
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Dobry wieczór! Halo, czy jest tu jakiś polonista, który rozstrzygnie co to są bimbały? ( ja nie wiem, nikt wokół mnie tak nie mówi ... ) Wpadam i widzę, że dajecie radę. mirunia, Ciekawe, czy do mnie te burze z południa dojdą. Też lubię pracę w pracy.
-
cyklopka, Oj uciekałabym z takiej imprezy, na ile moje ziewanie i atak śpika by pozwalał. A w nowej pracy się zobaczy. Najwyżej będziesz na trybie uprzejmy robot - dzień dobry, dziękuję, krótkie i na temat odpowiedzi i pytania... misty-eyed, No ale też bez przesady... Potrzebujemy,przynajmniej większość z nas, kontaktu z drugim człowiekiem. Z jednej strony w zakresie odezwania się do kogoś ( czyli np. moje znajomości z dzielni, z psiarzami itp., absolutnie niezobowiązujące, zabezpieczające potrzeby wynikające z bycia zwierzęciem stadnym, znajomości z pracy), a z drugiej te które są dla nas ważne i którym poświęcamy czas i uwagę ( poza najbliższymi) - z ludźmi, których lubimy, którzy nas wspierają, i tych którzy na wzbogacają i inspirują, którym tez jesteśmy coś w stanie zaoferować od siebie ( też bardzo fajny i potrzebny aspekt kontaktów międzyludzkich). Lucyfer, Ale na Spamowej sami normalni przecież.... Wieczne pytanie - gdzie jest granica normalności?
-
No i dubel...
-
mirunia, Tak się właśnie zastanawiałam, czy już ogarnęłaś temat. A Ty widzisz jeszcze miałaś ciociowanie po drodze. Pracowity weekend. Ḍryāgan, Dobrze, że się odezwałeś. Powodzenia i zajrzyj czasem ... Ech, kolejna osoba się wykrusza... cyklopka, Moim zdaniem nie ma to nic wspólnego z przystosowaniem do normalsów. Mnie też czasami niektórzy nudzą i wcześniej wychodzę. Uważam to za przejaw pewnej dojrzałości. JERZY62, Ewidentnie lek Ci służy. A może to po prostu wiosna.
-
Dzień dobry! Pięknej pogody ciąg dalszy, dziś już nawet jest pewien posmak ciepłości. Wsadziłam wreszcie pelargonie, no jak wróci mróz, to się wkurzę. Jak Wam mija dzień? Jak nastroje? cyklopka, Nerw minął, konto bezpieczne? acherontia-styx, Co u Ciebie? Jesteś już po przeprowadzce? wieslawpas, Spróbuj spojrzeć na siebie z boku i odpowiedzieć sobie spokojnie na pytanie - czy zepsucie się komputera jest naprawdę tragedią życiową? Z mojego doświadczenia wynika, że to potrafi pomóc, jak wejdzie w nawyk.
-
Dzień dobry! Słońceeeee!!! Ale takie prawdziwe, nie łypiące zza chmurki. Od razu cieplej. Byłam z przyjaciółką na długim spacerze brzegiem morza, aż doszłyśmy do sąsiedniego miasta. Potem monsz się wyrwał na chwilę z roboty i posiedzieliśmy na lemoniadzie grzejąc kostki. Fotonik tu, fotonik tam i się uzbiera... Teraz padłam, bo organizm wariuje od zmian pogody. Dostałam od przyjaciółki piękne prezenty. Ogólnie lichość lichością, ale tam w cholerę, jestem bardzo zadowolona. Odsapnę i pichcę - dziś kurak zagrodowy duszony w młodych warzywach, z młodymi ziemniaczkami. Jak wiosna, to na całego. A propos fryzjera - umówiłam się. W obce miejsce ( bo moja zawalona robotą, nie mogę czekać dwa tygodnie). Miłego weekendu Wszystkim!!! Carica Milica, Gdzie foty kocików? mirunia, Ciebie też słoneczko rozpieszcza?
-
tosia_j, Już nie te płuca, żebym potrzebowała, nie zasiedzę się...
-
wiejskifilozof, Ha i wyszła Twoja prawdziwa natura. cyklopka, Właśnie zrobiłam sobie twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką, a tu proszę twarożkowe rozważania... Druga kobieta na sali, no to wejście miałaś. Niezły sposób. mirunia, E to Cię pozytywnie ponosiło! Mnie tak niekoniecznie, bardziej miejsca nie mogę sobie znaleźć i huśta mi nastrojem. Ech. Napisz mi, co za wielki zakup zrobiłaś. Ja dziś z ziółek to rumianek popijam. Przestało lać, polazłam z psem po krzaczorach. Pogrzebałam w necie i zamówiłam sobie olejki do robienia perfum o zapachu - kadzidło i trufla. Nie uspokoiło to mojego wewnętrznego roztrzęsienia. Może poleżę w wannie. Ale tak z głową pod wodą, to mnie uspokaja.
-
cyklopka, Rozumiem, bo ja też doznaję lekkiej nerwowości w takich sytuacjach, nawet na widok munduru mam ochotę uciekać , a czystam jak łza. Po prostu trzeba to załatwić i już. Chciałam kiedyś pracować w policji, to by była schiza... Miłe niespodzianki to jest to. Ale jak Cię nie pamiętać? Nie jem cielęciny ze względów ideologicznych, ale jak kiedyś robiłam, to wiem, że trzeba umiejętnie przyrządzić, bo jest mdła i faktycznie może podejść do gardła. Carica Milica, Czekamy więc na foty. Z marazmu wpadłam w stan - nosi mnie i rozrywa. Pichcę kotleciki z indyka, z surówką z młodej kapusty i ziemniorkami. Potem jakoś będę musiała się zająć, co by swych szczątków nie zbierać po całym mieszkaniu... A na dworze cały czas pada i zimnica, nogi się nie chce wystawiać.
-
Dzień dobry! Zwlokłam się rano z łóżka, wyglądam przez przez okno, a tu biało i śnieżyca... Teraz pada, co by się nie rozrzewniać i nie nucić Jingle bells. Nie mam dziś za dużo roboty w pracy, czego bardzo nie lubię, bo wlecze się ten czas niemiłosiernie. Dla uprzyjemnienia - kawka i skubanie nerkowców. Nietomności dzień kolejny, dziś nawet o zgrozo zapomniałam się poperfumować, znaczy stadium agonalne. Sama nie wiem, jak tu z przekonaniem życzyć sobie i wszystkim miłego dnia... Ale może u Was jest lepiej. misty-eyed, To dobrze, że odżyłaś! Niech już teraz idzie w dobrym kierunku. Purpurowy, jakoś nie miałam wątpliwości, że żadne tam tanga czy coś, tylko po prostu życie Cię wciągnęło. Cieszę się, że badania dobre, choć nadal nie wiadomo, o co chodzi z tym Twoim chudnięciem. JERZY62, U mnie było minus 1.
-
mirunia, Miałam to samo, musiałam w pewnym momencie się położyć. Nawet nie spałam, tylko nie mogłam ustać... tosia_j, Ech żebym miała moce... Ale źle się czuje, czy już nas nie lubi? misty-eyed - Czytasz nas Aniu? Jak się czujesz?
-
Dzień dobry! Hu hu ha, nasza zima zła... Snieg prószył. Nikogo nie ma, czyżby hibernacja? Po pracy małe kółko z psem i to na razie jedyne na co mnie stać. Zupę wczoraj wieczorem zmyślnie upichciłam, więc szybciutko się rozgrzałam ciepłą michą po przyjściu. cyklopka, Jeszcze nie pracujesz, więc wyrzucić nie mogą. tosia_j, neon, Wiesz u mnie takie wahania to norma, nawet w rytmie dobowym, więc znając mechanizm wiadomo, że trzeba przetrzymać i modlić się, żeby jak najkrócej trwało. Najważniejsze, że się pozbierałeś. I proszę sobie nie wkręcać, że choroba postępuje. Po prostu parę czynników złożyło się na to, że tak akurat to wyglądało. Jedną z podstawowych reguł jest to, że takowych nie ma.
-
Dopiero wróciłam do domku. Jutro ma padać śnieg, to myślę wykorzystam jeszcze ten upał, wszak temperatura skoczyła do 5 stopni. Wychodziło pomiędzy chmurami słoneczko, to postanowiłam fotonów chociaż przez oczy poskubać. Załatwiłam po pracy odbiór paczki, bibliotekę, potem biedrę, zgarnęłam psa i poszłam nad morze. Dziś rano nie miałam jak dawki ruchu sobie zapodać, bo przecia padało. Na kolację upichcę nabyte szparagi i tak mi dzień minie. Jakoś się udało mimo lichoty. mirunia, No wruszka, wruszka... Nie ma owada, bo nie ma puchówek dla motylasów... Ło matko, jakie pyszności dziś masz na talerzu! Wszystko mi się udało załatwić, bo jutro raczej rytuały zimowe i przemykanie tylko z pracy do domu. neon, Neooooon! Ty żyjesz!!!! Cokolwiek Cię wyrywa z odmętów, jest ok! Wiem o co chodzi, ale ja się nie emocjonuję takimi historiami... cyklopka, No to akurat sobie sprawdzisz, czy jesteś "czysta". To jeszcze trochę wolnego masz. wiejskifilozof, Znaleźliście Wiosnę w tym lesie?
-
Dzień dobry Wszystkim! U mnie 3 stopnie, co chwilę pada, po prostu cudny maj... Dłubię w pracy, wspomagam się herbatą czarną z miętą. Czuję się raczej podle... Boszsz, jeszcze dwie godziny. Mam do odebrania przesyłkę z olejkiem do włosów i książki do oddania, zobaczę, czy uda mi się po pracy podejść. Miłego nowego tygodnia! mirunia, A co to za niuńka sobie w awka wmontowałaś? Taka metafora wiosny, budzenia się do życia, te sprawy? Dobrze, że chociaż ziąbu nie masz... Pichcisz coś dzisiaj, czy jeszcze masz leniwca urlopowego? cyklopka, Kiedy startujesz z nową pracą?
-
mirunia, No właśnie poczekam z kwiatuszkami, może choć ciut cieplej się zrobi. Umiesz szyć, och zazdraszczam... Ja to takie podstawowe przeróbki ręczne, no i umiem zrobić np. pompona. Też mi się nie kce iść, ale ja to się nie rozbisurmaniłam, bo jednak dwa dni w pracy byłam. tosia_j, No gołe to ja też mam, odpoczywają przez weekend, dopiero jutro będę malować. cyklopka, Nie wyjaśniałaś dalej... Spokojnej nocy Wszystkim!
-
JERZY62, Tak tak, wycisz się, bo się rozpędziłeś.... tosia_j, Ale że masz mniej? Tak a propos idę coś pożreć.
-
cyklopka, Też żem się z lekka odsunęła przez pewną osobę, ale nie żeby zaraz zostawiać resztę na pastwę.... jak Mirunia mówi, gustowny szal, lub dyżurny waciak i dasz radę. Ja tak czasami w pracy siedzę okutana. mirunia, Piękny kolor Kochana!!! A to skorzystałaś dziś z ostatniego dnia wolnego. U mnie na wieczór też pojawiło się słoneczko, ale niestety ziąb mimo to wżerał się w kości. Bojam się pelargonie w skrzynki wysadzić przy tej zimnicy... Ja jak się raz na jakiś czas nie poobijam to bym sobą nie była. Od dzieciństwa siniak na siniaku. To metodą DIY nowy ciuszek sobie sprawiasz? Świetne są takie przeróbki, a już jak ktoś umie szyć, to bajka. tosia_j, Bojasz się pazurków Miruni? misty-eyed, Wirtualnie więc tulam! Nie wiem, co Ci podpowiedzieć, żeby nastąpił jakiś zwrot u Ciebie. Czy przyczyną Twojego samopoczucia jest ta zła forma fizyczna, czy ta zła forma wynika z jakiegoś zastoju i lichości psychicznej? JERZY62, Faktycznie działa ten Twój lek, bo żeś się rozgadał i wkręcił w temat kolorów. nieboszczyk, Ty konwersujesz.... Alleluja!
-
JERZY62, Dlatego nie mówię, że pusto, tylko pustawo... Może bloga założyć... Tak dla siebie, bo kto mnie tam będzie czytał.
-
Nie radzę sobie już z tym wszystkim, mam dość.
kosmostrada odpowiedział(a) na smfc97 temat w Nerwica lękowa
smfc97, Witaj na forum! Krzysztofie wielu z nas przechodziło przez to co Ty i wielu z nas z tego wyszło, więc głowa do góry. Nie ma możliwości odpowiedzieć Ci w jednym poście jak sobie z tym radzić, bo napisano o tym książki, a i każdy jest indywidualnym przypadkiem i wymaga troszkę innej drogi. Co mogę na szybko doradzić z własnego doświadczenia - dużo czytać na ten temat, jest sporo literatury dla lękowców i sporo pomocnych stron (wszystkim polecam na początek książkę J. Bemis "pokonać lęki i fobie", była pierwszym stopniem mojego wyjścia z domu. zobacz stronkę szaffer.pl.) , iść na terapię poznawczo-behawioralną ( wybrać dobrego polecanego terapeutę), jak już nie możesz funkcjonować iść do psychiatry, który za pomocą prochów pozwoli stanąć na nogi i zabrać się za pracę nad sobą. Wymaga to czasu i konsekwencji, ale naprawdę da się pokonać agorafobię. Trzymaj się i powodzenia! -
Dzień dobry! Ale zimno... Polazłam na długi spacer z psem ( w ramach rozruszania kolana, jest dużo lepiej, chyba się nasmarowało ) i dobrze, że czapkę miałam w torebce. W nocy wstawałam i w nietomności walnęłam się łokciem w klamkę, ale był huk. To tak w ramach bycia kaleką - przeszło kolano, to teraz łapka niesprawna. Pustawo tu ostatnio... Spamowa zostanie się notesem linkowym nieboszczyka. Miłej niedzieli!
-
Odsapnęłam, podrzemałam, podjadłam, zasadziłam nowe ziółka, mogę konwersować. mirunia, U mnie nawet jak słoneczko poświeciło, to specjalnej ciepłości nie było, a na wieczór jaki ziąb przyszedł, brrr... Tak że super, że kostki pogrzałaś choć trochę. Dolegliwościami na razie się nie martwię, może przejdą, wiesz jak to ja, różne dziwne rzeczy mnie łapią. Pytałaś, jak jem chia - z reguły na śniadanie lub podwieczorek, z musem owocowym, rzadziej z bakaliami. A kwiatki cukinii jak to kwiatki można smażyć w cieście, lub tylko w rozbełtanym jajku, można nadziewać np. mozarellą i anchois. Mnie najbardziej interesowało jak je wybierać i przygotować do pichcenia. Drzemkę uskuteczniłaś? cyklopka, Świetnie, że znalazłaś rozwiązanie na kumulację prac. A to takie miłe, jak okazuje się, że nasza praca jest doceniana i potrzebna. Aż ja się ucieszyłam, jak napisałaś jak Cię doceniają i pękałam z dumy. No sama widzisz, jaka jesteś successfull pracująca dziewczyna.. JERZY62, Nie znoszę wrażenia, że czas mi przelatuje miedzy palcami.
-
Dzień dobry Spamowa!!! Wczoraj dzień zacnie spędzony, gości przyjmowałam, w gościach byłam, wino piłam. Zaliczyłam też piękną inspirującą wystawę, korzystając z dnia bezpłatnego wejścia. Zaskakująca przyjemność - dostałam od koleżanki buteleczkę oleju arganowego, przywiozła z Maroka. Dziś rano chmury rozwiało, więc wyległam na festyn "Ogród... na talerzu". Nabyłam zioła do ogródka ( m.in. nareszcie czosnek niedźwiedzi), pelargonie do skrzynek, miód - leśna malina, wypiłam dobrą kawę na słoneczku oglądając pokaz kulinarny ( wiem już jak przyrządzić kwiaty cukinii ) Akurat wróciłam do domu, jak słońce znów focha złapało. Teraz już będę odsapywać, bo lichość i zawroty mnie trzymają. A w ogóle to coś mnie kolano od nocy boli, więc kuleję i niedowidzę na jedno oko. No po prostu kaleka, aż mi się śmiać z siebie chce. Zataczająca się, kulawa, ślepa, ale z fasonem... Miłego weekendu Wszystkim!
-
mirunia, E no to cudnie Kochana! Wczoraj dzionek pikny i dzisiaj też ruszyłaś w kurs, i do tego udane polowanie! Ja chyba na butki w tym sezonie nie wydam, dopiero na jesieni. A i słoneczko Cię troszkę posmyrało. Plaszczyk czarny, fajnie byłoby jakiś inny kolorek, ale za ten piniondz nie ma co narzekać. Wyglądam wystrzałowo. Niekoniecznie tylko na jesień, teraz też jak najbardziej się nada. Połykam znów magnez, bo mi powieka zaczęła dziś latać. Myślę, że jak się pogoda ustabilizuje będzie ciut lepiej. Najgorsze, jak mnie dopada na zewnątrz,dzisiaj w bibliotece to tak mną bujało, że myślałam, że się porzygam. W domu to człowiek się położy, przeczeka, nawet podrzemie. A to pewnie Cię osłabiło na tą nagłą zmianę pogody. Dobrze śpisz, że nie słyszysz Armagedonu. Wróciłam właśnie ze spaceru, nie za dalekie kółko z futrzakiem, bo cały czas pada... Zrobiłam młodą kapustkę na obiad, upiekłam brownie, udusiłam jabłka z rabarbarem, nastawiłam chia. Zaraz zrobię przegląd spiżarki. Pogadałam przez telefon. Ot i tak sobie wymyślam, żeby ten dzionek przetrwać...
-
Dzień dobry! Nadal zimno. Nadal czapka. I jeszcze zaczęło padać... Idąc do pracy zajrzałam do lumpka i mam odwieszony skórzany płaszczyk. Elegancja z pazurem. Wracając z miasta odbiorę. O taka przyjemność na rozpoczęcie nowego miesiąca. Popaplałam przez telefon z przyjaciółką na dobre rozpoczęcie dnia. Dziś w planie biblioteka, podskoczyć do mojej fryzjerki się umówić, przy tej pogodzie i tej kondycji więcej raczej nie zdziałam outdoorowo. A tak to nadal czuję się koopiaście, sennie, z zawrotami i ogólnym niechciejstwem. Wygląda na to, że to już znów tak jakiś czas będzie, jak co roku. Byle przeczekać i niczem ten feniks z popiołów... Miłego dzionka i napiszcie co u Was! Ma ktoś słoneczko? Na dworze lub w duszy?
-
wieslawpas, Coś w tym widzisz jest. A z boku patrząc Karol nie wykazuje jakiś specjalnie dziwnych zachowań. Powiedz sobie - to dlatego, że cytuję - "moja nerwica wiele lat temu rozpoczęła się od lęku przed chorobą psychiczną". Bojam się siebie, a nie zachowań Karola. Mnie takie rozkminy pomagają.