Skocz do zawartości
Nerwica.com

autodestrukcja2

Użytkownik
  • Postów

    649
  • Dołączył

Treść opublikowana przez autodestrukcja2

  1. Nad rzeczką opodal skrzywionej wizualnie Modrzewi, siedział sobie cichutko troll, który trzymał kebaba wielkości małego odrzutowca. Tuż obok na niewielkim wzgórzu, zmutowany chomik obdzierał ze skóry świeżo zdechłego kota i upolowanego osobnika homo sapiens. Jego wynaturzenie było oczywiste nie tylko zboczeniem, ale też ogromnymi wymiarami ewidentnie wykoślawionej kiszki wystającej. Jego owłosienie natomiast przypominało skalp cherubinka ulizanego na wskroś pędzlem samego Boga, który zwał się Latającym Potworem Spagetti bez grama sosu. Jednakowoż, Bóg ten karząc innowierców, zakazał hodowli chomików w klatkach, bo nie lubił czuć na sobie czyichś spoconych klaciszonów stąd ten uraz do klatek. W konsekwencji chomiki urosły i zaczeły cierpieć na zespół móżdżkowy cukrzycę i niedoczynnośc tarczycy. To z kolei zaowocowało koniecznością ich odstrzału i zrobienia pieczystego po którego spożyciu konsumenci również rozchorowali się na zespół móżdżkowy,cukrzycę typu 2 , niedoczynność tarczycy i zespół cusginga. Pod pozorem leczenia zostali umieszczeni w opuszczonym psychiatryku pilnowanym przez uzbrojonych żołnierzy myślących inaczej, gdyż mieli oni wszczepione plastikowe świńskie zwoje. To pozwoliło na obniżenie kosztów eksploatacji oraz stopniową i konsekwentną eliminację, ich samodzielnego myślenia, gdyż zwoje połączone były z komputerem matką w matrix sterowany przez przedstawicieli obcej cywilizacji, którzy swoimi ropiejącymi wargami naciskali klawisze, programując mózgi żołnierzy pilnujących psychiatryki. Czasami z głębin jestestwa owych wojaków, przebija się promyk niefrasobliwej nutki zajadłości kierowanej ku zwierzchnikom. Komunikujący się z
  2. hipoteza zasłyszana od studenta medycyny ( w holandii - moze w holandii maja inna lamotrygine ;D) nie przeczytałam tego w żadnej literaturze naukowej. jak dla mnie o tyle wygodna, że rzeczywiście w okresie brania lamo czułam, że nie do końca panuję nad tym co robię ( co decyduję robić ) i mam tu na myśli spotkania z ludźmi, rozmowy, mowienie rzeczy ktorych danym osobom bym raczej nie mowila, brak jakiegoś takiego sitka. to bardzo bardzo subtelna rzecz. i wkładam to do pudełka pt lamo podnioslo mnie fizycznie ale nie mentalnie - coś się ożywia ale nie mam ze sobą do końca kontaktu. nie wiem na ile jest to zrozumiałe co piszę. ps czy są psychotropy których działanie jest 100% zbadane? działanie lamo na pewno nie ( z tego co się w jakiś tam anglo jęz źródłach doczytałam. doczytałam się m in że wpływa na zmniejszenie produkcji czerwonych krwinek.. pani psychoatrka powiedziała ze to nieprawda. ja nic zatem nie wiem )
  3. myślę, że nie czytasz ze zrozumieniem ;P pzdr;p
  4. autodestrukcja2

    X czy Y?

    maślanka nabiał kozi czy owczy?
  5. dokładnie tak myslę! firmy farmaceutyczne bardzo świadomie produkują leki ze skutkami ubocznymi! ... i po co ta agresja? ;p wchodzisz na forum, żeby wyrzygiwać się i pisać jak Ci chujowo ( nikt nie mowi ze nie ) i że tak musi być i ze nikt tego nie rozumie. ja tam sobie w swoim małym móżdżku myślę, że wszelkie organiczne sprawy trzeba rozpatrywać a toksykologia pewno ma tu jakieśtam znaczenie etc. no i psycha. treść doświadczenia. etc. no ale nawet zakładając że TEORETYCZNIE podążając różnymi kluczami interpretacyjnymi można by zrozumieć rozbroić w jakimś stopniu chad to w wiekszosci przypadkow pewnie z czysto praktycznego pkt widzenia byloby to malo mozliwe.
  6. silne przekonanie, że moze być inaczej + świadomość że jest jeszcze bardzo wiele opcji i możliwości których nie wypróbowałam zeby było lepiej
  7. no właśnie jak ktoś siedzi w spektrum CHAD to może chyba pomóc z resztą - próbowałeś? odstaw stymulanty i napisz za rok nie musisz tu chyba na forum nikogo przekonywać do tego, że manii czy depresji się nie da wyleczyć ziołami albo filozofią życia. ale jeśli jesteś po stronie twierdzenia że chroba jest wpisana w neurotransmitery i wiąże się z tym, że ,,błędna" praca mózgu ma 100% kontroli nad tobą to dlaczego nie przyjmujesz możliwości że ,,higiena" mózgu może jakoś pomóc ?
  8. i nie wiem jak można sobie radzić z chad bez zadbania o mózg i unikania toksyn i innych damage. no ale dobra, ja tam nic nie wiem ;P
  9. hi hi hi prawie kazdy po alkoholu czuje się nieco zajebistszy. ale to zazwyczaj tylko bardzo subiektywne poczucie polecam filmiki i zdjecia z imprez; )
  10. autodestrukcja2

    X czy Y?

    wytrawne pomidor czy ogórek?
  11. no to skąd brać dobry olej rybi ? :) teoretycznie produkty z apteki, które są ,,lekami( bez recepty)" a nie ,,suplementami" powinny być ok. suplementy generalnie lepiej obchodzić szerokim łukiem
  12. ja też po lamo czułam się chyba bardziej zrównoważona.. w jakimś sensie. z większej perspektywy uznaję to raczej za kurtynkę która mnie zasłania przed pewnymi bardzo trudnymi emocjami, zwłaszcza wkurwieniem. w ciężkiej depresji wkurwienia nie było. ale było przed jej nadejściem. wkurwienie i bezsilnosc- bardzo trudny szejk. kiedy byłam juz na lamo, wychodziłam gdzieś z najcięższej depresji wkurwienie wrócilo. ale inna rzecz którą też depresja zabrała ,czyli poczucie jakiegoś zjednoczenia uczuć z intelektem, zdolność nazywania werbalizowania, trawienia danych i myśli , nie wróciła. czułam jakby lamo podniosło moje ciało ale absolutnie nie podniosło intelektu. dlatego stwierdziłam że odstawiam, wyciągam wnioski ze wszystkiego co się działo i walczę inaczej. z 200 mg zeszłam do 50 - lepiej mi się myśli. jak jestem wkurwiona mogę o tym porozmyślać i zadecydować co z tym robię. ( lamo podobno moze mega obnizac decyzyjnosc- to odczulam na pewno ) pozdro! -- 06 maja 2017, 14:52 -- ps. dodam ze została u mnie zdiagnozowana chadka dwójka. na pewno to co się ze mną działo przed lamo mogłoby podchodzić pod stany mieszane momentami. nie wiem jak to jest z jedynką ; ) -- 06 maja 2017, 15:01 -- a i jeszcze. brałam lamo 5 miesięcy. 200mg od jakis 4 może powinnam jeszcze cierpliwie poczekać, może by było lepiej. ale juz słyszałam propozycję od Pani doktor zwiększenia dawki etc etc -
  13. [videoyoutube=8JTPJsxw7uY][/videoyoutube] pomijając sformuowanie DDA ( ktore bywa niezlym chwytem markietyngowym : ) dobrze gadają. nic odkrywczego ale posłuchanie sobie jakoś dodaje otuchy ; )
  14. poradzisz sobie. wkutwiają mnie chłopaki [videoyoutube=8JTPJsxw7uY][/videoyoutube]
  15. Zgadzam się z powyższą wypowiedzią. Czy warto jest żyć nadzieją? Budować związek na nadziei i usilnego podtrzymywania wizji że jest dobrze i może być dobrze? Masz depresje i fobie... Daleka jest i długa droga docierania do drugiego czlowieka i do zaufania w zwiazku. Do tego potrzebna jest ciągłość. Lepiej jest chyba świadomie poprzestawać na niezobowiązujących randomowych kontaktach niż trwać w czymś co jest ale jednocześnie czego nie ma. To wygląda tak, jakbyś była zawieszona pomiedzy stanem ucieczki w siebie a przejściem ,,bycie" tym kim jesteś które można rozwijać w bliskiej relacji. Musisz podjąć decyzję czy z tym człowiekiem wchodziśz DO kontaktu czy OD kontaktu. Świadoma decyzja Cię zbuduje. Iluzje nie. Nie znam tak dobrze ani jego ani Ciebie ani Waszego kontaktu. Ale chyba przeszliście fazę takiej pierwszej zajawki tym drugim czlowiekiem. I tak, jeśli miałabym coś radzić : nie bój się zawalczyć o siebie nawet za cenę utraty tego człowieka ( wiem , że łatwo to mówić ) i zamknięcia tego co się dzieje w szafce ,, przeszłość" i postaw mu ( jak post wyżej) ultimatum. Jeśli czujesz ze potrzebujesz jego entuzjazmu checi i inicjatywy - zawalcz o to i nie tłamś. Ultimatum - chce Cię i pracuje nad tym albo nie. Prawdopodobne że odejdzie i moze dlatego ze sama to przeczowasz na co wskazuje Twoj post, boisz się to ultimatum postawić. Możesz oczywiście zakłądać że jakbyście już się spotkali to by nabrał entuzjazmu. Ale wlasnie... zwiazek nie jest na zasadzie ,, byloby dobrze JAKBY ". To tylko moje zdanie. :)
  16. sory za sciane watku... to byl krzyk (wielokrotny) rozpaczy i strachu ze to koniec. tyle.
  17. ale jeszcze przed naszym ostatnim spotkaniem mial nadzieje ze ,,wyjdzie" wiec... wkurwiam sie na to ze zadecydowal tak po pieprzonych 3 dniach
  18. z tego co mi mowi to taka wlasnie jest perspektywa. polaczenie emocjonalne nie jest juz takie i poprawa komunikacji jest niepewna - w tym swietle nie widzi specjalnie zeby bylo warto stawiac wszystko na jedna karte finansowo etc zeby moc sie spotykac bedac tak daleko od siebie bez wizji na przyszlosc. bardzo jasne i racjonalne podejscie. rozsądek mowi zeby to zaakceptować. ale tylko rozsadek.. ale dzieki za odp ; )
  19. [videoyoutube=aMZ4QL0orw0&feature=share][/videoyoutube] soulowy wieczor
  20. na pewno się da ! przecież ! ; (
  21. hmm owszem, ale to już chyba nie jest derealizacja/depersonalizacja. wydaje mi się, że to co opisujesz może być skutkiem depresji lub chodźby obciążenia emocjonalnego/stresu. spowolniona pamięć robocza. mi derealka odchodziła tylko przy moim chłopaku kiedy było blisko spokojnie i bezpiecznie polecam spokoj i bezpieczenstwo ; )
  22. Mavis ciekawa jestem jak to jest po spotkaniu bo bez fizycnej obecności taki związek wygląda trochę jak idealne dla dda bycie i nie bycie jednoczesnie, bezpieczny brak 100% zaangazowania. widac ze troska zaangazowanie i wzajemna wrazliwosc sa tu silne, i moze to sie skonczyc dla was bardzo dobrze moim zdaniem, ale jesli nie przejdzie to plynnie w fizyczny zwiazek, mozecie zostac dla siebie takimi figurami ktore gdzies tam sprawiaja ze ma sie w zyciu jakies odbicie ale nie ,,prawdziwym" kontaktem do ktorego sie wychodzi poza swoj swiat. ale powodzenia
  23. filozofia przywiazanie do jednego miejsca czy zycie nomadow?
×