Skocz do zawartości
Nerwica.com

Don Kamillo

Użytkownik
  • Postów

    551
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Don Kamillo

  1. Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Zależy od człowieka. W moim przypadku doprowadziło mnie to na dno, miesiącami zadręczały mnie mysli, ciagly ból, a teraz teraz to ja mam to wszystko w dupie. Szkoda, że po rozstaniu zewsząd każdy zaczął mnie obsypywać info na jej temat, szkoda, ze wtedy nie mogli, hah.. koledzy
  2. Ja tej osobie pokazałem, że potrafie żyć bez zniej, i dawac sobie z tą chorobe rady sam, bez stada pocieszycieli, i szukania partnerki na siłe, zeby zrobić na złość drugiej osoby. Za mną gniew już, nie mam do tej osoby żalu. Mam obojętność. Chciałem się tylko z wami podzielić swoją historią, i poznac jakies wskazówki, zeby juz nigdy się tak nie wsadzić.. bo mam za sobą 7 miesięcy leczenia farmakologicznego które nie przyniosło zadnych efektów przez to, ze podstawowy problem który kochałem, nie został wyeliminowany. Terapia dopiero zaczęła się 19 grudnia. Natalia. Ja mówiłem tej osobie, ze przedzielamy to wszystko gruba kreską i żyjemy nowym życiem. Ja też nie byłem do końca wyobcowany. Też mógłbym conieco poopowiadać. Ale nie robiłem tego. Żeby nie robić jej przykrości. Tego samego oczekiwałem. Gdybym był playboyem, albo kimś takim nieuczuciowym i wszystko robił na zasadzie zdobyczy, to pewnie spłynęłoby to po mnie. Ale ja byłem normalnym człowiekiem. Własnie byłem. teraz tylko udaje normalnosc. Dźwigając pogarde dla samego siebie każdego dnia.
  3. Don Kamillo

    Witajcie...

    Dziękuje za wsparcie, to dla mnie bardzo ważne !
  4. Ten post, będzie prawdopodobnie ostatnim który tutaj napiszę, bo w sumie chciałem gdzieś się wygadać, ale to nie ma sensu, ciezko jest wytrzymac z kims, kto jest chory. Tak. Zwłaszcza jeśli samemu się do tego doprowadziło, zapewne lepiej byłoby, gdybym poszedł się jednak powiesić, wtedy ta osoba odczułaby zapewne satysfakcje, szkoda, ze to nie dla mnie. Poszukam sobie psychoterapeuty, to może mi pomoże. Postanowiłem sobie jedno. NIKT NIGDY nie zniszczy mi życia, chociaż próbował bardzo mocno, nawet po rozstaniu szczujac mnie jakims fagasem. NIGDY się nie poddam, ci ludzie, ktorzy chcieliby mnie widzieć na dnie, nigdy tego nie zobaczą. PannaNatalia, napisz mi szczerze. Jakbyś się poczuła, gdyby Twój facet, opowiadał Ci o swoich byłych "zdobyczach" i wielkich przejściach, z których połowa byłaby zwykłym kłamstwem ? Pogratulowałabys mu "zdobyczy" czy zdenerwowała się ? Mogłem ja rzucic od razu, to fakt. Ale szantaż emocjonalne swoje zrobił. Niestety. Dziś bardzo żałuje, że nie skończyłem tego przedwcześnie, kiedy to zacząłem szwankować. Człowiek uczy się na błędach to fakt. Szkoda, że mają one tak tragiczne skutki. Dziś detoks od paroksetyny. Jutro Escitil 5mg nprzez 3 dni potem 10mg i myśle, ze wyjde na prostą, znajdę sobie porządną dziewczyne, która będzie ze mną po prostu. Nie będzie mnie niszczyć psychicznie, a ja jej swoimi przejściami Bo najgorsze jest obciążyć osobę którą się kocha swoimi problemami. Zwłaszcza psychicznymi. Testowałem to na sobie. Efekt - szkoda słów.
  5. PannaNatalia, przepraszam. Ale niestety, samodestrukcja zaczęła się od początku, ja byłem wrażliwym człowiekiem, jej krzywdy i zawody przezywałem 5x mocniej niż ona, ale potem zaczałem mnon stop o tym myslec, a ona mi ciagle dokładała, ja juz nie umiałem, a ona mnie szantazowała emocjonalnie. Dzieki silnej woli, lekarzowi i mamie, dziś mogę tutaj z wami pisac.. w innym przypadku pewnie wykląłbym zycie, i skonczył na drzewie.. wszystko runelo, ja tylko chciałem byc szczesliwy. Dzis trzese sie cały, bo odstawiam paraxinor, i w imie czego to ? Dzis ja jestem totalnie wjebany, a ona w rocznice odkad sie poznalismy dodała sobie w zwiazku z jakims nowym, czy wrazliwy znaczy gorszy w dzisiejszym swiecie ?
  6. Pewnie macie rację, pójdę na pielgrzymke do czestochowy, a potem ją przeproszę, że byłem tak słabym psychicznie człowiekiem. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, to zapewne. Bronisz jej, postaw się w mojej sytuacji, to może coś zrozumiesz. Myślałem, że mnie zrozumiecie, a próbujecie mi wmówić, że to moja wina. Nic tu po mnie, ona też niczemu nie zawiniła, 3 tygodnie temu mówiła, ze mnie kocha, teraz mówi to innemu. To pewnie też moja wina. Moją winą jest pewqnie fakt, że wieku 18 lat nie miałem 20 dziewczyn i nie miałem doświadczenia jak grać na kimś emocjami, i uczuciami. Nie jestem obrażalskim dzieciem, ale nie dam sobie wmówić, że po tym co przeszedłem, ze to jest moja wina bo nie jest. Byłem normalnym człowiekiem, a jestem wrakiem człowieka, wszystko przez ostatnie 9 miesięcy. Może kiedyś będę szczęśliwy, ale jeszcze nie teraz. Psychiatre mam bardzo dobrego, a terapeute sobie poszukam. Widocznie nie oddałem tego co przeszedłem w dostatecznie dobry sposób i wyszło, ze to ja zawiniłem. Włóż nachwilkę moje buty, potem dołóz opowiadania o przynajmniej 5 eksach, i te wszystkie jej wyimaginowane zachowania, wyrachowanie godne najwyższej pogardy, wypominanie depresji, potem włóż to na szale życia. Zobaczysz, co przewazy. Pozdrawiam.
  7. Don Kamillo

    Witajcie...

    Też się zastanawiam. To jakiś atak na moją osobę?
  8. Niestety ale jest.. kiedyś było inaczej i wiem, że zbyt późno się zdecydowałem na zakończenie tej farsy, ale sporo sie dzieki temu nauczyłem. -- 19 sty 2015, 15:37 -- Nigdy nie cierpiałem na tego typu zaburzenia. Depresji nabawiłem się przez jej gadke, przez którą spadła mi samoocena, i poleciałem na dno, uderzając w nie, jakbym był mitycznym ikarem. Tylko w przeciwienstwie do niego, ja od dna się odbiłem i dziś jestem innym człowiekiem. Dziękuje i pozdrawiam !
  9. Don Kamillo

    Witajcie...

    ci-ka-depresja-i-zbior-nerwic-w-jednym-cz-owieku-t54128.html Drodzy forumowicze, macie pasmo moich złych chwil, nie wiem czy się zmienie.. Nie obiecuje Zostałem skrzywdzony, zgnojony, został mi tylko Escitil, i deprexolet...
  10. Don Kamillo

    Witajcie...

    Witam wszystkich zgromadzonych. Nazywam się Kamil, mam 19 lat, chodzę do technikum mechanicznego klasa maturalna. Moje pasje, to samochody oraz motocykle. Problemy z którymi się borykam, w tak młodym wieku, to ciężka depresja, na którą składa się kilka czynników : nerwica zołądka, nerwica natręctw myślowych i nerwica lękowa. Wisieńką tej matni, jest agonalny stan fizyczny. Opiszę to wszystko w innym temacie, bo czuje, ze musze to z siebie wyrzucić.. Pozdrawiam wszystkich i życzę powrotu do zdrowia z depresyjnego piekła, życie jest za piękne, żeby dać sobie je zniszczyć...
×