-
Postów
8 087 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Purpurowy
-
Codziennie po kilka kaw. Piszesz kakao?
-
Niczego. Co było by najwspanialszym wydarzeniem w Twoim życiu?
-
Nie. Mam zawsze dwa koty, więc trudno było to pogodzić. Co najczęściej jesz na śniadanie?
-
Dzisiaj nici ze spaceru, bo będę ciocię przeprowadzał.
-
Uzbierać 30kg aluminium i na złom. Czego obawiasz się, co prawdopodobnie nigdy się nie zdarzy?
-
Kiedyś karate, niestety w pewnym momencie godziny zajęć zaczęły kolidować z moim planem lekcji w szkole, po której to miałem mieć super pracę itp... a tu niespodzianka. Zależało Ci na wykształceniu?
-
Zdarzyło się, ale Jaki masz cel na najbliższą przyszłość?
-
Witaj. No nie taką charytatywną, na powrocie wstąpiliśmy do Mc Donalda. Carica Milica, cześć.
-
Nie oglądam, nie interesuję się, nie kibicuję. A Ty?
-
Nie. Tak jak wspominałem, kiedyś chciałem spróbować, ale te poradniki internetowe średnio mnie przekonują, a nie ma nikogo w okolicy kto by zechciał się podzielić wiedzą i trochę podszkolić. Czy powinienem spotkać się z dawnymi znajomymi, którzy mnie zaprosili, mimo że dawno temu podzielił nas bardzo radykalny konflikt interesów?
-
Ja Ci to za darmo zrobię.
-
kosmostrada, misty-eyed, witajcie.
-
Żadnego. Nocna jazda na rolkach po mieście, w towarzystwie kilkuset innych osób - brzmi zachęcająco?
-
Jestem na tak, ale wiadomo, bez przesady. Każdą sytuację należy indywidualnie przebadać, czy rzeczywiście jest taka potrzeba. Co sądzisz na temat policji?
-
Znaczy się chodzi o to, że odezwał się taki jeden mój "przyjaciel" (z tych co to sobie o mnie przypominają jak czegoś potrzebują) no i zostawił mi samochód, żebym w nocy przyjechał odebrać go pijanego i jego pannę z zalewu. No to w oczekiwaniu na telefon sobie spacerowałem, potem pojechałem po nich, jak już wróciłem to ketrel (ale chyba nie moja pora była, bo strasznie długo się rozkręcał) i poszedłem spać.
-
troll, który nienawidzi kobiet I pedofil.
-
W sensie że poszedłem spać dopiero nad ranem, bo włóczyłem się pół nocy po okolicy. A że poszedłem późno spać to i późno wstałem.
-
Nie popieram aborcji typu "najpierw się prześpię z każdym facetem w okolicy, a jak wpadnę to usunę", jeśli jednak wiadomo że dziecko urodzi się martwe, a przy tym życie matki jest zagrożone, to nie potępiam takiego rozwiązania. Co powiesz o eutanazji?
-
Dzień dobry. Tak zabalowałem na koniec wakacji (nie piłem) że dopiero wstałem.
-
Bach, 5 sekund i nie ma przestępcy? To nie jest żadna kara... Co sadzisz o karze biczowania?
-
J3RZY62, mirunia, dziękuję. Prawdę powiedziawszy to jeszcze nie spotkałem się z jakimś szyderstwem ani wrogością ze strony osób które mijam po drodze, ale moja rodzina zgodnie twierdzi że mnie "po**bało".
-
Chodzi o to, że ja sobie robię spacery po około 30km dziennie i przy okazji... zbieram do torby aluminiowe puszki ( i tutaj się wszyscy śmieją, chociaż nie wiem co w tym śmiesznego, lub obciachowego. Nie grzebię przecież po śmietnikach, po prostu jak leży przy drodze, to schylę się i podniosę, a że mieszkam na wsi, to sporo tego jest, z powodu braku pojemników na odpady. Potem zanoszę to na skup złomu i dostaję za to pieniądze. Naprawdę uważam że to lepsza metoda, żeby się trochę poruszać i zarobić, dużo lepsza niż siedzieć cały dzień w domu, albo kraść) No ale wracając do historii. Jest w mojej miejscowości taki staw, dosyć daleko od zabudowań, myślałem że taki trochę "niczyj". Pomyślałem sobie że nad stawem młodzież lubi sobie popływać i przy okazji wypić piwko. Nie myliłem się, sporo tego znalazłem przy brzegu. Spakowałem do torby i poszedłem. Nie przeszedłem nawet 50 metrów, a tu goni mnie jakiś jegomość na rowerze i się mnie pyta czy ja mu rybę ze stawu ukradłem. Ja mu mówię że nie, że zbieram puszki aluminiowe i pokazałem zawartość torby. Zaczął mnie przepraszać, że wziął mnie za złodzieja, bo zazwyczaj po to ludzie przychodzą nad jego staw (on jest właścicielem) żeby mu ryby podbierać. A on przez okno swojego domu wypatruje przez lornetkę. No i zrobiliśmy taką umowę, że mogę tam bez problemu chodzić i zbierać puszki, oraz pływać w stawie. Koleś strasznie się ucieszył że wreszcie znalazł kogoś kto zrobi mu tam porządek, bo straszne dużo tego u niego zostawiają. Nawiasem mówiąc okazało się, że to jakaś moja dalsza rodzina.