Co masz na myśli?
Zaintrygowała mnie Twoja wypowiedź
Gdyby mnie pogryzł pies, oczywiście nie mój, załóżmy, że dotkliwie, zakładam sprawę z powództwa cywilnego, to chyba nic trudnego. Właściciel psa wyrokiem sądu powinien być zobowiązany do pracy nad swoim pupilem, bądź też, gdyby pies był zaniedbywany wynikiem czego nastąpiłaby agresja, powinien być takiej osobie odebrany. Co dalej z takim psem? Kwarantanna, w najlepszym razie schron, socjalizacja. Poza mną ofiarą byłby bogu ducha winien również pies.