Skocz do zawartości
Nerwica.com

padaka

Użytkownik
  • Postów

    271
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez padaka

  1. Jakie można dodać leki do paroksetyny(oprócz tych, które mam w podpisie), aby jeszcze bardziej uderzyć w objawy nerwicy? -- 03 sty 2016, 18:18 -- Konkretnie to w objawy somatyczne i w GAD.
  2. Ale u mnie paro w ogóle nie powoduje uboków, no może jedynie kastruje, ale ten skutek uboczny mi w ogóle nie przeszkadza
  3. Jaka jest różnica między dawką 20mg i 40mg? 20mg w ogóle mnie nie zamula i bardzo dobrze kasuje FS, ale jestem ciekaw czy dawka 40mg całkowicie wyeliminuje u mnie FS.
  4. U mnie również SSRI(paroksetyna) znacznie łagodzą objawy FS i dodają odporności psychicznej. Na te objawy neuroleptyki brane samodzielnie, nie miały żadnego wpływu, a nawet pogarszały objawy.
  5. A kiedy mogę się spodziewać działania na te objawy depresyjne? Konkretnie na wycofanie społeczne, apatię, amotywację? Olanzapinę biorę dwa tygodnie, a paroksetynę od miesiąca. Olę dostałem na stany psychotyczne, które już zaleczyła a paro na FS i ZOK i tutaj też odczułem poprawę.
  6. Psychiatra dołączył mi do paroksetyny olanzapinę. Czy taki mix również da stymulację dopaminy jak fluo z olą?
  7. Dla mnie paroksetyna jest jak cukierek. Wchodzę na nią bez problemu, działa doskonale, nie zamula ani nie usypia, jedynie kastruje i znieczula emocjonalnie z czasem. Czy doskonała tolerancja i działanie świadczy o braku serotoniny?
  8. Ja też miałem takie zmęczenie i przeszło mi gdy przeszedłem dwukrotną antybiotykoterapię z powodu anginy. Po antybiotykach przestały mi się też tworzyć kamienie migdałowe i poranne kapcie w gardle.
  9. Czy macie tak, że jeśli odstawicie wszystkie antydepresanty, neuroleptyki i inne tego typu leki, to nawet nie mając jakichś konkretnych objawów, czujecie się "nienormalni"? Ja będąc "czystym" czuję się jakiś taki rozmemłany, mówię cicho, głowa jest jakaś ciężka, dziwnie mi się mówi i w ogóle czuję się tak jakbym miał mózg spowolniony. Konkretnie to brakuje mi neuroleptyków i to w dawce konkretnej, schizofrenicznej(kilka lat miałem diagnozę F20.0). Od ponad roku rzadko je biorę, a jak już to doraźnie w małej dawce na sen. Od 10 dni wróciłem do neuroleptyku i w ogóle całkowicie inaczej się czuję - myśli mi się szybciej, trzeźwiej, wraca aktywność. Za parę dni idę do psychiatry i powiem, czy mi nie zwiększy dawki, albo nie zmieni leku na jakiś mocniejszy.
  10. Czyli: róbta i wierzta w co chceta, wszyscy pójdzieta do nieba.
  11. Nie weszły, bo są ewangeliami gnostyckimi, dużo tam głupot i absurdalnych sprzeczności.
  12. Mnie ciekawi dlaczego lewica, nie promuje liberalnego chrześcijaństwa i nie wspiera liberalnego islamu, a właśnie ten konserwatywny.
  13. Skoro tak, to proszę nie jęczeć, że chrześcijanie w krajach islamskich(znaczna mniejszość) nie mają w takich krajach prawie żadnych praw... Bo muzułmanie właśnie tego przestrzegają.
  14. Tylko katolicy i prawosławni wierzą w grzech pierworodny...
  15. A tak w ogóle, to wszystkie witaminy i minerały mają wpływ na mózg, a nie tylko witamina b6 czy kwas foliowy.
  16. Ale dawki tych substancji w suplementach są bardzo małe! Tak małe, że zwykła dieta ich dostarczy. Dodatkowo syntetyczne witaminy i minerały są słabo wchłaniane przez organizm... Żeby poczuć działanie lecznicze syntetyków, to trzeba by znacznie przekraczać ich dawki, ale wtedy taki wyrób nie mógłby już się nazywać suplementem diety, a lekiem. PS. Lecytyna też jest na pamięć i koncentrację a... nie działa, bo w całości ulega strawieniu.
  17. A mnie ciekawi jaka jest siła działania nalewki z dziurawca w porównaniu do tianeptyny, moklobemidu i agomelatyny, które uchodzą za bardzo słabe antydepresanty.
  18. Ja korzystałem z nalewki dziurawcowej przez miesiąc i efekt był identyczny, jak pierwsze 2 tygodnie brania paroksetyny 20mg. Było się spokojniejszym, trochę bardziej odporniejszym na stres. Niestety, ale terapia nalewką ma trochę wad. Trzeba pić ją 3x dziennie, jest trochę droga - 40zł miesięcznie, ryzyko alergii skórnej oraz interakcje z lekami.
  19. Przez wiele lat leczyłem się na schizo, której jak okazało się, nie mam. Wszystkie objawy psychotyczne pochodziły od padaczki. Od kiedy zacząłem brać lek na łajdaczkę, to uwolniłem się od psychoz i neuroleptyków oraz poprawiło się też trochę innych rzeczy w psychice. Jedyne problemy jakie pozostały, to LEKKIE i okresowe ocd, LEKKA FS, LEKKIE stany depresyjne i LEKKIE objawy somatyczne. Poszedłem do innego psychiatry, gdyż poprzedni tłuk leczył mnie wyłącznie neuroleptykami, które w ogóle nie działały na objawy nerwicowe, a nierzadko je pogarszały. Dostałem paroksetynę 20mg i brałem ją przez 3 miesiące. W 100% zniosła OCD, bóle serca i płuc, objawy depresyjne, wspaniale podziałała na FS, lecz nie uczyniła mnie duszą towarzystwa, po prostu zniosła w 99% objawy somatyczne FS. W końcu lek odstawiłem, bo im dłużej się go brało, tym silniej spłaszczał emocjonalnie i pogłębiał anhedonię. Mimo, że odstawiłem lek, to poprzednie objawy miały mniejsze nasilenie. Kilkakrotnie wracałem jeszcze do Paro, bo pomagała mi na somatyki FS, jednak maksymalnie mogłem wytrzymywałem miesiąc z powodu znieczulenia. Za jakiś czas planuję udać się znowu do psychiatry, ale powiem mu, że chcę wyłącznie lekkie leki typu Coaxil, Moklobemid czy Valdoxan ew. jakieś słabsze SSRI w małych dawkach. Już nie chcę się bawić w jakieś silne leki, bo po co skoro moje objawy są łagodne? Zastanawiam się też, czy naturalnymi sposobami się wyleczę. Od jakiegoś czasu zacząłem chodzić do pewnej wspólnoty religijnej i nie ukrywam, że ma na mnie wpływ terapeutyczny i kojący na psychikę. Już zaczynają się pojawiać pierwsze znajomości(a od wieeelu lat jestem total hikikomori) i korci mnie, żeby zacząć działać np. wolontaryjnie w ramach kościoła. Druga rzecz, to zacząć się ruszać, gdyż od wieeelu lat mam komputerowy tryb życia. I trzecia i najważniejsza to poznać kogoś bliskiego, bo bardzo mi tego brakuje.
×