Skocz do zawartości
Nerwica.com

autodestrukcja2

Użytkownik
  • Postów

    649
  • Dołączył

Treść opublikowana przez autodestrukcja2

  1. psychotropka no to dzielnie. jakby mi wyskoczyła wysypka, potraktowałabym ją szybko jako swietny pretekst do nie b rania leków; P nie pamiętam czy wzięłam lamo wczoraj. 50mg... nie pamiętam. w zeszłym tygodniu zdażyło mi się nie wziąć lamo, bo byłam poza domem, spiłam się i musiałam spać daleko. dlatego nie przeszłam jeszcze na dawkę 100mg wg zalecenia powinnam była przejść 2 dni temu, ale w takich okolicznościach się bałam. no i w ogóle się boję... 100 ? czy to będzie więc bezpieczne podbić do 100 , po dzisiejszym wzięciu 50 w razie jakbym miałą w tym tyg w sumie 3 dni bez? p.s. miałam świetne samopoczucie po tym jak nie bralam lamo...
  2. no wlasnie, zapomnialam o dojazdach. kiedyś jexdzilam do pana terapeuty na rowerze. polecam. mysle ze ten rower terapeutyczny był.
  3. wieloraki no psychoterapia może być tańsza niż leki, bo za free ; p
  4. istnieja oczywiscie teorie ze wspolczesnie mamy czasy narcystyczne. narcyzm jest podobno częstrzy u mężczyzn i na pewno nie sprzyja stałym związkom
  5. czy mężczyźni coraz częsciej bojkotują małżeństwo? jeśli zwiększył się odsetek mężczyzn którzy bojkotują bardziej niż kiedyś, to pewnie są te same powody dla których odsetek kobiet w tej materii się zwiękrzył. podobno mamy więcej singli i już, a wiąże się to raczej ze zmianami gospodarczymi. korpo, kariera takie takie. jeśli więc więcej mężczyzn niż dawniej bojkotuje m to może przez to ze większosc kobiet bojkotuje m, przez to ze jest też wiecej stresow depresji i tak adlej, ale to raczej ma wiekszy wplyw na wchodzenie w zwiazki jako takie i dopiero w drugiej kolejnosci na niezawieranie malzenstw.ciekawe co powiedziałyby na ten temat statystyki. bo jeśli chodzi o mężczyzn jako takich - chyba zawsze panowały opinie że nie są do małżeństwa jakoś szczególnie skorzy... dziwi mnie więc troche dyskusja, zwlaszcza ze w okol mnie masa ślubow sie szykuje ( z tego powodu ze jacys mezczyzni prosili babki o ręce)
  6. czasami nie tyle rozmowa co refleksja, a to moze tez dac literatura moze byc przydatka ( nie mowie ze wystarczy ). a w przypadku dobrej literatury mniejsze ryzyko ze się trafi na barana ktory poprowadzi terapię w jakaś totalnie bez sensu stronę
  7. mi się wydaje że terapia może być dobra i może być niedobra ( fantastyczna odpowiedź ; ) jeśli chcesz żyć swiadomie, tearpia i mozliwość wejścia w relację z ( dobrym!) terapeutą która ukaże spektrum mechanizmow, dynamikę przeżywania emocji etc etc może bardzo dużo dać, ale do pewnego momentu. oczekiwanie że terapia będzie ,,lekiem", który odejmie problemy, wszelki dyskomfort i zmieni życie w łatwe i przyjemnne,jest dość naiwne. nerwica, neurotycznosc to pewien kształt osobowości, nie można tego wyleczyć... terapia może być pomocą, żeby mimo tego rysu żyć. ryzyko terapii jest takie,( w mnie) że zamiast iść do przodu, i patrzec na sprawy dookoła, można się tylko bardziej koncentrować na samym sobie, i wszystko oceniac pod kątem własnych przeżyć emocji, błędne koło. rozumienie swoich mechanizmow, źródeł kształtu osobowości lęków i takich tam, może pomóc ale jeśli staje się celem samym w sobie, jeśli względne poczucie bycia ,,normalnym " i ,,zdrowym" staje się celem życia... to nie wiem . grunt to chyba trafić na taką terapię która rzeczywiście pomaga troszkę oswoić siebie, po to żeby być wstanie właśnie odetchnąć i oddac się sprawom które są ,, na zewnątrz"
  8. hej a co z THC ? słyszało się historię ludzi którzy ( może nie w polszy ), którzy miast leków wybrali regularną relaksację Tylko trzeba by było miec chyba dostęp do dobrej jakości... a o to tu ciężko.
  9. wyrzucić laptopa przez okno, żeby nie słuchać smutnych piosenek o miłości ( technicznie rzecz biorąc należałoby wyrzucić więcej sprzętów i unikać większosci miejs : ) albo odwrotnie, nasłuchać się i naryczeć a potem pożegnać i starac się zająć czymś innym. dla siebie pzdr!
  10. monster no ja jestem szczęściarą i póki co nigdy nie miałam manii, tylko hipo. raczej więc czuję jakbym miala dystymię przeplataną głębszymi depresjami, okresami względnej normy i 2-3 tygodniowymi doslownie kilkoma hipo i to dawno temu. więc jeszcze sobie rozmyślam o możliwościach oswojenia swoich nastrojów na różne sposoby, ograniczając medykalia do minimum. mam też jazdę na to żeby wykożystać czas brania leków tylko po to żeby sobie wyprostowac pare spraw i przygotowac stabilniejsze życie a potem bez leków tej stabilnosci sie trzymac. tyle tylko ze boje sie ze wejdzie nuda i nie wyrobie. ; ) wiec tak, chad to szerokie spektrum i kiedy czytam i Twój i innych opisy chadu, nabieram przekonania że ja chadu za cholere nie mam ; )
  11. hmm... no więc tak: google Ci powiedzą czy robaczek jest wszą przy rozczesywaniu czasami można zobaczyć na szzcotce/grzebieniu gnidy. ( przypominają takie małe bialozółtawe kropelki) jeśli swędzi Cię głowa pod potylicą to możesz mieć wszawicę nikt Ci nie broni kupic sobie w aptece szamponu. raczej są dostępne tanie i skuteczne szampony ( bywałam na woodstoku i do tego pracowałam kiedyś z dziećmi, ok ? ;P )
  12. moze o ile w depresji takie rozwiazanie brzmi smiesznie, to w subdepresja moze jest dobrym momentem ? zastanawiam się po prostu nad mozliwą skutecznością ( wygląda to przecudownie, ogarnianie mozgu bez lekow, zastanawiające jest tylko do kiedy jest to rzeczywiscie pomoc a nie wyciaganie siana ; )
  13. Dzień dobry, a co z np zastąpieniem leków w terapii depresji w przypadku chadII biofeedbackiem ? Próbował ktoś?
  14. z deszczu pod rynnę... decyzję o podjęciu leczenia farmakologicznego podjęłam dlatego , że właśnie o zdolności poznawcze się marttwię - po ostatnich depresjach odpadam... w takim wypadku pozostaje mi chyba szaman, elektrowstrząsy albo egzorcysta -- 29 lis 2016, 23:41 -- p.s. tak, zajeło mi kilka sekund przypomnienie sobie wyrazu ,,egzorcysta" -- 29 lis 2016, 23:41 --
  15. monster dzięki za odpo niestety nie poprawiła mi humoru bo za nic w świecie nie chcę miec spowolnionego myslenia... achhh... -- 29 lis 2016, 23:16 -- ps. czy ubitki od lamo moga być trwałe/odczówalne po odstawieniu lamo ?
  16. Hej wpadłam tu bo miesiąc prawie temu dostałam diagnozę chad. I lamo. Miałam dość spory skok w depresję kiedy poszłam do lekarza i w zasadzie od jakiegoś czas moje zdolności intelektualne, koncentracja etc się kurczą, a przynajmniej ja je tak odczuwam. Przestałam przetważać dane i produkować myśli. Biorę lamo jak mówię od miesiąca i ciągle myslę o przerwaniu, bo sama myśl o tym, że lek ma obniżyć, utrudnić myślenie, rozmawianie z ludźmi etc etc, napawa mnie jakimś histerycznym lękiem. I albo to jest tak że jak depresja zacznie mijać to ,,wrócę do siebie". Albo nie wiem. Jest może jakiś sposób, żeby biorąc lamo jednocześnie reperować swoje ubytki poznawcze, powodowane i lekiem i samą depresją? Witaminki?
  17. nadzieja ze znajde jeszcze miejsce na ziemi i odwaze zajmowac otwarcie wprost publicznie i za pieniadze ; P tym co nada/je mojemu zyciu sens
×