Skocz do zawartości
Nerwica.com

Luxor

Użytkownik
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Luxor

  1. miss.floyd27, myślę, że jakbyś przechodziła z paro na duloksetynę od razu (w sensie że paro down/up regulowała receptory) to mogłabyś oczekiwać że po 2 tygodniach dulo powinna zaskoczyć. Ale jak pisałaś, że odstawiłaś paroksetynę i brałaś jakiś czas mirtę (która nie działa na SERT) to pewnie od nowa trzeba dłużej poczekać. Ja u siebie w dawce 30 mg nie zauważyłem spłycenia emocji. Bardziej zamula mnie chlorprothixen (na który była zamieniona kweta). Generalnie moim problemem jest bezsenność. Wcześniej już spałem źle, ale po duloksetynie co to się dzieje to masakra :) Biorę na noc 20 mg mianseryny i 25 mg chlorporthixenu - zasypiam owszem przyzwoicie - ale co z tego jak śpię 3 - 4 godziny i koniec, a do pracy trzeba iść. Nie mam już pomysłu co dalej. W nocy niby można dobrać zolpic, ale tu przecież nie chodzi o to żeby brać coraz więcej leków. Być może leki z noradrenaliną są dla mnie za mocne. Biorę duloksetynę 2,5 tygodnia i jeszcze dam szansę. Sertralina kiedyś u mnie zaskakiwała po 1,5 miesiąca :/
  2. duloksetyna, mocniej działa na serotoninę No właśnie jak to jest? Zauważyłem wiele ludzi powtarza że duloksetyna działa bardziej na serotoninę niż wenlafaksyna, a bania wskazują że jest zupełnie odwrotnie. Stosunek Ki serotoniny do noradrenaliny dla duloksetyny wynosi 1:9, a dla wenlafaksyny 1:19 (im mniejszy Ki tym bardziej oddziałuje). Więc wynika z tego że duloksetyna już w małych dawkach oddziałuje silniej na noradrenalinę niż wenlafaksyna. Poza tym ma również blokadę wychwytu zwrotnego dopaminy Ki = 240 czego wenlafaksyna nie ma. Biorę już 2 tygodnie i muszę przyznać, że skutki uboczne w dawce 30 mg są minimalne w porównaniu do sertraliny czy paroksetyny. Po 2 tygodniach brania zauważyłem że poprawił mi się napęd i mam więcej energii (czasem nawet za dużo). Poprawa samopoczucia jest na razie minimalna (ale zauważyłem że mniej się denerwuję). Co do libido, no cóż jest trochę mniejsze, ale dysfunkcje seksualne nie są tak duże jak przy paroksetynie. Może w dawce 60 byłby większy problem. Największa moją zmorą są cały czas problemy ze snem.
  3. Ciekawy lek jeśli chodzi o skutki uboczne. Biorę równo tydzień 30 mg i poza nasileniem bezsenności i lekkim pobudzeniem żadnych innych nie zauważyłem. A nie brałem żadnego SSRI od dwóch lat.
  4. Nie wypowiem się o neuroleptykach w dawkach powyżej nasennych bo nie brałem. Ale chlorprothixen czy kwetiapina które brałem w dawkach nasennych dają znikome skutki uboczne. Poza sedacją występująca rano przez kilka dni można w dzień normalnie funkcjonować wykonując ciężkie zadania umysłowe. Właściwie dopóki działają nasennie można je brać długo i potem banalnie łatwo odstawić. Poza tym mają jako takie działanie uspokajające. Zupełnie przeciwnie jest z Zolpidemem. Już po 2 - 3 tygodnia brania dawki nasennej (czyli terapeutycznej) pojawia się w dzień ogromnie zdenerwowanie i nerwowość. Wszystko w wnerwia, człowiek staje się nadpobudliwy i pobudzony i pojawia się nerwica. Skutki uboczne stają się o tyle ciężkie, że w nocy trudno zasnąć po dawce 10 mg. Więc albo trzeba zwiększać, co jest jeszcze błędnym kołem, albo odstawić i wtedy pojawia się ciężka bezsenność z odbicia. Zolpidem do zdradzieckie gówno.
  5. ernest00 widzę że w każdym wątku promujesz branie zolpidemu czy benzodiazepin. Wybacz, ale to jest droga donikąd i ludzi powinno się przed tym przestrzegać. Sam biorę zolpidem przez 10 lat, jak to Ty nazywasz "umiejętnie" tak żeby nie wyrobiła się tolerancja, ale chwały mi to nie przynosi bo niczego to nie rozwiązuje, a wręcz przeciwnie bezsenność się jeszcze tylko utrwala. Ten lek nie leczy, pozwala tylko zasypiać, a po długim, nawet "umiejętnym" braniu niszczy architekturę snu. Na prawdę przestrzegam przed lekkomyślnym promowaniu tego typu leków.
  6. Sertralina jest atypowym SSRI? Pierwsze słyszę :) Że minimalnie blokuje transporter DAT czyni ją atypowym? Przecież każdy z SSRI ma jakiś swój dodatkowy mechanizm. W ogóle takie gadanie, że jakiś SSRI jest beznadziejny a inny lepszy to tylko subiektywna ocena ludzi z forum - każdy potrzebuje co innego. Tak wychwalana przez wszystkich paroksetyna to był mój pierwszy SSRI który działał na mnie fatalnie we wszystkich aspektach: bezsenność, nerwowość, zwarzywienie, brak ochoty na kontakty z ludźmi itp. Po zmianie na sertralinie zupełnie inna bajka. Depresja i nerwica znikły w 2 tygodnie i miałem remisję na długie miesiące. Tak więc na każdego co innego.
  7. Nie wiem na co bierzesz, ale u mnie 100 mg na sen niestety też powodowało efekt ogłupienia. Szczególnie odczułem to w mojej pracy programistycznej. Po zmniejszeniu na 25 mg efekt nasenny niewiele się zmniejszył, ale za to "ogłupienie" znikło.
  8. U mnie poszło 5 kilo w jakieś 2 miesiące - niestety pomimo rozsądniej diety i ćwiczeń jakoś nie mogłem tego opanować. Po odstawieniu szybko udało się to zrzucić.
  9. Lekarka nie zgodziła się na agomelatynę pomimo kilku moich sugestii za to dostałem duloksetynę. Co mogę spodziewać się po tym leku? Zanim wróciłem do domu i jeszcze nie wiedziałem co to jest, lekarka mówiła że mogę brać na noc i nie będzie wywoływać takiej bezsenności jak SSRI. Jak przeczytałem że to ma dodatkowo wychwyt zwrotny noradrenaliny to się wnerwiłem. Jak to może nie wywoływać bezsenności? Tym bardziej, że po sertralinie i po paroksetynie miałem zazwyczaj na początku potworną bezsenność. Poza tym lekarka mówiła, że rzekomo ma to mniej skutków ubocznych niż SSRI i wenlafaksyna, prawda to? Generalnie poszedłem do niej z problemami ze snem, a dostałem duloksetynę, plus to co brałem wcześniej czyli 25 kwety i 10 mianseryny. Jakoś mi się to nie widzi... -- 21 lip 2017, 13:01 -- W ogóle jest sens brać tego 30 mg ? Bo tyle mi przepisała teraz i taka ma być moja dawka docelowa.
  10. To nie katar, akurat mija równo 2 lata odkąd brałem ostatni SSRI i depresja wcale nie mija :) A wręcz się pogarsza i stała się przewlekła. Przez ten czas moją walką jest ruch, ćwiczenia i praca, była też psychoterapia, pozwala mi to przetrwać, ale wcale mi się nie podoba mój stan, a wręcz samopoczucie jest bardzo mierne. Nie brałem fluoksetyny, ale jeśli chodzi o SSRI to po prostu trzeba trafić, nie zgodzę się z tym że są to leki tylko do leczenie lęków. Sertralina bardzo skutecznie poprawiła mi samopoczucie i to co najmniej 3-4 razy kiedy do niej wracałem. Jestem za stary lis, żeby nie odróżnić placebo od efektu przeciwdepresyjnego. Właściwie jak sobie przypominam to przeżyłem wtedy kawał dobrego życia. Stany depresyjne wracają - nie twierdzę, że SSRI są w stanie wyleczyć nas z depresji, ale dobrze dobrane poprawiają samopoczucie. Natomiast wyleczyły mnie całkowicie z lęków. Miałem solidne ataki paniki i już pierwsza kuracja w 2006 roku mnie z nich wyleczyła i nie wracają do tej pory.
  11. Nie dołuj mnie bo za kilka dni zamierzam iść bojowo po agomelatynę :) Szukam jakiegoś innego mechanizmu niż mianseryna czy kwetiapina bo mam wrażenie że te leki nie leczą bezsenności, a tylko wywołują sen. Poza tym czytałem już w kilku opiniach, ze agomelatyna wywołuję naturalną senność wieczorem, a takiej mi ostatnio brakuje. No bo w końcu nie sztuka uwalić się lekami, a nauczyć się spać. A ja wiem że architekturę snu mam totalnie rozwaloną. Poza tym, czy wchodząc na agomelatyne trzeba od razu odstawić mianserynę czy można na początku brać razem? Bo spodziewam się że agomelatyna od razu może nie zadziałać nasennie.
  12. A widzisz, mirtazapiny nie brałem, zawsze byłem przekonany, że będzie działać tak samo jak mianseryna, może warto zasugerować ją lekarzowi. Mam jeszcze opcję agomelatyny, tak więc będę miał o czym rozmawiać z lekarzem przy następnej wizycie :)
  13. Efekt "walnięcia" młotem o którym piszesz i który utrzymuje się przez 15 godzin występuje może przez tydzień góra dwa potem zanika. Według mnie jest wręcz przeciwnie - mianseryna nie nadaje się do przewlekłego leczenia bezsenności ze względu na to że jej własciwości nasenne szybko zanikają. Ja biorę ją regularnie przez rok i praktycznie w ogóle jej nie czuję 10 , a nawet 20 mg nie robi różnicy. Właściwie gdyby nie kwetiapina to pewnie i nawet bym nie zasypiał po takich dawkach. Rano budzę się bez grama senności, czasen nawet budzę się o 6tej wnerwiony że nie mogę dalej spać, a o 7mej prowadzę normalnie samochód - tak się wyczerpała ta mianserynka :) Natomiast do brania doraźnie fajnie się sprawdza, bo jak zrobię sobie 2 tygodnie przerwy od niej to właściwości nasenne z powrotem wracają. Możesz też spróbować brać ją zamiast o 21, to o 20tej, albo nawet 19 i wcześniej iść spać.
  14. Moim zdaniem tyje się po tym solidnie, przynajmniej na mnie tak zadziałał. Właściwie waga szła z dnia na dzień, tak że po dwóch miechach skoczyło mi 5 kilo. Pierwszy lek przy którym nie mogłem opanować tycia. Po odstawieniu schudłem w miesiąc 4 kilo pomimo tego że brałem w tym czasie kwetiapinę i mianserynę.
  15. "Lek wchłania się powoli po podaniu doustnym, osiągając maksymalne stężenie we krwi po 5–6 godzinach od chwili podania." (wiki) Więc jak już masz się czuć najbardziej pobudzona to po 5-6 godzinach, a nie po 2-3 :)
  16. Moim zdaniem to drugie, czyli zwiększa apetyt. Ja ostatnio będąc na 10 mg mianseryny i 25 mg kwetiapiny schudłem w miesiąc 4 kg. Ale chcesz przytyć? Łykaj 20 - 30 mg miansy, to będziesz jadł słodkości jak świnka :)
  17. No na sertralinie to użeranie się ze snem to jest co najmniej z miesiąc. A nie możesz poprosić lekarza, nawet rodzinnego o Zolpidem? Jak się czasem budzę 4 rano to wystarczy ćwiarteczka 2,5 mg żeby spać do rana (o 7 wstaję do pracy) i być potem dobrze wypoczętym. Wiem dobrze, że jak człowiek wyspany to zmienia się całkowicie dzień.
  18. A moim zdanim Grabarz666 łączenie mianseryny z kwetiapiną ma sens jeżeli chce się mieć dobry stosunek braku zamulenia do snu. Np. u mnie lepiej nasennie działa 10 mg mianseryny + 25 mg kwetiapiny i dużo mniej zamula niż 20-30 mg samej mianseryny. Branie samej kwetiapiny się u mnie również nie sprawdza bo wtedy muszę brać większe dawki na sen, a ona mnie ogłupia. Zresztą kiedyś doktorka mi taki zestaw przepisała i powiedziała, że mogę sam sobie dobrać najlepszą dawkę. Pewnie wiąże się to z tym, że kwetiapina mocniej blokuje D2, a mianseryna H1, 5-HT2C. Dlatego suma może działać mocniej niż większe dawki solo.
  19. Rozumiem, że działanie nasenne (powodujące sen) jest lepsze dla mirtazapiny/mianseryny niż agomelatyny. A jak z jakością i długością snu (likwidacją wybudzeń itp)? agomelatyna może być lepsza, czy niekoniecznie?
  20. No to super, że nie ma tylu objawów co SSRI , bo właśnie się przymierzam do tego leku w celu poprawy spania, a na razie nie mogę wziąć zwolnienia. Kiedyś pamiętam zdarzyło mi się, że wchodziłem na sertralinę bez urlopu, ale to był hardkor :) trzeba było mocno zacisnąć zęby żeby przetrwać w pracy. A jeśli chodzi o stany podgorączkowe to powiem Ci, że u mnie to standard i jestem pewien, że w większości przypadków to przez nerwicę. Co najśmieszniejsze, że jak sobie mierzę co drugi dzień i się nakręcam to mam 37,2 - 37,4, a jak przestaję mierzyć i zapominam to za jakiś czas spada do normy 36,6 :) -- 28 cze 2017, 16:20 -- ernest00 jak tam działanie agomelatyny na poprawę snu, bierzesz jeszcze? warto się ładować w ten lek?
  21. ernest00, a jak skutki uboczne na agomelatynie, lżejsze niż na SSRI? Dałoby radę na to wchodzić bez zwolnienia L4 od pracy ?
  22. Taki rady znam na pamięć, niestety one nie wiele pomagają. - Pomimo nędznego samopoczucia uprawiam dużo sportu, praktycznie codziennie rower, poza tym halówka i czasem siłownia. Oczywiście wszystko w godzinach nie wieczornych. - Dbam o higienę snu, na 2 godziny przed snem staram się nie używać komputerów, smartfonów, nie czytam i nie oglądam w łóżku i a przed snem staram się wyciszyć. - Mam hopla na punkcie diety, jem dosyć zdrowo, ostatnio pomimo że na sen biorę mianserynę 10mg słudłem 4 kg w miesiąc. - Ostatnio przeszedłem pół roczną psychoterapię, pod głównie pod kątem bezsenności. Przed terapią powiedziałem psycholożce, że bezsenność to punkt pierwszy który chcę wyleczyć. I co ? I nic, bezsenność ma się dobrze. Tak samo dobrze ma się moja dystymia. Po prostu jest nędznie. O dwóch lat nie biorę żadnego leku przeciwdepresyjnego (oprócz tego 10mg miansy, ale wiadomo że to dawka nasenna) i nie wiem ile jeszcze można trwać w takiej mizerii.
  23. Ja pamiętam jak kiedyś go brałem to zaczynał u mnie działać po 1,5 miesiąca, z dnia na dzień, nagle wszystko się zmieniało. Pamiętam jak zaczynałem brać sertralinę 11 lat temu to zadziała u mnie perfekcyjnie, wręcz książkowo i na depresję, na nerwicę i co najważniejsze dla mnie na kontakty z ludźmi. Potem następne 2 podejścia też były bardzo dobre, właściwie wiedziałem że jak do niej wrócę i przeczekam skutki uboczne to będzie dobrze i tak było. Niestety za 4 i 5 razem już nie zadziałała tak jak kiedyś i więcej nie próbowałem. W trakcie pojawiły się spore problemy ze snem i to też może było przyczyną niepowodzenia. A szkoda, bo lek godny polecenia i okres życia w tym czasie wspominam bardzo fajnie.
  24. JERZY62, tak mam bujne i wyraziste sny, czasem nawet trochę świadome. Jest to po kwetiapinie i nawet po mianserynie (solo). Wyraziste sny są w fazie REM, a jest to faza snu płytkiego, więc jeżeli to występuje często w nocy to moim zdaniem nie spało się głęboko. ernest00, nie próbowałem jeszcze mirtazapiny, kiedyś nawet gadałem o tym z lekarzem. A myślisz, że będzie mocniej działać - w sensie dłużej, przy niskich dawkach? Co do Tisercina to faktycznie czytałem, że to mocny lek i ma mocne działania niepożądane, chyba bym nie dał rady :). Generalnie po neuroleptykach odczuwam przymulenie. Po mianserynie też, ale trochę mniejsze. I nie chodzi o sedację, bo po tych dawkach w ogóle z rana jej nie mam (budzę się za wcześnie bez błogiej senności). Chodzi o to, ze potem jestem taki przytłumiony, lękliwy, niechętny do kontaktów z ludźmi i większe dawki mi to jeszcze bardziej nasilają. Zolpidem znam bardzo dobrze, znałem go jeszcze przed miansą i kwetą :) Biorę czasem małe dawki zamiennie. Jak np. mam wstać o 7mej żeby szykować się do pracy, a wieczorem wezmę mianse i kwetę to czasem się zdarzy że obudzę się dużo za wcześnie, np o 4tej. Wtedy biorę sobie 2,5 mg zolpika (ćwiartka zupełnie wystarcza) i śpię do 7mej i wtedy na prawdę w końcu się wysypiam. Tylko czy to jest rozwiązanie? Co do agomelatyny to właśnie miałem się pytać, bo bardzo jestem ciekawy tej substancji. Kiedyś nawet pytałem się o połączenie escitalopramu z agomelatyną, traktując agomelatynę tylko jako "poprawiacz snu", to Grabarz666 napisał że takie połączenie może mieć sens. Tak więc daj znać jak Ci się to sprawdzi w kwestii poprawy snu :) Bo chyba zasugeruje ten lek lekarce.
×