Skocz do zawartości
Nerwica.com

kosmostrada

Użytkownik
  • Postów

    9 023
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kosmostrada

  1. Jako, że dziś do późnego wieczora jestem sama, to postanowiłam skonfigurować cały czas po pracy pod siebie. Poszłam na miasto zjeść, do wegetariańskiego baru. Przyjemne z pożytecznym.

    Zadowolona jestem, że ruszyłam się mimo lichości. :105:

    Jako, że czekałam na swoje danie to wzięłam telefon, żeby poczytać gazetę. Spojrzałam wokoło, knajpa pełna i każdy oprócz jednej babki ( tak gdzieś 50+) miał smartfona, jeśli nawet w nim nie było akurat grzebane, to leżał obok na stole. Ale czasy...

     

    Teraz kawa na otrzeźwienie, drobny chillik i ruszam dalej w kurs.

     

    zupa z rzodkiewek, Proszę jak sobie humorek poprawiłaś. :D Wykłóciłaś się?

     

    mirunia, Oj pierdyknęło ciśnienie, jak wróciłam, to musiałam walnąć się na małą drzemkę, bo zataczałam się jakbym z baru wróciła. ;) Mam nadzieję, że proch Ci pomógł i po pracy jeszcze z dzionka korzystasz.

  2. Dzień dobry!

     

    Melduję, że ja z tych, co pospali. Po prostu padłam.

    Na dworze u mnie plusik, trochę ciapieje śnieg. Ale czarno się zrobiło, więc może dopada.

    Dostałam z rana informację, że mrozu niet, więc spodnie w dół i rajtki won. :D Jaka ulga. ;)

     

    A tak to w pracy siedzę i pachnę. :D Zawzięłam się z robotą od poniedziałku, więc dziś coś tam tylko poddłubuję.

    Teraz herbata i czekoladka. :smile:

     

    Zobaczę, czy na włoski dziś dotrę, bo lichość trzyma i nie wiadomo jak tam na wieczór zasobów energii starczy.

     

    Miłego dzionka!

     

    zupa z rzodkiewek, sanki... :105:

  3. Holik, Dostałam wspaniałego przytulasa to od razu się z Tobą podzielę.

    Pewnie, że próbuj wszystkiego, jakoś musimy się ratować. Ja poczekam cierpliwie na powrót Holika pełnego wigoru, bo wierzę, że to nastąpi. Ale z tym Holikiem też chętnie porozmawiam, czy posłucham. :smile: Może więcej słońca da nam trochę blasku w duszy? Może tego się trzymajmy, że byle do wiosny...

    Dostałam pozwolenie od lekarza, żeby czasami sobie dać kopa w mózg, jak już jest bardzo źle. Więc tak, neuroleptyk teraz doraźnie, pobiorę z tydzień i zobaczę.

     

    platek rozy, Byłby dla mnie pokoik na wpadanie w odwiedziny. ;)

    Brodzić to lubię, gorzej jak się robi ciapa, albo ślizgawica. :bezradny:

     

    nieboszczyk, obstawiam przemarzniętą cebulę.

  4. platek rozy, Dzięki Słońce! Taki przytulas bardzo dużo dla mnie ostatnio znaczy. :uklon:

    A ja poszłam z psem, fajnie brodziło się w śniegu, ale pogoniło mnie dojmująco zimne wietrzysko. Teraz pogrzebię w necie za moim ulubionym olejkiem do włosów, bo jakieś liche są te moje włosiska.

    Wiedziałam, że znajdziesz miejscówkę, jak szytą dla Ciebie na miarę. Bierz, nie zastanawiaj się. :mrgreen:

     

    nieboszczyk, nowa receptura?

  5. JERZY62, D3 stosujesz w sezonie zimowym, do marca bodajże, dawkowanie wg ulotki. Ja zapomniałam w tym roku, może dlatego tak choruję. Z witaminą E było to bardziej skomplikowane, nie pamiętam, wydaje mi się, że miałam na nią receptę. Ja nie odczułam jakiś zbawczych efektów, stąd nie zapamiętałam.

     

    zupa z rzodkiewek, Jeszcze trochę... ani się obejrzysz, a będzie miała swoje sprawy.

     

    Paczę, że śnieżyć trochę przestało. Pies mi buta przyniósł. :smile: Okutam się i polezę do parku. A potem już tylko kołderka, ciepła herbata, książka i patrzenie na zegarek, czy już spróbować pójść spać.

    Cały czas jest mi zimno...

  6. Dzień dobry!

     

    Zawieja śnieżna, ledwie się tu przedarłam. ;)

     

    Znów dziś nie spałam. Każda decyzja to jakiś kosmiczny wysiłek, dziw, że w piżamie nie poszłam do pracy. Teraz kawa, bo nie ma się co kłaść, może na noc padnę.

    Jestem na etapie - walka o przetrwanie. Włosy mi się wyprostowały... Zły znak. :P Nie wiem, co miałby się wydarzyć, żeby mi pyknęło w zwojach. Na razie sięgnęłam po chemię, bo jakoś trzeba istnieć. Abrakadabra neuroleptyku działaj... ;)

     

    Dostałam na maila jakąś zniżkę, bo niby jest blue week, najbardziej dołujący tydzień w roku. Nie ustosunkuje się, nie mogę być w grupie kontrolnej, nie widzę różnicy z poprzednim do doopy tygodniem. :twisted:

     

    Dziś o trzeciej w nocy przypomniałam sobie dawne czasy, gdy na forum ktoś sie kręcił o tej godzinie. I powiem Wam, było to pomocne.

     

    Udanego wieczoru!

     

    JERZY62, To dobrze, że coś sobie znalazłeś spoza działu leki. :smile:

     

    Holik, Holik, Jaki efekt chcesz osiągnąć tym czarowaniem?

    Mój doktor polecał suplementację D3 i witaminą E.

    Nowa dawka prochów służy Ci?

     

    zupa z rzodkiewek, I jak tam ferie - wysypiacie się, chillujecie?

  7. mirunia, Może być faktycznie z braku łażenia.

    Jak rezyduję dłużej w fotelu, jak np. wczoraj wieczorem, to mam podnóżek i wyciągam syrki.

    Noc przespałam ładnie, może bo dobre wino ;) , bo popisałam przy muzyce, bo nie kaszlałam w nocy, bo coś tam jeszcze... najważniejsze, że jak mówisz trochę się zregenerowałam.

     

    distorted_level68, Wiem, co za cudeńko się kryje w Gripexie... ;) Wino wieczorem, gripex w ciągu dnia - środki na czarną godzinę. :P

     

    nieboszczyk, To znaczy?

     

    Wystawiłam na chwilę nogę, na razie takie krótkie wypady. Żeby się nie przemrozić, ale jednak jakiś ruch i zmianę obrazków w głowie mieć.

    Kupiłam sobie tubę czipsów , moich ulubionych. Tak czasami mnie bierze na zżarcie trochę chemicznych śmieci. ;)

  8. Dzień dobry!

     

    Udało mi się pospać. To już coś. :great:

    Kolejna Latte stoi przede mną.

    Coś tam sobie wymyślam. Czekam na szwagra, ma wpaść przejazdem na chwilkę i podrzucić młodemu swoją kurtkę narciarską (jeden wydatek mniej :smile: )

    I kolejny dzionek chorobowy się toczy. Ale nie narzekam aż tak bardzo. ;)

     

    Miłej niedzieli!

     

    cyklopka, No trudno, czasami różne abstynencje trzeba sobie fundować, ale chyba tak bardzo Cię ten brak piwa nie boli. Widzę znalazłaś inną smaczną formę dogodzenia sobie. :smile:

     

    gdzie mordują LUDZI po kolei

    Absolutny lajcik... :D

     

    mirunia, U mnie też bardzo nieprzyjemnie na dworze. :bezradny:

    Od czego Ci te nogi spuchły? :shock:

    Grunt, że dziś odżyłaś, nabieraj sił i niech nowy tydzień się rozpocznie z przytupem. :smile:

    Wzmocniona kawka jest si. Aczkolwiek ja alkoholu w ciągu dnia nie pobieram, bo nigdy teraz nie wiem, jaki efekt przyniesie. ;) Pamiętam jednak czasy studenckie, gdy kumple łapali mnie za rękę z okrzykiem - Chodź, piwo z rana jak śmietana. :lol:

     

    paramparam, Piękna refleksja! To inspirujący dowód na to, ze wyzwania życiowe dobrze podejmować, zmiana generuje kolejną zmianę i dzięki temu nie stoi się w miejscu.

    Takie posty zawsze dają mi energię i chęć do kolejnych działań. :105:

     

    Reghum, Zyczę więc rozkręcenia sie dzionka!

  9. Człowiek wyszedł zakropilić uszy, a tu takie coś na niego czeka... :DWolfMan, O żesz, ciężka artyleria... :D Nie żebym straszyła swoją osobą, ale nie za bardzo chcę się ujawniać... A Ty nie masz tego problemu. :smile:

  10. zupa z rzodkiewek, To na następną turę - jak ma być o duchach, to z tych co podawałam to może Osada, Sierociniec? Jak o mordercach to Mr Brooks? Pozostałe mogą być jednak dla Ciebie zbyt zakręcone, jak Mother Cię umęczyło ( nie widziałam, ale słyszałam opinie).

     

    WolfMan, :papa:

  11. misty-eyed, Nie wiem jak to zrobię, ale do roboty chcę wrócić. Najwyżej w trybie zombie będę działać. :bezradny:

    Fajnie, że wyskoczyłaś na miasto. :great:

    W chorobie moze jest się samemu i dlatego trzeba siebie wspierać. Ale jak wspierać, jak pustka w sercu?

    Po takich wrażeniach może uda Ci się spokojnie nockę przespać. Tego Ci życzę!

     

    Mirunia - odezwij się jak u Ciebie. Choróbsko dogorywa? Skorzystałaś z dzionka?

     

    cyklopka, :papa: Piwa niet? ;) Ja się otoczyłam na bogato - wino, papieros, świeca, telefon, książka, notes, chusteczki do nosa... :D

     

    Wyjątkowo dziś nie jestem na łóżku, bo już mam dość zalegania w wyrze. Rozwalonam głęboko w fotelu, czuję się prawie jak w klimatycznej knajpce. ;)

  12. Dobry wieczór Wszystkim!

     

    paramparam, Bardzo apetyczne! Mówisz, że w tradycyjny sposób podane też smakowały kurczakiem?

    No to masz atrakcję kulinarną zaliczoną. :105:

     

     

    Lunaa, Ja tak się zaszyłam pod kołderką wczoraj z myślami, taka malutka rozkmina przed snem. No. To jeszcze o trzeciej chodziłam sobie nalać wody. ;)

     

    Yerba mate też mi smakuje ziemiście. Ale chcę zrobić kolejne podejścia.

     

    Jestem również w klubie niewyspanych. I w ogóle dusza chora, ciało chore, nie ma na czym się podeprzeć.

    Ale jestem do poniedziałku słomianą wdową, młody dzień ma zapełniony, w związku z czym mogę fisiować, jęczeć, nie wzbudzając niczyjej troski. ;)

    Dzień minął na różnych powolnych działaniach, próbach ożywienia, wszystko męczy, taka słaba jestem. Mam wrażenie, że ten antybiotyk nie dość, że nie pomógł, to jeszcze zlichowacił mnie bardziej.

     

    Miałam gości, ale nie nadaję się jeszcze, choć było miło. Samo skupienie uwagi na tym co ktoś mówi, wymaga jakiegoś strasznego wysiłku. :roll:

    Ale chyba kiedyś wyzdrowieję? :zonk:

     

    Mam wino. Atakować korkociągiem, czy nie? Straszom mnie, że będę już w ogóle do niczego nawet po lampce. Ale w sumie przynajmniej bedę wiedziała, za co mnie pokarało. :mrgreen:

  13. mirunia, :D Nic nie odtyka. Sposób dla nurków też nie działa. :bezradny: Kiedyś dawno temu mnie zatkało na amen po infekcji, musiał laryngolog wkroczyć. A że zabieg jest mocno nieprzyjemny, to Plateczkowa mi podpowiedziała, że podobno można kupić w aptece jakiś środek na odetkanie. Jutro podejdę. Może się uda. :bezradny:

    Też strzelę sobie herbatkę. Ale najpierw pluskanie i piżamka.

  14. zupa z rzodkiewek, To niech się uda pospać!

     

    paramparam, Widzę masz jak ja, super poprzebywać z ludźmi, ale dobrze to sobie dawkować. :smile: Smak jest trudny do opisania i porównania, trzeba przyznać wyjątkowy. Na pewno musi być dobrze przyprawiony, żeby nie był mdły. U mnie w domu mama robiła na kilka sposobów. Ja się nie podjęłam, bo co innego tylko zjeść, a co innego obrabiać. ;)

    Najprostszy sposób- usmażony z jajkiem.

  15. paramparam, Czekam z niecierpliwością na relację. Może jakaś fota dania też będzie? :105: Wiem, że trochę wiocha robić, ale może tak cichcem... ;)

     

    zupa z rzodkiewek, Jadłam móżdżek... :smile:

    Moja koleżanka będąć bodajże w Brazylii spróbowała takiego tłuściutkiego białego wijącego się robala prosto spod kory. Mówi, że dobry ( bo co ma powiedzieć ;) ). Musiałabym być bardzo głodna. :D

     

     

    mirunia, Choinka obrobiona. Sypała się już strasznie.

    Ponurość okrutna, ja wspomagam się świeczkami i zapalonymi cottonballsami.

    Tak podane żabie udka faktycznie mało apetyczne. No jak mówi Paramka - po prostu pół żaby. :D

     

    wieslawpas, Witaj!

     

    Słuchanie muzyki z zepsutymi uszami jest nowym doświadczeniem... Sprawdza się tylko ze starymi kawałkami, które znasz na pamięć i nie przeszkadza, że połowy dźwięków nie słyszysz. ;)

  16. wkuuporr, Też miałam pozwolenie od lekarza na żonglowanie dawkami. Ale o to właśnie chodzi, że po zdaniu relacji z działania procha.

    Dokładnie taki sam efekt aktywizujący miał na mnie ten lek.

  17. paramparam, Jadłam je w Paryżu, ale w azjatyckiej knajpie, gdzie były podane tak na złapanie pałeczką i wyglądały jak rozdzielone mini skrzydełka z kurczaka. I tak i smakowały. Jeśli chodzi o doznania smakowe, to chyba ślimaki bardziej warto spróbować. ;)

    A ptaszyska - zakładam, że lubimy się z Naturą i nic przeciwko mnie nie kombinuje. ;) Z resztą odchowałam pisklę wrony, więc mojego pupila duch czuwa. :D

     

    Wypiłam kolejną kawę. Dla przyjemności, bo dziś to chyba nic już mnie nie otrzeźwi. :bezradny:

×