Skocz do zawartości
Nerwica.com

Selma

Użytkownik
  • Postów

    343
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Selma

  1. Chalkwhite, sama nie wiem czy 'rozmawiałam', komunikowałam po swojemu a w odpowiedzi dostaję zawsze interpretację że dewaluuję terapię i terapeutę. Albo że bym chciała bliskości jak z rodzicem, przytulania i karmienia i bycia 24/h i nie mogę znieść tego że ona jest tylko t. No jasne że tak. Ale czy nie można by dać troszkę więcej, zaszkodziłoby mi to czy jak? Od razu zaczynam myśleć paranoicznie - a może jej by zaszkodziło? A może chciałabym palec i całą rękę jak jakiś potworek krwiożerczy i trzeba mnie na dystans. ALbo po prostu nie zasługuję. Albo - ona jest tylko t więc w nosie ma moje emocje i moje cierpienie, nie będzie się przecież tak angażować i wysilać... (temat teraz aktualny bo niedługo t ma urlop)
  2. a są tacy terapeuci w pl w ogóle? W moim mieście nie ma, tyle wiem. Napisałam ogólnie - 'analityczna' czyli wywodząca się z psychoanalizy, czystej psychoanalizy border by na pewno nie wytrzymał. Moja t nie jest na liście t analitycznych więc wnioskuje że jest psychodynamiczna, ale właśnie wydaje mi się że z 'maksymalnie dużym dystansem jaki ja mogę jeszcze wytrzymać' I nie wiem, nie wiem:( dewaluacja terapii zajmuje mi 80% czasu jej trwania i mam dużo wątpliwości. Jak czytałam uratuj mnie rozpływałam się we łzach gdy bohaterka słyszała te różne akceptujące komunikaty których ja usłyszałam może 5 przez ponad 4 lata terapii..
  3. ach właśnie ten książkowy terapeuta - jak dla mnie marzenie. A moja analityczna zołza też słyszy ode mnie regularnie że ma mnie w dupie tylko frustruje. I ja tego nei pojmuje jak to jest to terapeuta ma być rodzicem czy nie, bo ograniczona rola rodzica w wydaniu analitycznym jest baaardzo ograniczona (do odzwierciedlania i bycia)... A mnie kurwica strzela przez to, potem mam poczucie winy ze za dużo wymagam od niej a za mało od siebie oczekuję bliskości a może to ja sama nie jestem do niej zdolna, moze jej nie odbieram a ona jednak jest? może to ja sie wycofuje..? czy po prostu analityczna terapia nie jest dla bpd? Jak myślicie??!
  4. psychologiczny tekst musi być!: idź na terapię by dowiedzieć się skąd wziął się ten lęk przed odrzuceniem i inne rzcezy które cię męczą.
  5. Martin100: Jeśli czujesz że terapia którą ci się proponuje nie jest dla ciebie a chciałabyś analitycznej to ja bym poradziła "iść za głosem serca", tym bardziej że jak mówisz masz teraz czas (ale przygotuj się na kilka ładnych lat) - no i zanim zrezygnujesz z tego co mozesz mieć, jak rozumiem niedługo, zorientuj się jakie są terminy w innych miejscach. Zawsze możesz przejść jedną t a potem kolejną.. Chyba że masz dużo pieniędzy - wtedy wszystko prostsze;]
  6. nie zapominajmy o psychodynamicznej. Inne badanie (uwzględniające ją;]) pokazują że jest najbardziej skuteczna. Napiszę coś ciekawszego - najlepszym predyktorem wyleczenia jest zaangażowanie w terapię
  7. są też centra interwencji krysyzowej gdzie mają psychiatrów i one bywają/ są (do)finansowane z pieniędzy urzędów miasta, można to sprawdzić, nie jestem pewna niestety jak to działa, ale chyba właśnie tak
  8. ... nie tylko ty masz doła:P Ja uciekam od siebie więc zazdroszczę motywacji Twojej i przemyśleń jakiś nt życia. Lepsze to niż moja bezmózga stagnacja
  9. a propos seksu - u mnie jest na zmianę - seks jako rozładowanie (złości np) (ale tylko z partnerem moim stałym), albo (częściej) - unikanie. Myślę że w tej materii może być baardzo różnie w bpd
  10. Zielona, ja oglądam bez tajemnic (i wolę polską wersję, amerykanską traktują bardziej jak nierzeczywisty filmowy świat). Mam terapię analityczną i jak na to patrzę to się frustruję, też bym tak chciała a nie gadanie i gadanie i ten brak 'osobistego zaangażowania' u mojej terapeutki. Ale zapewne mnie ponosi, serialowa terapia w 5 spotkań robi to co normalnie zajmuje raczej 5 miesięcy i to jak bardzo dobrze idzie. Jak dołożę do tego Uratuj mnie to się robię zaniepokojona, że inny terapeuta mógłby mi lepiej pomóc. A terapeutka mi na to: zapewne. PFF:P Ostatni odcinek mnie zaciekawił - przeniesieniowo kazała wypierdalać swojemu partnerowi tak jak terapeuta - tatusiowy na krześle. No i pytanie - technika zadziałała??
  11. ala - nie sądzę! Liczy się ilość zaplanowanych sesji. Terapeuta planuje przecież znając możliwości placówki i nie będzie przecież planował 'zostawienia nagle pacjenta na lodzie'
  12. http://issuu.com/centrumzaburzened/docs ... ?e=6521569 Pod tym linkiem ciekawa broszura pomocowa dla bliskich osób z zaburzeniami odżywiania przygotowana przez Ogólnopolskie Centrum Zaburzeń Odżywiania
  13. Aby nauczyć się interpretować test mmpi trzeba skończyć roczny kurs. Więc nie każdy specjalista potrafi wykorzystać jego możliwości. A p drugie - nigdy na podstawie jednej techniki nie stawia się diagnozy, tylko kilku, w tym wywiadu i najlepiej rozmowy z bliskimi. Poza tym test w języku obcym to test bez adaptacji - absolutnie nie ma sensu go rozwiązywać, wyniki będą bezsensowne, równie dobrze można przeczytać horoskop http://issuu.com/centrumzaburzened/docs/pomoc_dla_bliskich?e=6521569 Pod tym linkiem ciekawa broszura dla bliskich osób z zaburzeniami odżywiania. Może ktoś będzie chciał ją wręczyć swoim rodzicom/partnerom?
  14. Warianty mogą być bardzo różne. Moja matka jak i ojciec byli nieobecni i zaniedbujący a efekt jest podobny. Innymi słowy - niewystarczająco dobrzy rodzice (a nawet gorzej;))
  15. ramanujan - nie ma sensu porównywać podręczników akademickich do literatury popularno-psychologicznej. alicja - tez mam taki problem trochę, chociaż często się złoszczę jak ode mnie wymagają i obrażają jaka to jestem niewdzięczna i bez serca - wtedy łatwiej mi sie odwrócić na pięcie ale i tak z poczuciem winy (i krzywdy przy okazji też..)
  16. etam, kat miłości jest bardzo popularny, przynajmniej wśród ludzi którzy mają do czynienia z psychoterapią. A szukałaś konkretnie egzystencjalnego terapeuty czy to był przypadek? Bo na liście nie są podane przecież nurty w których terapeuci pracują, chyba że się mylę
  17. Ramanujen, gdzie ty znalazłes egzystencjalnego terapeute?
  18. ja kiedyś zamiast ciąć się żyletką zaczęłam obcinać sobie włosy, w jakiś sposób te 2 czynności wydały mi się podobne 'emocjonalnie', było w tym 'cięcie', skutek był widoczny na ciele i nie przysparzał mi urody, dawał chwilowe rozładowanie z niszczenia siebie. To na pewno nie jest rozwiązanie no ale jakaś forma zadbania o siebie.. Można być bardzo pomysłowym zarówno w ranieniu jak i chronieniu siebie;]
  19. Mam nadzieję, ze nie tylko w takich ogólnikach, bo one niewiele wnoszą
  20. PIszecie o cięciu jak o nałogu - udało się powstrzymać, nie udało, a zastanawiacie się nad przyczynami, nad alternatywami?
  21. dojrzałych emocjonalnie to raczej tutaj nie ma, a wiek jest raczej kwestią drugorzędną..:] Legaro - no to już masz postęp i punk zaczepienia, tą złość na terapeutę. Może m in ze złości tłumionej nie chcesz rozmawiać? Tak, miałam tak przez kilka(naście)miesięcy terapii, czasem nadal mi się zdarza (gdy jestem zła i zawiedziona) ale rzadko. A t. co o tym twoim milczeniu sądzi? Rozmawiaj o tej złości..
  22. najpierw sama, potem jedna psychiatra po jednej rozmowie - też jej zarzuciłam że to trochę za mało -" no dobrze, z cechami osobowiści z pogranicza". W międzyczasie test MMPI (ten co ma 600 pytan) a ostatnio SCID-II (tak zwany wywiad strukturyzowany). MMPI - ten długi, to jeden z najlepszych testów na świecie
  23. wyniki europejskie (ICD) są porównywalne (w tej chwili nie przytoczę) w amerykanskich badaniach podaje sie liczby 2-10% (Sansone i Sansone, 2006) i sądzę że jest to bliskie prawdy w krajach zachodnich
  24. chodziło mi o to, że, z tego co wiem, w USA taki jest wymóg, żeby być psychoterapeutą z certyfikatem najpierw trzeba skończyć medycynę. W Polsce są dwa certyfikaty PTP - Polskiego Tow. Psychiatrycznego i PT Psychologicznego. Oba można mieć nie mając wykształcenia medycznego a psychiatrzy czasem robią też ten psychiatryczny. Zaleca się ze względów etycznych by ktoś nie był w dwóch rolach wobec jednego pacjenta, żeby nie był czyimś terapeutą i lekarzem jednocześnie.
×