thewaytolivelife, jeśli nie chcesz zeby to Ciebie przyszły może spróbujesz jakoś rozgłosić, ze jesteś chora? Albo jak juz przyjdą, przeproś je i że 'niestety' nie mozesz ich wpuscić bo zarażasz... Pogadaj z mamą, może pozwoli Ci zostać przed następne pare dni w domu. Co prawda, teraz wszyscy poprawiają oceny...
Ja się egzaminami nie przejmowałam i nie przejmuję, wszystko jedno jak mi pójdą, wszystko jedno gdzie pójdę, bo w każdje szkole jak się chce można sie nauczyć... Ale ogólnie nawet dobrze. Na pewno lepiej niz się spodziewałam, bo praktycznie wgl się przed nie uczyłam i sporo opuszczałam w I semestrze. Już nie pamiętam jak mi poszło z czego... Podstawowy angielski banalny, w zaawansowanym trudniejsze niz się spodziewalam było to słuchanie, a tak to nawet ok. Reszty nie pamiętam... No oprócz wesołej urny
Twój powód nie jest błahy, a jesli nawet dalej będziesz tak myśleć; ludzie chodzą do psychologów z o wiele drobniejszymi problemikami, choćby po poradę, albo gdy się o coś pokłócili... Znaczy Ty idź do psychoterapeuty, ale do psychologa chodzi się też żeby testy zrobić np na IQ. Więc nie bój się też mówić o tym, że do niego chodzisz, jak już będziesz do niego chodzić~ zaburzenia odżywiania nie klasyfikują Cię jako 'wariatkę, którą trzeba zakuć w kaftan'. Gdy poradzisz sobie z tym problemem z ludźmi, ale nadal będziesz źle myślała o jedzeniu i o swoim ciele, będziesz mogła nawet śmiać się z koleżanką, że idziesz do psychiatryka...
Pomyśl o psychologu tak: jest to człowiek, któremu mogę powiedzieć wszystko. Nie muszę się martwić, ze coś komus powie, ze pomysli ze jestem dziwna, że mnie wyśmieje, że mnie nie zrozumie. To jego praca, nie ma nawet mowy o czymś takim. Nie będziesz jego pierwszą pacjentką, spotykał juz o wiele dziwniejszych ludzi. Jest czymś w rodzaju Twojego osobistego pamiętnika, który dodatkowo moze Ci pomóc i coś doradzić.