Skocz do zawartości
Nerwica.com

suiseiseki

Użytkownik
  • Postów

    137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez suiseiseki

  1. refren, spróbuję to nieco uprościć. Widzę, że zgadzamy się co do jednego - kiedy zaciera się rozdział między jakąś instytucją religijną a państwem, mówimy o państwie wyznaniowym. Wobec tego, gdy: - w szkołach państwowych obowiązkowym przedmiotem jest nauczanie o jednym wyznaniu, - w placówkach państwowych wiszą symbole wyłącznie tego wyznania, - państwo wspiera finansowo to jedno wyznanie, - klerycy tego wyznania zabierają głos w sprawie rządowych ustaw, mówimy o? Nie jest istotne, czy państwo wyznaniowe stało się nim za sprawą umowy, czy nie. Niestety, ta część jest dla mnie niezrozumiała, więc nie odniosę się.
  2. Ale z tym "państwem europejskim" chyba nie masz na myśli Polski, prawda? Kraj, w którym obowiązuje konkordat, jest krajem wyznaniowym.
  3. jetodik, oczywiście, że tego nie chcą i nie szukają. Przynajmniej nie świadomie . :hide:
  4. Było to napisane oczywiście z przymrużeniem oka. Istnieje taki typ mężczyzny, od którego uciekam (i większość kobiet chyba też) - misiowaty, szukający w kobiecie pocieszycielki-opiekunki, budzący instynkt macierzyński. Z umiarem wszystko jest w porządku .
  5. Niektórych. Polujesz na przeceny?
  6. Ja to bym chciała pedanta . Misiowatość (w sensie rozmemłanie i ciągła chęć tulenia) jest okropna. Wolę nieczułych drani .
  7. Zależy, jaką rolę odgrywają te SMS-y/maile. Jeżeli ich treść jest omawiana na sesji, a nie przez media, to nie widzę w tym nic złego. Być może to na ten moment jedyna droga pozwalająca bez_tozsamosci sformułować myśli/emocje. Najważniejsze jest, żeby niczyje granice nie były naruszane i żeby pacjentka uczyła się wyrażać to wszystko podczas spotkań. Nie wiem, na ile rozplanowana jest terapia, więc dwa lata nic mi nie mówią. Twoja ocena jest tak kategoryczna, jakbyś doskonale znała przypadek bez_tozsamosci, wiedziała, od czego wystartowała i jakie są jej obecne możliwości. Te słowa mogłyby zostać wypowiedziane ewentualnie przez superwizora (z którego domniemam, że ów terapeuta korzysta). Kontakt poza sesjami nie musi być równoznaczny z brakiem zasad. essprit, są praktykowane różne podejścia i każde ma zarówno swoje plusy, jak i minusy. Osobiście uważam, że bardziej zdystansowana relacja, opierająca się na sztywnych zasadach, może być efektywna w wielu przypadkach (np. u pacjentów przekraczających granice), ale nie dyskredytowałabym tak śmiało terapeutów zezwalających na kontakt poza sesjami i wnoszących do relacji coś od siebie. Jeżeli miarą dobrego terapeuty jest poprawa jakości życia pacjenta oraz osiągnięcie celu na proces, to "cieplejsi" również się sprawdzają - o czym możesz przeczytać w wielu wypowiedziach na forum.
  8. No i jak tu dyskutować? No może na przykład poradzić się Ciebie! essprit, powiedz mi, proszę, jak wygląda prawidłowe leczenie?
  9. To, czy terapeuta mówi o sobie (w umiarze - tj. spotkania pozostają skoncentrowane są na kliencie) i czy pozwala na kontakt między sesjami, jest kwestią jego indywidualnego podejścia oraz nurtu, w którym pracuje. Zauważyłam, że na tym forum ulubioną radą chodzących na terapię (idealną, rzecz jasna) jest: "zmień sobie terapeutę na profesjonalnego". To zaskakujące, jak łatwo ocenia się rzekomą szkodliwość czyjejś terapii na podstawie paru postów. bez_tozsamosci, jak ktoś już napisał, opowiedz swojemu terapeucie o wszystkim na najbliższej sesji. Warto omówić poczucie odrzucenia, którego doświadczyłaś. Natomiast wydaje mi się, że teraz niepotrzebnie starasz się rozstrzygnąć, czy to, co się w Tobie dzieje, jest "słuszne". Jesteś w terapii, masz pełne prawo przeżywać emocje, a nawet przesadzać, może po prostu to przyjmij?
  10. Dzięki, pindo, Ciebie również . jetodik, szkoda, że ludzie rzadko wypełniają tę duchową pustkę filozofią, a zamiast tego lgną do wszelkich zbiorowisk . kalkulator, czemuż "żałosne"? Może postawa ateistyczna jest właśnie godna podziwu, bo wymaga od człowieka pozbycia się wiary w opiekuńczą istotę, która czuwa nad jego losem, a co za tym idzie - wzięcia pełnej odpowiedzialności za własne życie? (Że tak pojadę Sartrem). Poza tym ateizm implikuje pewną odwagę, ponieważ brak Boga obdziera z poczucia bezpieczeństwa wynikającego z przekonania, że nasza duchowa egzystencja nie dobiegnie końca. Wobec tego może pod względem moralnym człowiek wierzący jest ponad zwierzęciem, a ateista ponad człowiekiem wierzącym?
  11. suiseiseki

    Brzydota

    Wygląd ma znaczenie dla kobiet, ale zwykle drugorzędne . Po przeczytaniu paru Twoich postów odniosłam wrażenie, że wyglądasz niczym Quasimodo, a kiedy kroczysz ulicą, dzieci obrzucają Cię kamieniami. Jeżeli tak jest, to faktycznie, Twoje życie musi być niełatwe. Zastanawia mnie jednak, co masz do zaoferowania potencjalnej partnerce poza swoją nieciekawą aparycją?
  12. jetodik, słuszna uwaga. Nie zależy mi na przekonaniu innych, że siła wyższa istnieje lub nie. Chciałabym jedynie, aby ludzie w poszukiwaniu wiary zachowali krytycyzm, nie podążali za tłumem czy charyzmatycznym guru, lecz za sensownymi argumentami - których większość ugrupowań religijnych nie posiada. Można więc rzec, że jestem przede wszystkim antyreligijna.
  13. Choć to niełatwe, spróbuję odnieść się do tego, co napisałeś! Nieprzypadkowo napisałam "pokroju KK". W porządku jest według mnie przynależność do organizacji, w której nie ma dyskryminacji, hierarchizacji i indoktrynacji najmłodszych; do organizacji, która nie jest agresywna i nie ingeruje w sprawy państwa. Kościół katolicki taką organizacją nie jest. Możesz przekonać mnie, że się mylę, drogi Kalebiex3, jednak raczej nie tędy droga:
  14. Jak wspominałam, wiara sama w sobie, jako rzecz indywidualna, jest moim zdaniem w porządku. Przynależność do idiotycznych organizacji pokroju KK nie jest w porządku.
  15. jetodiku, ja niewiele rzeczy zakładam z góry. Mógł zostać zaprojektowany. Tylko przez kogo - Boga czy może kosmitów? I w jakim celu został zaprojektowany? Jeżeli któraś religia dysponuje wiarygodną teorią na ten temat oraz dowodami, chętnie stanę się teistką :).
  16. A dlaczego pstryczek w ucho? Uważam się za wojującą ateistkę, jednak również chętnie poznam odpowiedź na to pytanie :). Rozumiem, też lubię czasem poczytać fantastykę. Coś nas łączy :). O, tu się zgadzam! Kiedyś religia była znacznie potężniejszym narzędziem utrzymywania kontroli, być może nawet pożytecznym. Jednak uważam, chłopie, że dziś nie tyle moda sprawia, że ludzie "zjeżdżają" religie, co po prostu rozwój społeczeństwa.
  17. neon, ciekawe, że coś nieokreślonego, czego żadne słowa nie oddadzą, chrześcijanie postanowili nazywać "Bogiem", a następnie dorobić długą opowieść na jego temat oraz najważniejsze - listę zakazów i nakazów, których rzekomo owa istota chce, abyśmy przestrzegali. Religia to potężne narzędzie kontroli. Jeśli chce się wierzyć, to w porządku, ale po co wybierać kościół, który na każdym kroku manifestuje swoją absurdalność? Bo chodzenie utartymi ścieżkami jest łatwiejsze, niż stworzenie własnej, wewnętrznej idei wiary?
  18. Co to znaczy "doświadczać" Boga? Ale nie wszyscy ateiści są zwolennikami tych rzeczy .
  19. Na czym wg Ciebie polega zakochanie? Ja rozumiem przez to pragnienie zbliżenia się do kogoś i nadzieję na odwzajemnienie uczucia, ale może nasze definicje się różnią. Jakie to proste! Po co właściwie ten wątek?
  20. andrzej57, lubienie czegoś oznacza, że nie możemy z tego zrezygnować? Teraz też targają nim różne emocje - wszak założył ten wątek . Myślę, że na wiele pytań jetodik jeszcze musi sobie odpowiedzieć!
  21. jetodik, jeżeli nie zależałoby mi na danej osobie, pewnie zerwałabym kontakt, bo czułabym się w takiej znajomości niekomfortowo. Trudno trwać w relacji, gdy wiesz, że druga strona ma wobec Ciebie nadzieje/oczekiwania, których nie jesteś w stanie zrealizować. andrzej57, zrywać chociażby po to, aby nie czuć wspomnianego dyskomfortu.
  22. jetodik, skoro nie jest dla Ciebie kimś ważnym i nie chcesz jej uczucia, to po co trwasz w tej znajomości? :)
  23. jetodik, ciekawy temat! Nie czytałam całej dyskusji, więc zapytam - po co Ci ta dziewczyna? Przyjaźnicie się?
  24. Wobec tego żądam, aby mężczyźni golili włosy na plecach, pod pachami, a także pozbywali się monobrwi! Czy ktoś troszczy się o doznania estetyczne kobiet?
×