
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Witajcie bardziej i mniej śpiochowaci! Ja dziś też pospałam do 9tej, moich śpiochów zostawiłam w łóżkach i wio z psem na spacer. Okropnie zimno, wilgotno i nieprzyjemnie - takie wrażenia z wyjścia. Ale przed kolejnym jedzeniem przynajmniej się poruszałam. Snuję się senna i oklapła... blah!, takie wewnętrzne drganie ciała to telepawa, z którą jestem blisko zaznajomiona... Mogłabym też tu godzinami opowiadac o różnych sensacjach, które mózg mi funduje. mirunia, dobrze, że wczorajszy dzień za Tobą... To chyba przez to, że tak wcześniej to śniadanie miałaś i musiałaś wstac. Nie miałaś, jak spokojnie się rozbujac, mimo wolnego dnia, a pogoda dołożyła swoje.
-
Marcin2013, Marcin, dzięki za linka, ale nic mi to nie dało. Ja nie mam fejsa, więc nadal wizualizacja ta sama - facet z durszlakiem...
-
acherontia-styx, Hej, błagam nie mówmy o jedzeniu, bo właśnie mi się trochę lepiej zrobiło po kuble gorzkiej herbaty... Masz wolne jutro?
-
amelia83, a widzisz, serduszko jest na swoim miejscu w gotowości...
-
Marcin2013, oki. Ferdynand k, Hejka Ferdziu!
-
blah!, Ty tak czarno albo biało - albo praca albo nicnierobienie. Jeszcze jest parę rzeczy , które relaksują człowieka ... amelia83, osz Kochana, to mnie ucieszyłaś - kibicuję z zapałem i zazdroszczę motyli w brzuchu...
-
Marcin2013, Myśmy się już witali, aczkolwiek przy wieczorze możemy ponownie... Czytałam, że dopytujesz się jak fotę wstawic. Wstawiaj selfika, to wreszcie przestanę Cię wizualizowac jako typka w durszlaku na głowie blah!, jak tam, pracujesz, czy udało się jakiś relaks uskutecznic?
-
Piję gorzką herbatę, mdli mnie... Nigdy już chyba nie zjem mazurka... Nie chcę już więcej jeśc...
-
Marcin2013, Marcinie czemu jesteś dziś głodny? Tak daleko jesteś, a podesłałabym Ci żarełka, no i serniczka, bo wyszedł dobry...
-
Dzień dobry świątecznie!!! Przyszłam ze śniadania tak obżarta i senna, że musiałam walnąc hiper mocną kawę i strzelic drzemkę. Niestety pogoda okropna, nie ma jak pójśc trochę spalic świątecznego tłuszczyku... Młody wyskakuje w przerwach między kolejnymi falami deszczu wysikac psa i tyle rodzinnego wietrzenia. Teraz czekam na mamę i ło matko kolejne podejście do stołu. Wyczekuję już jutrzejszego dnia, zaplanowane - wyspanie się, pełen luz, malutkie obżarstwo i bardzo chętnie dłuuugi spacer, jeśli pogoda pozwoli. Jeśli nie - będzie kocykowanie, karty, tudzież inne rodzinne rozrywki i trzeba będzie spalanie świątecznych smakowitości wygenerowac w tygodniu. Miłego wieczorku, jestem ciekawa jak Wam minął ten dzień, bo ja póki co nie narzekam, jestem stabilna.
-
Ferdynand k, si platek rozy, czekam, aż chłopaki skończą pichcenie, żeby kuchnię posprzątac. Potem będę mogła siebie doprowadzic do porządku. Jutro w gości, oczywiście nie chce mi się, ale mam nadzieję, że rano jakoś się ogarnę.
-
Davin, Alleluja! -- 04 kwi 2015, 19:59 -- Ferdynand k, masz chyba teraz z kim to przedyskutowac bez stresu. Ok w naszym wypadku to już jest dobrze.
-
Ferdynand k, Ferduuuuś! Jak dobrze Cię słyszec, już miałam Cię szukac! Jak się czujesz, tendencja zwyżkowa utrzymuje się? blah!, oj to rozumiem, czasami mam takie uczucie dziury w brzuchu mimo najedzenia. Niefajne... platek rozy, odpoczywasz już Słońce?
-
blah!, W jakim sensie Cię męczy jedzenie? Bo jako temat rozumiem.
-
mirunia, Dzięki Kochana za wsparcie, bardzo mi to pomaga.
-
mirunia, Przedwczoraj miałam tąpnięcie, ale myślę, że odstawienne, bo bardzo dziwne i intensywne objawy. Od wczoraj jest ok, byle choc tak się utrzymało. Cieszę się, że u Ciebie też dobrze. Mam nadzieję, że w poniedziałek wszystkie wrażenia i zmęczenie z nas spokojnie zejdą i we wtorek pójdziemy do pracy bezproblemowo ( choc niechętnie ). -- 04 kwi 2015, 18:53 -- Aranjani, Wesołych Świąt!!!
-
mirunia, W tym roku tak naprawdę skromnie, bo na śniadanie idziemy w gości ( zabieram ze sobą trochę pasztetu, sałatki i sernika), potem tylko moja mama na obiad i więcej gości nie mamy. A my w trójkę za wiele nie przejemy.
-
Marcin2013, Spokojnie, jeszcze nie ruszony... Bojam się sprawdzic, czy dobry... Jutro chwila prawdy. -- 04 kwi 2015, 18:12 -- mirunia, To kawkujemy! Zbieram siły przed sprzataniem kuchni. U mnie też na chwilę wyszło słońce... Nie znoszę dobrze, jak pogoda zmienia się sto razy w ciągu dnia. Monsz sapie zwijając zrazy...
-
platek rozy, ja też kawkuję, zrobiłam sobie latte z Inki z syropem waniliowym ( chłopaki kupili dziś syrop przy okazji ostatniego wypadu do sklepu). Już dziś wystarczy normalnych kaw, choc łeb od pogody boli... Platuś, łosoś wyszedł bardzo dobry, o lekkiej pomarańczowej nucie. Dzienks za przepis!
-
Będę, będę wpadać ale...Wy tutaj też ciągle o jedzeniu Trafiłaś na taką porę, to samo było przed Bożym Narodzeniem. Choc bywa, że piszemy o jedzeniu, ale przy okazji tematu przyjemności życiowe. A szukamy tych przyjemności gdzie się da, bo bez sprawiania sobie przyjemności, czy nagradzania się nie ma wyjścia z nerwicy, czy depry. To taki element kuracji.
-
platek rozy, Mogło Cię wysypac po jakimś żarciu , albo kosmetyku... Ja niektórych kremów nie mogę używac, bo jest tragedy. Albo może pijesz jakieś ziółka, które Cię oczyszczają. Albo hormony szaleją. Możliwości masę.
-
Aranjani, ojej jakie smakowitości Robię koniecznie na przyszłe święta.
-
blah!, zaglądaj częściej na Spamową, zobaczysz jak my tu dajemy radę. Bywa ciężko, ale oswajamy paskudę i bywają naprawdę owocne dni. amelia83, jaką babę pieczesz? Natrąbiłam się mocnej kawy, bo już się przewracałam i żołądek mnie teraz cholera boli...Zawsze sobie czymś dowalę.
-
RunForrest, Przykro mi, że u Ciebie nie działa, ale tak jak mówisz, dac się skubanej powalic nie można... bonsai, To jest bardzo indywidualne, mi to pomogło plus twarde w twarz stwierdzenie lekarza, a potem terapeutki, że sama to sobie robię. Jakbym dostała otrzeźwiająco w pysk... mirunia, dobrze że jesteś Słońce, bo już się martwiłyśmy, że Ci dowaliła franca na święta. Ja też muszę się doprowadzic wieczorem do ładu, bo włos potargany, pazury paskudne i jeszcze teraz pofarbowane paluchy barwnikiem do jaj No normalnie straszę... Aranjani, nakroiłam całą wielką michę, obawiałam się, że zostanie mi nerwowy tik ręki No, z kucharzenia zostało mi zrobienie obiadu - łososia a la Platek, monsz zrobi zrazy i drugą sałatkę, posprzątac po wszystkim i można się doprowadzac do porządku.
-
Pada grad, znowu... A jaja się gotują. RunForrest, Po spędzeniu tygodnia na kardiologii, gdzie się okazało, że tragedii nie ma, od razu lepiej znoszę duszności, łomoty serca i podwyższony puls. Nie boję się, że umieram, po prostu wiem, że muszę to przeczekac. Moim zdaniem warto się przebadac, łatwiej się potem walczy z francą nerwicą.