Nie doradzałam nikomu jeszcze na tym forum, więc jesteś chyba pierwszą osobą.
Ja leczę się na nerwicę juz ponad 2 lata, nie biorę już leków,mam terpie
i już spore doświadczenie jeżeli chodzi o "skoki nastrojów" itp. różne "dziwne stany"
Twoja choroba jest zapewne wynikiem rozstania się z chłopakiem, a to znaczy,że znasz powód swojego złego samopoczucia i choroby.
Chcę Ci powiedzieć,że to przejdzie,że powinnaś stosować się do zaleceń lekarza ( chociaż ja czasami tego nie robiłam i nie robię) ,że wiem,że Ci ciężko i że chciałabyś się już lepiej czuć - TERAZ, NATYCHMIAST.
Musisz się jednak uzbroić w cierpliwość- uwierz mi to przejdzie, z czasem będzie lepiej, aż wrócisz do poprzedniej formy.
Postaraj się dbać o siebie, nie przejmuj się tym,że ciągle leżysz, śpisz,,,, jeśli czujesz się źle masz do tego- prawo! Pamiętaj. Nie szkodzi,że inni w tym czasie robią 150 innych różnych rzeczy.Ty też będziesz to robić.
Masz o tyle łatwiej,że przynajmniej wiesz co jest przyczyną twojego samopoczucia........
Ja np. nie wiem, mam nerwice, szukam, wgłębiam się- ale jeszcze nie doszłam do jej przyczyny.... i nie wiem kiedy to nastąpi.
A niby układa mi się w życiu :/
Musisz być wytrwała i CIERPLIWA, to przejdzie, zobaczysz.
Na koniec powiem Ci, że znajoma męża, która rozstała się z chłopakiem też miała ciężko,czuła się fatalnie- nie wiem chyba byli zaręczeni- a ona jeszcze w salonie sukien ślubnych sprzedaje- o ironio !
No i co ? czuje się już dobrze, ale swoje musiała wycierpieć.
Co do twojego byłego: proszę zerwij ten kontak, nie utrzymuj go.Ja kiedyś miałam to samo.Kochałam, zranił, wyjechał na studia, a ja żyłam nadzieją,że może kiedyś coś.........
Też chciałam się przyjaźnić, bo nie chciałam go stracić na zawsze,ale nie potrafiłam.
Jedyna dorga- zerwanie definitywne kontaktu.Wiem,że może Cie to boli teraz, myślisz, tęsknisz, ale to umożliwi Ci ułożenie sobie życia na nowo.
Nie ma co rozgrzebywać ran i brnąć w to dalej.