Skocz do zawartości
Nerwica.com

Luxor

Użytkownik
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Luxor

  1. To mówisz Grabarz666, że nie ma co oczekiwać cudów na dawkach powyżej 150 mg? Na razie jestem na dawce nasennej i póki co chcę utrwalić dobre spanie, które mi ostatnia przygoda z paroksetyną całkowicie rozregulowała. Nie mam ciężkiej depresji tylko problemy depresyjno-nerwicowe, przewlekły stres (który bezsenność potęguje) i ciągnącą się dystymię. Zastanawiam się czy Trittico w takim czymś dałby radę na dawce powiedzmy 300mg, czy jednak później próbować jeszcze SSRI.
  2. Ciekawe jest to jak na każdego dany lek działa inaczej. Jak czytam jakie objawy niektórym się pojawiają to czasem zastanawiam się czy przyjmuję trazodon czy witaminę C :) Dla mnie jeśli chodzi o objawy niepożądane to jest to "lekki" lek, przynajmniej w porównaniu do paroksetyny czy sertraliny.
  3. A ja powiem wam jedno. Gram w halówkę i po mianserynie (lerivon) miałem zero kondychy. Po trazodonie biegam jak wariat.
  4. A na jakich dawkach zauważyłeś taki skutek uboczny? Ja jestem na 150 i nic takiego nie zauważyłem, ale zastanawiam się czy iść w górę do dawek przeciwdepresyjnych, czy zostać na 150 i próbować dołożyć SSRI.
  5. Nie zaprzeczam, tym bardziej, ze ja akurat nigdy nie miałem objawów odstawiennych po SSRI. Z Trazodonem przekonam się za kilka miesięcy jak będzie trzeba odstawić :) P.S. Przy okazji mam pytanie, czy był ktoś na tym leku na wyższych dawkach niż 150? Czy jest sens iść w górę aby leczyć się w monoterapii na depresję nerwicową, dystymię itp? Z SSRI poddałem się tylko ze względu na bezsenność która nie mijała.
  6. Hmm a taki Trazodon, czy Mianseryna nie działają przypadkiem bezpośrednio na receptory 5-HT2a i 5-HT2c antagonizując je ?
  7. Biorę Trittico na bezsenność, ale jak się unormuje to chcę dojść do dawek przeciwdepresyjnych. Jako, że Trittico nie zawsze mnie usypia lekarz dodał mi na noc Chlorprothixen dawka 25. I właśnie on wycina mi libido, a raczej zeruje to co podnosiło Trittico, bo jak są dni kiedy nie wezmę Chlora to libido znacznie się podnosi. Miilena rozumiem Ciebie, bo miałem kiedyś takie samo podejście. Też chodziło o pornografie i masturbację. Dlatego myślałem sobie, że dzięki SSRI upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli depresja oraz na jakiś czas uwolnię się od tamtego. I o ile dawno temu jak brałem sertralinę to jakoś nie zwracałem na to uwagi uwagi, to rok temu jak dostałem paroksetyne to poczułem co to znaczy zrobić z siebie impotenta. Po jakimś czasie brania stwierdziłem, że dłużej tak być nie może i nie zamierzam być robotem. Spłaszczyła mi emocję na każdej płaszczyźnie i brak libido po prostu zaczęło mi przeszkadzać, po pewnym czasie chciałem już wrócić do tamtego stanu sprzed. Teraz do tego wszystkiego inaczej podchodzę, po pierwsze to za nic siebie nie obwiniam i robię to na co mam ochotę i przede wszystkich CHCĘ mieć libido. Docelowo chcę odstawić Chlora i lecieć w większych dawkach na samym Trittico. Uwierz, że poznasz w końcu kogoś i brak libido stanie się kolejnym problemem, obok depresji.
  8. No niestety depresja rozregulowuje głowę i już nie ma takiego beztroskiego picia jak kiedyś. Mi ostatnio nawet po kilku piwkach w weekend potem ze 2-3 dni utrzymuje się lękowe samopoczucie. Nie wspominając że alkohol strasznie spłyca sen. Ból gardła i katar leczysz antybiotykami ? To chyba nie dobry pomysł tak od razu walić z grubej rury i jeszcze dodatkowo osłabiać organizm :)
  9. Ludzie sobie pochleją co weekendzik i potem się dziwią, że Trazodon nie działa :) A że alkohol osłabia układ odpornościowy to nie.... nie może być. I że alkohol działa lękotwórczo ze 2 dni po zachlaniu to już nie wiarygodne. Ot taka natura ludzka :)
  10. To ja dodam coś od siebie, jeśli chodzi o bezsenność. Trzymała mnie bardzo długo odkąd zacząłem wcinać sertralinę. Miałem już dość łykania na sen mianseryny na zmianę z zolpidemem. czasem nawet po mianserynie budziłem się w nocy i żeby do pracy wstać wyspanym to jeszcze łykałem zolpidem aby dospać. Poszedłem do psychiatry aby spróbować ponownie trazodonu, czyli trittico. Piszę po ponownie, bo już kiedyś ze 2 lata temu próbowałem i po 3 dniach poddałem się i dałem sobie spokój. Teraz opowiedziałem psychiatrze co i jak, no i zostało uzgodnione że spróbuję jeszcze raz. 1 dzień 25, kolejny 50, i potem cała tabletka 75 na noc. Rano oczywiście sertralina. No i na początku kolejne rozczarowanie. Trittico zamiast mnie usypiać to jeszcze dodatkowo pobudzało na noc. Niby jakaś delikatna senność była, ale lęk ją niwelował. Nie obyło się znowu bez zolpidemu, aby w ogóle zasnąć. Zmniejszyłem dawkę z 75 mg do 50 mg i dałem sobie jeszcze z tydzień - dwa i jak dalej lipa to odstawiam. Minęło ze 2 - 3 tygodnie od rozpoczęcia i nagle lek zaczął mnie usypiać. Zaczęła pojawiać się senność, ale taka naturalna, nie jak po zolpidemie czy mianserynie. Mało tego, zacząłem sypiać po 8 - 9 godzin. Aż normalnie się zaskoczyłem. Od jakiegoś tygodnia po prostu śpię normalnie jak kiedyś. Taka o to historia z tym Trittico...
  11. Gustlik mi się skończył Zortral i dostałem Sertagen i też znacznie lepiej się poczułem. Być może akurat zbiegło się z tym, że mija miesiąc od startu, ale odniosłem wrażenie że pomimo że to ta sama substancja Sertagen działa lepiej. Niedługo opiszę swoje odczucia związane z Sertraliną w każdym razie na pewne rzeczy zadziałała bardzo dobrze.
  12. dla fobika, lękowca, a raczej dystymika. Dlatego u mnie duże dawki się nie sprawdzają przy średnio nasilonych objawach depresyjnych bo różnicy żadnej nie robią a zwiększają tylko napięcie i pobudzenie. Wcześniej sertralina mi pomagała dlatego postanowiłem spróbować ponownie. Natomiast masz może pomysł dlaczego mianseryna może osłabiać działanie sertraliny? Wszyscy niby piszą, że takie połączenia mogą tylko wzmacniać efekt. u mnie jest inaczej i zauważyłem już to kiedyś jak mi doktor przepisał ją na sen. owszem wysypiam się, ale na drugi dzień to dopiero jestem przymulony i czuje się jakoś tak nieswojo i bardziej lękowo. pamiętam, ze jak brałem samą sertralinę i jak uboki minęły to było o niebo lepiej.
  13. no spoko, rozumiem. Faktycznie, wzrost stężenie następuje od razu, a adaptacja receptorów trwa 2-3 tygodnie. Gdzieś kiedyś czytałem, że to właśnie przez blokowanie 5ht2c są najbardziej uporczywe skutki uboczne. No ale jak sami widzicie to indywidualna sprawa, jedni mają zamulenie i senność, a inni nadmierne pobudzenie, tak że w miejscu nie mogą usiedzieć :)
  14. miko84 nie zgodzę się z Tobą, bo coś chyba pomyliłeś :) SSRI to nie neuroleptyki, żeby miały blokować dopaminę. Jeśli chodzi o Sertralinę jest wręcz przeciwnie. Jest to jedyny lek z grupy SSRI, który powoduje "zmniejszenie wychwytu zwrotnego dopaminy" a to oznacza nic innego jak zwiększenie dopaminy w mózgu (w synapsach). "Hamowanie wychwytu zwrotnego" oznacza zwiększenie stężenia neuroprzekaźnika. Zresztą skoro np. na wzrost stężenia serotoniny czeka się trzy tygodnie, to gdy ktoś zapomni wziąć tabletki to nagle w ciągu dnia nie zmieni się stężenie dopaminy :) Natomiast efekt który napisała coccinella, jest również i mi znany. Np. w piątek chciałem się spotkać wieczorem z ludźmi i rano zamiast wziąć całą tabletkę wziąłem pół i nagle przez cały dzień poczułem się bardzo dobrze, wręcz wyśmienicie. Ale jest to banalne do wytłumaczenia... Po prostu po zmniejszeniu dawki (albo nie wzięciu tabletki) efekt antydepresyjny się utrzymuje, ale nie ma skutków ubocznych i dlatego jest super. A jak ktoś odstawia leki to przez miesiąc, dwa czuje się świetnie do czasu aż nie obniży się poziom serotoniny i potem wszystko wraca... Dlatego ja się dziwię, że niektórzy katują się tak wysokimi dawkami, bo nawet nie mogą "nacieszyć się leczeniem". U mnie np. skutki uboczne na wyższych dawkach nie chciałby w ogóle minąć. Ale od razu zaznaczam, że to każdego indywidualna sprawa i dawki wyznacza lekarz :) W każdym razie skutki uboczne (spowodowane poprzez pobudzanie różnych receptorów) u jednych wywołują senność i zamulenie u innych bezsenność i pobudzenie. U mnie niestety to drugie. Trzeba tak dobrać dawkę, żeby był efekt antydepresyjny, a skutki uboczne minęły.
  15. Mili89 nie ma sprawy :) Co do skutków ubocznych, 15 dni to chyba jeszcze za mało. Chociaż pewnie to indywidualna sprawa. Ja biorę 3 tygodnie i skutki uboczne jeszcze nie minęły, ale trochę jakby osłabły. I np. zauważyłem, że wcześniej budziłem się o 3-4 w nocy, a teraz budzę się 6-7. Jak sobie przypominam 2 lata temu skutki uboczne minęły dopiero gdy się lek rozkręcił, czyli gdzieś po 1,5 miesiąca. Czasem warto się czymś zająć, aby się na tym nie skupiać. Ja mam o tyle plus, że chodzę normalnie do pracy, chociaż czasem ciężko jest siedzieć w pracy z wybałuszonymi oczami. Zastanawiam się wtedy czy ludzie nie widza, że ze mną coś jest nie tak :) No ale cóż jakoś to trzeba przetrzymać. Mili89, jak będzie utrzymywała Ci się bezsenność to poproś psychiatrę aby zamienił Ci cloranxen na mianserynę (np. lerivon). Mianseryna jest antydepresantem i nie uzależnia jak cloranxen. Bierze się ją w bardzo małych dawkach, które nie działają antydepresyjnie, ale za to działają super nasennie i na drugi dzień człowiek jest uspokojony.
  16. Mili89 jak weźmiesz na wieczór to nie bierz następnego dnia rano, tylko dopiero kolejnego dnia rano. Lepiej nie wziąć jednej dawki (nic się nie zmieni) niż skumulować, bo wtedy mogą być mocniejsze działania nieporządane.
  17. a przepraszam Mili89, pomyliłem się :) No faktycznie Sertra może powodować jadłowstręt. A to Ty pierwszy raz bierzesz antydepresant, czy już kiedyś brałaś? Ja sobie przypominam że jak kiedyś pierwszy raz brałem to nie mogłem ze 2 tyg nic jeść i miałem odruch wymiotny. Aż się dziwie, że teraz nic takiego nie mam. Od pierwszej tabletki wcinam normalnie. :) W ogóle teraz nie mam większości objawów co miałem za pierwszym razem. Całkiem inaczej do tego podchodzę i tak mi się zdaje, że większość objawów ubocznych powstaje z nerwów, a nie z działania leku. Więc nie mierz sobie na razie tego ciśnienia i pulsu bo tylko będziesz się niepotrzebnie nakręcać :) 15latwdepresji Wiesz, każdy reaguje inaczej. Ja tylko mogę ze swojego doświadczenia powiedzieć, że u mnie gdzieś 1,5 miesiąca trzeba było czekać. I warto poczekać trochę niż zmieniać od razu lek czy wchodzić na większą dawkę.
  18. komy10 Servenon, czy Elicea zawiera escitalopram, natomiast Sertagen zawiera sertralinę. Oba te związki należą do grupy leków SSRI (nowej generacji) i mają podobne działanie. Zazwyczaj zamienia się jeden lek na drugi w tej samej grupie, gdy ktoś tego pierwszego nie tolerował lub jego efekt by za słaby. Ja pamiętam, że jak pierwszym razem brałem sertralinę to też miałem jakieś problemy z oczami. Teraz już nie mam takich skutków ubocznych. 15latwdepresji Jeśli chodzi o czas na rozkręcenie się sertraliny to faktycznie trzeba dać sobie z 1,5 miesiąca. Po 3 tygodniach to mijają dopiero efekty uboczne i powoli łagodnieją lęki i natręctwa. Na efekt przeciwdepresyjny trzeba poczekać dłużej. Mili89 Pisałeś, że bierzesz sertralinę na noc. Nie lepiej brać z rana? Wtedy można trochę zniwelować tą bezsenność, dopóki się nie rozkręci.
  19. może powodować wzrost ciśnienia, piszą na ulotkach. Przy pierwszych tygodniach brania odpuść sobie takie częste mierzenie bo będziesz się nakręcał, a wtedy jeszcze bardziej będzie skakać ci ciśnienie i tętno ze stresu :)
  20. no to pewnie musi minąć więcej czasu aby organizm przyzwyczaił się do takiej dawki i sen się unormował. generalnie SSRI nie są do leczenia zaburzeń snu, a do wyeliminowania ich przyczyny czyli depresji, nerwicy itp. Może czasem warto spróbować dłużej polecieć na niższej dawce i poczekać na efekty. Ja to przy dawce 200 mg odleciałbym w kosmos :)
  21. Przebudzanie się po kilka razy w nocy oznacza płytki sen (faza REM - stąd często te dziwaczne sny). Za mało snu głębokiego powoduje niewyspanie, zmęczenie i rozdrażnienie. Rozdrażnienie spowodowane słabym snem powoduje stres w ciągu dnia i zwiększa subiektywnie skutki uboczne leku (ciśnienie, nerwowość, lęki itp) no i całe kółeczko się zamyka. Pozostaje czekanie aż wszystko się unormuje. Ja pomagam sobie mianseryną (lerivon). Wczoraj wziąłem jedną tabletkę dwie godziny przed snem. Fajnie się po niej zasypia i przyznam, że sporo pogłębia sen. Spałem do 5tej rano, a jak się obudziłem to wziąłem dosłownie 1/5 tabletki nasennego Zolpicu. Na mnie taka dawka działa. Zasnąłem i obudziłem się dopiero o 10tej rano mega wyspany i z dobrym humorem. Od razu przyjąłem Sertralinę, bo codziennie właśnie gdzieś o 10tej biorę i czuje się do teraz bardzo dobrze.
  22. Ja pamiętam, że kiedyś po paroksetynie miałem jeszcze gorzej i właśnie ze względu na problemy ze snem była zamieniona na sertralinę. Po jakimś czasie wszystko się ustabilizowało i problemy ze snem minęły. Jak widać każdy inaczej reaguje na dany lek. W ogóle to stres przewlekły spłyca sen. Jak się antydepresent rozkręci to niweluje stres - obniża się kortyzol i sen się poprawia. Więc musimy cierpliwie poczekać na zaskoczenie leku :) Tak w ogóle to widzę że bierzecie duże dawki. Dla mnie 50tka to już sporo. A setkę jak brałem to nie lada wyzwanie było :)
  23. no właśnie, najgorsze jest to budzenie się po kilka razy w nocy. SSRI na początku leczenia spłycają sen i stąd taki efekt uboczny.
  24. Ale Ci zazdroszczę :) Chciałbym sobie tak pospać po Sercie, niestety u mnie przeklęta bezsenność i mocne pobudzenie. To już moje czwarte podejście do Sertraliny (2 lata przerwy) i skutki uboczne na starcie dokładnie takie same czyli uporczywa bezsenność i pobudzenie - biorę dopiero 2 tygodnie. Agi28 nie zniechęcaj się. U mnie np. zazwyczaj pozytywne działanie pojawiało się po 1,5 miesiąca. To dobry lek.
×