
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
acherontia-styx, Doktory pogłówkują i na nogi Cię postawią. Tylko się cieszyć, że jesteś pod dobrą opieką. Oj jak mi się dziś nie chce stać przy kuchni. I myślę i myślę, jak to zamienić w przyjemność. Poszatkowałam kapuchę i zdałam sobie sprawę, że mogę ją zrobić przecież na bogato, a do tego celu trzeba otworzyć czerwone wino. No, to od razu robota nie przypomina orki, jak kieliszek z winem stoi na stole... No to... na zdrowie!
-
Dzień dobry! Ładny dziś był dzień, ale bardzo zimny. Mam teraz problem. Kotka najprawdopodobniej małego zostawiła... Nie ma jej od wczoraj rano. Tak podejrzewałam, że jakaś nieogarnięta jest, jak został jej tylko jeden kociak, który w dodatku słaniał się z głodu. Teraz jest grubiutki, ale co z tego, jak taka pogoda i spodziewam się, że po nocy znajdę zamarznięte truchełko. Nie ma chętnego na niego, wiec myślę, może go w czwartek odłowić ( bo jutro pozamykane) i zawieźć do schroniska? Trochę odsapnę, bo marna jestem i zabieram się za robienie gara modrej kapusty. Miłego wieczoru!
-
tosia_j, Oj nic nie pisałaś, że taka u Was była sytuacja... Auto ważne ze względu na przewożenie Młodego?
-
tosia_j, Ot bezsenność, czy coś Cię gryzie? niecały, Recytowałam ten wiersz w szkole. A i chyba wiem, kto Ty jesteś. mirunia, Oj to pyszności też robisz! Tak, włoska jest fajniejsza do takich dań, jak mówisz - delikatniejsza. Ja tak kombinuję, żebyśmy wszystko przygotowali i tylko odgrzeję po wizycie na cmentarzu. Kluski byłyby świetne, ale myślę pójść na łatwiznę i ugotować do tego pęczak.
-
Ale ziąb... Jaki grad dziś padał. Nie chce się z chałupy wychodzić. Musiałam oddać dziś książkę do biblioteki, na całe szczęście monsz jechał w tamtą stronę, to się załapałam i tylko powrót miałam w tej zimnicy. Pies po fryzjerze jest tak łysy, że musi w płaszczyku chodzić, żeby się nie zaziębić. Ale uroczy... mirunia, Fajnie, że bierzesz wolne, jeszcze taka mała odsapka przed świąteczną przerwą. Ja mam gości 1-ego, będziemy jutro zrazy zawijane robić i modrą kapustę na tą okoliczność. A Ty jakie menu wymyśliłaś? Monster6, W niektórych terapiach są takie ćwiczenia na mieście - każą Ci np. zrobić coś dziwnego, czy ubrać się śmiesznie i zobaczyć, że życie toczy się dalej. Było też takie, że na mieście masz prosić obcych ludzi o niewielkie pieniądze, powiedzmy na nasze 2 zeta. Usiłowałam to sobie wyobrazić - albo zapadłabym się pod ziemię, albo w ogóle nie wydusiłabym słowa z siebie, albo może wróciłabym z całkiem niezłą sumką. acherontia-styx, Też dziś wzięłam pod uwagę wyciągnięcie puchówki. Właśnie piję dobrą czarną sypaną z osobistym dodatkiem plastrów pomarańczy, więc smakowo mamy podobnie. To troszkę chyba licha jesteś po tych antybiolach? JERZY62,
-
Dzień dobry Wszystkim! U mnie podobna pogoda jak wczoraj, niespecjalnie zachęcająco. Choć słoneczko co jakiś czas się pokazuje w czkawce pomiędzy pędzonymi przez wiatr chmurami. Służby miejskie mają pełne ręce roboty, bo wietrzysko zerwało połowę liści, gdyby było sucho, byłoby w czym szurać. Z wczorajszego seansu w kinie też jestem bardzo zadowolona - podobał mi się Blade Runner. Klimatycznie, spokojna narracja ( dla wielu zapewne film wydawał się przez to przydługi), piękne zdjęcia i refleksja nad istotą człowieczeństwa. Będę dziś miała nowego psa - futrzak idzie do fryzjera! Mam nadzieję, że troszkę lepszą fazę będę dziś miała, bo wczoraj to ledwo formułowałam zdania. Miłego nowego tygodnia Wszystkim! mirunia - Dzięki za fotki! Kochana, jak zwykle pięknie! Niby lichość, a jednak dusza tfurcza nie da się zadusić! Reghum, No i super, że miałeś wczoraj taki dzionek! Jaka to satysfakcja, jak się tak zwyczajnie funkcjonuje, co? A co do tego wyglądania dziwnie - wiesz mamy przekonanie, że ludzie nie mają co robić, tylko się na nas gapić, lub nami się aferować. A prawda taka, że każdy się zajmuje najbardziej sam sobą. Czy Ty będąc w tym sklepie skanowałeś każdego? Chyba raczej półki? Monster6, Kopa energii życzę, a jak się nie uda, to stoickiego przeczekania tej fazy.
-
Dzień dobry! Ale się poetycko zrobiło na Spamowej... Kiedyś dużo czytałam poezji, mam nawet sporo tomików. U mnie lekki Armagedon, tak wieje, że strach wychodzić. Pogoda przechodzi rapid cykling, wietrzysko tak goni chmurzyska, że co chwilę jest co innego - słońce, czarne chmury, słońce, deszcz i tak w co kilka minut. Poszłam nakarmić kota, mały jest sam, mam nadzieję, że kotka poszła coś zjeść, a nie że go zostawiła. Wczoraj w kinie super. Rozpieściłam swoje tzw. "wewnętrzne dziecko", które lubi komiksy i superbohaterów. Troszkę mnie zawiodła Kate Blanchett, ale rewelacyjnie obsadzony Jeff Goldblum i świetne wykorzystanie kawałka Zeppelinów. Sprawne widowisko. Nawet całkiem śmiesznie chwilami. Miłej niedzieli! mirunia, I co, dłubiesz wiązankę, troszkę weny przyszło? tosia_j, Też miałam taki patent. Jeszcze za kangura robiłam, tudzież afrykańską kobietę , cały czas go nosiłam przy sobie. Inaczej był wrzask.
-
No dobra, szybka decyzja, zbieram się na tego Thora. Już mnie głowa boli, w brzuchu kręci, nogi miękkie... Ech. Nerwicowcy wiedzą o czym mówię. No ale przecież somatyki nie przeszkodzą mi w korzystaniu z życia. Nie dam się zamknąć w chałupie. Pakuję wiec moje lęki do torebki i razem śmigamy. Miłego wieczoru Wam życzę!
-
Wróciłam ze spaceru z psem. Cały czas pada. Zapowiadanej wichury jeszcze nie ma. Kupiłam sobie Kukułki. Lubię. Czy jak zeżrę całą paczkę, to się nawalę? Zaparzyłam sobie serdecznik ku zdrowotności. Ale to jest paskudztwo... Do kina idziemy jutro, ale jeszcze nastawiam się na Thora, bo gra tam moja ulubiona Kate Blanchett. misty-eyed, Mam gofrownicę, ale dawno nie używałam. Dobrze, że mi przypomniałaś. Moje dziecko śmieszkuje, że dlatego chcę iść na Blade Runnera, żeby pogapić się na Goslinga... A on nawet nie jest w moim typie. mirunia, No to niedziela fajnie Ci się zapowiada, tfurczo, życzę mega weny! Monster6, No i tak trzymaj, co będzie, to będzie. Purpurowy, Praca fajna, ale ciekawe, jak płacą... Reghum, Słyszałam, że często niepełnosprawność jest mile widziana ( mniejsze koszta zatrudnienia dla pracodawcy), więc może to obrócić się na Twoją korzyść. Całkiem normalna reakcja przed nową pracą - każdy się stresuje, mniej lub bardziej. Nie wmawiaj sobie, że to coś chorego.
-
misty-eyed, Tak, wybieram się na Blade Runnera. Wiesz, że ja ostatnio stwierdziłam, że nic nie muszę... No może czasami muszę np. iść siku. Mirunia - heloł, gdzie jesteś? Czyżbyś z takim zapałem kocykowała, że nawet słowa nie napiszesz? Tfurczość kwiatowa uskuteczniona?
-
misty-eyed, Tak, wybieram się na Blade Runnera. Wiesz, że ja ostatnio stwierdziłam, że nic nie muszę... No może czasami muszę np. iść siku. Mirunia - heloł, gdzie jesteś? Czyżbyś z takim zapałem kocykowała, że nawet słowa nie napiszesz? Tfurczość kwiatowa uskuteczniona?
-
Ruszyłam w kurs, ale na wystawę nie dotarłam, bo tak lało, że woda mi się do kaloszy wlewała. Ale jedzenie dla kotów kupione. Maluch już biegnie, jak mnie widzi. Trzeba się naradzić, czy dziś, czy jutro, ale pogoda zmusza do wyjścia do kina. misty-eyed, Zastanawiam się się, jak określić - bycie w formie... Bo jeśli zdefiniować to jako pakiet tryskania energią i braku dolegliwości fizycznych i psychicznych, to chyba nigdy w formie nie jestem. Więc na własne potrzeby definiuję to inaczej. Też sporo mi zajmuje poranne rozruszanie się, ale dobrze, że jest na to czas. To miłego wieczornego luzowania! wiejskifilozof, O, nowy plan kariery zawodowej ?
-
Dzień dobry! Ale zimnica... Pogoda bez zmian - czarno, pada... Miałam problem, żeby wyleźć spod kołderki. Zaliczyliśmy z psem spacer, no bo mus, ale nogi nie chce się wystawiać. Ogarnę łazienkę i zastanowię się co dalej, ale nie będę ściemniać, że energia mnie roznosi. Miłego weekendu!
-
mirunia, Miałam plana na wystawę pójść, ale jutro śmignę, bo dziś jak mówisz wychodzę, tyle co muszę ( z psem, zakupki), co chwilę pada. Nie nacieszyłabym się wystawą w tej nietomności, a nie chodzi o skasowanie biletu, nie? Ja dziś kończę obrabianie indyczki, tego czego nie zamroziłam. Mam pyszną zupę gotową, dwa pasztety się właśnie pieką, po nich wstawię część piersi zamarynowaną, zostawioną do upieczenia ( będzie na chlebek i jutro na obiad do odgrzania), a na obiad bitki. Więc dziś Królowa Kuchni. Kartoflanka...mniam! Już niedługo lecisz do domku! Reghum, Jak Monster mówi terapia by się przydała, żeby troszkę popracować nad otwarciem się na ludzi, a i z domu trzeba wyleźć, bo w tym temacie to trening czyni miszcza. Monster6, Gratuluję więc zdolności akrobatycznych. Zgadzam się, że trzeba w innych dostrzec dobre strony i założyć dobrą wolę, nie tyle w celu bycia Matką Teresą, ile naprawdę łatwiej się żyje i to wraca. Dodałabym jeszcze nie stawiać się w stosunku do innych ludzi, ani wyżej, ani niżej. Też jaka ulga...
-
Dzień dobry! Na chwilę wyjrzało słońce, więc zgarnęłam psa i polazłam, niestety wracaliśmy już w deszczu... Nadal sennie. Pod biedrą babka mnie zaczepiła, młoda, ale zniszczona przez alkohol, żeby jej kupić coś do jedzenia. Mówię ok, a ona że mi psa popilnuje. Już chciałam powiedzieć, że nie trzeba, ale ugryzłam się w język, bo przynajmniej poczuła się potrzebna. Kiedyś już o tym tu rozmawialiśmy, ale za każdym razem czuję się nieswojo w tych sytuacjach. Z Panami Menelami na dzielni żyjemy jednak w pewnej symbiozie, bo to są nasi Menele. Historyjka życiowa: Do Trójmiasta w sezonie przyjeżdżają nie tylko turyści, ale również złodziejstwo na żer. Co roku jest z tym jakiś problem. W tym roku jednak, gdy złodziej realizował plana u nas, nie wziął pod uwagę, że towarzystwo zalegające przy winie marki Wino na niedalekiej ławeczce to są "nasze" chłopaki i wbrew pozorom jest uważnie obserwowany. Płot przeszedł, ale został ściągnięty z powrotem ciężką ręką pana Zenka ( który właśnie wyszedł z pierdla ) i wylądował w krzakach z obitą mordą. I tyle u nas pobuszował. Miłego dnia! Monster6, A co Ty za figury wczoraj odstawiałeś? A może wytrzymać jednak na tych lekach, jeżeli to da poprawę? Reghum, No szkoda... Moim zdaniem mama ma rację, trzeba coś wymyślić, żebyś w chałupie nie kisł. Pomyślisz? A czemu nie dbasz o swój wygląd?
-
tosia_j, mi mówisz... mój pies ma 6 lat, a ja już się boję... A przecież nic na to nie możemy poradzić, taka jest kolej rzeczy. Monster6, Tak sobie pomyślałam, że tylko dziękować, jeśli zdrowo ( bez zależności) i od serca chcemy być dobrym synem, czy córką, bo robimy to też dla siebie, a czasami po prostu nie da się przeskoczyć pewnych ran i mieć takiej możliwości... mirunia, No to regeneruj się Kochana, jutro już piątek, to zwykle energetyczny dzionek.
-
Monster6, Może i niedobra mama, oj niedobra, w pierś się biję... Ale przynajmniej wie, że matka mówi, to co myśli i jak twierdzi, że wygląda świetnie, to jest szczere. Pytanie, czy miałeś wylane, czy umiałeś się odgryźć... tosia_j, To chyba dobrze? misty-eyed, Ja nie mam jakiegoś klasycznego doła, czy coś, mam teraz te swoje wahania i wyładowania na stykach, rozdarcie, które mi dają ten chadowy dodatek w diagnozie. Więc bardziej staram się nie spaść głęboko na żadną stronę, staram się mieć wpływ, na to co tam zgrzyta. Skupiam więc się bardziej na balansowaniu, niż na zastanawianiu się, jak się czuję. A "czary mary" na pewno pomaga mniej się przejmować.
-
Monster6, ja bym dodała jeszcze do umiejętności doboru kolorów jakość materiału. Dlatego chodzę po lumpkach - kupię jedwabną bluzkę, kaszmirowy sweterek, wełnianą marynarkę i za wszystko zapłacę mniej niż za poliestrową szmatę z sieciówki. Doceniam, jak ktoś mówi coś o mojej stylówce, nawet jeśli nie do końca zgodnie z moimi oczekiwaniami, bo to znaczy, że mnie zauważa. Zabawa w ubieranie się jest też formą kreacji, co za tym idzie - smaczkiem życia. mirunia, Raczej nie był to komplement, ale też nic krytycznego, ot skojarzenie. Jak ja kiedyś powiedziałam, że w tej stylówce to mu tylko brakuje złotego łańcucha na szyi do kompletu, to miałam dopiero kłopot, żeby wytłumaczyć, że to był taki żarcik... Zapomniałam, jakim się jest nadwrażliwym mając naście lat. Styki czy zaskoczą, czy nie tym razem, nie wiem, po prostu se poczekam. Ale cieszy mnie, że masz tyle dobrej energii, żeby ją rozdawać. Wiecie, że ostatnio muszę sobie w postach poprawiać przecinki, bo stawiam je w dziwnych miejscach... To jest zaraźliwe, czy co?
-
Monster6, Tak, ale dodam na usprawiedliwienie, że delikatny stylowy róż, nie bazarowy. Carica Milica, Reset wydaje się tu kluczowy. Nawet popracować nad takim na co dzień. My sobie nie możemy pozwolić na przeciążenie. Kochana masz więc jeszcze do pomocy prochy i wierzmy, że zadusisz demona. Tyle razy się udało, to czemu nie tym razem? Wiem, że się boisz, ja też się boję, jak zaczyna mi szaleć mózg.
-
Po pracy nakarmiłam futrzaki ogrodowe, futrzaka właściwego i rodzinę i padłam. Pospałam, ale nie powiem, żeby mi to coś dało. Polazłam z psem w deszczu - dalszy brak otrzeźwienia. Pozostaje się poddać, więc swetrzysko narzucone, Rooibos zaparzony, cottonballsy zapalone i kocyk w akcji. Czuję, jak mi skwierczą styki, ale myślę sobie, że może to takie dostrajanie się, przejście z jednej fazy w drugą i niedługo okaże się, w czym naprawdę stoję po pas. Liczę na taką maluśką hipomanię. Jakoś to będzie. Miłego wieczoru! Reghum, Niestety w temacie części zamiennych nie pomogę. mirunia, I co, załapałaś się na słoneczko, czy chmurzysk się napchało? Monster6, Ostatnio jakoś nikt mnie za nikogo innego niż jestem, nie bierze. Choć dziś syn powiedział mi , że w zasadzie wyglądam trochę jak różowy kurczak. Mam taką fikuśną kurtkę futerkową, faktycznie trochę jak piórka to wygląda. Człowiek chce wyglądać stajlisz, kończy jako drób. Carica Milica, Ot takie specyficzne wakacje sobie będziesz co roku robić... Kochana, najwyżej tam pójdziesz, ostatnio przecież traumatycznie nie było, a wyszłaś w dobrej formie. A może ta faza jak przyszła, tak minie? Zwłaszcza jak trochę odpoczniesz.
-
Dzień dobry! Ja Złotousta mam póki co tylko do powiedzenia - Jest k.... świetnie! Mniemam na wieczór znów zamienić się w oazę spokoju i akceptacji. No w każdym razie , pracuję nad tym. Miłego czwartku ! Reghum, Złap za telefon, lub wyskakuj z kapci i dowiedz się, o co chodzi. Wróżeniem na forum chyba nikt Ci nie pomoże. Napisz, co się okazało. mirunia - no to chociaż u Ciebie coś się ruszyło. Może słoneczko jeszcze Cię odprowadzi po pracy. To ja w ramach spaceru pójdę na balkon na fajkę. tosia_j, Jak kocik ?
-
tosia_j, Szkoda, że nie ma Cyklopki, ona ma doświadczenie ze starszymi kotami. Może na Fb ją złapać?
-
tosia_j, Nie wiem, jak jest z kotkami, ale z piesełką jest tak, że jak bardzo dużo pije i jest licha, to trzeba do weta... Coś jeszcze Cię niepokoi w jej zachowaniu?
-
Taki grobowiec na Spamowej... Będę musiała szamanką zostać, żeby móc gadać ze zmarłymi. Nie róbcie mi tego! Kochani, jak mówi też Mirunia, jest jakaś mroczność w dzisiejszym dniu, też mam kluchę w gardle, ale to minie. tosia_j, ślepia pełne życia.
-
tosia_j, Wiek?