Ja swojego czasu jak miałem takie problemy z bezsennością, że przez około 2 miesiące chodziłem spać nie wcześniej niż o 5-6 rano. Nawet xanax na sen oporowo pomagał, pamiętam, że wrzucałem po 1,5mg xanaxu, po 30-45 minutach jak nie mogłem zasnąć dorzucałem kolejne 1,5mg. I tak z 3 razy aż do łącznie 5mg doszedłem. Dalej już nie wrzucałem, bo nie chciałem przecholować z lekiem. A zasnąłem dopiero jakoś po godzinie półtora od wrzucenia ostatniej dawki. To była katorga. Mogłem spać po kilka 3-4 godziny dziennie, a i tak zasypiałem nie wcześniej niż o 5 rano. Teraz od 2-3 dni mam takie lekkie problemy z bezsennością, zasypiam koło 1-2 w nocy, dlatego (i nie tylko dlatego) prawdopodobnie lecę się dzisiaj nayebać, że tak nieskromnie to nazwę