
lulinasky
Użytkownik-
Postów
335 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lulinasky
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12
-
theinternet ciekawy awatar, nie mam czasu czytać poprzedniej strony, ale jak chcesz pogadać to pisz.
-
Próbowałaś porozmawiać o tym z psychologiem? Samej będzie Ci cieżko dojść do równowagi psychicznej i fizycznej. A jak relacje z bliskimi?
-
Poznać kogoś, otworzyć się. Kto wie może nawet tutaj.
-
Czy samotność ma swoje plusy? To wiedzą tylko ludzie w związkach,
-
Miałam podobny problem. Wierz mi, że duża satysfakcja i szczęście jest po drugiej stronie. Tak naprawdę warto żyć tylko dla siebie. Szkoda miłości i siebie dla kogoś niewłaściwego, na świcie jest tylu pięknych i ciekawych.
-
To nie jest miłość. Raczej natręctwo/uzależnienie. Uzależnienie od czego? Od emocji? Od drugiej osoby?
-
Miłość to największy narkotyk. Chyba lepiej jakiś czas pocierpieć i "wyzdrowieć" niż tkwić w toksycznej relacji bez przyszłości. Naprawde da się zapomnieć.
-
Ciepło się robi, więc mózgi parują i nie tylko.
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
lulinasky odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ehhh czemu zawsze to widać z dystansu? Człowiek głupieje, człowiek głupi, matka natura dała czlowiekowi głupotę i nadzieję -
Nie wiem, nigdy nie byłam. Ale zawsze jest to jakiś krok do przodu. Trzymam kciuki!
-
Czy nie pociągam swojego męża?
lulinasky odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie wiem czy istnieje w tej sytuacji coś takiego jak szczera rozmowa. Może po 20 latach. Wydaje mi się, że iiwaa potrzebuje po prostu potwierdzenia ze strony męża. Nie rób żadnych gierek iiwaa, ale nie otwieraj PUSZKI PANDORY. Ja jestem właśnie po wypuszczeniu takiego pterodaktyliona na wolność i wiem, że sobie tym zaszkodziłam. Emocje są czasem naszymi największymi wrogami. Myślę, że takie małe gesty jak masowanie karku, wspólne żartowanie dużo znaczą, a my perfekcjonistki lubimy taplać się w tych niepozytywnych. Trzymam kciuki za Ciebie i myślę, że poradzicie z tym sobie. To po prostu taki mały kryzys, on też na pewno kiedyś taki miał, ale jak napisałaś"on ma grubszą skórę". Iiwaa jesteś inteligentna, fajna babeczka, byłby baranem gdyby coś popsuł!:) -
Nie oglądaj się wstecz. Na pewno w tamtych czasach też były nieraz kiepskie chwile. Dziewczyna Cię zostawiła, a próbowaliście rozmawiać? Podała powód? Te osoby, które przy 1wszej wadzie, problemie wymieniają na lepsze, zwykle tak samo kończą lub kończą z niczym. Żaden mądry koleś nie zostanie z laską, która rzuciła swoją miłość od tak, ludzie nie są głupi i zdają sobie sprawę, że z nimi może być podobnie. Partnerka powinna Cie chociaż próbować zrozumieć i spróbować Ci pomóc. Radzę wyrzucić żal z siebie- czytaj-napisać list co Cię boli i jak zostałeś potraktowany oraz nie bać się posądzenia o słabość, czasami to jedyne wyjście. Następnie przebaczyć tej osobie. A później przebaczyć sobie, bo najpierw trzeba mieć czyste konto i dopiero wtedy zacząć. Trzymam kciuki za Ciebie, myślę że to taka próba od losu dla Ciebie. Po tym zdarzeniu jak się z tego otrząśniesz będziesz już silniejszy i trzeźwiejszym okiem popatrzysz na ludzi. Te pierwsze miłości zazwyczaj są nieudane, żeby przygotować nas na coś dojrzalszego,piękniejszego. Naprawdę dasz sobie z tym radę tylko szukaj.
-
Jeszcze dopisz, przepraszam, że żyje. Życie to nie skoki przez kozła czy piłka nożna. Ja obiektywnie mam więcej osiągnięć od swojego partnera i większe szanse na znalezenie nowego, a mimo to ja jestem teraz w rozsypie. to jest wołanie o pomoc, idź do psychologa. Ludzie z forum raczej Ci nie pomogą. Wgl żadne rady Ci nie pomogą jedynie Ty sam.
-
tabletki zaczęły działać, ale nie mogę się skupić
-
Nie. Był gorszy od innych. To dobry i wystarczający powód (z cyklu "smutne ale prawdziwe"). gorszy-lepszy to pojęcie względne :) można mieć jakiś sukces w danej dziedzinie, a np. być mało dowcipnym i na odwrót:)
-
Wyładowywałeś na niej swoje niepowodzenia - to jedyny zarzut. Ale myśle, że wina zawsze leży po obu stronach. Ja wiele znajomości zakończyłam dla tego jednego. Chciałam mieć szczerą relacje. Teraz go ciągle usprawiedliwiam w głowie, ale czuję, że to nie ma sensu. Najważniejsze,żeby nie zamykać się teraz. Nie ma ludzi niezastąpionych, ciężko mi to pisać wzięłam 1wszy raz tabletki uspokajające. Ale takie kryzysy zaczynają się chyba dużo wcześniej. https://www.youtube.com/watch?v=v8_qMlMmLNM
-
asdfgh123 Co konkretnie "zaiwniłeś" lub twoja depresja?
-
Uspokój się, weź głęboki oddech. Nie ma sensu walczyć. Wygrałaś nowy czas. Uspokój się i otrzyj łzy. Pierdyliard razy o tym mówiłaś i opowiadałaś. Każdemu po sto wersji. Czasami trzeba się wyciszyć. Wszystko już zrobiłaś. Wszystko. Zaśnij słodko i obudź się na nowo.
-
Nie da się już tego naprawić. Wypuściłam małą dziewczynkę z klatki.
-
Wiem, że to moja wina. Boli mnie to strasznie.
-
To dziwne,ale teraz naprawde poczułam jaki był mi bliski. Otworzył się zupełnie przede mną. Pokochałam te jego wady.
-
Płakał troszkę nawet. Zależało mi na nim, to wszystko moja wina. Przez swoją nerwicę straciłam kogoś bliskiego. Powinnam iść na impreze, ale nie mogę. Chce się do niego przytulić.
-
Poszłam do jego pracy, gadaliśmy 2 godziny, początkowo mówil, że się spieszy, ale w sumie to nie wiem gdzie. Widać, że sie z tym pogodził, mówił, że nie pasujemy do siebie. Mówił, że gdybysmy teraz do siebie wrócili on by był jeszcze bardziej zamknięty i rzadziej byśmy się spotykali. Mówił, ze trzeba kierowac sie logiką.
-
Nie wiem jak poradzić sobie z bólem.
-
Pomocy. Widziałam się z nim. To koniec. Nie wiem co dalej ze mną. Czarno to widzę.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12