
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
mirunia, Dzięki Kochana, dziś powolutku, szału nie ma, ale było stabilnie. Teraz tylko przez ten upał jest mi słabo i ledwo zipię. Goście mają przyjść, a ja omdlewam... Nie mogę się ruszyć, żeby pranie poskładać i wywiesić nowe. Ja miałam dziś do obiadku z kolei z młodej kapuchy surówę. W ogóle obiad mi wyszedł świetny. Jak ktoś jest melomanem i o świcie koncertów wysłuchuje, to potem chodzi niewyspany... Zrobiłaś drzemkę?
-
Dzień dobry! A co to za pustki dzisiaj, wszyscy padnięci od upału? U mnie już dziś trochę za ciepło jest. Ale jeszcze z rańca bardzo przyjemny spacer z psem uskuteczniłam, wylatał się z kolegą, co mnie ucieszyło bardzo, bo niewiele jest psów z którymi nie wdaje się w bójki. Teraz uwijam się w domu, duszę bitki z szynki, ogarniam, słowem dzień roboczy. Chciałam nawet upiec ciasto z truskawami, ale jest za gorąco na włączanie piekarnika. A tak w ogóle to tak naprawdę mi się nie chce, ale krasnoludków brak, a zarosnąć nie można. Najchętniej to kopytka bym do słońca wystawiła z kawą w łapie, bo strasznie blada jestem. Kiedy indziej... Miłego dnia Wam życzę, to wszak już piąteczek!
-
rolosz, owszem. Francuzi to nazywają - avoir la main verte. HoyaBella, Na pewno?
-
rolosz, No i tego się trzymajmy. Dopóki mamy sprawne kończyny, działające zmysły i choć troszku mózg, to trzeba to wszystko wykorzystywać, żeby o siebie zadbać. Ja dziś przeprowadziłam monolog wewnętrzny - Nóżki w porządku, oczka też? No to teraz wstaniesz z wyra i zejdziesz sprawdzić , czy przyjęły Ci się wszystkie pomidorki. A propos zmysłów - zerwał się cudowny zimny wiatr, otworzyłam na oścież okno w sypialni, żeby schłodzić i co by mi nawiało nocnego powietrza przed snem. Zastanawiam się, czy przerazić otoczenie i zrobić sobie maseczkę z świeżo nabytej glinki...
-
rolosz, Koparka... Dobre... Też jesteś twardy, jeśli w takiej chwili masz poczucie humoru. Jeszcze nigdy u mnie nie nastąpiło cudowne uzdrowienie, jeśli sama sobie nie pomogłam, to nic nie było w stanie mnie "uruchomić". Mam za sobą etap spania po 48 godzin i podtrzymywania tylko funkcji życiowych w minimalnym stopniu...Nie chcę do tego wrócić.
-
Oj Kochani, jakaś dziś faktycznie epidemia zmęczenia na zmianę z dołem... Ale w kupie raźniej... platek rozy, Po takim tygodniu to każdego by odmóżdżyło. Już Ci się należy trochę odsapki... rolosz, Tak, kiedyś minie. Ja w ramach odkładania łopaty ( znasz to nasze wyspowe powiedzenie - jak jesteś w dole przede wszystkim odłóż łopatę ) jakoś się zebrałam w sobie i poszłam na ogródek... Co prawda mam teraz bąbla na palcu od sekatora, ale przynajmniej skupiam się na tym jak mnie napie....paluch , a nie dusza. mirunia, Wszystkich masz nas dzisiaj na głowie. Z szefem dziś gadałam, czy jest chory, bo tak słabo wygląda, późno przyszedł do pracy. Odpowiedział - czuję się taki zmęczony, nie mogłem wstać z łóżka. Jakiegoś gula mam w gardle, cały się trzęsę... Pomyślałam - skąd ja to znam. Wysłaliśmy go z drugim szefem do domu, no bo co zrobić... JERZY62, Dobranoc! cyklopka, Fajnie że miałaś dobry dzionek! Kolorowych snów!
-
Carica Milica, Kochana tulam mocno. Pamiętaj , że to taka faza. Wiem, że trudno tak myśleć w takiej chwili, gdy samo istnienie boli, ale przyjdzie lepszy moment. Przypomnij sobie jaka byłaś pełna energii i nadziei ostatnio. To wróci.
-
misty-eyed, Wy Dziewczynki macie upały, to macie prawo być słabowite i z różnymi sensacjami. No ale ja mam po prostu ciepło... Jestem taka zmęczona tym zmuszaniem się do wszystkiego. Oczywiście bywało gorzej, więc pewnie należałoby się cieszyć, ale jakoś dziś nie potrafię. Od jakiegoś czasu obserwuję jednego z moich szefów. Znamy się kupę lat jeszcze poza zawodowo i widzę, jak zaczyna się z nim źle dziać. Jest przygnębiony i bez sił. Ma takie somatyki, że dziś musiał pójść wcześniej do domu, bo tak go telepało, mdliło, itp. no całe dobrze nam znane spektrum objawów. On nie wie, co się z nim dzieje... Nie wiem, jak mu to powiedzieć, że ma typowe objawy zaburzeń lękowo-depresyjnych. Z kobietą byłoby mi łatwiej. Mam nadzieję, że po urlopie ( a ma fajne plany) mu przejdzie...
-
mirunia, Nie wiem Kochana co mnie tak zamroczyło, mam nadzieję, że to jakaś forma derealizacji... Dobrze, że dziś w dobrej formie jesteś! Może jakiś front ciśnieniowy przechodził i Cię powalił. Zazdraszczam takiej kapuchy prosto z pola! nieboszczyk, pomyślnych wiatrów! Purpurowy, JERZY62, Hej Chłopaki! Jakaś mnie słabowitość złapała na wieczór, trochę poleżałam, ale to nic nie daje... Miałam w domu ogarniać, żeby mieć mniej na jutro i na weekend roboty, a jestem obrana z sił... I taka smutna... A co słychać u Was?
-
Dzień dobry! Wróciłam wczoraj późno i czułam się zdecydowanie zawiedziona, że nie mogę poczytać wieści od Was przez zepsute forum. Dzień wczorajszy spędziłam aktywnie, towarzysko i rodzinnie. Nie mogłam się powstrzymać, żeby się nie rozpieścić ( w końcu był Dzień Dziecka) i kupiłam sobie ostatnią książkę Pratchetta z serii Świata Dysku. Nie spodziewam się zbyt wiele, trudno napisać świetną tryskającą humorem książkę jak się jest umierającym z Altzheimerem, no ale to taki hołd. Teraz popijam kawkę z kubasa termosowego, zrobiłam sobie pyszną w domu tak ku milszemu dzionkowi. I staram się trzymać pion. Wczoraj w pracy wpadłam w czarną dziurę. Pamiętałam, że podniosłam słuchawkę telefonu, a dalej pustka. Nie wiedziałam z kim, nie wiedziałam o czym i czy w ogóle skończyłam rozmowę. Po czasie odzyskałam pamięć, ale jakoś mnie to zasmuciło. U mnie ciąg dalszy lata, ale wieczorami i nocami popaduje, można wywietrzyć i oziębić chałupę, roślinki nie cierpią, no byle tak dalej. Miłego czwartku!!!
-
mirunia, No to ja z domu uciekam do pracy, bo w robocie chłodniej... Tak, zamówiłam arabskie olejki, zapachy mocne, ale takich jestem wielbicielką, nie dla mnie lekkie świeżaki i rozwodnione kompociki... Jeden dla mojej mamy na zamówienie z okazji Dnia Matki, ten bardziej "europejski". Kochana to życzę, żebyś jutro lepiej się czuła. Nawet nie wiem, jaka jest prognoza, czy powietrze będziesz miała lepsze. Na kiedy zaplanowałaś urlop, znów w lipcu? Lusesita Dolores, Czemu nie możesz chodzić codziennie?
-
Dzień dobry! Siedzę w robocie, w papierzyskach grzebię, kawę popijam ( kupiłam sobie mleko, bo bez nie da się tego paskudztwa przełknąć). Psychicznie jestem w miarę stabilna, tzn. nie siedzę w otchłaniach, tylko w takim średniej wielkości dołku. Miałam iść na pocztę z awizo po pracy, ale kochany nasz pan listonosz przyniósł mi do pracy moją paczuszkę. Bardzo pachnącą, bo z lekka się wychlupczył zamówiony arabski olejek. Siła rażenia niezła... Było pięknie , ale jakieś chmurki przylazły, więc pewnie stąd ćmi mnie głowa. Przypominam Kochani, że dziś Dzień Dziecka, czy rozpieściliście już Wasze wewnętrzne dziecko? mirunia, Jak u Ciebie Kochana, dajesz radę, czy poszłaś do domku? takie tam, Jak zrobisz te praliny, to proszę o fotę na Spamową! JERZY62, Hej Jerzyku! Co u Ciebie?
-
Ja tu z Wami moi mili gadu gadu, bo czarno i jako że grzmiało, pies odmówił wyjścia z domu, a tu nic , nie rozpadało się. Pogodynka to ten pies nie jest... Myślę, poczekam na Plateczkową i też nic.
-
Arfour, No co Ty, używkę kupiliśmy. On jest w jakiejś grupie na fejsie ( nie pytaj , nie znam się) i tam kupił, sprzedał też jakiś efekt, żeby dołożyć. Nie nadążam z jego interesami, umie znaleźć okazje i zna się na rzeczy... W każdym razie mieści się w budżecie. cyklopka, Myślisz, że w ogóle przeczyta? No widzisz, jaka przyjemność i dowartościowanie. wcale mnie to nie dziwi. misty-eyed, Wiem o co chodzi, po prostu będziesz miała komfort. Mieliście śmieszkowanie...
-
acherontia-styx, No to Kochana jestem z Tobą myślami jutro, napisz koniecznie, co powiedział. Nie martwimy się jeszcze, dobrze? Z taką atrakcją w głowie jesteś taką petardą, co by było gdybyś miała cały, nie wiem, czy świat byłby na to gotowy... cyklopka, Brawa dla tej Pani, sprawozdanie z głowy! Lubię Twoje szkolne historyjki...
-
Arfour, Ironheart. misty-eyed, No to teraz będziesz królówka na imprezie! Super, że sobie sprawiłaś kieckę, z której jesteś zadowolona. acherontia-styx, Znaczy masz z leksza zaniknięty swój piękny mózg, coś się z tym robi? Byłaś już u neurologa? Pies wyżebrał ostatniego smażonego naleśnika, dałam mu złożonego w trójkąt posmarowanego masełkiem, z tego szczęścia latał po chałupie z tym naleśniorem wiszącym w pysku, no pocieszny widok...
-
Arfour, Mój syn też ma Laneya tylko że lampowego.
-
rolosz, Roloszku dzisiaj nie ubiłam i nie ubije i nie wiem, kiedy znów to nastąpi, może szybko, a może trochę dłużej poczekam, aż wróci sens. Terapia dała mi więcej siły do przeczekiwania. Ściskam Cię mocno! misty-eyed, Dzięki Kochana, tak to już u mnie jest - górki, dołki... Gratuluję, och jak fajnie mieć i chłopaczków i dziewuszki... Arfour, Ojej może jutro uda się odebrać przed lekcją... JERZY62, Do gitary Dobera...
-
mirunia, Dziękuję za tulasy Kochana. Czekam, że minie, bo to faktycznie bez sensu, no ale styki zepsute... Tego się obawiałam, że okaże się, że czekać musisz 100 lat na te zabiegi. U mnie też terminy są absurdalne. Ostatnio za badania młodego w przychodni sportowej płaciliśmy, trzeba było podpisać dokument, że tego chcemy i nie będziemy rościć pretensji, bo przecież można za darmo... No, tylko że za kilka miesięcy termin, a badania musi robić raz na pól roku... Fajnie, że tuptający dzień miałaś, a najważniejsze, że lepiej się czujesz! U mnie chyba chluśnie... Duszno było rano, teraz czarno i nagły spadek temperatury. Wypiłam z tej okazji dobrą kawę, zaraz zabieram się za naleśniory. Odebrałam pachnącą paczuszkę, ale dziś mnie to nie cieszy. Może jutro się będę ekscytować nowymi wrażeniami zapachowymi.
-
Dzień dobry! Właśnie podjadam pracową owsiankę. Nic nie mam ciekawego do napisania, bo jestem dziś w dołku. Nic się nie stało, ot tak endogennie. Po prostu muszę przeczekać i tłuc po łbie tą postać we mnie, która mi powtarza jaka jestem beznadziejna. Chciałam wziąć na dziś wolne, ale nie miało to sensu w tym stanie. W pracy przynajmniej staram się trzymać w pionie. A u Was jak dzionek mija, jak się czujecie?
-
Arfour, Dobrze, że tak to się skończyło. misty-eyed, To jest dobry pomysł na prezent, co by tu za okazję wymyślić... cyklopka, Kochana, już naprawdę niedługo skończy Ci się szkoła, praca i odetchniesz, zamkniesz ten etap życia. Inaczej też pewnie bez tego obciążenia będziesz odbierać rzeczywistość. Znajdziesz jakąś spokojną pracę, może się przeprowadzisz, who knows jak może być pięknie. Masz prawo być rozbita i zmęczona, i tak jesteś niezwykle dzielna. Dobranoc, kolorowych snów i niech nam wtorek miło się ułoży!
-
misty-eyed, O żesz, ale po drogości te zbożówki w porównaniu z naszymi. Która najlepsza?
-
acherontia-styx, Nie wiem, czy Cię utulić, czy okrzyczeć... misty-eyed, Hej Kochana! Czemu ciężki dzień, upał Cię wymęczył? Ubiłam cały kartonik tej śmietany, jeszcze mam w lodówce, ale kusi... Dzięki za linka! No nie podchodzi mi ten anatol niestety...
-
acherontia-styx, Nie może być u Ciebie tak zwyczajnie, normalnie... No ale zapalenie oskrzeli to nie żarty... Ale nie masz żadnych objawów, że tak do pracy łaziłaś? cyklopka, Zrobiłam sobie Anatola, bo Inka wykończona i jest gorszy... Może jakieś ziółko na wyciszenie? Jak ja lubię bitą śmietaną, taką prawdziwą, lekko słodką... I do tego te truskawy ech... Tylko teraz mnie z lekka mdli...
-
mirunia, No staram się zmobilizować, żeby korzystać z pogody, zaleganie zostawić na zimę, upały i ulewy. Cieszę się, że pobrałaś skierowanie na zabiegi, teraz tylko się zapisać. Ciekawe jaki termin będziesz miała. Mam nadzieję, że jutro słabowitość ciśnieniowa Ci minie! Arfour, platek rozy, Nie dziwota, że jesteś zmęczona... Co do okulisty już się dowiadywałam, zlikwidowali mi w okolicy na NFZ, muszę zapisać się prywatnie. No trudno. Jutro postaram się dodzwonić, jak nie, to polezę. Już muszę, bo pracować nie będę mogła, jak od wgapiania się w kompa nawet mnie będą boleć. Tak właśnie chodzę do lekarzy, jak już nie ma innej opcji.