
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
tosia_j, Zależy jak sobie piekło wyobrażasz...
-
paramparam, Niebezpieczne... Są jeszcze pewnie końcówki przecen... Swieża, rześka, ale z pustym portfelem.
-
Zdychu... zdychu... No my nie przyzwyczajeni do takiej temperatury.... Dziś tylko ruszyliśmy z psem na małe spacery ( też nie chciał za bardzo), po lody i wodę do sklepu, a tak zaleganie na ogródku, bo lepiej niż w chałupie. Odwiedziła nas kuzynka, ucieszyliśmy się otwarcie, że kawy odmówiła, bo nikomu nie chciało się dupska ruszyć. Ja chciałam powiedzieć, że do wyprowadzania sukienek nie jest potrzebne aż 30 stopni. Ja wyprowadzam wtedy ledwo odziane ale zwłoki... paramparam, No to ja chyba musiałabym okopać się w centrum handlowym, bo ani w pracy klimy, ani w domu. misty-eyed, Ja teraz dopiero wlałam w siebie kawę, wcześniej tylko rozcieńczone soki z lodem. mirunia, Jak wczorajsza imprezka?
-
Dzień dobry Wszystkim! No i nawet u mnie ukrop zaatakował... Wyprałam w ręku apaszki i się zgrzałam. Przydałby się basen na ogródku. Dziś więc dzionek na leniwca. A co tam u Was, przejawy aktywności są? Miłej niedzieli!
-
tosia_j, O nie , nie. Futrzak lubi koty, ma nawet dwóch kocich ziomków na dzielni, z którymi się trąca nosem. Chodzę z nim do koleżanki, która ma kota. Jest zwolennikiem dialogu ponad podziałami. ( wspominałam, o jego fascynacji owcą i wymienionych buziakach... ) Idę na ogródek, póki nie pada. Biorę wino i żarcie.
-
Ja tam mam cały czas nadzieję, że Dryagana po prostu porwało życie. Carica Milica, To co, nadal życzymy, żeby tym razem podpis nie musiał się zmieniać... Może się uda. Miłej posiadówy, trzeba korzystać z lata. wiejskifilozof, Ktoś na forum wyszedł z szafy i odważnie objawił swoją niechęć do majonezu? Urzędują u nas po nocy koty na ogródku. Pies ciągle lata i obwąchuje nerwowo wszystkie siedziska. Na chwilę spuściliśmy go z oka, to ściągnął poduszkę z krzesła i rozszarpał. Pytanie - czy spodziewał się w środku kota? Czy też zrobił to złośliwie - ha i tyle kociuchu widziałeś wygodną poduchę?
-
mirunia, Fiu fiu niezła sztuka.... Widzę działasz pełną parą, póki upały nie unieruchomią w chałupie. Też dziś skorzystałam na przychodzeniu na zamknięcie - w rybnym - tatar z łososia z rabatem, w warzywniaku truskawy za darmo, bo już resztkówka była. No witaminizować się trzeba, póki jest czym. Z owoców wzięłam jeszcze gruszki, renklody i arbuza. Ja w zasadzie te poranki mam marne, od kiedy się zaburzyłam. Czasami jest lepiej, czasami gorzej. Ech byle starczyło sił na to stawianie się do pionu i damy radę. Miłej imprezki Kochana! Rybka jest, dorszyk prima sort. I upolowałam w lumpku za 7 zeta marynarkę w stylu Jackie Kennedy.
-
Dzień dobry Wszystkim! Jak pokazuje mapka Jerzego u mnie dziś przyjemnie. Fajnie włożyć spódnicę i sandały. Ale dziś u wszystkich sympatycznie, jeśli chodzi o aurę. Jakże prostsze byłoby życie, gdyby co rano człowiek nie musiał się składać do kupy... Spacer poranny odhaczony, wybieram się upolować jakąś rybę, a tak jakoś mamy smaka na rybny obiadek. A u Was jak się zapowiada sobota? Miłego dnia! tosia_j, No widziałam prognozy, ale to chyba na całe szczęście na krótko. sailorka, Może typ diety, którą wybrałaś Ci nie służy? Albo odstawiłaś węglowodany i taka jest naturalna reakcja organizmu? Zawsze możesz sobie zrobić morfologię, jeśli masz jakieś obawy. wiejskifilozof, Urlop ośrodka?
-
mirunia, To bardzo się cieszę, że taki miałaś miły dzionek. Swieże powietrze, inne obrazki, miłe towarzystwo, cóż trzeba więcej. O dobre piwo też jest takim sympatycznym elementem, mamy razem zaliczone .Choć piwa raczej nie pijam, ale w Czechach grzech byłoby sobie odmówić... I lepiej się śpi. O ho ho, ktoś tu się na bóstwo zrobił... Bardzo trafnie to ujęłaś - pielęgnowanie strachów i somatyków. Zamiast pielęgnowania siebie... Osadzam się powoli w domowej przestrzeni. Pozwalam sobie na lichość postemocjonalną. Daję odpocząć kręgosłupowi po wczorajszej całodziennej jeździe ( swoją drogą jestem miszczem figur samochodowych, cóż żeż to ja nie wyprawiałam...). Poszłam tylko z psem pańskim okiem sprawdzić park, czy liczba drzew się zgadza i odebrać książkę. Pożeram borówkę amerykańską, mniam!
-
Dzień dobry Spamowa! Widzę, że paru zaginionych w akcji się odezwało, jak miło! Jestem z powrotem i żyjem. Z relacji podróżniczej - Plateczkowa miała rację, Ostrawa jest świetna na jednodniowy wypad. A postapokaliptyczny klimat Dolnych Witkowic - po prostu bomba. Starówka Warszawska też nie powiem, bardzo si, zwłaszcza jak się tyle lat tam nie było, duża zmiana na korzyść. A jak jeszcze się przymknie oczy i nie zauważa tego Mordoru wokoło... Z relacji emocjonalnej - dużo wzruszeń, dużo frajdy. Z relacji psychofizycznej - kręgosłup dokuczał, somatyki wszystkie możliwe, w opcji "nie znasz dnia ani godziny" . Refleksja pod kątem naszych dolegliwości - Taki przykładowo wyjazd jest przynajmniej u mnie okupiony całym możliwym spektrum somatyków przed, po i w trakcie. Ale mam jednocześnie - przyjemność, urozmaicenie, wyzwanie, satysfakcję itp. klimaty składające się na pełnię życia. Obawiając się dolegliwości pozostałabym jedynie z nimi, bez tego bonusa. Fałszywy Bożek Strefy Komfortu mówi - nie jedź, nie wychodź, nie rób, jest Ci słabo, masz zawroty, chce Ci się rzygać, telepie Cię, boli Cię itd., ulega mu się w nadziei na spokojne życie, ale nagle okazuje się że i tak w pewnym momencie jest lichość, są zawroty, są bóle, a nie ma nic więcej. Takie akurat moje doświadczenie. Miłego weekendu Moi Drodzy! Spóźnione, ale od serca życzenia dla naszych Ań!!! Tulasy Dziewczyny! Jak dziś się czujecie? cyklopka, Tosz to samo mówiłam, co Twoja dochtórka i to za darmo... A na serio, cieszę się, że poszłaś i masz potwierdzenie, że wszystko ok. Miłego randkowania!
-
misty-eyed, A to masz dzisiaj gości, fajnie! Z lękami nie walcz, tylko niech sobie są w pakiecie. Ot taki Twój urok teraz. Tę energię lepiej poświęcić na coś przyjemnego...A dziś masz zagwarantowane przyjemne spotkanie. No, chyba jadem...Tylko się bojam co by kręgosłup wytrzymał, ale będziemy robić dużo przystanków i biorę ze sobą prochy na ból. Najwyżej bardzo lightowo będziemy łazić, w końcu atrakcją jest też posiedzieć na kawce i pogapić się na Czeskiego Człowieka. Postaram się napisać. Pierwszy nocleg w Warszawie, po załatwieniu spraw, więc będę do Ciebie machać. Ciekawe, czy zdążymy zrobić rundkę - warszawskimi śladami Kosmo. Sprawdziłam prognozę i jest załamanie pogody, jak na zamówienie, więc powinno być na południu chłodniej. A że niby ma popadać, to tam pikuś, grunt, żeby było czym oddychać. sailorka, Czyli dzionek mija planowo. To super, że jesteś zadowolona z zakupu.
-
Dzień dobry! Dziś domkowo. Ogarniam bardzo lightowo, potem trzeba młodemu lodówkę zaopatrzyć, spakować się ( zdałam sobie sprawę, że kieruję się na południe, może być gorunc ). A co u Was przy niedzieli? misty-eyed, Mam jechać jutro. Ja mam wielokwiat, o niesamowitym smaku.
-
Dobry wieczór Wszystkim! Właśnie wróciłam ze wsi i pożeram bułkę z pysznym miodem- dostaliśmy słoiczek od znajomego, który ma pasiekę. Pasjonat, działający z miłością, więc miód przedni. Mówi, że od kiedy się tym zajął ( a pasja dopadła go w wieku średnim), nic mu nie dolega, co uważa, jest wynikiem tych sryliarda pszczelich użądleń. Jako, że ma domek na bezdrożach, więc zostawiliśmy auto we wsi i pojechaliśmy jego jeepem. Dodam, że z niezłą prędkością, więc miałam wrażenie, że mózg to mi się o czaszkę obija, tak mnie wytelepało. Rybka z pobliskiego jeziora w karczmie zaliczona, tym razem się udało. A jutro będzie sos z kurek. Z ciekawostek - futrzak zakochał się w owcy, były nawet buziaki. A rano bardzo źle się czułam, i fizycznie i psychicznie, przede wszystkim przez niewyspanie i dokucza mi kręgosłup. Nie powiem, poruszam się dzisiaj jak osiemdziesięciolatka. No ale jak widać, dałam radę. Alleluja! Zawsze to kolejny promyczek. misty-eyed, To dobrze, że psiuch w lepszej formie, może wszystko będzie dobrze. Odpuścił już gorunc, śmignęłaś na spacer? wiejskifilozof, Zgadzam się z Tosią, najważniejsze, że jesteś zadowolony i że jednak coś się dzieje. mirunia - no i jak nastrój, urlopowy? Pewnie nie piszesz, bo leżysz do góry brzuchem...
-
tosia_j, Jak założysz tą bransolkę, to pomyśl, jaką dobrą energię niesie. cyklopka, Jest manuk! Dobry plan i jest na co czekać.
-
tosia_j, No cóż, w tym wszystkim tylu tu osobom sprawiłaś frajdę, że sobie coś kupiłaś, że chyba było warto. Może dla Ciebie trzeba znaleźć inny sposób na rozpieszczenie... misty-eyed, To trzymamy kciuki za pupila! Wiem, jak to martwi, gdy tym naszym futrzakom coś jest. Niestety na słowo "podróż" następuje w mojej głowie klik i jeeeedzie pociąg z somatykami. Żadna racjonalizacja nie ma szans zadziałać. A jeszcze problem kręgosłupowy nie pomaga. Zrobię to co zwykle ostatnio, wezmę na klatę, przeczekam, bo tkwienie w chałupie niestety nie jest wyjściem. Jak mówiłam dziś Plateczkowej - czasami jestem tym po prostu bardzo zmęczona. sailorka, No mam nadzieję, że się deszczowisko uspokoi, bo ja jutro z kolei z miasta chcę uciec na łono natury. cyklopka, No właśnie, gdzie manuki? Ale jaka ekstaza, jak już ten urlop będzie... Normalnie jesiennie. Aż przyjemnie sobie herbatkę zrobić.
-
tosia_j, Bardzo dużo czasu mi zajęło, żeby przestać żałować na siebie... A i tak zdarza mi się łapać na myśli, a po co mi to, szkoda kasy, można za to coś do domu, czy dziecku kupić itp. Bardzo szkodliwe. Spróbuj jednak się z bransolki pocieszyć, jak przyjdzie. Kto ma Cię rozpieścić, jak nie Ty sama? Przecież nie mówimy o rozrzutności, czy zakupoholizmie... mirunia, Tak, postaram się coś z tego wyciągnąć dla siebie. Ale wiesz o co chodzi, bojam się, że będzie masakra, bo jednak nie jestem w dobrej formie. To te nasze nerwicowe czarne scenariusze. No już w garach porządek zrobiłam. Teraz powoli ubrania. Oj zejdzie się, będę bezlitosna. Karteczka na drzwiach najważniejsza ( już się cieszę z Tobą), weź też do domu wydrukuj "mam urlop i nie zawaham się go użyć". Trochę przestało padać, to wylazłam z psem. Ale zimno! Ale dobrze mi to zrobiło, czasami dołek trzeba wychodzić...
-
Dzień dobry! No i Miruniowy deszcz dotarł do mnie... Dziś odsapuję po wczorajszych wrażeniach. Świetna pogoda na spokojne porządki w szafach. Spokojne, bo co coś zrobię to muszę odpocząć, bo mnie boli jednak ten kręgosłup. Chciałam się wybrać na wystawę, ale nie chce mi się łazić w tej ulewie. Zaliczę pewnie tylko bibliotekę. Monsz jedzie w poniedziałek w Polskę, to stwierdziliśmy, że zabiorę się z nim i skoczymy na jeden dzień do polecanej przez Plateczkową Ostrawy. Powrót w czwartek. Nie wiem, co mnie wzięło, że się zgodziłam. Pewnie będę zadowolona, póki co mam takiego nerwa na samą myśl, że aż ciężko ślinę przełykam. A co u Was? Miłego piąteczku! mirunia, Jak tam ostatni dzień przed urlopem?
-
tosia_j, Nie szkodzi, będziesz miała po prostu inny efekt. Za te pieniądze to już nie ma co wybrzydzać. Jak będzie Ci to przeszkadzało, to spróbujemy znaleźć stopery w necie, to są grosiki i się je po prostu zaklikuje na rzemyku. Cieszę się, że się rozpieściłaś! A mąż niech się przyzwyczaja, będzie Cię teraz musiał biżu obsypywać...
-
tosia_j, mam tego typu bransolkę, kiedyś sobie zrobiłam ( mam chyba każdy typ, który się pojawił ) i powiem Ci, że właśnie pasuje do do prostej stylówki, jako jeden ubarwiający element, więc jak najbardziej. Tylko weź z dobrego źródła, bo te koraliki muszą być dobrej jakości. Następna rzecz, powinny być na tym rzemyku stopery ( ja mam część koralików w formie stoperów), bo inaczej podczas noszenia będą się zbierać w jednym miejscu, pod ręką i nie ma takiego efektu. Moja droga błyskotki pasują każdej babeczce, dopóki się nie obwiesi, jak bożonarodzeniowa choinka. mirunia, To właśnie taki plus różnych dolegliwości kręgosłupowych, że trzeba sobie czas uprzyjemniać, bo nie da rady szaleć ze szmatą. Porady odplamiające świetne! . No niestety odplamiacz z drogerii nie chwyta takich paskud jak jagody, wiśnie itp. Ale miałaś atrakcje, u mnie na jutro burze zapowiadają, zobaczymy, czy będzie spektakl. Już czekam na relacje z Twojego urlopowego Dolce far niente, przeplatanego różnymi atrakcjami. wieslawpas, A nie próbowałeś tego traktować, nie jako lęk, tylko jako niepokój. Takie coś, co wielu odczuwa, gdy wychodzi z rutynowego działania. Biorąc pod uwagę, że to odczucie bardzo wiele osób z kolei kręci, można złapać do tego dystans. Po prostu nie skupiać się neurotycznie na tym. misty-eyed, Na pewno wyjazd dobrze by Ci zrobił, trzymam kciuki, żeby się udało. Koniecznie coś wymyśl dla siebie w tych gorszych chwilach, choćby na siłę, może jakieś malutkie wyzwanie, żeby w dołku się nie pogrążać. Trzymaj się! Byłam w ramach spaceru z piesuchem w bibliotece, tym razem zanieść parę książek w podarku. Robię to na raty, no bo żeby się nie nadźwigać i kilka razy sobie zbieram to ucieszenie babek z biblioteki. Włosy naolejowane, zupka z młodych warzyw na kuraczku wiejskim burbuluje na kuchence, wszystko idzie zgodnie z planem. Jak tak sobie dzień zajmę, to jednak łatwiej go przetrwać.
-
Dzień dobry! Właśnie wróciłam z Cepeliady, na którą śmignęłam w ramach zaliczania atrakcji. Ale licha w tym roku, jedyne co mnie zainteresowało to bransolki z naturalnych kamieni, mogłabym wykupić pół stoiska, ale się powstrzymałam. Teraz z kawką odsapnę, bo zrobiło się ciepło około 11tej i szybciej się zmęczyłam. Dziś w planie posprzątanie sypialni, pichcenie i babski wypad na ciuchy. I tak kolejny dzień minie. Pożarłam rano jagodziankę i oczywiście ciapnęłam sobie zawartością na spodnie. Refleksja - jakoś tak mam od zawsze, że jak można się czymś usmarować, to ja to zrobię... Miłego czwartku! mirunia, Kochana mam nadzieję, że dziś w miarę sprawnie dzionek Ci mija. Sama myśl, że za rogiem urlop jest budująca. Odpoczniesz, podziałasz w rytmie wakacyjnym, zadbasz o kostki. To już tylko jutro! Uściski przesyłam! misty-eyed, Też udało mi się na zakończenie sezonu pyszne truskawki kupić. Teraz już czas się przerzucić na maliny i borówkę amerykańską do podjadania. sailorka, A co, dopadł Cię ten efekt? JERZY62, Dziś bez mapki?
-
wiejskifilozof, Ale naprawdę możesz zacytować tylko fragment... DarkMaster, Mam nadzieję, że w pakiecie zmian, również takie sympatyczne, o których wieść spowodowałaby moje ekstatyczne uradowanie, że takie cuda u Pana... sailorka, Co wreszcie wypożyczyłaś? misty-eyed, Ile stroniczek przeczytanych? Byłam z psem w parku, poleźliśmy do wielkiego klombu z herbacianymi różami. Ale przyjemność zapachowa! Prosto i za darmo. Umówiłam się właśnie z bandą dziewczyn na ciuchy w czwartek, jako główny organizator wypadu, o tak żeby nie dziczeć. I takie tam różniste proste chwyty, żeby dzień sobie uprzyjemnić i nie zwracać uwagi na wrażenie, że mózg mi wypływa uszami. Miłego wieczoru!
-
Dzień dobry! Raport pogodowy - słońce, chmury, słońce, chmury... mam telepawę , chyba przez to. Temperatura jak dla mnie si, dla tych, co przyjechali poplażkować - niekoniecznie... Siedzę w pracy, dziabnę sobie herbatę miętową, a co tam... Dopiero co sobie zrobiłam nowe okulary i mam wrażenie, ze już są za słabe... Miłego dzionka! Mirunia - a gdzie Ty? DarkMaster, A kogóż to moje oczęta widzą? I co tam u Ciebie? Czyżby chwilowy zator w pchaniu taczki, że zajrzałeś?
-
HoyaBella, Autentyczne i bezinteresowne oznacza, że nie oczekujesz wzajemności. sailorka, Ja już nic kurna nie planuję, bo co mam urlop, to coś pierdyka, jak nie głowa, to coś w ciele. tosia_j, Też miałam to napisać, ale nie chciałam zwracać uwagi, bo bojam się, żeby ktoś sobie tego tekstu nie przywłaszczył i piniondza na tym nie robił.
-
rolosz, Ciekawe co na to starzy Górale... Dobrze Cię widzieć! Zycie Cię pożera namiętnie? sailorka -No same dobre wieści ostatnio przynosisz. cyklopka, Rozumiem. HoyaBella, Z mojego doświadczenia wynika, że autentyczne poświęcenie innym uwagi i bezinteresowna życzliwość to klucz do ludzkiego serca. Od tego się zaczyna. wieslawpas,
-
cyklopka, Twoja szczerość jest piękna i unikatowa. Jedzie na odległość autentyzmem. Też tak lubię. Czasami jest to zgubne, ale cóż... Bycie sobą, to jest to.