-
Postów
2 560 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez misty-eyed
-
Witam Spamerki i Spamerów Czytam, że nadal większość z Was ma słabszą formę. Proszę jednak, nie zaklinajcie i nie przeklinajcie zimy i śniegu, bo to są moje miesiące, teraz czuję się najlepiej. Pięknej, słonecznej pogody i wysokich temperatur nie brakuje ostatnio w naszym pięknym kraju, wtedy ja nie żyję, więc darujcie mi proszę odrobinę mrozu i białego puchu, OK? Ja jestem dość aktywna, mimo kolejnej bezsennej nocy. Był spacer z zakupami /bo jakże inaczej, my kobiety nie potrafimy po prostu spacerować/, choć słońce przeszkadza mi, bo błyszczący śnieg odbija się w moich szkłach i drażni mnie to...dzisiaj wpadnie znajoma, upiekłam miodowe muffinki. Posiedzimy troszkę, powinno być fajnie, bo Ona przyjedzie prosto z Muzeum Narodowego, więc będzie dzielić się wrażeniami z czasowej wystawy - Mistrzowie pastelu. Jutro wyjście do Syna, na urodzinową kawkę /Synowa robi pyszną kawę z ekspresu, nie znam się na tym, wiem, że jest specjalnie dla mnie słaba, z pysznymi dodatkami :)/. Dość o mnie... Przykro mi, że samopoczucie macie nadal nie za bardzo fajne, ale ważne, że z nadzieją spoglądacie w przyszłość...
-
cyklopka, masz rację, może tak być, że pojawia się lęk przed utratą kontroli.. Moje dzieciństwo wyglądało podobnie...dopiero macierzyństwo sprowadziło mnie na ziemię...z kolei może za bardzo? Odnalazłam się jako opiekunka, matka. Ale zmory przeszłości odzywały się. Powiem Ci szczerze, że teraz, mimo szczątkowych objawów, odnajduję się w życiu, czuję się wolna, spełniona... Pędze spać, bo jutro Dzień babci, więc goście pewni "Ukąszenie" psinki, a nawet podobno kotka bardziej, boli przez dłuższy czas. Lekarz obejrzał ranę?
-
wieslawpas, tak, widzę, że codzienność Cię przytłacza. Jednak nie można żyć w szpitalu... Może potrzebujesz dłuższego czasu na adaptację? Dobrze, że dużo spacerujesz... Myślę, że samotność Ci dokucza, Ty potrzebujesz towarzystwa, kogoś bliskiego, serdecznego. Może uda Ci się i szczęście zapuka do Ciebie. Nie trać nadziei... Wiesiu, spróbuję zasnąć. Dobranoc, do jutra
-
wieslawpas, kiedyś też miałam, więc rozumiem Cię i współczuję. Czy nie nauczyli Cię w szpitalu relaksacji, które radzą sobie z tym? W moim przypadku bardzo pomogły... Mogę podać Ci kilka ciekawych linków.
-
cyklopka, Kochana, większość z nas ma epizody depresyjne, mniejsze czy większe. Łączą nas psychiczne problemy i już. Mniejsza z diagnozami, jest nam trudno żyć i funkcjonować normalnie-właściwie jak to jest normalnie? Od wczesnej młodości, a więc sporo lat minęło , zmagam się, pokonuję najróżniejsze przeszkody emocjonalne, lękowe. Już pogodziłam się z tym i staram się żyć jakoś...
-
wieslawpas, ja czasem wezmę coś ziołowego, bo próbowałam hydro jedynie i była skuteczna przez miesiąc, po czym wszystko powróciło. Śpię średnio co drugą noc. Jest męczące, przeszkadza mi, ponieważ moje zajęcie wymaga normalnej sprawności psycho-fizycznej. ALe co mogę zrobić...? Jakoś żyć z tym po prostu. To świetnie, że uwolniłeś się od tych leków /pamiętam - (jasaw) Twoje problemy/, szkoda tylko, że nie możesz uwolnić się od napięć...
-
wieslawpas, witam, wszyscy tutaj mają nerwicopochodne zaburzenia U mnie znowu bezsenność uaktywniła się. Źle to znoszę. Walczę, ale jest trudno. Jutro moje święto Wnukowie odwiedzą mnie na pewno. Już zaplanowałam różne deserki jogurtowo-budyniowe. Mimo wszystko wydobyłam z siebie pokłady chęci do czegokolwiek. Jutro będzie lepiej, mam nadzieję. Pozdrawiam nocnych Spamowiczów
-
wieslawpas, obręcz to typowe napięcie...myśl+-ałam, że w czasie pobytu w szpitalu pomogą Ci pozbyć się tego, a przynajmniej radzić sobie z tym...
-
kosmostrada, Sigrun, cyklopka, Davin, witam serdecznie!!! Tak bałam się, bo miało być groźnie...naprawdę.
-
Dobry Wieczór Kochani!!! U mnie dzień był dobry. Wizyta u endo zakończyła się pomyślnie dla mnie. Wyniki dobre, a i guz nadal do obserwacji...bo nie zmienia się. Niesiona radością odwiedziłam znajomą, która zapraszała mnie od dwóch lat. Przyznam szczerze, że nie za bardzo jednak tęsknię za tego typu spędzaniem czasu. Być może z Przyjaciółką moją byłoby inaczej, ale Ona musi pracować jeszcze kilka lat, a mieszka dość daleko ode mnie i ciągle czasu brak. Wolę książkę... Chyba mój czas na wyjścia, spotkania i pogaduszki minął. Byłam niezwykle aktywną towarzysko osobą, teraz lepiej się czuję na kawie z Mężem... Teraz oglądam mecz, bo to świetne widowisko.Dzieje się naprawdę. Jeszcze dodam, że u lekarza byłam sama, choć do znajomej zawiózł mnie Syn, który nie mógł doczekać się wyniku wizyty. Bardzo współczuję Wam wszystkich nerwicowych problemów, bo znam to wszystko doskonale i nie zapominam. Jestem w lepszej formie, doceniam, pielęgnuję, ale wiem, że to nie znaczy, iż jestem całkowicie wyleczona... Cieszy mnie to, że nie zdziczałam do końca, nadal problemów z ludźmi nie obserwuję u siebie. Większość z Was radzi sobie doskonale w porównaniu ze mną w tej gorszej fazie...podziwiam Was!!! Jeszcze dodam, że od 2 tyg.ograniczam pieczywo /uwielbiam / i schudłam 1,5 kg...
-
Ja przespałam kilka godzin, po prostu nie wytrzymałam już... Nie wiem co będzie w nocy, ale czuję się trochę wypoczęta. Sigrun, to są przykre, smutne przeżycia. Tak średnio, po tygodniu powinnaś otrząsnąć się... Niedawno też przeżyłam przykrą sytuację, bolało jak diabli, bo to od najbliższej osoby, ale ból odpłynął, życie toczy się dalej... Żalu nie ma już. Oczywiście wszystko zależy od kalibru zdarzenia...jeśli kocha się osobę, o której przyszedł cios, to poboli i minie na pewno Kochana!!!
-
Purpurowy, jest tak, jak napisał Ḍryāgan...
-
Purpurowy, To nie jest dom Rodziców
-
Dzień dobry Kochani... Ja też dzisiaj nie najlepiej. Kolejna nieprzespana noc, a obowiązki codzienne wykonać trzeba. Jakoś dałam radę... Dzisiaj stres dość silny, bo jutro ważna wizyta u endokrynologa. Tłumaczę sobie, że już nie ode mnie zależy, jaka będzie decyzja lekarza, ale wiadomo-emocje silne są. Od rana byłam zajęta, więc odsuwałam złe myśli... Dzisiaj zrobiłam kluski ziemniaczane, kładzione łyżką. Dawno nie jadłam. Naprawdę są smaczne i przypominają mi dzieciństwo, a w moim przypadku to dość odległe czasy Chciałabym dzisiaj normalnie zasnąć...czuję zmęczenie, rozdrażnienie.
-
cyklopka, zmęczenie, zakochanie?
-
cyklopka, wiem, że lepiej mieć za wysoki cukier, niż dopuścić do hipoglikemii, bo to zagraża pracy mózgu...
-
kosmostrada, każdemu zdarza się "zgrzeszyć", ale jeśli już chcemy coś zjeść w nocy, to lepiej podobno kawałek wędliny, kabanos drobiowy, itp...nie nabiał. Nie pamiętam dlaczego
-
cyklopka, taka odpowiedź W. chyba dobrze wróży...
-
kosmostrada, to masz naprawdę wymarzone waruneczki Ja często mam zawroty od kręgosłupa szyjnego, więc to dodatkowo mnie krępuje, ale najważniejsze jest coś innego.../w tej sprawie pw napiszę/. Wiesz, ja czuję, że jesteś w ogóle bardzo sympatyczną osobą, więc narzucasz innym taki stosunek i traktowanie Ciebie To tak się dzieje... Takie czary mary Kochana, naprawdę daj sobie jutro odpocząć. Po spacerku z pieskiem /uwielbiam/, może zacznij od fajnej relaksacji? Ja tak robiłam, gdy miałam gorsze samopoczucie psychiczne...bardzo mi pomagało, bo to czas tylko dla Ciebie. Wyłączałam telefon i pół godziny tylko moje...
-
cyklopka, są natury, które inaczej nie potrafią, zawsze będą rozkminiać. Coś wiem o tym, ale mimo to, udało mi się...więc jest nadzieja dla Ciebie
-
cyklopka, przydałaby się taka umiejętność Przesyłam Ci mnóstwo energii i serdeczności z centrum naszej pięknej Ojczyzny... Mamie przejdzie, nie martw się. Może po prostu nie wie, jak ugryźć ten problem...? Świetny mecz w Krakowie. Uwielbiam ręczną, tu wszystko dzieje się błyskawicznie Ostatnie sekundy - wygrywamy z Serbią!!!!
-
kosmostrada, witaj Może jednak jutro uda Ci się odpocząć? I tak, mimo wszystko, jesteś bardzo dzielna, podziwiam Cię za tę wizytę u fryzjera i kosmetyczki. Ja nadal mam fobię kosmetyczno-fryzjerską, a brakuje mi odwagi, a właściwie wstydzę się, prosić Sąsiadkę o ponowne cięcie Chodzę jakby lekko zaniedbana...w moim wieku nie wygląda to fajnie...
-
Infinity, Kasiu, mamy szczęście, ponieważ moi Synowie mogli wypożyczyć stosowny sprzęt w pracy i Mąż sam, po przeszkoleniu , wykonuje te zabiegi. Kasiu, wiesz sama - człowiek zrobi wszystko, by ratować swojego Przyjaciela pieseczka...
-
Infinity, Kasiu, choroba Czikunia powraca co 3-4 miesiące. Seria zastrzyków, rehabilitacja /laser i magnetoterapia/, póki co pomagają. Nigdy już nie będzie w pełni sprawny. Robimy co można...kręgosłup wygląda strasznie. Terapia bardzo mu pomaga, co zabawne, po przygotowaniu urządzenia, zawołany, układa się odpowiednie i poddaje zabiegom. Po zakończeniu oczywiście oczekuje nagrody...
-
mirunia, tak, ja kontroluję od ponad 30 lat. Też mam kilka guzków i Hashimoto, a także niedoczynność. Najgroźniejszy jest jeden z nich, opierający się na krtani. On niepokoi doktora najbardziej, choć biopsja jest w miarę dobra. Guzy źle reagują na naświetlania i po wielu latach mogą być groźne. Mam nadzieję, że doktor podejdzie do mnie z wyrozumiałością , ale poważnie, będę miała usg zrobione i wówczas wszystko będzie jasne-czy zwiększył swoje rozmiary, czy nie zmienił się... Ja łykam Euthyrox 88