Mysz w pobliżu, dla kobiety, to w większości przypadków, prawdziwa tragedia, a faceci robią sobie z tego jaja. W byłej pracy miałam następującą sytuację: wchodzę do łazienki, a tam na środku podłogi leży mysz uwięziona w łapce.Oczywiście krzyczę.Proszę jednego ze współpracowników, aby ją stamtąd wyniósł.Zrobił to gołymi rękoma, jeszcze odczepił tę mysz i przyniósł pustą łapkę.Ponieważ miał przyjść do mnie podpisać dokumenty, powiedziałam, żeby umył ręce, stałam i patrzyłam, czy rzeczywiście to robi .