily to jest to co powoduje ze oceniamy a oceniajac chcemy byc w tym czy tamtym lepsi. Byc lepszym czlowiekiem ... tego nie rozumiem wcale.. nie wystarczy byc czlowiekiem? Takie to zle zalozyc ze inni ludzie sa tyle samo warci jako ludzie? Chociaz w historii pojawiaja sie "nadludzie" ale czy oni dobrzy byli? Nie bede mial dwoch glow ani czterch rak, nawet dwoch czlonkow nie bede miec;p wiec czemu i w jaki sposob mam byc lepszy niz drugi czlowiek? Moge byc coraz lepszy w swoim zawodzie lub hobby, nawet przez jakis czas najlepszy na swiecie, ale to juz nie jest pww tylko wws. Najczestszym przypadkiem spadku oceny samego siebie jest dojscie do wniosku ze obojetnie czego bym nie osiagnal jak wysoko bym nie zaszedl nie czuje satysfakcji. Dzieje sie tak u ludzi ktorzy nie maja i nigdy nie mieli kontaktu z osobami ktore akceptowaly i docenialy ich obecnosc.Tacy ludzie nie maja "ja", zyja tylko zyciowymi osiagnieciami. Nie ma osoby, sa tylko "czyny". Marionetki z ktorych cieszy sie kazde panstwo. Ocena jest bardzo dobra dla postepu wiec rzady od wielu lat pracuja nad tym by ludzi od malego ksztaltowac w taki sposob nowe pokolenia aby nie zaprzestawaly wyscigu w byciu najlepszym bo z tego korzystaja. Traca na tym tylko zwiazki i rodziny. Mam kilku znajomych ktorzy przez kariere i zarabianie pieniedzy stracili rodziny. Zaden z nich nie jest szczesliwy, zaden z nich nie posiada wysokiego pww. Nigdy go nie posiadali. Szukajac go wpadli w kociol uwazajac ze ich wartosc dla rodziny bedzie wyzsza jesli osiagna duzo i jeszcze wiecej. Co sie stalo? Ich wartosc dla rodziny spadla, byli tylko maszynka do zarabiania pieniedzy i niczym wiecej, sami sie do tego zredukowali. Potrafili dawac rozne rzeczy ale nigdy siebie samego. Prawdziwe "ja" mieszka w sferze uczuc, warto zdac sobie sprawe z tego ze druga osoba jest przy tobie nie dla tego ze chce cos od Ciebie tylko ze chce Ciebie. Jesli koncentrujesz sie na tysiacu rzeczy ktore mozesz dla kogos zrobic braknie Ci czasu na to zeby dac siebie. Ocena ogolna spada bo obojetnie co nie zostanie osiagniete przez Ciebie nie dociera do sfery emocjonalnej(bo dla niej to bez znaczenia), nie zostaje ona zaspokojona i po jakims czasie wszystko o co sie staram po pierwsze powoduje zmeczenie a po drugie nie przynosi zadnej ulgi i zadowolenia. Niejednokrotnie czuje sie pustke i bezsensownosc wszystkiego a chcialoby sie czegos innego. Nie tylko chcialo ale oczekiwalo sie... i nagle czlowiekowi spada ocena wlasna bo nie potrafi osiagnac tego co zamierzyl, czyli zaspokoic sie emocjonalnie.
-
hmmm... ja tam nie wiem czy utrzymywanie pewnej opinii na swoj wlasny temat ktora nie jest zgodna z rzeczywistoscia korzystnie wplywa na czlowieka. To tak troche na zasadzie Couego wmawiasz sobie cos dopoki w to nie uwierzysz... ale w tym przypadku wczesniej czy pozniej sie sypnie. Czemu uwazam ze to tylko wmawianie? Piszesz ze opinie o sobie mozna zmieniac w dowolnym momencie jesli jakies bodzce Ci to podpowiedza. Mozliwe ze w jakims stopniu tak jest ale wg. mnie roznica jest tak znikoma ze wrecz niezauwazalna. Mysle tak poniewaz nasza sfera uczuciowa jest dosc stabilna( to w jaki sposob postrzegamy uczucia i jak je przekazujemy), podobnie umiejetnosci, ktore nabywamy czy tez traca sie w dosc duzym przedziale czasowym. Jezeli zmienia sie zdanie o sobie radykalnie i w duzym stopniu to cos jest nie tak. Swiadczy o duzej niestabilnosci emocjonalnej. Duza niestabilnosc zas o braku lub bardzo niskim pww. Nie potrafie tez powiedziec jak to jest dokladnie bo moja opinia o sobie jest bardzo stabilna i nie moglem nigdy stwierdzic wiekszych wahan. Wysokie pww jest wg. mnie najwazniejszym czynnikiem ksztaltujacym czlowieka. Wws ma to do siebie iz w przeciagu naszego zycia umiejetnosci nasze rozwijaja sie i zanikaja (taka jest kolej rzeczy) a pww zostaje i pomaga te zmiany zaakceptowac. U ludzi w podeszlym wieku bardzo dobrze widac ktory z nich mial(ma) wysokie pww a ktory niskie i tylko sie oszukiwal. Na koniec zostajesz tylko "Ty" i niewiele wiecej.. wiec jesli swoja opinie buduje sie na umiejetnosciach, mozna sie spodziewac masywnych problemow na starosc.
-
Opinia na swoj temat jest budowana na podstawie pww i wws. Wiec ani pww ani wws nie zmienisz na podstawie opinii o sobie. Za to podnoszac ktorekowiek z nich podniesiesz ogolna opinie na swoj temat. Pww jest bezinteresowne i niezalezne. Wws jest powiazane i zalezne. Dlatego duzo jest osob ktore nie maja wysokiego pww, bo jesli jest niezalezne trudno je w namacalny sposob okreslic( uwazam ze nawet nie jest to mozliwe) i nad nim pracowac. Tomek a co wmawiaja ateiscie?;p
-
Caly czas te same tematy i za kazdym razem startuja od 0. Poczucie wlasnej wartosci to nie to samo co wiara we wlasne sily.... Pww odnosi sie tylko i wylacznie do uczuc wiec nie wiem czemu uzywacie porownan zwiazanych z umiejetnosciami... Ale jak juz porownywac umiejetnosci to czemu nie.... 1.radca prawny 2. murarz 3. slusarz 4. piekarz 5. informatyk 6. ekonom Kto z nich w takim razie powinien miec wysokie pww a kto nie? Pww jest zwiazane tylko i wylacznie z uczuciami do siebie i do innych ludzi oraz z ich uczuciami do nas. Jesli ktos wyszedl z rodziny w jakis sposob patologicznej trudno mu zrozumiec i znalezc droge do tego by swoje pww podniesc. Wiara we wlasne sily okresla to co potrafimy i jak. jesli czlowiek potrafi obiektywnie ja ocenic( trudno tu o subiektywizmie mowic, bo jesli cvhodzi o umiejetnosci w jakiejkolwiek dziedzinie latwo ocenic i zaklasyfikowac sie odpowiednio do poziomu umiejetnosci) to wszystko jest dobrze, jesli nie tez sie nic nie dzieje poza tym ze uchodzi za nadetego bufona....
-
Widzisz iiwaa ja nie zrobilem nic wiecej niz on:) nie uwazam sie za jakakolwiek "elite", ktora powinna reprezentowac pewien poziom. Jesli tego nie potrafi to cos jest nie tak z jego postrzeganiem siebie samego... Co do moich prawd... hehe... nie sa moje i nie sa tak do konca na powaznie... poza tym milo ze posta przeczytalas w koncu, tego za ktorego konia z rzedem dawalas xD Posty naszpikowane zllosliwosciami, ale widac ze czytalas wiecej niz tylko poczatek:) Nie zachecam nikogo do zalozenia ze w jego wypadku moze byc to dobre. Przerazaja Cie bo nie potrafgisz sobie tego wyobrazic, to wnioskuje z Twoich komentarzy poszczegolnych wyrywkow wyrwanych z kontekstu. "walka nie zwiazek,uklad nie malzenstwo" -nie wnikam co to malzenstwo, ale to rodzaj zwiazku. Tak jak zauwazylas zwiazek to jest uklad pewnego rodzaju. Walki za to w tym nie widze, chyba ze w zwiazku w ktorym istnieje dawanie i branie z obu stron mylnie odczytujesz jako rywalizacje czy tez walke.
-
NN4V widze od dawna ze inteligencja i wiedza wprost z Ciebie wyplywa xD Sie biedakunaczytales czegos tam i uwazasz ze wiesz o zwiazkach cokolwiek... no tak 7mio letni masz za soba... i w rocznym przysposabiasz kobiete.... nie ma tu nic do dodania. Zyj sobie dalej ze swoja wiedza.. i bez zwiazku... Wiesz jaka jest roznica miedzy teoria a praktyka chociaz? Ciekawe czemu w sumie osoby ktore niby maja wysokie wyksztalcenie nie potrafia sie odpowiednio zachowac w rozmowie. ,asz ochote wziasc udzial w rozmowie to wez jak nalezy, odkryj swoje cudowne prawdy teoretyczne, a bezpodstawna krytyke wsadz sobie w ........ Wyobraz sobie ze pisze po swojemu zeby wkurzyc takich ludzikow jak Ty... ale nie sa to moje prawdy... oczywiscie zrodla nie maja tylu bledow, ale nie zrobilbym wam tego i bezblednie mnie nie zobaczysz tu. Jak kiedys cos w zyciu osiagniesz to przestaniesz obrazac ludzi, a wlasnie po tym najlatwiej prostaka rozpoznac w tlumie. Zrob sobie przysluge i nie pisz juz nic.
-
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
_Req_ odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
SrebrnaSowa, ad 1. Jesli chodzi o wrazliwosc innej osoby, napisalas ze warto ja poznac zanim sie zdecyduje w jaki sposob sie odezwac. Nie bardzo wiem jak to ujac w slowa... mysle ze nigdy nie poznam na tyle drugiego czlowieka zeby "wiedziec" jak sie do niego odzywac nie raniac go. Odnoszac sie do kogos po "mojemu" bez zastanawiania sie kim ta osoba jest i jaka jest osiagam swoj cel w szybki sposob. Zastanawia mnie to ze potrafisz inaczej... jesli potrafisz. Dla mnie znaczyloby to ze, majac np. 20 dobrych znajomych(ktorzy zapewne sie od siebie roznia) do kazdego z nich musialbym podchodzic w iny sposob, a co za tym idzie nie zawsze byc soba. Dochodzi do tego ewentualny blad w ocenie osobnika i moje starania ida w las. Bedac soba, nie zastanawiajac sie nad tym czy komus sie spodoba czy nie to co pisze, zaoszczedzam sobie duzo czasu i stresu. Ktos komu sie nie podoba moje podejscie faktycznie moze miec z tym problem. Do momentu jednak kiedy mnie z tym nie skonfrontuje to jego poblem. Z tym "zmuszaniem" to przesadzilem troche, nie zmuszam nikogo do niczego, a juz na pewno nie do tego zeby podobnie patrzyl na swiat. Do ludzi nie podchodze ostroznie i nie zastanawiam sie jak zareaguja tylko czekam co sie wydarzy. Jesli chodzi o moja wrazliwosc... nie jest zbyt wysoka, w tym co pisze nie ma szlachetnych pobudek. Przez pisanie jedyne co chce osiagnac to to zeby w ich glowach zostalo tylko jedno ze z ich zyciem jest cos nie tak i ze sami sa kluczem do tego zeby to zmienic. Moje wypociny nie maja na celu sluzyc im za latarnie tylko wzbudzic jakies emocje, bo dzieki emocjom na trwale zapisuje sie cos w pamieci czlowieka. Bez wzgledu na to czy sie zgadzaja z tym czy nie. ad 2. Wlasnie o to chodzi, jesli sytuacja jest nagla i nietypowa trudno ukryc swoj prawdziwy charakter a nawet to nie jest mozliwe. W takich sytuacjach lepiej poznasz czlowieka w przeciagu minuty niz poprzez dziesiatki godzin rozmowy. ad 3. Janie wyszczegolniam, chodzilo mi o wszystkie osoby czyli zarowno rodzine jak i znajomych. Relacje miedzyludzkie to bardzo szeroki temat. Twierdze tylko ze jesli relacje sa zle i toksyczne sa dwie drogi na poprawe. jedna z nich to proba naprawienia- trzeba cos wymiernie zmienic w zyciu, rozmowa sama w sobie nie daje efektow. Druga to jesli juz na zmiany za pozno lub jakiekolwiek z roznych przyczyn sa niemozliwe, rozejscie sie i popracowanie nad soba samym. Ktora droge wybrac dla kogo, tego juz nie wiem i nie zastanawiam sie nad tym. Kazdy ma swoje zycie i sam powinien je oceniac. Samodzielnie myslec i dokonywac wyborow. Nie bac sie tez popelniac bledow. No i na koncu nie bac sie byc soba. Wiezi miedzyludzkie slabna jesli w zwiazku ktos zaczyna sie czuc niekomfortowo. Nie znam wszystkich przyczyn niekomfortowego samopoczucia, mysle jednak ze udawanie kogos kim sie nie jest na dluzsza mete bedzie meczylo. Tak samo ukrywanie czegos, zle traktowanie sie nawzajem. Tak wymieniac mozna dlugo, w kazdym razie kazdy czasami czuje sie niekomfortowo i rzadko nie wie sie czemu tak jest. Niektorzy jednak uwazaja ze to minie...a to samo z siebie nie mija nigdy tylko sie nasila. Niejednokrotnie jesli w jakis sposob nasze zachowanie jest "wymuszone" przez kogos, na kim nam czesto zalezy... bo inaczej nie poswiecalibysmy sie...po jakims czasie takie negatywne uczucie przeklada sie na dana osobe. Coprawda to psikus naszego umyslu ale i poczatek konca relacji z ta osoba. B-2, Zobaczyc siebie, czy tez swoje zycie takim jakie naprawde jest nie jest rzecza prosta. Kazdy czlowiek ma sklonnosci do idealizowania siebie w wiekszym lub mniejszym stopniu. Nie jestem tez pewny czy to podswiadomosc, czy moze tez swiadomie "uciekaja" od tego i nie chca ogladac jakie ich zycie jest naprawde. Niejednokrotnie tez licza skrycie na to ze w jakis cudowny sposob wszystko samo z siebie sie nagle poprawi. Zaprogramowanie odgrywa strasznie duza role ale czy kazdy jest tego swiadomy. Jedno co jest pocieszajace o ile czyjegos charakteru zmienic nie moze nikt a i samemu trudno o tyle na zachowanie czlowieka ma nie tylko on wplyw ale i otoczenie. Czyli jesli zmienisz swoje zachowanie do kogos on zmieni je w stosunku do ciebie. Dopoki zwiazek trwa i jest nadzieja ze mozna go uratowac warto poprobowac sobie;) Duzo ludzi wybiera jednak rozmowe, a ona niewiele daje czesto jest meczaca i rzadko strony rozumieja siebie nawzajem a co wazniejsze nie pojawia sie reakcja. Przy zmianie zachowania reakcje zauwazalne sa od razu. -
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
_Req_ odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Tella, moze kazdy i kobieta i mezczyzna... tylko czy powinno sie? Osobiscie mysle ze nie. Wszystko mozna powiedziec w odpowiedni sposob, lub naklonic kogos do zrobienia czegos nawet bez zbednych slow. Wszystko zalezy od umiejetnosci komunikacji. Obojetnie w jaki sposob reagujemy, kazda reakcja przynosi konsekwencje. Mozna powiedziec np. Jedz to kur... szybciej!! lub Zjedz troszke szybciej kotku. Mam pewna niespodzianke, ale jak sie nie pospieszysz to nie zdazymy. Wiem banalny przyklad, ale dziala. B-2, niby tak, odnajduja sie swietnie, bo innych wzorcow nie maja, a te zakodowane sa dla nich znane i emituja falszywe poczucie bezpieczenstwa. Nie sadze jednak ze mozna sie w takim zwiazku realizowac. Nikt swiadomie nie chce w ten sposob zyc, jednak sama teoria nie poprawi sytuacji a praktycznych nauk nie ma wiec nie ma skad wziasc wzorca do nasladowania. Mimo wszystko mozna sie z tego wyrwac, zaplaci sie wysoka cene, ale mozna. Jedyne niebezpieczenstwo to takie ze jest to podobne do kazdego nalogu... brak samokontroli i szybciutko mozna wrocic skad sie przyszlo. Pytasz dla kogo toksyczny... dla ludzi ktorzy go tworza a przy okazji dla ich dzieci, ktore w przyszlosci nie beda potrafily niczego wiele lepszego stworzyc. -
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
_Req_ odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Tella, przeczytalem czesc, doszedlem do 12 strony i nie znalazlem tam ani jednego posta ktory moglby w przyblizeniu na postawione pytania odpowiedziec. w sumie mam jeszcze jedno: Czy czesto go krytykowalas i obrazalas? Jesli tak to dlatego Cie olal. Nie znam ani jednego faceta na swiecie, ktory przyjalby krytyke za cos czego nie uwaza za zle i nie odsunal sie od osoby ktora to zrobila. (celowo pomijam caly temat dotyczacy pornografii bo nie chce sie w to jakosz aglebiac) SrebrnaSowa, ad.1 To tylko teza, powstala na podstawie szczatkowych informacji i moich domyslow. Czy jest krzywdzaca czy nie, nie mam pojecia, w duzym stopniu zalezy od wrazliwosci danej osoby. Wychodze z zalozenia ze jesli ktos pisze o sobie tu to chce jakas odpowiedz otrzymac.Ja nie lubie radzic, ale lubie zmuszac do tego zeby ktos sie zastanowil glebiej nad swoimi sprawami. Nikomu nie pomoge w jego problemach, moze jednak przez takie pisanie odkryje w czym problem i poszuka rozwiazania lub skresli jedna mozliwa przyczyne z listy. Prawda rzadko kiedy bywa mila, a moje zdolnosci pisarskie sa do du... wiec moje tezy wychodza jak wychodza. :) ad.2 kazdy posiada wady, jedne nas denerwuja inne nie... a niektore czasem nawet sie podobaja. Dlatego lubie poznac osobe w nienormalnych sytuacjach normalnego dnia, zeby wiedziec czego sie po niej spodziewac zanim zaczne rozrzucac uczucia na lewo i prawo. Pokochac kogos z wadami- oczywiscie:) ale dopiero po tym jak juz znam jego wady;) ad.3 Tak, jest trudne i jak najbardziej trzeba sie liczyc z tym ze straci sie wszystkich dotychczasowych znajomych. Niekiedy takie dzialanie nie ma sensu, niekiedy jednak jest konieczne zeby poprawic swoje zycie. Dopoki dobrze ze swoimi decyzjami sie czuje, zlewam (doslownie) komentarze innych. Jesli natomiast chca poznac powody nie mam z tym problemu zeby na spokojnie im wytlumaczyc. -
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
_Req_ odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Tella trudno mi to opisac dlaczego tak bedzie... ale bedzie jesli zostaniesz taka jaka jestes. Chodzi glownie o zachowanie w roznych sytuacjach. Oczywiscie nie wiem na ile juz zdazylas wskoczyc w role ofiary, ale po tym co i w jaki sposob piszesz wydaje mi sie ze dosc gleboko. "Stworzona ofiara" ma specjalnosc zdolnosc, potrafi swoim zachowaniem spokojnego czlowieka notorycznie wyprowadzac z rownowagi. Nie wiem tak do konca czemu tak jest. Czesto w zachowaniu takich osob widac wyidealizowany obraz swiata i dzieciece zachowania. Takze dobrze widoczna niepewnosc, sklonnosci do "unizania" siebie jak rowniez szybkie reagowanie smutkiem lub obrazanie sie.Czasami wybuchy agresji. kat potrafi stworzyc ofiare sobie.. ale dziala to tez w druga strone ofiara tak samo dobrze potrafi stworzyc sobie kata. Przewaznie nikt nie chce byc katem lub ofiara ... ale w jakis sposob dzieje sie to i juz, mysle ze bodziec siedzi gdzies w podswiadomosci. To wszystko to tylko moje domysly jesli chodzi o Twoja osobe, bo nie napisalas w sumie nic konkretnego. Jednak cos juz napisalas:) A na co zwracasz uwage z poczatku? Mysle ze juz wyobrzac sobie takich sytuacji nie musisz, wystarczy ze sobie przypomnisz. Popychanie czy tez wyzywanie swiadczy o tym ze nie ma nad soba kontroli i kiedy sie zdenerwuje czuje sie niepewnie a ze w inny sposob nie daje rady to jego problem akurat, no i jeszcze ewentualnej partnerki. Bardziej niz nieumiejetnosc kontroli swojego zachowania ciekawi mnie co trzeba mu powiedziec zeby tak reagowal. Pamietasz wlasnie ten poczatek? Co robiliscie? Sorki za tyle pytan ale z natury stosunkowo ciekawski jestem. -
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
_Req_ odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ciekawa teza NN4V moze napiszesz jakies mniej toksyczne zalozenie i je porownamy. Przy okazji mozesz tez napisac jakaz to cudowna zaleznosc istnieje miedzy podejmowaniem decyzji na cale zycie a staraniem sie o to by w zwiazku bylo dobrze. Tella ciekawi mnie jak zaczelas zwiazek ze swoim bylym. Jak zescie sie poznali, jak zaczelo sie wasze wspolne mikeszkanie. Czy da sie wyzbyc? Ja nie mam pojecia, jesli sie da to raczej proste nie jest. To co opisujesz to typowe zachowanie "ofiary". Jesli juz je w sobie rozwinelas to kazdy facet na jakiego trafisz bedzie dla Ciebie "katem". Warto chyba zmienic na poczatek poglad i podejscie na temat: -mezczyzna -zwiazek -uczucie Swoja droga ciekawi mnie czy masz jakis obraz odnosnie tych 3 punktow. Chodzi mi o to jak w Twoim przekonaniu powinny one wygladac. -
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
_Req_ odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
SrebrnaSowa masz racje ze to dziwnie zabrzmialo. Az przeczytalem dokladniej ostatnie posty... i w pierwszym momencie myslalem ze taki zly czy tez zrozpaczony bo kobieta go zmienic chciala, ale po jego reakcji i sposobie w jaki wczesniejszego posta napisal mysle ze to on chcial zmienic kobiete z ktora byl... Mialem okazje poznac kilku takich co zony probowali zmieniac....dla mnie sama mysl o tym juz jest toksyczna. Na swiecie sa miliony kobiet, wiec jesli cos Ci w tej co poznales nie odpowiada to zmien obiekt zainteresowan lub skoryguj swoje spojrzenie na ta kobiete. Bardzo zdrowe i malo stresujace. Czasem zadziwia jak latwo czlowiekowi przychodzi chec zmiany........ szkoda tylko ze chec taka dotyczy innych a nie siebie;p -
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
_Req_ odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie zauwazylem zebym pisal o Twojej plci Nichtigkeit.... Poza tym jesli mam ochote kogos obrazic to robie to w bardziej bezposredni sposob. -
Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)
_Req_ odpowiedział(a) na nadin-1 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Tak pobierznie poczytalem.. heh... no tak toksyczne zwiazki... Jak takie powstaja? poprostu dwoje toksycznych ludzi sie spotyka i tworza taki zwiazek.... No dobra nie zawsze ma to cos wspolnego z toksykologia, niekiedy poczatki bywaja niewinne jednak zawsze takie zwiazki powstaja z nieumiejetnosci wspolzycia z drugim czlowiekiem. Czasami uda sie coprawda komus nieumiejetnemu trafic na kogos kto potrafi i maja szanse stworzyc przecietny zwiazek. Chyba najwazniejsza role odgrywa podejscie do zwiazku, a jednymi z najgorszych bledow sa: poglad ze druga polowka gdzies na mnie czeka i zbyt szybkie rozpoczecie pozycia seksualnego. Taki poglad wykreowali ludzie leniwi i aroganccy. Nie ma drugiej polowki, nigdy nie bylo i nie bedzie... kazdy jest w swoich szczegolach niepowtarzalny. Tak jak ze wszystkim w zyciu czyli wyksztalceniem, praca itp. tak i do tworzenia zwiazku potrzeba wysilku. Potrzeba sie dopasowac, postarac zeby cos osiagnac... tu nie ma nic na ladne oczy...no chyba ze na chwile. Zwiazek... przeciez to decyzja podjeta na cale zycie... bardzo trudna decyzja.... trudniejsza niz decyzje co do pracy i wykszatalcenia.. a jednak duzo czesciej podejmuje sie ja pochopnie i na jakiej podstawie? heh.. glosu serca....... Jak to wyglada najczesciej? Ten glos serca prowadzi szybkimi krokami do lozka... i co sie dzieje? Mozg ze wzgledu na nadmiar bodzcow zwiazanych z hormonami formalnie eksploduje ze szczescia.... oczywiscie trwa to tylko chwile a pozniej jak wszystko przejdzie i otworzy sie w koncu oczy i uzyje spowrotem ochlodzonego mozgu okazuje sie ze ten moj partner to nic nie warty bufon. Czy to tylko jego wina? Chyba nie. Zmiany ludziom przychodza ciezko. Charakter rzadko mozna wymiernie zmienic, nawet jesli sie bardzo chce. Duzo prosciej natomiast zachowanie. Niejednokrotnie widzialem jak czlowiek zachowuje sie odmiennie w zaleznesci od otaczajacych go osob. Wiec jak to jest? Zmienia sie bo chce sie zmienic? A moze jego zachowanie to wypadkowa na ktora sklada sie jego charakter i charakter osob z ktorymi przebywa? Z moch obserwacji raczej to drugie. TRoche z biologii. Najlepsze zwiazki w przyrodzie to? - symbioza. na czym to polega? Na tym ze kazdy bierze dla siebie a przy okazji ktos drugi z tego korzysta. Czemu wiec ludzie w dobrym zwiazku maja sie nastawic na dawanie drugiemu? Zwlaszcza ze branie jest w przyrodzie najbardziej cenione. Nichtigkeit heh nom sa takie kobiety ktore lubia naprawiac innych. Nawet duzo ich w ten sposob mysli. Co mysli facet stojacy przed oltarzem? Oczywiscie nie liczmy tego o czym mysli zawsze;) " Kocham Cie, jestes piekna nigdy sie nie zmieniaj" A co mysli kobieta? " Kocham Cie, jestes wspanialy ale trzeba nad toba jeszcze popracowac" W sumie nic zlego w tym nie ma, zwlaszcza ze w koncu uda sie jej go zmienic tak jak chce. To dobra wiadomosc. Zla taka ze jak w koncu dasz rade on wlasnie juz umiera.... W sumie nawet nie wiem czy jeszcze na temat pisze czy juz nie. Mam tylko jedno pytanie do tych ktorzy narzekaja ze siedza lub siedzieli w toksycznym zwiazku widzac jak sie ta druga polowke traktuje.. Na jakiej podstawie uwazacie ze to wasza druga polowka jest toksyczna? -
Nie jest dobrze,,,, moja historia pt.1
_Req_ odpowiedział(a) na Nichtigkeit temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jaka historia, takie wsparcie:) -
Powodzenia:) tylko z euforia nie przesadz. Nikt za zmianami nie przepada wiec powolutku zacznij:)