aga85

To znaczy diazepam to większe zło czy mniejsze zło?

Biorę kiedy czuję się fatalnie. Staram się coraz rzadziej. Dzisiaj dałam radę do 15.00. Wczoraj brałam około 22.00. Doba to nawet nie jest. Tabletki mi się powoli kończą i wskakuję na diazepam. Może nie będzie tragedii.

warrior11 wiem, pamiętam o Tobie Tylko co ja miałam zrobić skoro hydro na mnie już nie działała, a Seronil nie zaskoczył tak jak powinien. Ja naprawdę nie nadawałam się do życia Xanax pozwolił mi na dwa tygodnie całkowitej normalności. Dużo to dla mnie znaczyło, bo męczyłam się od września. Moje ataki też są w miarę opanowane na nim. Poza tym moja matka wielokrotnie brała benzo podczas leczenia i za każdym razem udało jej się z tego wyjść bez szwanku. Brała Elenium, Relanium, Signopam i Lorafen. Po każdym epizodzie choroby wracała do normalności na parę lat. Może dlatego, aż tak bardzo nie boję się tych benzo. Chcę się w końcu poczuć dobrze i Xanax mi to ułatwia. Martwić się będę potem. Jak podstawowy lek zaskoczy. Relanium zostało mi przepisane, bo dłużej utrzymuje się we krwi i będę brała go rzadziej. I Ranofren, żeby na noc nie faszerować się Alprą. Olanzapina podobno nie uzależnia. Mam tez się zgłosić do psychologa i do grupy wsparcia dla współuzależnionych. Nie uważam, żeby postępowanie mojej lekarki było nieodpowiedzialne. Po prostu próbuje mi pomóc. I to z lepszym skutkiem niż poprzednia.

Miałam nadzieję, że Seronil pomoże mi wrócić w wir pracy. Niestety dalej wegetuję w domu

Jak skończę Xanax to mam brać Ranofren na noc i Relanium doraźnie. Mam nadzieję, że to doraźnie nie będzie dwa razy dziennie.

Dwie poprzednie noce bez Xanaxu to była masakra. Wybudzanie się, głupie somatyzacje.pobudka o 5 rano, śniadanie o 6 rano. Nie wytrzymałam, wzięłam wczoraj wieczorem tableteczkę i spałam jak zabita do 7. Czy to już uzależnienie? Moja psychiatra twierdzi, że tak to wygląda. Za parę dni wchodzę na nowe leki. Zobaczymy.

Dzięki Patryk29. Obyś miał rację, że mi pomoże. Liczę na to

U mnie po trzech miesiącach nie odpalił, po dwóch miesiącach brania zaczęłam się wspomagać benzo. Zwiększyłam dawkę fluo i przez miesiąc nie polepszyło się. Już prawie kończę odstawianie fluo. Dzisiaj zero tabletek, jutro ostatnie 20 mg rano i 12 dni na lekach doraźnych, a potem Alventa.

Podobno genetycznie można mieć skłonności do zaburzeń psychicznych. Jak byłam w tym wszystkim wychowywana, to kiedyś musiało wyjść szydło z worka

-- 27 cze 2015, 07:33 -- U mnie babcia ma depresje, mama zaburzenia nerwicowo-depresyjne, a Ś.P. ojciec brał Relanium, żeby nie dostać padaczki po operacji głowy. Poza tym babcia, mama i ja DDA. Muszę się zgłosić na terapię dla współuzależnionych.

Czytałam, ale ja z tych nieśmiałych Jak na razie lepiej mi się pisze. Zawsze ciężko mi było rozmawiać, nawet z najbliższymi Dobrze będzie. Moja mama od 30 lat choruje na nerwicę, miała kilka epizodów i zawsze udawało jej się wyjść z benzo. -- 26 cze 2015, 20:50 -- A Ty co bierzesz na uspokojenie?

Do tej pory przy ataku jeszcze zdarza mi się umierać. Tylko nauczyłam się trochę panować nad tym i po prostu spokojnie leżę lub siedzę i czekam aż mi przejdzie. Tłumaczę sobie, że nic się przecież nie stanie. Na początku brałam hydro, bo ta pierwsza lekarka nie przepisywała benzo. Hydro szybko przestała działać, więc Xanax stał się wybawieniem. Tylko stał się też problemem, bo u mnie doraźnie to dwa razy dziennie. Mam nadzieję, że jak Relanium dłużej działa, to będę go rzadziej musiała brać.

O tak. Przeszłam kardiologa, gastrologa, neurologa, laryngologa i mnóstwo różnych badań. Na sorze byłam trzy razy, a u internisty pojawiałam się raz w tygodniu. W końcu na nocnej pomocy lekarskiej trafiłam na świetną panią neurolog, która mnie dokładnie przebadała i skierowała mnie do psychiatry.

Pierwsza psychiatra stwierdziła nerwicę, później zaburzenia depresyjno nerwicowe. Druga u której byłam dwa razy, zdiagnozowała mi jak na razie F41 zaburzenia lękowe z napadami lęku. Wspominała też coś o afektywnej-dwubiegunowej, ale musi mnie jeszcze poobserwować. Ja dopiero zaczęłam swoje leczenie od marca, więc jest to mój początek drogi.

Ja teraz będę zmieniała Seronil na Alvente i po odstawieniu fluo będę 12 dni tylko na doraźnych. Tak więc oprócz Relanium 2 mg doraźnie dostałam jeszcze Ranofren 5 mg na noc. Widzę, że wkrótce się spotkamy na wątku o wenli -- 26 cze 2015, 18:10 -- Ja lekarkę uprzedziłam, że jakby coś to ona mnie będzie z tego wyciągała.

Wiem, wiem. Staram się uważać.

To już wiem co mi dawali po operacji Niestety receptę mam na tabletki 2 mg doraźnie. Ale byłam u babci i dostałam od niej 5 mg, tak na wszelki wypadek, gdyby 2 mg słabo działały Wkrótcę spróbuję. Teraz kończę jeszcze Xanax.

Z tyciem to akurat lipa. Ja na fluo przytyłam 5 kg od marca

Ja zaczynałam od razu od 20 mg. -- 24 cze 2015, 19:44 -- Dzięki

Idę na żywioł ! Odstawiam od dzisiaj ! Co ma być to będzie !

Czy diazepam ma podobne działanie do alpry? Czym się różnią te dwie substancje? Zamiast Xanaxu lekarka zapisała mi Relanium. Wiem, że to też benzo, ale czego mogę się po nim spodziewać? Są jakieś różnice w działaniu?

cytrynka84 dzięki za odpowiedź. Niektóre wypowiedzi w tym wątku są przerażające

Dostałam receptę na Ranofren. To chyba nowy generyk, bo substancja czynna się zgadza, ale nie ma nazwy w tytule wątku. Po przeczytaniu Waszych wypowiedzi jestem przerażona. O ulotce już nie wspomnę. Lekarka mi zabroniła ją czytać, ale nie mogłam się powstrzymać. Mam brać pól tabletki na noc. Jak nie będę po nim spała to mam brać całą tabletkę. Boję się uzależnienia, bo już lekkiego się nabawiłam od Xanaxu. Z jednego bagna mam wpaść w drugie? Zeświruję bardziej od tych wszystkich lekarzy i ich leków

Dzięki Patryk29 za radę

Będę zmieniała wkrótce wątek. Po dzisiejszej wizycie zmiana leków. Przez 6 dni mam odstawiać Seronil, potem 12 dni mam być na lekach doraźnych. Po tym czasie mam zacząć brać Alvente 37,5 mg przez tydzień, potem 75 mg. Do tego dostałam na noc Ranofren 5mg, jak nie będzie pomagał to 10 mg. Doraźnie Relanium 2mg. Co o tym myślicie? Pomóżcie mi podjąć decyzję czy zacząć odstawianie od jutra, czy dopiero po powrocie z wyjazdu? Wyjeżdżam 2 lipca, a wracam 18 lipca. Było by to 10 dni bez Seronilu, tylko na doraźnych, a potem od 12 lipca zaczynałabym wenle. Boję się, że będzie ze mną kiepsko w podróży, a z drugiej strony zależy mi na czasie. Co byście zrobili na moim miejscu?