Skocz do zawartości
Nerwica.com

Infinity

Użytkownik
  • Postów

    2 234
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Infinity

  1. Co za szczęście aż Ci zazdroszczę, u mnie było na odwrót, mało które leki nie powodowały skutków ubocznych. A na ostatnim SSRI kręciło mi się w głowie i podczas brania i przy odstawianiu. Fakt, jestem wyjątkowo odporna na uboki. Jedyne co mi dolegało przy zmianie antydepu to początkowo zaostrzenie myśli s i niepokoju. Najgorsze było odstawienie esci. Prądy. Wróciłam do tego leku, ale ze względu na ataki złości, agresji. Tak reaguje na brak antydepa. Niestety jestem skaza na branie tego specyfiku.
  2. Infinity

    Spamowa wyspa

    Mam jedno konto tylko do gier a jedno tylko do kontaktów w sprawie szkoły i z wami, nie piszę tam ani słowa osobistego ja wrzucam muzykę, obrazki, psiaki, raczej nie piszę komentarzy na profilu
  3. Infinity

    Spamowa wyspa

    JERZY1962, mi nie jest obojętne.
  4. Infinity

    Spamowa wyspa

    cyklopka, ja też nie, ale co będzie jak na fb będzie.
  5. Infinity

    Spamowa wyspa

    Chcielibyście by ktoś Was sprawdzał bo ja nie. http://www.tvn24.pl/ciekawostki-michalki,5/aplikacja-sprawdzi-czy-twoi-znajomi-cierpia-na-depresje,482849.html
  6. Infinity

    [Włocławek]

    We Włocku jest oddział dzienny psychiatryczny? Znalazłam w google, ale nigdy o nim nie słyszałam. Jakieś opinie?
  7. Ja nie czuję sympatii do terapeutki. Jest mi obojętna albo doprowadza mnie do szewskiej pasji
  8. Infinity

    Spamowa wyspa

    kosmostrada, schronisko czy hotelik? Schronisko nie jest dochodowe chyba że psy zabija się.
  9. Infinity

    Skakanka

    PannaNatalia, bez przerwy. Arasha, pewnie że to przesada, ale człowiek młody był to i rozsądku niewiele.
  10. Infinity

    Spamowa wyspa

    ja od 15 a wcześniej rok na alergię i astmę powiem że mi nigdy leki nie przeszkadzały, biorę to biorę, nie jest to kłopot dla mnie
  11. Infinity

    Skakanka

    Półtorej godziny Dawno.. dawno temu
  12. Infinity

    Spamowa wyspa

    Jeśli chodzi o żałowanie to bywa że żałuje iż mam taką mamę jaka mam. Wychowała każdego z nas w pewnym stopniu na kalekę. Tata popełniał mnóstwo błędów, ale przynajmniej w jakiś stopniu się starał nas wychować i miał uczucia. Mamie się nigdy nic nie chciało, nie zależało na nikim oprócz niej samej, pozbawiona uczuć chyba poza złością którą często okazywała i wyładowywała na nas. Przykład z dzisiaj. Wrócił brat którego mama nie widziała odkąd poszedł do szpitala. Usiadł z nami, ale mama mi opowiadała, patrząc tylko na mnie jak to było na mianowaniu na ucznia jej wnuka, naszego bratanka. Słowem się do brata nie odezwała, traktowała jak powietrze.
  13. Infinity

    Spamowa wyspa

    tosia_j, ?? nie rozumiem
  14. Infinity

    Spamowa wyspa

    tosia_j, bywa ciężko, ale mogłoby być gorzej. Poza tym że trochę poględzi do siebie, powyzywa, nie jest źle. Nie bije nikogo, nie zaciąga kredytów, nie trzeba go myć, ubierać itp. , przecież różnie osoby chore się zachowują -- 28 paź 2014, 17:08 -- Problem w tym, że ja sama jestem chora i nie zawsze mam siłę aby to znosić. Nie należę do osób odpornym żeby w jakimś stopniu nie dotykało mnie to co robi czy mówi do siebie.
  15. Infinity

    Spamowa wyspa

    Tak, od dawna o tym marzę. Chciałabym otworzyć przytulisko. Dochodu to nie przynosi tyle tylko o ile że można wyżyć, ale ważniejsze jest to że robiłabym coś co kocham. Terapeutka podsunęła mi pomysł abym otworzyłam hotel dla psiaków, jednak to nie to, schronisko, jest moim marzeniem. Dziś wypisali brata ze szpitala. Dużo w wypisie nie ma. Leczyli go na zaburzenia snu. Jestem wściekła na siebie, że mogłam jednak pogadać z lekarzem. Po mimo moich obaw że jak wróci to popełnię samobójstwo bo tak nie chciałam jego powrotu, czuję się super, cieszę się że jest w domu. Byłam też na terapii.
  16. Infinity

    Spamowa wyspa

    Dziś zrozumiałam jak dużo radości mi sprawia kontakt z psiakami. Gdy się z nimi bawię to są jedyne momenty w których nie czuję zmęczenia, takiego psychicznego. Nie ma sensu walczyć że za hen hen lat będzie dobrze bo się socjalizuje. Chce mieć swoje chwile szczęścia teraz, a nie być może kiedyś. Inaczej by to wszystko wyglądało gdybym miałam szkołę na miejscu. Dojeżdżanie wynajmowanie pokoju nigdy mi się nie wróci bo z reguły ludziom nauka się wraca, bo mają po tym pracę.
  17. Infinity

    Spamowa wyspa

    kosmostrada, nie wiesz jak się tam zachowuje, ba! nie wiesz jak gdziekolwiek w realu się zachowuje. Poza tym boję się zostawać na noc poza domem. Brat chleje na umór. W piątek pogubił rzeczy, w sobotę odwiózł ktoś go samochodem i wysadził na podwórku, mama mnie zawołałam bo leżał na wznak przed domem, nieprzytomny, męczyłam się żeby się chociaż na bok przewrócił bo inaczej mógłby się wymiocinami udusić. Za kilka godzin znów wypił i zasnął przy stole.Tak jest co weekend od paru miesięcy. Dobrze jest jak dotrze do łóżka. Nawet nie chce mi się nic mu już mówić gdy wytrzeźwieje. Opadłam z sił. Kiedyś próbowałam robić cokolwiek, teraz nic nie chce tylko przerwać bo życiem tego nazwać nie można.
  18. Infinity

    Spamowa wyspa

    kosmostrada, nie chcę. Mam dosyć pchania się w świat ośmieszając się tylko.
  19. Infinity

    Spamowa wyspa

    Chce zrezygnować ze szkoły. Dobrze mi z tą myślą, a na myśl o tym że mam jechać zbiera mi się na płacz. Może było było fajnie, a zaznaczeniem na było. Dziś widzę że to jest totalnie bezsensu tylko pieniądze tracę których i tak mam niewiele.
  20. madeline1111, jest dobrze gdyby nie to że mama ma zwyczaj ograniczania jedzenia. ja dużo nie jem więc nie mam problemu jednak chory brat (schizofrenia) ostatnio powiedział że "podwędzi czasem kiełbasę z lodówki" tak jakby to była zbrodnia, a coś w tym na rzeczy jest bo mama ostatnio przed nim miód schowała bo za dużo jadł. Często są chowane bułki po szafkach. Na drugiego brata mama gada że coś wziął z lodówki i się nie pytał czy może. Pamiętam jak byłam 4 lata temu w szpitalu jak miałam anoreksję. Dostałam leki i miałam po tym wilczy apetyt. Z innych pobytów w szpitalu pamiętam jak anorektyczką rodzice całe reklamówki żarcia donosili uradowani że ich dzieci wreszcie jedzą. U mnie było tak że co chciałam to była odpowiedź że nie ma pieniędzy. Potem rozkładałam karty tarota i maiłam na wodę i jedzenie. Wtedy wiem że domowy budżet się zawalił. Wiecznie po lekach byłam głodna. Brat na kreskę wziął ćwiartkę świniaka. Pamiętam jak przyszedł i w reklamówce coś miał. Ucieszyłam się i zajrzałam do reklamówki z nadzieją że mi kupiłam kawałek sera czy coś innego, a tam były jakieś części prosiaczka. Byłam wegetarianką, więc starałam się nie jeść to jadłam chleb z margaryną albo suchy. Którejś nocy nie wytrzymałam i zjadłam kotleta schabowego. Beczał i jadłam. Czasem bywało tak, że brat przyszedł pijany i zjadł mi ostatnie pół pomidora. Byłam wściekła i beczałam bo stałam się taka jak mama, z tym że jedyne co miałam na chleb to był ten pomidor który oszczędzał i kładłam jak najmniej. Teraz jest dobrze. Brat pracuje, kupi opał na zimę a nam tego co mamy starcza na codzienne wydatki. Bywa że jest gorzej, ale nie jest źle. Zauważyłam że jak lodówka pustoszeje to bym jadła, a jak jest pełna to sobie odmawiam i ograniczam. Mam 30 lat. Jestem na rencie.
  21. madeline1111, mama jako nastolatka i młoda kobieta raczej miała nadwagę potem bieda ją wypaczyła. U niej w domu jadło się tłusto i do syta. Bracia czy tata się kłócili. -- 27 paź 2014, 11:38 -- Pamiętam z dzieciństwa jak prosiłam mamę żebym mogła zjeść twarożek bez chleba taki twaróg ze śmietaną, cebulą. Dostawałam na takim spodku od szklanki jak to kiedyś były. Przykre to wspomnienia. Bieda była straszna, ale znaczna część pieniędzy szła na alkohol. -- 27 paź 2014, 11:45 -- Brakowało mi jedzenia. Nie zapychania sie chlebem czy ziemniakami. Owoce widziałam jak tata od kogoś przyniósł, albo co było na sadku który pozostał po poprzednich właścicielach. Jadło się niedojrzałe jabłka i śliwki robaczywe czy nie, wszystko jak leciało. Przepraszam, że odbiegłam od tematu. Byłam głodna i chyba taka zdechnę.
  22. Czytam Was i u mnie sprawa jedzenia w domu wygląda inaczej. Nikt mnie nie zmuszał nigdy do jedzenia jak byłam dzieckiem.Nie było kultu jedzenia. Nawet w wigilię zjadło się i sprzątało się talerze nie było posiedzenia kilkugodzinnego i wielkiego zbiorowego obżarstwa. Jedyne co mi przychodzi do głowy to to że mama wiecznie komuś żałuje jedzenia. Padają teksty że wziął coś z lodówki" i nawet się nie spytał" czy może. Często jest chowane jedzenie. Wszyscy mają jeść tyle co mama która jest niewielka z niedowagą, dla mężczyzny to trudne w wykonaniu.
×