rolosz, miałem w tamtym roku podobną sytuację.
Jechałem sobie rowerem na terapię, aż tu nagle zaczął lać deszcz. No to wiadomo, jechałem najszybciej jak się da, żeby już dojechać na miejsce. Niestety przez ulicę przebiegały pod skosem tory, wiadomo, jak to podczas deszczu, bardzo śliskie i gleba. Ja na ten asfalt w koszulce i spodenkach, to żem się cały pościerał.