Skocz do zawartości
Nerwica.com

nadiee

Użytkownik
  • Postów

    229
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nadiee

  1. haha, swoja drogą kupiłam wczoraj tabletki uspokajające składające sie tylko z ziół, które poleciła mi moja przyjaciółka.... można wziąć do 6 dziennie (3 razy po 2). tak też uczyniłam, bo miałam baaardzo stresujący tydzień i potrzebowałam wytchnienia. myślałam, że będę po tym spać jak zabita...! tymczasem obudziłam się 2-3 razy lol. a jakie sny miałam... o.O co najmniej dziwne -- 20 maja 2014, 10:49 -- nerwa, dobrze wiedzieć usokoiłam się trochę... dzięki :) spróbuję wyluzować
  2. nerwa, dzięki za odpowiedź :) ja mam na sto procent chore zatoki, ale w chaosie maturalnym i końcowoszkolnym olałam sprawę... a teraz naczytałam się, że nieleczone mogą prowadzić do ropni mózgu etc. i zaczęłam panikować. mam nadzieję, że to jednak tylko zatoki, a jakiś stan zapalny czegoś obok jest początkowy. do czasu wizyty będę płukała zatoki i robiła inhalacje...
  3. Do mnie tydzień temu w niedzielę przyczepił się ból w okolicy oka, o którym już pisałam. Wciąż go mam i nie mogę przestać o tym myśleć. Objawia się podczas poruszania brwią, ale nie wiem, co dokładnie mnie boli. Zdarza mi się zapomnieć, to jakoś go wtedy nie mam... Miałam dzień przerwy, bo stresowałam się czymś innym, ale wówczas ogólnie bolała mnie głowa.Na drugi dzień ten ból wrócił... W poniedziałek idę do neurologa. Mam chore zatoki... Ale to zbagatelizowałam... ;/ Myślicie, że to może być od tego? Moja laryngolog ma urlop i idę do niej dopiero 9 czerwca... DO tej pory będę sobie płukać nos, jk to miałam robić 2 miesiące temu. Czytałam o powikłaniach w okolicy oczodołów...
  4. boberator, wspominałam ostatnio o wodzie utlenionej. Na kandydozę także się sprawdza. :) Pijesz ją rozcieńczoną, tj. 3-10 kropli na dwe łyżki zwykłej wody (dawkę zwiększasz stopniowo)
  5. Jak dla mnie są to typowe objawy przeziebienia czy czegos w ten deseń, a nerwica dodatkowo Cię nakręca i przemienia te objawy w coś dziwnego :)
  6. marta80, a może po prostu dopadł Cię jakiś wirus, przeziębienie? przyczyna pewnie jest błaha. mozesz być po prostu spięta albo tak reagować na pogodę. głowa do góry :)
  7. Ja zaczęłam się martwić kręgosłupem i brzuchem. Boli mnie dolna partia pleców z naciskiem na lewa stronę. Przy pochylaniu, siedzeniu... Gdy siedzę, to w bardzo niewygodnej pozycji. Poza tym mam straszne łóżko, stare i również baaardzo niewygodne. Mam skoliozę. W sumie do tej pory się tym nie przejmowałam, byłam przekonana, że to od wymienionych czynników. Ale wkręciłam sobie, że może jednak nie... Od czasu do czasu podczas siedzenia czuję taki ucisk w brzuchu, który boli dotkliwie, ale znośnie... Muszę się wtedy rozprostować i trochę postać... Chociaż jakiś czas temu raz miałam go podczas chodzenia... A dziś położyłam się na podłodze, by trochę odpoczął i wyczułam ból prawej strony brzucha, taki przy ucisku... Może to być związane np. z cyklem miesiączkowym (okres miałam z tydzień temu)? Ach, mam siebie dość... CO ciekawe, ja praktycznie w ogóle nie zażywam środków przeciwbólowych. Wolę oś przecierpieć niż się truć prochami. Kiedyś, owszem, brałam, ale to było kilka lat do tyłu. Teraz już nie. W przeciągu ostatniego roku moze mi się raz zdarzyło wziąć...
  8. Ach, dlatego właśnie zalogowałam się na tym forum... Dziś też, gdy pytałam znajomej o neurologa, powiedziała, bym poszła, chociaż to pewnie nic takiego tylko nerwy. Kiedyś przeczytałam fajna książkę - autobiografię psychologa społecznego, Elliota Aronsona "Przypadek to nie wszystko. Moje życie psychologa społecznego" . Mnie to pomogło na problemy na tle pewności siebie, tudzież jej braku, wiecznych wyrzutów sumienia, poczucia beznadziejności... Zamierzam ją przeczytać jeszcze raz. Tak czy owak bardzo pozytywna i ciekawa lektura, polecam. Zawsze to jakieś oderwanie od rzeczywistości. Poza tym ten gość jest wybitny w swoich fachu, a jako dziecku wszyscy wróżyli mu... Cóż, nie najlepiej. Każdy miał go za kompletne zero, zwłaszcza przez pryzmat jego brata. A tu surprise.
  9. Płucz jamę ustną wodą utlenioną, tj. na zasadzie rozcieńczenia kilkunastu jej kropli w 1/3 szklanki wody zwykłej.
  10. braksił22, hehehe dzięki. :) wiesz, tendencja do paniki i wspomnianego już przez wielu pisania czarnych scenariuszy... -- 16 maja 2014, 23:22 -- nervuska81, dzięki. na mnie takie słowa wiary naprawdę działają... moze nie usuwają zupełnie zgryzot, ale pomagają zachować względnie zrównoważone nastawienie... :)
  11. evvelinka, również trzymam kciuki :) a wiesz, znam też osobę z SM i żyje jej się całkiem dobrze. póki nie wiedziała, co powoduje jej dolegliwości, było kiepsko, a teraz, gdy się leczy, jest okay. ma męża, synka kilkuletniego... myślę, że kiedy już się czegoś boimy, to dobrze jest znac przykłady ludzi, którzy to mają i żyją dobrze, bez perspektywy rychłej śmierci, bo w gruncie rzeczy tak być nie musi i częściej nie jest. trzymaj sie!
  12. nie, nie boli. w sumie sama nie wiem, czy tamto znikneło... teraz, jak sie macam, to wszędzie cos wyczuwam haha ach... w każdym razie nie boli... ale wiesz, jakie myśli się pojawiają... tym bardziej, że to nie pierwszy raz. może do jutra zniknie, moze to od butów? a jak nie, to pójdę do chirurga i tyle. wolę zrobić to niż z tego nowotwór albo jeszcze coś innego hehe :)
  13. staram się :) szkoda tylko, że wobec siebie nie potrafię... ale miło mi, dziękuję :) sraj w portki ile się da. lepsze nowe majtki niż autentyczna dolegliwość hihihi potem będziesz miała się z czego śmiać i dopiszesz to doświadczenie do swoich nerwicowych rewolucji, które okazały się fiaskiem -- 16 maja 2014, 22:56 -- właśnie odkryłam u siebie guzek na prawej stopnie, na podbiciu (?), tej górnej części. jest taki mieciutki, da się do przesuwać. jakby w środku było powietrze... co to moze byc? w sumie z mieisąc czy dwa taki coś miałam na kostce zaczynam powoli panikować
  14. Tak, tak, rozumiem to... Analizujesz wszystko na swoją niekorzyść. A w gruncie rzeczy kobieta mówiła, co jej ślina na język przyniosła, może też miała nieco gorszy dzień i się nie patyczkowała, mówiąc "Nigdy nic nie wiadomo". A jakbyś miała tam znowu trafić, to niekoniecznie, by potwierdzić coś złego, lecz moze kiedyś dostaniesz w głowę jakimś dziwnym przedmiotem hehe i będzie trzeba sprawdzić, czy wszystko ok i czy coś się tam nie poprzestawiało... jakieś kabelki, wtyczki etc Ale coś Ci powiem. Ponieważ wiesz, masz gdzieś w świadomości, że to nerwica potrafi spowodować najróżniejsze objawy i myśli, to jesteś jeszcze w stanie trochę to kontrolować! I kontrolujesz. Powtarzaj sobie stale, że masz hipochondrie, która płata ci figla, ośmieszaj ją. Ja np czasem wstaję i mówię "to dzisiaj dla odmiany będzie rak drugiego od zewnątrz palca lewej stopy". To mnie rozbawia i pozytywnie nastraja :)
  15. ooo no to teraz trzymamy kciuki, by wyniki były dobre :) wiesz, nawet jakby coś wykryli, czego Ci absolutnie nie prorokuję, myślę, że raczej nie wykryją nic, w każdym razie jakby coś jednak, to to nie musi być groźne. Znam trzy osoby, które coś tam mają (tętniaczek, guzek i torbiel) i muszą to tylko kontrolować od czasu do czasu, zaś czwarta miała i już nie ma, bo ją wyleczyli. Także teraz to niemal norma, spokojnie! Nie czytaj o tym nic, tylko spróbuj skupić się na czymś innym. :) Będzie dobrze, wierzę w to. No i nie ma za co :) Ja poprosiłam jedną z tych trzech osób o kontakt do neuro. Wszyscy mi mówią, że sobie wkręciłam, ale skoro się martwię, to mogę iść. Podobno świetna babka, a przyjmuje na kasę chorych i krótko się czeka. Także zaliczę i pewnie się uspokoję :)
  16. hehhe dzięki :) tarczyca mnie nie martwi, teraz panikuję na tle mojego oka czy czegoś w jego okolicy hihi. dla świętego spokoju pójdę do neuro. Ksiażka już poszła:)
  17. A więc o wodzie utlenionej powiedziała mi moja przyjaciółka. Mam od niej pdf książki, która traktuje własnie o tym. Mogę Ci podesłać na maila Pijesz ją oczywiście rozcieńczoną i z czasem zwiększasz dawkę, chociaż ja o tym nie wiedziałam i od razu dawałam 10 kropelek hehehe. Ona generalnie oczyszcza organizm i dotlenia komórki (dlatego ma działanie antyrakowe etc.). Jak zaczęłam, to mi wyskoczyło na dekolcie i ramionach masakrycznie dużo syfków. Na początku, o zgrozo, nie wiedziałam, cóż to jest, od czego... ! Ale potem się zorientowałam, że to ta woda mnie oczyszcza. W ten sposób wyszły toksyny. Woda utleniona pomaga na niemal wszystko (w jakiejś mierze, czasem ogromnej), ale jest tania, dlatego się o tym nie mówi (era konsumpcjonizmu i materializmu). Np ostatnio miałam jakiś problem z dziąsłem... Od razu panika, że to rak jamy ustnej hahaha... Zaczęłam sobie po myciu zębów płukać usta wodą, do której dolałam kilka-kilkanaście kropli wody utlenionej i mi po kilku dniach ból przeszedł - jakaś infekcja musiała sie wdać i woda utl ją zniszczyła. :) Mam też chore zatoki, które jednak bagatelizuję, ale wiem, że płukanie ich wodą utl (oczywiście rozcieńczoną. kiedyś wpuściłam sobie samą 3%-ową i myślałam, że mi spali te zatoki hahahaha ale nic mi się nie stało) bardzo pomaga i muszę zacząc to w koncu praktykować i wylecyzć te zatoki. Także ja tę wodę piję też profilaktycznie... Na początku są efekty uboczne tego oczyszczania (u mnei syfki, mogą tez byc bóle głowy, zmęczenie), ale z czasem to mija i czujemy się coraz lepiej. Wszytsko w książce pisze. Są też opisane pryzkłądy wręcz CUDÓW, np. starsza, schorowana osoba, która tylko w łóżku leżała po kuracji wodą wstała na nogi i samodzielnie się porusza, nawet uprawia delikatny sport. A co do hashimoto - mnie TSH, FT4 i FT3 wyszły wszystkie w pięknej normie, nie przy granicy, natomiast antyTPO ok 200. Wobec tego pójdę prywatnie niebawem do endo i się dowiem. Nie przeraża mnie to, z czego się cieszę... Dzięki bardzo :) Aha, na tym teście, do którego linka dałaś, wyszło mi 18 pkt.
  18. Ooo no to może warto w tym kierunku coś zrobić? Bo moim zdaniem brzmi to sensowne, lecz niegroźnie. Wtedy musiałabyś stosować jakąś profilaktykę na żyły. Poczytaj sobie o piciu wody utlenionej - sama to robię, pomaga. Co ciekawe, też mam podejrzenie hashimoto... Chociaż sama nie wiem, bo mi wyszły te przeciwciała, ale nie w monstrualnej wielkości. A zaczęłam u siebie niedoczynność podejrzewać, stąd badania... Muszę je powtórzyć i wybrać się do endo, prywatnie, bo nie mam czasu czekać kilku miesięcy (prawdopodobnie wyjadę do Niemiec) A te badania rzekomo w normie... Może norma jest ogólnie przyjęta, ale dla Ciebie to normą nie jest. Organizmy są różne, Twój dodatkowo Cię oszukuje przez nerwicę... Może masz jakieś utajone niedobory... Łykasz jakieś witaminy? Wiadomo, że lepiej naturalnie je przyjmować, ale jak się ma niedobory, to np. jedzenie codziennie gorzkiej czekolady magnezu nie uzupełni i są konieczne tego typu specyfiki.
  19. To może jakieś utajone braki czegoś? Albo organizm jest tak zmęczony. W każdym razie przyczyna może być banalna. Oczywiście wiem, że masz tendencję do zakładania tej najgorszej, pewnie wszyscy tu ją mamy. Trzymam kciuki :)
  20. nervuska81, ewidentnie sobie wmawiasz te objawy. Może oko to faktycznie ten nerw trójdzielny, co również może być spowodowane emocjami. Masz coś zakodowane w podświadomości i ona tak wpływa na organizm. Kojarzy mi się program, w którym kobiecie śniło się, że ją pobili i obudziła się faktycznie posiniaczona, co po kilku godzinach jej zniknęło, bo w gruncie rzeczy nic jej się nie stało.
  21. Nawet nie wiesz, jak mnie uspokoiłaś... Dzięki :)
  22. Oooooooj znam to doskonale. Myślę nieraz, że choruję na coś, co jeszcze nie powstało. Wiecie, że będę pierwszą ofiarą nowej, groźnej choroby. Od kilku dni mam dziwny ból... No właśnie: czego? Oka? Nie całkiem. Boli mnie coś - jakiś nerw za okiem, może nad okiem, może oczodół, może brew sama w sobie - gdy poruszam brwią, tj. marszczę ją lub podnoszę w akcie zdziwienia (rzecz jasna robię to co chwilę, nie będąc zdziwiona, lecz sprawdzając, czy ciągle mnie boli). Ja już najgorsze myśli... Chociaż przedwczoraj mi na jeden dzień przeszło ze względu na maturę, która mnie strasznie stresowała (i chyba od tego stresu, tak siebie pocieszam, bolał mnie cały łeb. ale bez tej brwi/oka/Bóg wie czego!)
  23. Oooo! Mam dokładnie to samo! Zamiast się cieszyć jakąś wycieczką, to ja obmyślam strategię przetrwania w razie wypadku haha
×