Skocz do zawartości
Nerwica.com

ska1977

Użytkownik
  • Postów

    221
  • Dołączył

Treść opublikowana przez ska1977

  1. Ja jestem teraz na etapie, że ataki są wywoływane przeze mnie - podejście do ciśnieniomierza jest takim wyzwalaczem. Ataki same już nie przychodzą. I niby mógłbym to kontrolować nie mierząc ciśnienia w stanach podenerwowania ale nie mogę. A jak już zmierzę i coś mi tam wyjdzie to przychodzi automatyczne rozluźnienie i wszystko się normuje. Mój psychiatra zalecił zwiększenie dawki paroksetyny do 30mg a jak nie pomoże to przejście na 75mg Wenlafaksyny. I ćwiczenie technik relaksacyjnych. I jeszcze zwiększenie częstotliwości psychoterapii...
  2. Tak, ale są jakieś progi jak w przypadku alkoholu? Rozumiem, że po 2mg Xanaksu może być kiepsko, ale po 0,25?
  3. Ale po co bierzecie ten captopril ? Nie możecie się uspokoić, nie macie takiego momentu kulminacyjnego? Bo ja tak właśnie mam - jak już widzę, że jest duże ciśnienie (nawet te powiedzmy 170/110) to wtedy nadchodzi rozluźnienie (chyba przez myślenie - dobrze że nie 200!) i po kilkunastu minutach stopniowo wszystko się reguluje i ciśnienie spada. Captopril to chyba wtedy, jak ciśnienie nie spada po jakimś czasie, jak się człowiek uspokoi - samemu albo np. po zażyciu jakiegoś "uspokajacza". Mnie sam kardiolog powiedział, że takie jednorazowe skoki ciśnienia i pulsu związane z emocjami nie powinny mnie niepokoić. I więcej szkody robię sobie z mierzenia ciśnienia w momencie rozchwiania emocjonalnego - tego nie powinno sie robić bo to tak, jakby się wkładało rękę do ognia - przecież na pewno się oparzy! I jeszcze załączam diagram ciśnienia zdrowego mężczyzny - zwróćcie uwagę na jego skoki ciśnienia w ciągu dnia (związane ze stresem w pracy, wieczornym seksem itp.).
  4. Ja właśnie przeszedłem z pulsofobii na ciśnieniofobię - jak tylko podchodzę do ciśnieniomierza to pokazuje 138/85. Po paru minutach relaksu spada do normalnych wielkości.
  5. Ale zawroty głowy serio czy tylko wrażenie? Bo ja jestem senny na maksa od tych 6 miechów brania paro a i czasem mam wrażenie zawrotów głowy.
  6. Ja tez przechodzę przez to samo, nie przejmuj się. Musisz dojść do tego, że te ataki to nic strasznego, nie wyczekuj ich. Przyjdzie to przyjdzie - i odejdzie. Ja tak sobie radzę, one są coraz lżejsze, mam nadzieję, że kiedyś w ogóle znikną. Najważniejsze to nie nakręcać się. Też sądziłem, że to niemożliwe - a jednak daję radę. I jeszcze co ważne - szczególnie w moim przypadku - nie należy się kłaść, tylko pochodzić, zadzwonić do kogoś, mówić na głos - wtedy odciąga się uwagę od tych objawów psychosomatycznych a najlepiej je wyśmiać w głośnej rozmowie.
  7. A ja właśnie jak zaczynam mówić, że mam atak i gadam, gadam - to wtedy najszybciej przechodzi.
  8. W ulotce napisane, że może podwyższać puls. U mnie to na szczęście nie wystąpiło.
  9. 6 miesiąc na paroksetynie, 3 miesiąc psychoterapii. Są dni zupełnie bez lęku, ale są chwile, że mały lęk ciągle się gdzieś tam tli, szczególnie jak mam gdzieś wyjść - ale jak już dochodzi do wyjścia i się uspokajam - wszystko mija i jest normalnie.
  10. Jak już nie mogę wytrzymać z niepokojem, który siedzi i nie wychodzi, to biorę Xanax 0,25 i działa. A od 6 miechów biorę 20mg paro.
  11. Tak, podwyższony puls (nawet do 160) i ciśnienie (nawet do 170/110) - moje doświadczenia.
  12. Zdecydowanie Koszutka - piękne modernistyczne domy ale i niskie bloki z lat 50tych. No i cała południowa część Kato z pięknymi secesyjnymi ale i modernistycznymi kamienicami. Tamże jest wiele knajp.
  13. Ja też w święta "musiałem" coś tam wypić, ale to były dawki w stylu 4-5 kieliszków na 5-6 godzin a w międzyczasie piwo (prawdziwe a nie tyskie) 5%. Po godzinie od picia mierzyłem się alkomatem i było 0.
  14. Już 20 lat się z tym męczysz? A psycholog, psychiatra? Ja miałem podobne objawy, do tego dochodził wysoki puls. Ale ostatnio szybko się uspokajam i przechodzi. Nie żyję już w obawie przed atakiem, choć czasem jakiś lęk się przydarzy.
  15. Tak, chodzi o nieznaczny lęk - który poza uczuciem napięcia nie rozpędza serca i innych nieprzyjemnych psychosomatycznych objawów.
  16. Jestem w 6 miesiącu z paroksetyną i teraz się łapię na czymś takim: biorę 20mg rano a ok. 15 czy 16 mam małe napady lęku - radze sobie z nimi ale nie to jest moim pytaniem. Mianowicie odczuwam jakby wahania tych lęków - raz mniej je odczuwam, raz bardziej - i to w odstępach nawet minutowych. Czy ktoś się z czymś takim spotkał? Jak taki krótkotrwały lęk odchodzi to mam uczucie rozluźnienia jakby po xanaksie hehe.
  17. Wróciłem niestety do Xanaxu 0,25 po przeszło 2 miesiącach abstynencji. Od parunastu dni lęki jakby większe, wczoraj aż mi ciśnienie skoczyło do 170/104 - po 5 minutach normowanie do 140, 130 itd. Ale Xanax musiałem zarzucić coby się uspokoić. I dzisiaj znowu wziąłem bo zacząłem się nakręcać.
  18. Ano racja, wczoraj przez przypadek trafiłem na forum "chorych inaczej": https://hyperreal.info/talk/alprazolam-faq-t14606.html Bardzo ciekawa lektura, w szczególności odpowiedzi na pytania w stylu: Jak działa alprazolam w dawkach rekreacyjnych?, Czy podczas tripa niezbędny jest opiekun,przewodnik?
  19. To jeszcze dodam o mojej nerwicy - opisałem swojemu kardiologowi moje objawy podczas podchodzenia do ciśnieniomierza (puls do 130 - 150 a potem szybkie normowanie) - stwierdził, że wyrobiłem sobie już taki nawyk i teraz zawsze tak będzie, choćby nie wiem co to przy porannym mierzeniu zawsze tętno będzie pędzić jak oszalałe. Jedyny ratunek to nie mierzyć rano. I takiej porady fachowca potrzebowałem. Jutro mam nadzieję to zastosować. -- 27 mar 2015, 09:43 -- niestety, najczęściej lękiem i wyolbrzymianiem tych objawów. A przechodzi nagle i czuję wtedy swoje ciało, całe obolałe od spiętych mięśni, jak po walce No ja też po swoich "atakach" przyspieszonego pulsu czuję się jakbym przebiegł 10 km... Ale uczucie zwalczenia ataku - z lekarstwem czy bez - jest bardzo przyjemne.
  20. Bardzo niefajne odczucia, i jak na to reagujesz?
  21. Ja w pracy mam styczność z kilkoma zaledwie ludźmi ale teraz mam taki etap w życiu, że potrzebuję rozmowy aby przetrwać dzień w pracy. A wcześniej odwrotnie było - też siedziałem sam w pokoju i było mi z tym dobrze.
  22. No super masz! Ja już mam "tylko" 88 - a oczywiście poleciałem przed chwilą zmierzyć ciśnienie i wyszło oczywiście "prawie w normie" - 133/87. Inna sprawa, że elektroniczne aparaty rozkurczowego nie mierzą zbyt dokładnie tylko zdaje się szacują. -- 26 mar 2015, 14:54 -- Niestety w pracy na GB z niesmakiem patrzą, a forum to forum - daje wrażenie, że jest np. o Linuksie.
  23. Już spadło do 100, teraz mam potrzebę zmierzenia ciśnienia :)
  24. Tak, od kilku miesięcy jestem pod opieką kardiologa ale jedyne co mi radzi to spokój i magnez, bo wszystkie badania OK. A teraz jestem właśnie w trakcie "ataku" - tętno 108, ale nie panikuję, oddycham i staram się zajmować czymś innym. Najlepsza jest rozmowa, ale jak gadać w pracy?
×