Ja jestem z gatunku tych innych, gorszych, tzw. zaburzonych (czyt. podludzi). Takie osoby jak ja zostają dozgonnymi prawiczkami i nieudacznikami życiowymi. Już na pierwszy rzut oka wszystko po mnie widać.
Aha. To dziwne, bo z moich informacji wynika, że nie każdy, kto jest zaburzony, umiera jako prawiczek i nieudacznik życiowy (choć życiowy sukces to chyba dość subiektywna rzecz). Czuję się również urażona, bo nie uważam się za podczłowieka, mimo że prawdopodobnie jestem zaburzona .
Jak wyglądasz, że widać po Tobie życie w dziewictwie oraz domniemane nieudacznictwo?