
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Dzień dobry Wszystkim! Ale wietrzysko dzisiaj, głowę urywa... Przegania chmurzyska po niebie, więc raz jest słońce, raz pochmurno. A łeb boooli.... Okazało się, że jutro wywiadówka, a nie dziś, więc dobrze, bo może będę w lepszej kondycji. A przecież przy okazji zawsze umawiam się na kawkowanie z koleżanką, trzeba móc się wysłowić, bo dziś to nawet szczękościsk mam. Po pracy zajrzę sobie do lumpka w ramach atrakcji, wyjdę z piesełem, ugotuję zupę ze szparagów, a potem zostanie mi pochłanianie książek ( wczoraj nowa porcję z biblioteki przytargałam). No i jakoś przeczekam. Mam ochotę na coś słodkiego, ale jakiś przysmak, nie tam zaraz cukierek, czy takie tam... Miłego dnia! cyklopka, Jak kociki dzisiaj? Pewnie, że sobie dokupisz, wyjdzie w praniu, co jest Ci jeszcze potrzebne. Jak się czujesz w związku z jutrzejszym restartem życia pracowego? Bo ja mam zwykle w takich sytuacjach połączenie z ... mirunia, Kochana odżyję tak bliżej jesieni... Teraz byle się nie zdołować i zapłakać z powodu niemocy. Ściskam Cię mocno, bo czytam że Ty tez dziś bez formy... Niedługo do domku i zadbasz o siebie. Trzymaj się! HoyaBella, Tak jak Tosia po kawce strzelam Ibuprofen, jak migrena idzie i nic mi się w związku z tym nie dzieje. misty-eyed, jak dziś Twoja spięta połówka? Jak przeczytałam, że nacierasz się wszystkim, co masz w domu, to przed oczami stanął mi słoik z dżemem truskawkowym. tudzież musztarda...
-
Dzień dobry! A u mnie dzień rozpoczął się chmurzyskami, myślałam, że będzie powtórka z wczoraj, ale nie, słoneczko wylazło. Przyjemnie, lekki wiaterek. Wczoraj miałam takiego zdechlaka, że ło matko, ledwo zipałam... Mój pies jest przytulaskiem od zawsze, taka miła odmiana po owczarku, który się nie przytulał, ale nie z oziębłości, tylko z szacunku dla przestrzeni osobistej właściciela. Aktualny futrzak okazuje miłość przez gesty, taki czaruś , a poprzedni okazywał przez szacunek, posłuszeństwo i czytanie w myślach. Ot taka frajda (całkowitej odmiany) z życia z różnymi typami psów. Śmiem twierdzić, że kociarze aż tak skrajnych przeżyć nie mają. Kotowatość to kotowatość. Miłego dzionka! mirunia, Też dziś z rana do kawki łyknęłam ibuprofen. , ale mi zbija trochę zamulenie. Pogoda Cię rozpieszcza. To co, jakiś sympatyczny spacerek po pracy, czy kawkowanie na balkonie? misty-eyed, Rozumiem Cię, jak mieszkałam w W-wie najbardziej dokuczała mi duchota latem. Wrażenie, że nie mam czym oddychać. Na szczęście w tropikach nie żyjemy i będziesz miała też dni chłodniejsze.
-
tosia_j, Kiedyś to się stanie... A propos kotulek - świetna fota, zwierzulka daje Ci chyba wiele radości? Chluśnie, nie chluśnie? Czarno się zrobiło i duszno. Padłam jak ścięte drzewo. Właśnie wstałam. Jestem taka wdzięczna, że mogę sobie na to pozwolić. Tak, pojawiło się u mnie ostatnio uczucie wdzięczności.
-
Dzień dobry! Nie no fajnie, że jest ciepło, ale jednak bez przesady... Byłam rano na rowerze, musiałam się zwijać około 11tej, mimo przyjemności, bo ukrop się zrobił, no i wyległy tabuny na ścieżkę rowerową. A tego to już nie lubię. A wzięło mnie na jeżdżenie, bo stawy mi dokuczają, trzeba rozruszać. Wróciłam właśnie z ogródka, bo wiaterek się zerwał, troszkę cienia się zrobiło i można było poleniuchować z książką (tym razem książka z tych mundrych, będę testować kolejne sposoby na poprawienie swojej kondycji psychicznej ). A tak to domkowo dziś, bo Kosmostrady przy pewnych temperaturach zaszywają się w norce. Okulary wczoraj odebrałam. Inne szkła, więc trochę dziwnie. Zawsze mam stresa, czy to kwestia przyzwyczajenia ( a przy progresach to chwilę trwa), czy źle mi zrobili. cyklopka, No właśnie słyszałam, że było spotkanie na szczycie. Co do kocika - może to już po prostu starość i stąd dziwne zachowania. Oj to kciuki trzymam za rozmowę, czego by nie dotyczyła.
-
cyklopka, Lubiłam popapraństwo Twin Peaks, zobaczymy jak teraz będzie... mirunia, Lubię nowe smaki i eksperymenty kulinarne. Takie pozostałości dawnego szaleństwa i odwagi. To plan na stykusia zrealizowany! misty-eyed, Brawo Ty!!! Power jest! To chyba początek całkiem sympatycznego etapu w Twoim życiu? Ja bardzo lubię teraz te moje "samotne" wypady. tosia_j, A co Ty się teraz taki purysta językowy zrobiłaś? nieboszczyk, Czym? Goście, goście i po gościach. Ło matko, ale jestem złachana. Dobrze, że to wieczór. Piżamka, kołderka , książka i perspektywa leniwego weekendu. Przyszedł sms, że mam okulary do odbioru.
-
Dzień dobry! Wiosny ciąg dalszy. Bardzo przyjemny poranny spacer byłby, gdyby nie moje ciąganie nogą i zastanawianie się, co mnie dziś nie boli. Uskuteczniłam poranną walkę z szerszeniem. Musiałam jeszcze psa spacyfikować, który się zaangażował, a przecież jedno dziabnięcie i po psie. Szerszeń wygoniony, a bydlę było dorodne. Miłego piąteczku! cyklopka, To super pachnące zakupki! Jak oceniasz nowy Twin Peaks, bo ja bojam się zapuścić, co by się nie rozczarować... mirunia, To też danie sobie wczoraj upichciłaś smakowite! Kombinowałam ostro z menu na dziś, bo musiałam się dopasować do siostrzenicy, która po operacji jest na diecie. Zamoczyłam wczoraj ciecierzycę, właśnie się gotuje, zmielę i uklecę falafele. Do tego do ich zawinięcia placki z mąki konopnej, warzywka i sosy. Upiekę placek z rabarbarem, siostra przywiezie owoce i bitą śmietanę. No i tyle. Jak dziś się czujesz, troszku energii jest?
-
tosia_j, już nie bądźmy tacy samolubni, żeby rościć sobie prawo do wyłączności na plecy... mirunia, ja też kcę mieć grzbieciko-plecki. Czarność znów przeszła i słoneczko na wieczór. Atak słabowitości okrutny, ale już mija. Zrobiłam dziś stek z tuńczyka do tego komosa z warzywami duszonymi i pietruchą. Dobre. Mam nadzieję, że starczy mi jeszcze inwencji na jutro.
-
mirunia, Urodziny już były ( tak jak i Twoje przecież - wszystkiego najlepszego Kochana!****** ), ale robimy z siostrą takie spóźnione obchody moich i jej urodzin plus Dzień Matki. Takie sprytne combo. Tak, staram się śmigać z górki. No za chwilę weekendzik. Co by nie było, człowiek będzie mógł sobie pofunkcjonować w swoim tempie. Nawet bycie zdechlakiem ma inny wymiar. Łoj, czarno się zrobiło...
-
Dzień dobry! U mnie pogoda nadal wiosenna. Trochę chmurek, trochę słońca. Pracuję dzielnie, oddycham z ulgą, że już czwartek. Nadal jestem w zamrożeniu i lecę na oparach z baku. Jutro mam imprezę rodzinną i staram się wykrzesać z siebie trochę pomysłowości kulinarnej. Miłego dzionka! tosia_j, Gdzie jest brzuszek, tam są i plecy. Dla mnie problematyczne byłyby plecy u dżdżownicy... JERZY62, Pamiętam bójki w podstawówce, to te damskie były bardziej spektakularne.
-
Dobry wieczór! Nagle czarno się zrobiło, jak byłam w robocie, aż mnie przygięło do biurka z ciśnienia, no myślę - ale chluśnie. A tu nic. Znowu słoneczko wylazło. Obserwowałam dziś z balkonu pracowego, jak tłukły się wróble. O żesz, małe to, ale zacięte. Z potwornym hałasem przetoczyła się kulka pierza. Bójkę miały dwie samiczki, a dwa samce potwornie ćwierkały i tak jakby próbowały je rozdzielić. Ale nie że jakieś dziobanie, normalnie wczepianie się pazurami, podduszanie, przewracanie na plecy... Poszłam z psem po żarcie dla niego po obiedzie, wylądowałam na herbatce w ostatnim słoneczku, bo spotkałam przyjaciółkę. Ale chłodek jednak jest. Miłego wieczoru! cyklopka, Dla przyjaciółki na prezent kupowałam na stoisku Yankee Candle. Chciałam żeby miała porządny. Do wosków, ale podejrzewam, że do olejków też by się nadał. Ja mam takie z Rosska, bezwypadkowe, ale za zwykłe na prezent.( dla siebie wolałam inwestować w woski, niż w kominek). Sporo jest w necie (choćby tam gdzie można nabyć olejki eteryczne np. http://www.drbeta.pl/category/kominki-aromaterapeutyczne). Szukałabym w realu, tam gdzie sprzedają olejki. Napisz potem na jaki się zdecydowałaś, bom ciekawa. Dzionek udany, mimo odmiennych stanów świadomości. mirunia, Jak Kochana na wieczór, otrząsnęłaś się ze śpika? Myślę, że do wielu rzeczy masz rękę.
-
mirunia, Jest takie powiedzenie we francuskim - mieć zielone ręce, tzn. umieć się zajmować roślinami, pewnie takowe masz i paprotki szybko dojdą do siebie. Oj te sny o niepokoju i zamieszaniu w podróży też miewam, a że się nie spakowałam jak trzeba, a że czegoś nie mam itp. To chyba klasyk dla takich osób, jak my. Nie mam ostatnio fajnych snów... Dziękuję za przesył dobrej energii sennej, bardzo się przyda. Tak jestem łasuch , nie tyle na same lody ( takich ze sklepu nie jadam), ile na nowe i ciekawe ich smaki. JERZY62, A to gratuluję pierniczenia! tosia_j, A ja miałam nadzieję, że pełnia życia go porwała... Uściskaj go, niech się może odezwie...
-
tosia_j, znowu schudł?
-
Carica Milica, A to witaj w klubie. Ja tak się czuję codziennie. Minie, jak się wykurujesz, cierpliwości. cyklopka, mirunia, No ja mam wizję kleszcza skaczącego na mnie z drzewa z okrzykiem, jak jakiś ninja. W sumie to powinnam nawieźć mojego pracowego pupila... Jakie masz kwiatki w pracy? No chyba takie małe wariowanie ciśnieniowe jest, masz prawo się tak czuć. Szkoda, że takie na to jesteśmy podatne, ale chyba z tego nie da się wyleczyć. Nie, to nie lektura, nawet kryminaliszcza nie czytałam. (Przeczytałam "Sekretne życie pszczół", no już tak lightowa lektura, że szok. Polecam Ci, jak nie czytałaś, powinno Ci się spodobać. O dobroci, przyjaźni między kobietami, sile wiary.) Nie wiem, czego objawem są senne wizje czyhających potworów z lejami zamiast ust... tosia_j, A propos co u Purpurowego? JERZY62, A co żeś po nocy robił? W drodze do biblioteki ( boszsz czytam jak szalona, forma ucieczki, wiem, ale nie mam na nic innego siły) byłam znów w tej nowej lodziarence. Pani ukręciła nowy smak eksperymentalnie - shake truskawkowy. Pyszności!!!
-
Dzień dobry! A u mnie pogoda wiosenna, troszkę chmurek, troszkę słońca, wiatr, temperatura na sweterek . Ale sandałki i tak założyłam, już się w buciorach nalatałam. Dziś musiałam się skupić, bo miałam ważne dokumenty do obrobienia, ale dopiero około 12tej przestałam za zombiaka robić... zajmuje mi to coraz więcej czasu. Niedługo jak się otrząsnę, to czas będzie do spania. A do spania to wcale mnie nie goni, bo ciągle mam jakieś koszmary. Dziś obudziłam się w nocy, tak przerażona, że myślałam, że zawału dostanę. Horrory to mi się rzadko śniły, a tu masz... No nic, jest jak jest. Miłego dnia! mirunia, ja już zaliczyłam kleszcza w tym roku. Muszę sobie zrobić badanie na boreliozę, bo u nas cholery pozarażane. Do lasu możesz śmignąć, tylko musisz pamiętać o popsikaniu się repelentem. Ja zapewne przywlokłam z parku, bo przecież nie psikam się przy każdym wyjściu w okolice drzew... Ale dziś masz chyba więcej energii? cyklopka, Czystka w szafie daje przede wszystkim miejsce na nowe nabytki. Mnie czeka wiosenne kopanie w szafie, bo mega wywalanie zrobiłam w zimie ( i już kurde żałuję, że wywaliłam np. jedna marynarkę, a jest teraz na topie. ) Ja robiłam swój porządek wg zasad Marie Kondo. Bardzo ułatwia. Carica Milica, No ale chyba się nie przejmujesz? No można żyć i to całkiem zgrabnie, mimo różnych jazd. Tylko się cieszyć. To trzymam kciuki, żeby Ci się choróbsko nie rozwinęło!
-
Dobry wieczór! I poniedziałek praktycznie za nami... Poszłam sobie z psem na wieczorny spacer ( oj chłodek się zrobił ) po uliczce, gdzie jest zapuszczony ogród, w którym rosną przede wszystkim krzaczory bzu. Wokół jeszcze kwitnie masa innych roślin, więc zapach był oszałamiający. U mnie wciąż bez zmian,. Męczą mnie zawroty, ale stwierdziłam, że i tak na ile się da będę łazić, co by lęka stałego nie złapać. Najwyżej się wywalę,albo rzygnę, no. I tak jestem w szerokim zakresie udupiona przez to, jak się teraz czuję. Wszak, jak gdzieś przeczytałam - "Jeśli człowiek chce żyć wyprostowany, zawsze istnieje ryzyko, że upadnie na gębę." A Wy jak rozpoczęliście nowy tydzień? Liczę, że z przytupem.
-
Dzień dobry Wszystkim! Piękna pogoda, słońce, ale wiaterek, więc idealnie. Głowa boli i boli. Lichość trzyma i trzyma. Ale nie przeszkodziło mi to pojechać do mojej siostry i pójść na piękny spacer do parku na jej dzielni. ( pojęczę sobie w tygodniu ) No i grunt, że noga wystawiona. Dogadałam się z pajonkami, że sieci robią tylko w jednym rogu, samowolka budowlana będzie surowo karana. Miłego wieczoru! ernest00, Ja też mam imponującą apteczkę, ale tak ku byciu zabezpieczonym na różne ewentualności, a niekoniecznie ku zażywaniu, bo nie łykam nic. Zażywasz to wszystko, czy tylko kolekcjonujesz? Carica Milica, To może lepiej jakaś inna kolekcja... Ja mogę wstawić moje pudełko z olejkami arabskimi... cyklopka, Jak Cognac mówi - piknie godosz.... Dać tej Pani wódki. tosia_j, Jak bardzo się zaniepokoiłaś, to idź do optyka. Ja nie pamiętałam co mam na dal, to Pani podstawiła moje okulary pod urządzenie i tadam, zaraz wiedziałyśmy co to za szkła. misty-eyed, Moja siostra ma też dużą wadę wzroku, ale w sumie najbardziej przeżywa cenę szkieł... wiejskifilozof, Za pińset to już nie byłoby to?
-
O tych bułkach, pieczywie tzw. wypiekanym na miejscu już dawno słyszałam. Nie kupuję. Mam ulubione chlebki z piekarni. Kuszę się czasami na croissanta z Lidla, bo lubię... Nareszcie mam zamówione okulary! Rok się zbierałam. Różnica z 1,5 na 2,15. Ślepnę... Było promo, że drugie okulary, do czytania za niecałe pińdziesiąt zeta, to se zaszalałam i będę miała takie dyżurne przy łóżku. Przy okazji oczywiście wąchactwo w perfumerii. Wracając kazałam się podrzucić do biblioteki i wróciłam na piechtę, bo pogoda na wieczór wspaniała. Nie omieszkałam sobie zajrzeć do nowej lodziarni na test... Łeb mi rozsadza, ale idę z psem, bo szkoda pogody. mirunia, Piękne zakupy! Jeden pajonk faktycznie się już wyprowadził... Czarujesz na odległość? cyklopka, No ba, trzeba trzymać pion. misty-eyed, Już podobnież idzie zimne powietrze, więc odetchniesz. acherontia-styx, No cóż, Twoi pracodawcy nie mają uprzedzeń z racji branży... a my musimy działać pod przykrywką. alone05, Dziewczyny moim zdaniem fajnie podpowiadają. Ja stawiałabym też na zmianę fryzury i fajną kieckę. W miarę elegancką, ale nie ciotkowatą. I idziesz z błyskiem w oku na imprezę.
-
Dzień dobry! W prognozie pogody w telefonie mam burzę, póki co ani widu ani słychu. Pełna lampa. W moim zielonym kąciku przez noc dwa pajonki rozsnuły piękne sieci i co ja mam teraz zrobić, no przecież im nie zepsuję... Siedziałam jednym półdupkiem ściskając nerwowo kawę... Dziś na pewno nadal lightowo, zobaczymy co porobię. Mam w planie jechać zamówić nowe okulary. Miłej soboty! cyklopka, Też się nie spowiadam wszędzie ze swojej głowy, tylko tam gdzie uznaję to za niezbędne. JERZY62, Otóż podobno pichcący dzielą się na tych co pieką i na tych co gotują. Jest to nawet logiczne, bo innego podejścia i techniki wymaga ciasto, a innego gulasz. Ja np. jestem typ gotujący, owszem ciasto upiekę, ale raz że nie sprawia mi to takiej frajdy, a dwa nie jestem miszczem. Napisz jak Ci wyszedł ten eksperymentalny piernik.
-
cyklopka, Czyżby pytanie w stylu- czy bierze Pani jakieś leki (w domyśle np. psychotropowe)? odpowiedź -jaa? w żadnym wypadku. Czemu smuta łapiesz? mirunia, A to podobnie widzę czas wykorzystałyśmy, siostro. Tyle że ja nie na słońcu, bo nie lubię i moja skóra też, i sumie w tym moim ciupkim kąciku, jak na balkonie. Też mam zamiar jutro leniwie korzystać z pogody, jak się utrzyma. Chyba trenowanie pogody ducha to najlepsza inwestycja. Brakuje mi jeszcze, oj bardzo, ale staram się. mariusz75, Każdy ma swój sposób, ale nie wydaje mi się, by chodziło o, jak to ująłeś - zostawienie problemów. Problemy są i będą , nie ma co się oszukiwać, chodzi o podejście. Ale to moja droga. tosia_j, Znaczy miała wrażenie, że to widać, że łże. Tak to rozumiem, bo też uważam, że nie umiem kłamać.
-
Dzień dobry Spamoludki! Wymyśliłam co tu robić dziś, co by było przyjemnie w ramach moich aktualnych możliwości ( stan na dziś bez zmian - zgon). Wystarczyło połączyć trzy wspaniałe rzeczy - to że mam dziś wolne, to że mam ogródek, to że jest piękna pogoda. Po dotelepaniu się do domu z zakupów ( stan fizyczny - co najmniej jakbym tonę węgla przeniosła na plecach), wzięłam książkę, kawę, poduchy i umościłam się na mojej ławeczce ukrytej w zieloności ( temi ręcami nasadziłam i ta głowa wykombinowała, żeby po latach mi się zrobił taki kącik w środku miasta). I tak to sobie jednak zrobiłam całkiem przyjemne chwile. W związku z tym stwierdzam, że w temacie dbania o siebie , ograniczenia jojczenia, akceptacji robię duże postępy. Czyżbym pewnego dnia miała się obudzić jako osoba charakteryzująca się bezpretensjonalną, autentyczną pogodą ducha? Miłego weekendu Wszystkim!!!
-
Dzień dobry! tosia_j, Dokładnie jak mówi Mirunia, taki żarcik... mirunia, Pogodę trzeba wykorzystać i piękność balkonową uskutecznić. Trochę Ci zazdraszczam królówkowania. No lichota nadal, dziś myślałam, że zasnę przy biurku, a u fryzjera bez krępacji zamknęłam oczy. Zrezygnowałam z babskiego wyjazdu, ale po prostu nie dałabym rady wyrobić dwa dni w towarzystwie bandy szalonych kobiet pod wpływem procentów. Dobrze brzmisz Kochana, chyba Ci to słoneczko służy. Tak lubię temperatury wiosenne, stylówki wiosenne, a tu masz, lato... Czas w szafie grzebać, letnie ciuchy wyciągać... Co za szaleństwo. Byłam (jak pisałam z przyczyn technicznych) u innego fryzjera i a kysz paskudne odrościska. Bardzo jestem zadowolona z kolorku, choć raczej wrócę do mojej koleżanki fryzjerki, bo jednak to też zawsze spotkanie towarzyskie. Ale w razie co jest backup. No w każdym razie już wiadomo, że wyleczyłam się z dyskomfortu, nie żebym zaraz lubiła śmigać do fryzjera, ale nie mam z tym już póki co problemu.
-
tosia_j, A co, pokazałaś foty chłopaków swojej kocicy? JERZY62, O pieczeniu wiem, wszak mam Twój przepis na piernika, o gotowaniu nie, bo nigdy się tym nie ekscytowałeś... cyklopka, a co mam w głowie, też już ostatnio staram się coraz rzadziej roztrząsać. bo strach bierze... mirunia, Może ja na przyszły rok znów zamontuję zwisające pelargonie... Już chyba trzeci raz z rzędu mam klasyczne, ale zawsze w jakiś niebanalnych kolorach. Albo coś z nasionkami tych aksamitek, albo może za zimno było. Najwyżej kupisz już gotowce, u mnie chodzą nawet po zeta. A w wiadomym temacie, znaczy już zalegająca królówka jesteś?
-
Carica Milica, Piękne kocurki!!! Myślałam, że będą maluchy, albo jakieś wymizerowane drobinki, a tu proszę kociska w pełnej krasie. A zdjęcie dwóch bacznych obserwatorów przyrody ( ptaszki za oknem kusząco przemykają? ) przednie! cyklopka, Nie zastanawiałam się nad procesami chemicznymi zachodzącymi na mojej głowie, bo mogłabym sobie coś wkręcić... mirunia, To zabawa w małego ogrodnika Cię jeszcze czeka. Będzie pięknie! Masz już koncepcję? misty-eyed, Sprytny plan , miłego herbatkowania! wiejskifilozof, Kolejny świetny dzień. Gratuluję medalu. JERZY62, Jak dzisiaj nastrój, nadal zwyżkowo? Może czas zacząć pichcić? Na to moim zdaniem nigdy nie jest za późno, a dzień Ci bardziej produktywnie minie. U mnie chmury przylazły i ciężka atmosfera, na noc to sobie może padać, ale co by jakąś decyzję aura podjęła, bo może wtedy też i lepiej się poczuję. Póki co lichość lichością pogania. Nie wdając się w szczegóły, nie jest dobrze.
-
Dzień dobry! U mnie ciepełko, śmigam w dżinsowej tunice i legginsach. Słońce takie trochę zamglone, powietrze troszku ciężkie, głowa ciężka, burza - będzie czy nie będzie? Dziś z rana wzięłam procha, bo już mnie tak wczoraj zmasakrowało wieczorem, absolutne szaleństwo na stykach. Miłego dnia Wam życzę! mirunia, Co zrobisz z tak pięknie rozpoczętym dniem? Znaczy na Tobie deszcze wyhamowały? Mam nadzieje, że plan nie jest taki - a to se chluśniemy na Kosmo. cyklopka, No to teraz się już bojam farbowania, jak tam różne tajemnicze procesy się odbywają poza moją kontrolą... mariusz75, Rozumiem, że chodziło Ci o pewną refleksję, a nie tworzenie kącika modlitewnego, bo jest na forum stosowny wątek.