
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
amelia83, Kochana, ja też mam problem z wyrażaniem emocji, nazywaniem ich, nad tym też pracuję na terapii. A nie biorę takich leków jak Ty. Daj sobie trochę czasu i nie porównuj się do pozostałych ludzi z grupy, bo każdy jest inny. Masz prawo taka byc i wymagasz może trochę więcej pracy. Miałabym taki sam problem jak Ty na grupowej.
-
mirunia, jasaw, No powiedzcie, co ja bym bez Was zrobiła... Jutro przed pracą podskoczę do apteki, bo dziś to już naprawdę doopska nie zwlekę. acherontia-styx, razem raźniej! Kuruj się Kochana! tosia_j, No taki kraj... Najważniejsze, że papier masz. cyklopka, grunt, że cel i perspektywa jest, a spokojnie na realizację przyjdzie odpowiedni czas.
-
jasaw, platek rozy, mam uczulenie na walerianę... cyklopka, jakąś postac melisy muszę kupic, bo wytrąbiłam całą. Dobrze, że mi przypomniałaś. Może niekoniecznie herbatkę, bo ile ich można w siebie wlac. Wróciłam, tym razem żeby nie było nudno - wśród deszczu ze śniegiem... Biorę się za obiad i ogarnięcie po porannym przejściu tornada w postaci moich dwóch panów. Nie chce mi się w ogóle nic, nawet gotowac. Najchętniej zaległabym pod kocem i przeleżała cały dzień. A tu święta za pasem. Będę teraz jojczyc Kochani, wybaczcie...
-
Nie mogłam pójśc na dłuższy spacer z psem, bo leje... Nie wzięłam rano do pracy ani parasola, ani rękawic, ani płaszczyka psa. Wróciliśmy mokrzy i zziębnęci. Zjadłam 3 kanapki czarnego chleba z miodem, cieszę się bo od rana wcisnęłam tylko banana. platek rozy, jasaw, dziękuję Dziewczynki, że kombinujecie, jak mi pomóc, ale hydry brac nie mogę, bo akurat mi nasila lęki. Ten sedatif też nie działa, tylko mam po nim dziwne uczucie pustki w brzuchu. Zostają mi tylko ziołowe herbatki, bo nic dorażnego mi nie można zapisac. W pracy wypiłam wielki kubas termiczny chińskiej i drugi werbeny. Troszku mi lepiej. Położyłabym się na chwilę spac, ale muszę jechac na rehabilitację. mirunia, oj żebyś za bardzo nie zmokła i nie zmarzła... Po powrocie ciepła herbatka musowo! Piję kawę, choc przy telepawce nie powinnam, ale przewracam się z wyczerpania i pogody... A trochę przytomności umysłu do prowadzenia wozu trzeba miec, bo na piechtę to chyba dziś za karę.
-
Witajcie!!! Telepawaaaaa... Piję w pracy herbatki różne ziołowe, coby się uspokoić... Zaczęło padać, pogoda też mi nie sprzyja... Dobrze, że dziś miałam terapię. Tyle Wam napiszę, żeby bardziej się nie wkręcać. bo to na najbliższe dni najważniejsze. platek rozy, Kochana, masz teraz chyba fazę złości, ale jest szansa, że przejdzie to w fazę akceptacji. A na Spamowej jesteś potrzebna! Pogadam bardziej potem, bo teraz kończę pracę , idę z psem w deszczu (brrr) i jadę na rehabilitację. Trzymajcie się w tą pogodę!
-
Ale popisaliście, miałam co czytac, jak wróciłam. Dziś poczułam się jak w szkole, bo najpierw przyjaciółka odprowadziła mnie do domu, ale przechodziła nasza koleżanka, więc ją razem odprowadziłyśmy pod jej drzwi, a potem ja odprowadziłam z powrotem psiapsiółę do samochodu... Wszystko w deszczu i wichurze ( nie dało się miec parasola...). Jestem zadowolona, że się zmobilizowałam i wyszłam. cyklopka, Tak naprawdę do czerwonych szpilek nie musi byc specjalnej okazji. Zależy co do nich ubierzesz. I jeśli dajesz radę w nich chodzic na dłuższe dystanse...
-
mirunia, Cześc kochana!***** Ech, kiepsko się czuję. Jeszcze chyba hormony ruszyły i brzuch boli... Do doktora napiszę po tygodniu, musimy zobaczyc, co za cyrki ten mój organizm będzie wyprawiał. A agorafobia ostatnio się i tak pogłębiała, więc odstawianie niekoniecznie ma na to wpływ. Byleby do pracy móc chodzic. Marcin2013, Cześc chłopaku! Czytałam, że pogoda pokrzyżowała Ci dzisiejsze plany. jasaw, dajesz nam dużo nadziei...
-
Witajcie!!! Spieszę donieśc, że u mnie pogoda koszmarna, leje i strasznie wieje zimnem. Bez parasola po chwili mokry człowiek do gaci, a z parasolem trudno równowagę utrzymac... Odwołałam na jutro terapię, bo miałam jechac do lekarza. Ale dziś szybciutko wysłałam eska, czy jednak mogę przyjśc. A to z prostej przyczyny, że może jutro na terapię się dotelepię, ale nigdzie dalej nie pojadę... No i potrzebuję fachowego wsparcia. Nie jest za dobrze. Umówiłam się na szóstą z przyjaciółką bliziutko domu na herbatkę, mam nadzieję, że pogadanie trochę mnie rozluźni.
-
Plateczkowa, to jest bransolka młodego. Na zamówienie Nie pamiętam nazwy kamulców, srebrna nieskończonośc. Nic wyjątkowego. Moją Ci pokaże jutro, bo dziś nie mam światła do zrobienia foty. -- 29 mar 2015, 22:48 -- platek rozy, cyklopka, trzymam kciuki za badania! konwali@, żeby była taka prosta recepta, ech...
-
platek rozy, wesoła trzpiotka, mówisz? Też dobre...
-
konwali@, to gratuluję i zazdroszczę powrotu do zdrowia! ( nie dopytuję się o dawny nick, bo nie jestem tu od mega dawna i pewnie Cię nie poznałam). Co Cię postawiło na nogi?
-
jetodik, ludzie z reguły lubią emanowanie spokojem... A wiecie, że ja jestem przez większośc mojego otoczenia uważana za ostoję spokoju? Buahahaha...
-
platek rozy, Myślę, że będą bardzo dobre chwile i w tej postaci to stare życie wróci. W dobrych fragmentach.
-
jetodik, nie szukaj dziury w całym, ciesz się, napawaj spokojem...
-
konwali@, Hej! Wcinaj się, od tego jest forum... -- 29 mar 2015, 21:58 -- cyklopka, To jest świetna rzecz, ale cholera, jaka trudna...
-
platek rozy, Ja myślę , że my z wiekiem po prostu mniej odporni się robimy... Ja za pierwszym razem też migusiem wyszłam z problemu i zaleczyłam pięknie, co prawda tylko na 4 lata, ale był spokój. A teraz zobacz, nawet na lekach funkcjonowałam na 1/2 gwizdka i cieszyłam się z dobrych chwil. Ja liczę jeszcze na przełom po klimakterium, kiedy hormony się uspokoją.
-
platek rozy, ja też będę się starała bez leków, ile sił w głowie, no chyba, że będzie powtórka z rozrywki i po prostu się nie da życ... Mam jeszcze asa w rękawie, którego nie miałam poprzednio - terapia. mirunia, Tak ,będziemy się wspierac i co będzie, to będzie. Przyjmiemy to z godnością i najwyżej pędem do doktora.
-
mirunia, No widzisz Kochana, oni wszyscy łobuzy te same chwyty stosują. Wiesz, że doskonale rozumiem Twojego stracha. Ale myślę sobie, że może będzie dobrze. Żeby tylko właśnie nie wpaśc w czarnowidztwo i nie uskutecznic samospełniającej się przepowiedni. Jak zrobic, żeby w ogóle o tym nie myślec?
-
tosia_j, Cześc Kochana! Jak Ci minął weekend? Ja dziś tu za rezydenta robię, bo mam dodoopny dzień, snuję się i zaglądam do kompa.
-
platek rozy, oj tak moja droga... przesrane. Ale wierzę, że uda nam się dojśc do momentu, kiedy lęk będziemy brac na klatę, z akceptacją, więc i lęku przed nim już nie będzie, lub też nie będzie tak zatruwał życia. Jesteśmy zacięte i chcemy bardzo z życia korzystac, więc szansę mamy!
-
cyklopka, jak pisałam jetodikowi, moim zdaniem to był chwyt psychologiczny. On wie , że to o kant dupy rozbic, ale lepiej się mam czuc przeczekując odstawianie z jakimś specyfikiem. Zamiast łykac chemię będę łykac coś, a mózg będzie dostawał sygnał - łyknęłaś specjalnego tabsa, będzie dobrze. Jednak w moim wypadku, większą psychologiczną siłę rażenia ma chińska herbatka... -- 29 mar 2015, 19:08 -- platek rozy, ja też nie mam pomysłu, bo jak nie tabsy, co w Twoim i moim wypadku odpada, to zostaje tylko terapia i praca własna.
-
platek rozy, lęk przed lękiem, to zmora. Też nad tym pracuję.
-
jetodik, ten doktor to jedyny lekarz, w którego kompetencje ufam i wiem, że miał w tym cel, żeby tak zrobic. Prawdopodobnie zakłada, że będę przy odstawianiu lepiej się czuła psychicznie łykając jednak coś, a co najlepiej, no coś, co nie zaszkodzi i nie zaburzy obrazu efektów odstawienia. A witaminy już szamam, więc homeopatia, jak najbardziej się nadaje.
-
cyklopka, może nie do końca poprawnie zastosowałam słowo placebo, ale wiesz o co mi chodziło. Trochę rozbawił mnie mój doktor, stwierdzając, że on też niespecjalnie wierzy w homeopatię, ale pacjenci polecają ,więc mogę spróbowac. Wynika z tego , że jestem przypadkiem beznadziejnym, któremu może ewentualnie pomóc czary-mary. No ale żeby nie było, spróbuję wszystkiego. Aż mi wstyd, w jakiej jestem desperacji.
-
mirunia, Zanotowałam w głowie, że mam dodac cytrynę. Na razie poprzestaję na herbatce chińskiej, bo nie powinno się jej mieszac z innymi ziołami i czasami do smaku rooibos, lub czarna. To ciekawe, że kakao nie lubisz, a czekoladę tak. Faktycznie ewenement. Trochę mi mniej płaczliwie na wieczór, nie wiem, czy to kwestia pory dnia, czy herbatki, czy zajęcia się czymś. Może wszystko na raz, grunt, że tak mnie nie telepie. Żeby jeszcze noc była ok, bo przecież jutro do roboty.