
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
tosia_j, mirunia, Niestety nie są entuzjastyczne do mojego psa, mimo jego ogromnej chęci zakolegowania się. Rezydują na sąsiedniej parceli, do mnie przygnał je deszcz . Na zimę jednak aż takiej kryjówki nie ma ( wszystko pochowamy, nawet siedzisk nie będzie) więc myślę, że będą szukać lepszego miejsca, jak wszystkie koty, które przewinęły się przez nasz ogródek. Więc problem Zwei Kätzchen raczej mi nie grozi. mirunia, Też tak zrobię, jak mówisz szkoda na gulasz. Nadziewałam tylko pierś, spróbuję jak polecasz nafaszerować udziec. No to teraz zagospodarowałam całe te 7 kilo mięcha. Właśnie spróbowałam rosół... obłędny. Ja posprzątam po pichceniu, wyjdę z psem i też pozalegam z herbatką. Specjalnie polazłam po zapas imbiru i pomarańczy.
-
mirunia, Dzięki za przesłaną ciepłość! Niby było 20 stopni w biurze, więc piec się nie włączył... Byliśmy sami z kolegą i bojamy się dotykać programatora od ogrzewania. Ja zakutana w szal, on w czapce i jakoś daliśmy radę. Co zrobiłaś z nogi tej indyczki? Gulasz przychodzi na myśl, albo mielone, ale myślę, czy może nie upiec... Na razie władowałam do zamrażary. Monster6, Pewnie, że próbuj. Ja się zastanawiam ostatnio nad kolejnymi podyplomowymi mimo moich dziur w mózgu. Kusi mnie, ale niewiele zapamiętuję na dłużej... paramparam, Szkoda, ale w końcu wiecznie tak nie będzie. Na razie więc poprzesyłajmy sobie dobre słowo. A propos tego co Mirunia napisała o dzieleniu się pozytywnymi wrażeniami. Spotkało mnie coś bardzo miłego dzisiaj. Otóż przygotowałam wczoraj dla babeczki dokumenty, żeby sobie odebrała jak już mnie nie będzie w pracy ( sporządzanie ich należy do moich obowiązków). Dzisiaj jak przyszłam do pracy, czekała na mnie karteczka z wyrysowanym kwiatkiem i słowem " Dziękuję". I bardzo fajnie, że tylko siąpiło, jak poleźliśmy z psem. Na moim ogródku schowała się przed deszczem kotka z maluchem ( pies ich wyniuchał), jako że nadal byli, jak wróciłam z pracy, to dałam im jeść i mały dał się pogłaskać. Jeszcze poznajdowałabym, ale nie będę Was zamęczać. Czasami wystarczy się tu wyżalić, potem trochę z godnością przetrwać i jakoś dzień się lepiej kończy.
-
Monster6, Ale mi strzeliłeś wykład motywacyjny. Doceniam i dziękuję. Tylko nadmienię, że z pogardą nikt na mnie w pracy nie patrzy. I nikt nie wie, ile mnie kosztuje stawienie się na posterunku, bo i po co. W pracy nie potrzebuję współczucia, taryfy ulgowej, bo chcę być traktowana normalnie i stawiać się dzięki temu do pionu. Ot taki sprytny trik. Ty też się trzymaj dzielnie i korzystajmy z tego, co się da. mirunia, No właśnie, żeby się tak nie kumulowało, to kurczę byłoby prościej. No nic Kochana, jak zwykle przeczekamy, bo coś odpuści, a to dolegliwości fizyczne, a to pogoda, a to nastrój sobie podskoczy i już będzie z górki. A kaloryfer mam zimny, siedzę okutana. Ściskam mocno! No tak liczę na świetny smak tej indyczki, bo pierwszy raz się załapałam, są tylko raz do roku. Będę dziś myśleć, jak to zagospodarować. paramparam, prześlesz trochę słoneczka, czy też zabrakło? Wiecie, zawsze mi jakoś tak lepiej, jak się tu wyżalę... Idę sobie zrobić kawkę, żeby paluchy ogrzać o kubasa.
-
Dzień dobry! O żesz... Trudno dziś zbiornik z humorkiem sobie załadować... Leje, zimno, czarno, no koopa. Nie wiem, co sobie zaaplikować, bo łeb boli, @ rozbuchany, na rzyg się zbiera, telepie mnie wewnętrznie... Najlepiej byłoby zakopać się w pościeli i to przespać. A tu pracować trzeba. Rano odebrałam od sąsiadki pół wiejskiego indora, tak że mam dzisiaj robotę w kuchni. Dobrze, że jest już podzielony na części, bo niewskazanym by było, abym dzisiaj pomykała z tasakiem. Oczywiście życzę miłego dzionka, jeśli komuś się to uda, to proszę o energetyczną informację zwrotną.
-
wiejskifilozof, Najważniejsze, jak Ty się z tym czujesz, prawda?
-
Carica Milica, Wiem Kochana, że już trochę się szarpiesz z tą decyzją, pamiętam, jak o tym pisałaś. Wierzę, że nie jest to łatwe. To miłego wieczoru! tosia_j, mirunia, Naszej Tosi nic nie umknie.
-
mirunia, Prawda? Też mi się podoba.
-
wiejskifilozof, Wywołałam wilka z lasu! Broń Boże nie czepiam się, tylko sam przyznaj, że jesteś wyjątkowy tutaj. Nie fukaj, naprawdę nie naigrywam się z Ciebie, śmieszkuję z sympatią, już chyba mnie na tyle znasz.
-
Carica Milica, Oj to dobrze, może uda Ci się złapać oddech. A rozmowa... zobaczysz, może przyjdzie ta właściwa chwila. Lord Cappuccino, Oj Wiejski mógłby nie przejść oficjalnej weryfikacji... Lunaa, Spokojnie wbijesz się. My przecież piszemy, jak się czujemy, co robimy, jak nam minął dzień, nawet co gotujemy. Co tam się komu chce. Na rozgrzewkę napisz jak Ci minął dzień? Też tryb zombie, jak wszyscy? mirunia, No cóż, wróżę że jutro będzie praca - dom vide kocykowanie i tyle.
-
Dzień dobry Spamowa! Widzę ciemność ... Cały dzień. Myślałam dziś, że coś mi się stało z budzikiem w telefonie, bo czemu mnie budzi w nocy. Zaczęłam dzień od wypicia kawy duszkiem i natychmiast następnej. No ale nic, produktywnie w pracy, domowe sprawy odhaczone, wróciłam z kawkowania z przyjaciółką ( w zasadzie koktailowania ), wybrałam się, bo już bym zaległa pod kocem nietomna... niecały, Mówisz tak jakbyś był zakonspirowanym agentem, który wkradł się w szeregi tajnej organizacji. Spamową każdy może czytać i chyba się z tym liczymy ( a może mamy nawet nadzieję), że jak się ukleci posta, to ktoś to przeczyta. Za dużo Ludluma, albo innego Le Carre... Lunaa, A jednak tu wróciłaś... Rozgość się! misty-eyed, czasami jednak podpisz listę obecności. mirunia, U mnie zaczęło na wieczór siąpić. Wilgotny ziąb - czapka na głowie była. Carica Milica, Dobrze Cię widzieć ! Ściskam i mam nadzieję, że uda Ci się troszkę odpocząć, nam ten czas regeneracji jest wybitnie potrzebny. Inaczej katastrofa. depresyjny86, Nadal na wolnym?
-
Monster6, Rozmarzeniem... Ty książki pisz. Wg psychologów doznawanie sprzecznych uczuć w związku z jedną sytuacją jest normalne. Choćby ekstremalna sytuacja - miłość i nienawiść, w stosunku do partnera czy rodziców.
-
tosia_j, Z definicji Monstera wynika, że jeśli to nie powoduje frustracji to nie jest zazdrością... No to czym jest?
-
Monster6, A wiesz, dałeś mi do myślenia. To może nie być kwestia nazewnictwa, jakiejś odmienności spojrzenia, płci, itp, to może być mój problem, który mam od dzieciństwa - powiedzmy fachowo - zakłócenie zdolności komunikowania i nazywania uczuć. Mogę nie umieć poprawnie nazwać, rozdzielić, tego co czuję. I w tym momencie może być tak, że ja widzę zielone, wszyscy czerwone i nic na to nie poradzimy. Na całe szczęście nie ma to specjalnie znaczenia, a co sobie pomieliliśmy ozorem to nasze. Misty - jesteś gdzieś tam, bo zwykle o późnej porze się uaktywniałaś.
-
mirunia, O to to... Czasami nie umiem się wypowiedzieć, trzeba mnie tłumaczyć. Dziękuję. Mam nadzieję, że się z Monsterem nie kłócę, jeno wymieniamy się punktem widzenia... Monster6, No jak np. zazdraszczam Paramparam stypendium we Francji, to się ogromnie cieszę, że ma taką możliwość, czuję takie ciepło w środku, nie umiem Ci tego wytłumaczyć... A efektem tego zazdroszczenia było to, że znalazłam sobie taką fajną Francuzkę na YT i słucham wywiadów, które przeprowadza. I sobie trochę we Francji jestem. Mogę mówić tylko o sobie, więc nie wiem, jak bym zazdrościła nóg, bo je mam. HoyaBella, Też o tym czytałam, że kojarzy maluch głosy słyszane z brzucha.
-
Monster6, A widzisz, bo kojarzysz zazdrość przez pryzmat potocznego rozumienia tego słowa, że niesie ze sobą jakąś frustrację. Ja tak tego nie odbieram. U mnie łączy się to np. z podziwem, czy z radością, że ktoś może a nie mógł, z inspiracją i że może ja mam jakąś potrzebę, czegoś mi się chce ( a to wielka rzecz dla kogoś kto był w depresji, że czegoś chce) itd. Czemu komuś coś udowadniać, nie wiem, o czym mówisz. Robiąc coś z inspiracji, robisz to dla siebie. Zazdrość o osobę, w rozumieniu damsko - męskim to inny temat. A propos baranka. Dziś jakieś dziecko zawołało na widok mojego psa - O! pies-owca! Dobrze, że go umówiłam do fryzjera...
-
Dasz radę! Aż mi się łezka zakręciła, jak sobie przypomniałam, jak mój był taki malutki i łapał za palec... Fajne, nie? Dziękuję za miłe słowo, ale tak naprawdę Spamowa ma wiele twarzy, tylko że ja najwięcej gadam... mirunia, Witaj Filarze Spamowej! Pewnie, że fajnie by było już mieć to miejsce, takiego pewniaka, do wygadania w sympatycznym towarzystwie. Na zdrowie Kochana! Właśnie myślę, czy sobie aby nie ukręcić pigwówki na długie zimowe wieczory. Poniedziałek za nami, teraz już z górki. anemon, I jak wiele użytkowniczek zazdrości jego żonie... Monster6, Przeznaczenie? A propos zazdrości miała ostatnio dyskusję na ten temat. Wysnułam kontrowersyjną jak się okazało tezę, że zazdrość jest bardzo dobrym uczuciem.Kojarzy się pejoratywnie, ale nie mamy lepszego słowa w naszym języku na takie uczucie - gdy bardzo chcielibyśmy też tego samego, nie mamy tego w danej chwili, ale jednocześnie cieszymy się z drugą osobą i potrafi to na nas samych działać mobilizująco, odkrywa nasze potrzeby, pobudza kreatywność itp. Ja lubię pozazdraszczać, uruchamia to we mnie dobrą energię i chęci, a wtedy człowiek czuje, że żyje. W odróżnieniu od zawiści. O co to to nie...
-
Dzień dobry Wszystkim! Czy ktoś funkcjonuje dziś poza trybem zombie? W poniedziałek przewija się sporo osób i powiem Wam, że może ze dwie nie powiedziały, że źle się czują, albo ledwo na oczy widzą... Dostałam przed chwilą w pracy dwa naparstki domowych likierów do popróbowania, pycha, ale nie wiem, czy mnie to już w ogóle nie powali, a jeszcze trzeba trochę trzymać fason w robocie. niecały, Walczyć o swój kącik na forum? Po co? Ja etap walki mam za sobą, teraz staram się poddawać fali i otwierać na to, co mi życie proponuje. Więc jeśli nie będę tu pasować w ogóle, to widocznie tak miało być i trzeba zająć się czymś innym. Miłego wieczoru!
-
Ḍryāgan, Oj będzie czarować oczętami, a Ty będziesz odganiał adoratorów... Jest wielce prawdopodobne, że na myślenie czasu nie będziesz miał, jak już Dziewczyny wyjdą ze szpitala. Monster6, Zawsze można spróbować, nie? Wyjęłam z pralki właśnie mój sweter, o którym Wam chyba jeszcze nie opowiadałam. Otóż przywiozłam sobie kiedyś z wojaży piękny granatowy sweterek, świetny jakościowo, z lekkim zdobieniem przy szyi. Noszę go do pracy do marynarek, czy do rozpinanych długich swetrów. I siedzę ja sobie elegancka za tym biurkiem, konferuję na poważne tematy i tylko ja wiem, że mój pańciowaty sweterek ma na plecach wielki napis - CRAZY. Tą oto intymną opowieścią żegnam się z Wami. Wskakuję do wanny i poczytam sobie. Spokojnej nocki Wszystkim!
-
Monster6, Przyjaźń dla mnie nie ma płci. Co innego daje ta z kobietą, a co innego ta z mężczyzną. Jednak wielokrotnie spotkałam się również z oczekiwaniem czegoś więcej... A czasami seks , związek, może zepsuć cały układ.... Ḍryāgan, Duża Dziewczyna troszkę musi mieć czasu na regenerację. Jaki kolor oczu ma Malutka? A lęk jak to lęk, ma prawo być, byle nie obezwładniał...
-
Coś mi umykają posty, albo coś z kompem, albo z moim przyswajaniem i przetwarzaniem obrazu . paramparam, Wiesz, że będę Cię męczyć o fotę wydzierganej czapki? Czasami trzeba przepiżamować dzień, coś tam dłubiąc dla przyjemności, żeby się zresetować. Monster6, Nam lękowcom jest czasami trudno odróżnić co jest głosem ciała, instynktu, prawdy, a co tylko filmem wkręconym przez zaburzenie. Kiedy go usłuchać, a kiedy mu się przeciwstawić... Co jest autosabotażem, a co nie... Nie wiem, jak jest u Ciebie. W momencie gdy odzyskujemy trzeźwiejsze spojrzenie, jak choćby Twoje przy tych zawrotach i łapiemy dystans ( a nie - buja mnie, to już nie mogę wyjść z domu i w ogóle katastrofa światowa i chyba pójdę po raz pindzisiąty do neurologa... ) to jest już wielki sukces. mirunia, Ech gdybym ja chociaż znała powód z tym samochodem, czemu sobie to robię... Ale postęp jest taki, że się nie nakręcam. No w ogóle jest postęp. No pierdółka, ale faktycznie ciesząca, bo niezbędna mi do nowej koncepcji urządzenia i ogarnięcia mojego kącika plastycznego. Wszak coś będzie trzeba robić ku uciesze w długie zimowe wieczory i wszystko musi być pod ręką.
-
Kochani ja tam myślę, jak Mirunia, że problemu żadnego nie ma. Po prostu Spamowa ma pewien specyficzny charakter, który dla bywalców jest pewnym oddechem i szkoda by było go tracić. Nie mogę mówić za Wszystkich, ale dla mnie każdy jest mile widziany, wręcz entuzjastycznie, jeśli tylko uszanuje charakter tego miejsca, bo chyba warto mieć taki pluszowy kącik. Jako, że modem nie jestem więc mogę sobie tego tylko życzyć, a jak nie będzie mi pasować kierunek, to się wycofać... Sama, mając jeszcze wybór, jak przyszłam na forum, tu się zakotwiczyłam, bo tu się poczułam ...po prostu dobrze. Choć w zasadzie pluszowa z natury nie jestem. mirunia, Tak, nie zapeszajmy. Wy tu gadu gadu, a wieszak po lataniu w obłędzie po Markecie budowlanym nabyty. Byłam kierowana przez pracowników w różne dziwaczne miejsca, ale się nie poddałam i sama doszłam wreszcie, gdzie szukać. Jako że nas zastawili tak, że nie było jak do samochodu wsiąść, robiłam za człowieka gumę, przeciskając się w uchylonych drzwiach i przechodząc następnie na siedzenie kierowcy. A że już siedziałam za kierownicą, myślę raz kozie śmierć - poprowadzę ( ostatnio przez ślepotę mam lęka). No i co - ulewa, noc, zatory przez roboty drogowe itp. i dałam radę. Sama nie wiem, o co mi chodzi z tym lękiem... Takie to dziś u mnie mrożące krew w żyłach przygody.
-
wiejskifilozof, Czy Ty masz ciągłość w czytaniu nas? Bo psychiczne doły nie są tu głównym tematem i nigdy nie były. Przecież już kilka osób Cię pytało, co więc robisz na tym forum, jeśli masz takie obrzydzenie do ludzkiej słabości? Jako że jestem dociekliwa, to poczytałam sobie o infantylizmie i masz, oj masz Ty za uszami i ostatnią rzeczą, która jest dobra dla Ciebie, to pobłażanie jak dziecku... Więc pozwolisz, że będę rozmawiać z Tobą jak facetem, który ma 40tkę na karku... Więc jeżeli ktoś Cię prosi, żebyś tutaj nie rozmawiał o porno, to uszanuj to, albo wyjdź. niecały, Ty wiesz, że może masz rację, że tytuł wątku nie jest zachęcający dla nowych osób... Ale w sumie jak ktoś chce, to poczyta kilka stroniczek i zorientuje się chyba w charakterze. Pudruję nos i lecę szukać samoprzylepnego wieszaka. Tak, jest to niezbędny mi przedmiot na dzień dzisiejszy i niedostępny w okolicy. Ot takie życiowe wyzwanie.
-
niecały, Nie zniechęciłeś się po naszych ostatnich dywagacjach?
-
Reghum, A jednak. To Nieboszczyk się ucieszy, choć w sumie nie wiem, bo pisał, że dla siebie je wstawia, taki notatnik sobie zrobił. depresyjny86, Dzięki, właśnie potrzebowaliśmy kogoś o takim stażu dla faktów historycznych. Co u Ciebie? Dzielnie dłubiesz w temacie relacji z innymi? Monster6, Nikt się nie gniewa... Ja lubię dopływ "świeżej krwi", byle z tego jakiś chaos się nie robił. No i jednak fajna jest idea tego wsparcia, zrozumienia, wysłuchania, tworzenia bardziej osobistej relacji, pisania o codzienności, to było wyróżnikiem Spamowej. I dzięki temu chyba przetrwała. Jeśli wyniku "reformy" tego zabraknie, no to ja np. się wypiszę, bo szkoda mi będzie czasu, po prostu.
-
tosia_j, To Comatoma trzeba by było spytać... Może Mirunia też wie. Ty tego nie pamiętasz? Jak ja przyszłam, to oprócz Spamowej w rozkwicie były Wrony, no i czat. Był wybór... acherontia-styx, Dokładnie mam to samo - szafa si, papierzyska już niekoniecznie. No dziś pogoda zdecydowanie na hektolitry kawy. A Ty jak Kochana, troszkę równowagi złapałaś?