Czy ja wiem czy takie nagłe... kiedyś był świetny serial w tv, pastor z gromadką dzieci i kochającą żoną zmagają się z problemami.
Może przez ten serial mam trochę wyidealizowany obraz pastorów.
Jak sobie tak pomyślę to facet oddany jedynie Bogu jest mi dużo bardziej daleki , od takiego z żoną i dziećmi..
Bo jak ten pierwszy wytrzymuje... nie pragnie słyszeć śmiechu dziecka, nie chcę jeść ciasta które upiecze mu żona, nie potrzebuje namiętności ?
No nie wiem, jeśli wszystko to na prawdę nie sprawia mu radości, czyni go bardzo inny, zbyt dalekim , by mógł zrozumieć grzechy osób które żyją życiem którego nie zasmakował.